Reklama

Siły zbrojne

Fot. US Air Force, Airman 1st Class Quentin Marx, domena publiczna

B-1B idą na emeryturę

Rozpoczyna się proces strategicznej redukcji stanu floty amerykańskich bombowców B-1B. Wycofywanie części słynnych Lancerów jest podyktowane potrzebą zrobienia zarówno przestrzeni w US Air Force dla zupełnie nowego bombowca przyszłości, a także umożliwieniem skupienia uwagi zaplecza logistycznego na nadal utrzymywanych w linii samolotach B-1B, generujących z roku na rok coraz większe koszty.

US Air Force poinformowały, że redukcje dotkną grupy 17 samolotów bombowych B-1B Lancer. Takie plany zostały zapisane w ramach National Defense Authorization Act i są podyktowane procesem modernizacyjnym amerykańskich sił bombowych w XXI w. Podkreślając, iż wraz z wycofaniem wspomnianych 17 bombowców nie spadnie realna siła rażenia amerykańskiego lotnictwa oraz jego zdolność do projekcji siły w skali świata. Redukowanie stanów B-1B ma w krótkiej perspektywie wręcz zwiększyć możliwości utrzymywania jeszcze większej efektywności pozostałych samolotów bombowych, gdyż zdaniem US Air Force, będzie można na nich skupić uwagę zaplecza technicznego oraz niezbędnego personelu naziemnego. To zaś ma przekładać się na zwiększeniu gotowości bojowej operacyjnych B-1B.

Jednakże, za decyzją o redukcji ilości Lancerów ma stać również cel długoterminowy. Chodzi bowiem, o jak wskazano w oficjalnym komunikacie, utorowanie drogi dla modernizacji floty bombowej Stanów Zjednoczonych. „Od pewnego czasu pracujemy nad wycofaniem starszych bombowców, aby zrobić miejsce dla B-21 Raider”, miał powiedzieć generał Timothy Ray, dowódca US Air Force Global Strike Command. „Ze względu na zużycie floty B-1 w ciągu ostatnich dwóch dekad (Amerykanie w końcu wykorzystywali bojowo swoje maszyny, prowadząc działania w skali globu, nie wspominając o ćwiczeniach z sojusznikami, patrolach strategicznych, etc. - JR), utrzymanie tych bombowców kosztowałoby dziesiątki milionów dolarów względem jednej maszyny, aby co istotne przywrócić status quo. I to tylko po to, aby rozwiązać problemy, o których wiemy. Po prostu przyspieszamy planowane przejścia na emeryturę ”, stwierdził gen. Ray.

Zauważono, że 17 samolotów B-1B zostanie wycofanych z obecnej floty 62 B-1, pozostawiając 45 bombowców zdolnych do działania. Co więcej, ze wspominanej grupy redukowanych 17 samolotów B-1 cztery będą musiały pozostać w stanie nadającym się do szybkiej regeneracji, gdyby pojawiła się taka potrzeba operacyjna. US Air Force nie ukrywa przy tym, że ciągłe działania bojowe w ciągu ostatnich 20 lat odcisnęły piętno na strukturze użytkowanych Lancerów. Wobec tego, tak ważne ma być to, iż mając de facto mniej samolotów B-1, zaplecze techniczne  będzie mogło poświęcić więcej czasu i uwagi każdemu nadal użytkowanemu samolotowi.

(JR)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama