Reklama

Siły zbrojne

Rosja trenuje przerzut śmigłowców Mi-24 na długich dystansach

W ramach trwających właśnie ćwiczeń Centralnego Okręgu Wojskowego, rosyjscy lotnicy przewieźli 8 śmigłowców bojowych Mi-24 w dwóch lotach transportowych samolotem An-124-100 Rusłan. Tego typu akcje przeprowadzono po raz pierwszy. 

Bardzo istotnym aspektem trwającego testu gotowości bojowej jest przerzucanie żołnierzy i sprzętu na znaczny dystans z użyciem transportu powietrznego. W takich sytuacjach zwykle transportuje się śmigłowce Mi-24 i Mi-8 na pokładzie ciężkich maszyn transportowych An-124 Rusłan. Dokładnie w ten sam sposób z Afganistanu powróciły niedawno ostatnie dwa śmigłowce Mi-8 Polskiego Kontyngentu Wojskowego.

Rosjanie zwykle transportują w ten sposób jedną lub dwie maszyny. Jednak w ramach trwających ćwiczeń po raz pierwszy na pokład An-124 Rusłan załadowano po 4 częściowo zdemontowane śmigłowce Mi-24P. Dwa takie transporty przeleciały z rejonu Nowosybirska na poligon czebarkulski w pobliżu Czelabińska. Pokonały więc około 1300 km, na pułapie ograniczonym do maksimum 1 km. Limit wprowadzono ze względu na awionikę śmigłowców, która nie mogła ulec uszkodzeniu czy przekroczeniu parametrów aby maszyny natychmiast po zmontowaniu mogły być gotowe do działania. Personel techniczny ma doprowadzić wszystkie osiem śmigłowców do stanu umożliwiającego działania operacyjne w czasie poniżej 24 godzin od rozpoczęcia operacji transportowej.

Jest to element ogromnego testu zdolności bojowej wojsk Centralnego Okręgu Wojskowego, w którym udział bierze ponad 65 tys, żołnierzy i znaczna ilość sprzętu. W użyciu jest m. in. 720 czołgów, 950 pojazdów opancerzonych, 60 śmigłowców oraz 180 samolotów różnego typu.

Jest wśród nich ponad 40 samolotów transportowych typu AN-124 Rusłan, IŁ-76, An-22 i An-26 które dziennie realizują ponad 50 lotów ze sprzętem, żołnierzami i zaopatrzeniem. Jest to jednak z największych ćwiczebnych operacji transportowych jakie rosyjskie siły zbrojne realizowały w przeciągu ostatnich lat. 

Reklama

Komentarze (2)

  1. naleczxxx

    To się nazywa dzisiaj "ćwiczenia". Wygląda to tak jakby podciągali sprzęt bliżej granicy z Ukrainą. Przecież następne 1300 km w linii prostej to dokładnie granica z Wschodnią Ukrainą na ,której są już zgromadzone "Rosyjskie Wojska Pokojowe".

  2. Elf

    Tak.. to już nie są czasy ZSRR i taśmowej produkcji sprzętu, milionów ludzi w armii, setek baz wszędzie na terytorium związku... Dziś nawet ruscy są ograniczeni ilościowo w sprawnym sprzęcie - muszą zatem ćwiczyć ich przerzut na możliwe teatry działań wojennych.. to dla nich obciążenie z którego się cieszymy.. my wystarczy, że będziemy mieli armię zdolną pokonać w tydzień ok 600-700 km o własnych siłach - to wystarczy aby wesprzć np Ukrainę, która jest nam potrzebna bowiem oddala nas od Rosji...

    1. z prawej flanki

      Witam Elfie ; przeczytałem jeden z Twoich wczorajszych postów pod tematem związanym z działałnościa piratów na oceanie Indyjskim i już przestałem żałowć ,że z przyczyn odemnie niezależnych nie udalo ci sie zapoznać z dwiema moimi odpowiedziami sprzed kilkunastu godzin n/t skuteczności polityki prezydenta Stanów Zjednoczonych wobec ostatnich wydarzeń w Iraku. Odczuwam oczywiście związany z tym pewien brak komfortu ,że tak określę - w kwestii równorzędnego dostępu do publikacji responsu ,co stawia mnie w tym przypadku w złym świetle gdyż możesz odnieść mylne wrażenie ,że unikam dyskusji. No ,cóż ; być może wobec tego co napisałem na wstępie może to i lepiej że moje odpowiedzi gdzieś się "zagubily". A rzuconą rękawicę podejmuję zawsze ; o ile wcześniej nie uznam że interlokutor po prostu na odpowiedź nie zasługuje - dzielące nas różnice światopoglądowe przyjąłem po prostu do wiadomości.P.

Reklama