Reklama

Siły zbrojne

Rosyjskie ćwiczenia w Naddniestrzu. Przygotowanie do ataku na Ukrainę?

Ministerstwo obrony Rosji niespodziewanie poinformowało o prowadzonym szkoleniu strzeleckim rosyjskich wojsk rozmieszczonych w Naddniestrzu.

Sprawa jest o tyle niepokojąca, że ministerstwo obrony wcześniej nie nagłaśniało pobytu rosyjskich żołnierzy w Mołdawii. Teraz natomiast zaczęto nagle mówić o intensywnych strzelaniach kontrolnych oraz sprawdzaniu normatywów jeżeli chodzi np. o prowadzenie pojazdów.

Takie testy w armii rosyjskiej odbywają się bardzo często równocześnie z podniesieniem gotowości bojowej jednostek wojskowych, co oznacza że w najbliższym czasie atak z Naddniestrza na terytorium Ukrainy prawdopodobnie można będzie przeprowadzić w każdej chwili.

Tym bardziej, że „sprawdzenie normatyw jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne, inżynieryjne, obronę przed bronią masowego rażenia oraz prowadzenie pojazdów w warunkach dziennych i nocnych” GOWR - Grupy Operacyjnej Wojsk Rosyjskich w Naddniestrzańskim Regionie Republiki Mołdawii ma trwać co najmniej dwa tygodnie.

W międzyczasie będzie prowadzone intensywne szkolenie strzeleckie obejmujące m.in. strzelanie do celów stacjonarnych z różnych odległości i do obiektów ruchomych. Zostaną nim objęci wszyscy żołnierze GOWR – nawet ci, którzy pełnią służbę na punktach kontrolnych wyznaczających obszar Naddniestrza.

Potencjał militarny Naddniestrza został przedstawiony na łamach Defence24.pl

Reklama

Komentarze (6)

  1. Gość

    W mojej ocenie Rosja od jakiegoś czasu przygotowuje się do działań na większą skalę, kiedy to będzie nie wiadomo. Uważam że przyjdzie w niedługim czasie taki moment. Na miejscu Ukrainy szykowałbym intensywnie obronę przez wojska regularne i zakamuflowałbym grupy uderzeniowe w sile plutonów, które by działały w partyzantce i były odpowiednio wyposażone.

    1. stary

      Należy rozważyć uderzenie Rosjan szerokim frontem ( lub kilkoma), gdy nadejdą gen. Moroz i marszał Snieg. Temperatury poniżej zera i kilka cm śniegu czynią klęskę żywiołową w zachodniej Europie. Odcięcie dostaw gazu, cyberatak i realizacja obecnie ćwiczonych celów lotniczych miałyby zastraszyć "przywódców" państw NATO i wymusić ich uległość w odzyskaniu hegemonii na utraconych przez CCCP terenach. Protesty Merkelowej w sprawie rozmieszczenia w Polsce znaczących sił obronnych mogą wskazywać, że Zachód pod przywództwem Niemiec poświęci ziemie do Wisły lub nawet Odry za cenę pokoju, zapewne chwilowego. Być może mocarstwowe plany Putina idą dalej: jeżeli w Środkową Europę wejdzie jak w masło, ruszy natychmiast dalej: zlikwiduje zaporę na Gibraltarze ( po to są rajdy bombowców strategicznych) i wiosną z Chińczykami wejdzie na Adriatyk? W kilku krajach ma tam V kolumnę. Nieprawdopodobne? Tym bardziej możliwe, bo zaskakujące.

  2. Fret

    Jakos nie wierze w atak z Naddniestrza. To jest obszar rozlegly na 200km i szeroki na jakies 20km. Czyli w 20 minut czolgi bylyby w stanie przejechac cale Naddniestrze i sowieci nic nie byliby w stanie zrobic. Jedyne co moga zrobic sensownego to siedziec w swoich bunkrach. Z drugiej strony te bunkry latwo mozna zniszczyc inteligentnymi bombami, rakiet szkoda. Sam juz nie wiem, najwieksze szanse przezycia ma chyba jednak pojedynczy zolnierz, bo szkoda na niego pocisku wiekszego kalibru, tylko dobrze musi ukryc sie przed snajperami drugiej strony. Dziwe sie sowietom, ze nie opuscili Naddniestrza. Z ekonomicznego punktu widzenia, czy nawet militarnego to strata czasu i pieniedzy. Wiecej ci ludzie byliby w stanie osiagnac na rozleglym sowieckim terytorium. Moze Rosja to z czasem zrozumie zamiast zajmowac coraz to nowe tereny. Niech sie skupia na zagospodarowaniu terenow wlasnych i zasobow ludzkich, z ktorymi nie wiedza co zrobic.

    1. spartakus

      Oni tylko ralizują plan , który napiasli kilka lat temu czyli połączenie Naddniestrza , Krymu , Donbasu , Ługańska i Charkowa z Rosją . Czyli całą południowo wschodnią Ukrainę .

  3. olo

    Bez jaj ci z okupowanej Mołdawii to są odcięci od świata i bez zgody Mołdawi i Ukrainy nawet zaopatrzenia nie dostaną a do ich pogonienia to wystarczy Gwardia Narodowa złożona z kiboli. Ukraina wie że główne kierunki działań Rosji to wschód i Krym i te kierunki musi obsadzić jak największa ilością jednostek wojskowych.

    1. Gandalf

      Mylisz sie . Mołdawia juz kilka razy probowala pokonac Nadniestrzanskich separatystow ale ci zawsze dostawali pomoc od Rosjan i Moldawskie siły zawsze byly pobite wiec kibole nic by niewskurali .

    2. KS

      Tak się mówi, a kilka tysięcy żołnierzy oni tam mają jednak, czytałem na tej stronie opracowanie o sile rosyjskich wojsk w tym rejonie. - jak ruszą na wschód to się problemy rozwiązać mogą. A z tego co spojrzałem na mapę jak ruszą w kierunku na Odessę i dotrą do morza, to się problemy z zaopatrzeniem raczej na 99,9 % rozwiążą. Pozostaje pytanie jakie siły mają Ukraińcy. Oczywiście to gdybanie wszystko - najlepiej żeby siedzieli na tyłkach, zresztą nie tylko oni.

    3. rumtumtum

      Masz zapewne rację ale jednostek, które będą pilnować granicy z Mołdawią nie będzie można użyć na froncie rosyjskim. Czyli Ukraińcy uwiążą jakąś część sił na nieistotnym odcinku. Nie mogą tam zostawić najgorszych jednostek bo wtedy nawet nawet te łachudry z Naddniestrza będą zagrożeniem. Idealnie byłoby gdyby Mołdawia zwiększyła swoje siły na granicy żeby szachować Rosjan ale chyba nie są w stanie się na to zdobyć.

  4. Roman

    Takie opowieści służą tylko do tego aby Ukraina przerzuciła większe siły zbrojne nad granicę z Naddniestrzem, a sił tych zabraknie w Donbasie, nad morzem Azowskim czy na przesmyku Perekopskim. Siły rosyjskie w Naddniestrzu to około 1600-1800 żołnierzy uzbrojonych w lekką broń strzelecką i przestarzałe transportery BTR i BRDM, oraz terenowe UAZ, bez jakiegokolwiek rzeczywistego wsparcia lotniczego (tylko 2 śmigłowce okresowo sprawne, pozostałe 4 na części zamienne do dwóch sprawnych).

  5. KDT

    Kto wie, może Krem szykuje prowokację z tamtego kierunku, żeby car Putin mógł powiedzieć ogłupionemu rosyjskiemu narodowi, że trzeba utemperować "barbarzyńską" Ukrainę...

  6. stary

    Podkuwacze używają starej, wypróbowanej metody: by koń nie kopał podczas podkuwania, jeden szczypie go nozdrza, a drugi obrabia kopyto

Reklama