- Wiadomości
Rosyjska ofensywa w Idlib. Poligon działań połączonych
Szóstego maja rozpoczęła się rosyjsko-syryjska ofensywa w kierunku Kafr Nabuda. Po początkowych sukcesach sił rządowych, rebelianci kontratakowali, w rezultacie przez cały maj toczyła się zaciekła bitwa na styku północnej części prowincji Hama i południowej Idlib (w granicach tzw. strefy deeskalacji Idlib). Kafr Nabuda przechodziła kilkakrotnie z rąk do rąk, zaciekłe walki toczyły się o okoliczne wzgórza i wioski. W chwili obecnej walki trwają także w innych miejscowościach, rebelianci zdolni są nie tylko wykonywać rajdy i wypady na posterunki wojsk rządowych, ale także skutecznie kontratakować.

Przyczyna ofensywy w dolinie al-Gab na styku Homs i Idlib (oraz miejscowo w Latakii) może leżeć, m.in., w fakcie ataków przeprowadzanych przez rebeliantów na rosyjską bazę w Chmejmim (bezzałogowce oraz ostrzał rakietowy). 6 maja, po kilkudniowych ciężkich nalotach lotnictwa syryjskiego i rosyjskiego, ruszyła rządowa ofensywa. W kierunku Kafr Nabuda i okolicznych wzgórz nacierały doborowe syryjskie pododdziały, w tym tzw. Siły Tygrysa (ang. Tiger Force, arab. Quwwat Al-Nimr) – m.in. regimenty Taha, Tarmeh, Zarif i inne. Pomocniczą operację prowadzono siłami 42. Brygady (Ghiath Brigade) 4. Dywizji Pancernej w rejonie Kabanii (Latakia).
Trwającą już półtora miesiąca ofensywę wspierają syryjskie siły powietrzne oraz rosyjskie lotnictwo. Cele w północnej Hamie i samym Idlibie atakują samoloty i śmigłowce. Materiał filmowy potwierdza użycie w strefie walk m.in. syryjskich Su-24, MiG-23, L-39, Mi-8/17 oraz rosyjskich Su-24, Su-25, Mi-35, Mi-28. Bombardowania są intensywne, włącznie z użyciem „bomb beczkowych”, bomb kasetowych i zapalających.
Szczególną uwagę należy zwrócić na fakt, że ofensywa jest wspierana i nadzorowana przez Rosjan. Na linii frontu znajdują się zespoły doradców i specjalistów, a także grupy specjalne. Zgodnie z ustaleniami z Astany, w rejonie tzw. „strefy deeskalacji Idlib”, rozmieszczone są posterunki sił rosyjskich (i tureckich). Siły Tygrysa niemal od początku istnienia były formacją wspieraną i uzbrajaną przez Rosjan, a nawet przez nich faworyzowaną. O niezwykłym znaczeniu „Tygrysa”, czyli dowódcy formacji, gen. Suheila al Hassana, może świadczyć choćby to, że od wielu miesięcy towarzyszy mu krok w krok ochrona osobista w postaci kilku rosyjskich komandosów (są to specjaliści z Sił Operacji Specjalnych, ewentualnie specnazowcy z brygad Specjalnego Przeznaczenia). Znane jest zdjęcie, wykonane w Kafr Nabuda, polowego dowódcy regimentu Taha (Ahmed al-Kushar), który używa co prawda M-16, ale wizualnie wygląda jak żołnierz rosyjski (hełm, oporządzenie, kamizelka, kamuflaż etc.). Żołnierze syryjscy są obficie, jak na warunki konfliktu, wyposażeni w celowniki optyczne, termowizyjne czy noktowizyjne, można rozpoznać elementy rosyjskiego wyposażenia.
Udostępniane przez media filmy wskazują na niezwykłą celność ataków punktowych. Prowadzi to do wniosku, że lotnictwo WKS wykorzystuje również amunicję kierowaną, nie tylko lotniczą, ale być może także pociski Krasnopol. Ogień monitorowany jest przez bezzałogowce, które są wykorzystywane zresztą przez obie strony, zarówno do rozpoznania, jak i korygowania ostrzału. Oczywiście, większość ataków lotniczych przeprowadzana jest z użyciem mało celnych „bomb beczkowych”, klasycznych bomb i rakiet niekierowanych.
Poza regularnymi pododdziałami z różnych dywizji Syryjskiej Arabskiej Armii (elementy 1., 4., 7., 9. dywizji i innych), oddziały 5. Korpusu, Sił Tygrysa, czy palestyńskiej Liwa al-Quds, uznawane są za formacje prorosyjskie – to jest szkolone, nadzorowane i dowodzone przez Rosjan. Przykładowo, oficerowie Liwa al-Quds otrzymali wiele rosyjskich medali, są stale wspierani przez rosyjskich oficerów, a szeregowi bojownicy odbywali niedawno szkolenia pod okiem rosyjskich specnazowców. W ostatnim czasie Rosjanie szkolą także siły specjalne SAA, a nawet pododdziały proasadowskiej milicji ochotniczej (tzw. Narodowe Siły Obrony, ang. NDF). Charakterystyczne dla tej ofensywy (i raczej niezwykłe) jest to, że nikła (lub żadna) jest rola formacji proirańskich – jak dotąd - na froncie nie widać ani proirańskich milicji, ani libańskiego Hezbollahu.

Rosyjskie siły specjalne są także aktywne na linii frontu w Hamie i Latakii. Materiały wideo agencji ANNA News wskazują, że aktywne są m.in. zespoły snajperów, specjaliści systemów bezzałogowych (dronów), czy pododdziały moździerzy. Na filmie ANNA NEWS widać rosyjskich komandosów (pochodzenie formacji nie jest pewne – Grupa Wagnera, Specnaz, Siły Operacji Specjalnych?), która prowadzi ostrzał przeciwnika z moździerzy 2B11 Sani 120 mm. Potwierdzone jest formowanie wspólnych, rosyjsko-syryjskich grup specjalnych, a rosyjscy specnazowcy – wzorem amerykańskim – noszą naszywki formacji, które wspierają.
Niemal wszystkie formacje uczestniczące w natarciu są w mniejszym lub większym stopniu wyszkolone, wyposażone, dowodzone lub nadzorowane przez Rosjan, można więc mieć pewność, że ofensywa przebiega pod okiem i kontrolą rosyjskich oficerów. Szczególną rolę odgrywa wsparcie lotnicze, w tym bezpośrednie, stąd można sądzić, że ważne zadania na linii frontu wykonują także rosyjscy specjaliści naprowadzania lotnictwa.
Po stronie rebeliantów walczy koalicja różnych ugrupowań, w tym skrajnie islamistycznych, z radykalną Hayat Tahrir al-Sham (HTS) na czele (szacunkowo nawet do 10 tys. bojowników). Rebelianci (dżihadyści), a zwłaszcza protureckie formacje, mogą liczyć na tureckie materialne wsparcie, są więc doskonale wyposażeni, uzbrojeni, wysoce zmotywowani i zaopatrzeni.
Obie strony używają masowo artylerii, w tym także rakietowej, broni wyborowej i przeciwsprzętowej, moździerzy, ppk oraz całego arsenału broni pancernej, w tym bojowych wozów piechoty BMP-1, czy czołgów T-62 i T-72. W nocy z 8 na 9 maja nocny atak na Kafr Nabuda prowadził SVBIED, czego nie widziano w tym rejonie od miesięcy (według niektórych źródeł ostatni raz HTS użyła SVBIED ponad rok temu we Wschodniej Gucie). Do połowy czerwca użycie na tym odcinku frontu SVBIED odnotowano jeszcze kilka razy.
Ataki i kontrataki dżihadystów poprzedzone są silnym bombardowaniem artyleryjskim z masowym, jak na warunki syryjskie, użyciem systemów rakietowych (np. BM-21 Grad), następnie na szpicy ataku jadą SVBIED i wozy pancerne, oraz specjalne grupy dobrze wyposażonych fanatycznych komandosów, tzw. inghimasi. Niezwykle skuteczne okazują się zespoły przeciwpancerne, które w maju dziesiątkowały, z okolicznych wzgórz, siły rządowe w rejonie Kafr Nabuda. Szacunki, oparte na materiałach video, wskazują, że w maju strona rządowa mogła utracić w walkach w rejonie Kafr Nabuda nawet ponad 20 pojazdów pancernych. Jeden z ekspertów oszacował straty syryjskie (w oparciu o materiały wideo) w maju na 26 pojazdów: 6 czołgów T-72, 1 T-62, 11 bliżej niezidentyfikowanych czołgów, 6 BMP, 1 MT-LB, 1 WZT. W maju odnotowano co najmniej 47 odpalenia ppk (niemal wyłącznie typu Kornet), z czego prawie połowa do celów pancernych, reszta do pikapów, czy nawet grup żołnierzy. Czerwiec przyniósł dalsze ataki z użyciem ppk i kolejne straty sił rządowych (m.in. 2S1 Goździk). Nad północną Hamą 7 czerwca trafiony rakietą z MANPADS miał być syryjski Su-22M4, jednakże zdołał, jak się wydaje, dolecieć do bazy.

Straty islamistów także są bardzo duże, zarówno w sprzęcie, jak i w ludziach. Tylko w jednym, nieudanym kontrataku stracili oni cztery czołgi i BMP. Jako ciekawostkę można podać zneutralizowanie przez siły rządowe dwóch wozów bojowych typu Panther F9, dostarczonych zapewne w 2018 r. z Turcji – jeden został porzucony, drugi zniszczony. O tym jak ciężkie są walki może świadczyć fakt, że wspomniana wyżej Liwa al-Quds przyznała oficjalnie 2 czerwca, że straciła ok. 20 swoich bojowników w walkach z HTS o Al-Huwayz. Walki toczą się o każdą wieś i wzgórze – szacuje się, że w ciągu miesiąca ofensywy siłom rządowym udało się zająć około 23 wiosek i miejscowości (w tym Kafr Nabuda i Qalaat al-Madiq), ledwie „wgryzając” się w prowincję Idlib.

Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna i siły rządowe nie mogą być pewne utrzymania terenu, tym bardziej, że w ostatnich dniach rebelianci zaktywizowali swoje działania także na innych odcinkach frontu. 6 czerwca siły islamistów przeszły do ataków na innych odcinkach frontu. Ciężkie walki wciąż trwają. Sytuację komplikują jeszcze posterunki rosyjskie i tureckie w strefie deeskalacji, a więc w bliskości linii frontu. Jeden z posterunków tureckich został już ewakuowany, inny przypadkowo ostrzelany przez syryjską artylerię.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS