Reklama
  • Wiadomości

Rosyjscy piloci zrzucają bomby z samolotów transportowych

W Rosji rozpoczęło się unikalne szkolenie pilotów transportowych do wykonywania typowych zadań bombowych i to z niskich wysokości. W warunkach wojennych, przy przeciwdziałaniu przeciwnika prowadzenie operacji w taki sposób byłoby niemal równoznaczne z wykonywaniem misji samobójczych.

fot. mil.ru
fot. mil.ru

Szkolenie objęło dziesięć załóg samolotów Ił-76 z lotnictwa transportowego rosyjskich sił powietrznych z baz w Twerze, Orenburgu, Pskowie i Taganrogu. Zajęcia praktyczne prowadzono na poligonie lotniczym w Obwodzie Twerskim. Piloci wykonali po osiem zmian w locie spędzając w powietrzu ponad 100 godzin i zrzucając 30 bomb lotniczych o wadze do 500 kg.

Zadania wykonywano w dzień i w nocy, również z wykorzystaniem lotnisk polowych. Zrzuty wykonywano nad nieprzygotowanymi i ciemnymi miejscami, przy prędkości 500 km/h i z wysokości od 500 do 1000 m.

Nowy pomysł Moskwy wzbudził zdziwienie wśród analityków wojskowych. Konwencjonalne bombowce  przestały mieć bowiem rację bytu w momencie pojawienia się rakietowego uzbrojenia przeciwlotniczego. Jedyną możliwością zrzucenia klasycznych bomb nad obszarem zajętym przez przeciwnika, dysponującego możliwością przeciwdziałania jest zastosowanie szybkich samolotów myśliwsko-bombowych lub bombowców wykonanych zgodnie z zasadami technologii stealth, które są w stanie przejść niezauważenie przez linie obrony przeciwnika.

W trakcie ćwiczeń ataki wykonywano z wysokości, na których skuteczne byłyby nawet zestawy przeciwlotnicze bardzo krótkiego zasięgu (np. klasy MANPADS). Rosjanie wracają jednak do idei znanych np. z II wojny światowej i zrzucania bomb z wszystkich statków powietrznych, jakie tylko dysponują taką możliwością. Informacja o bombardujących transportowcach może być więc elementem wojny propagandowej, ale może też być niestety sygnałem, że Rosjanie kompletnie zatracili poczucie realizmu.

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama