Reklama

Siły zbrojne

Pociski przeciwradiolokacyjne z USA na Ukrainie, ale jakie? [AKTUALIZACJA]

Strzelanie pociskiem HARM z amerykańskiego F-16. Czy takie pociski mają na wyposażeniu Ukraińcy?
Autor. Tech. Sgt. Jason Wilkerson/USAF

Stany Zjednoczone dostarczyły Ukrainie pociski przeciwradiolokacyjne, które „mogą być odpalane z ukraińskich samolotów” – poinformował Ostap Yarsh, dziennikarz Voice of America, powołując się na podsekretarza obrony USA Colina Kahla. Według CNN chodzi o amerykańskie rakiety AGM-88 HARM.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Informacja o przekazaniu pocisków przeciwradiolokacyjnych padła przy okazji briefingu prasowego, dotyczącego nowego pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Pakiet ten objął m.in. 75 tys. pocisków artyleryjskich 155 mm, amunicję do systemu HIMARS, kolejnych tysiąc ppk Javelin, a także wozy ewakuacji medycznej oraz szereg innego sprzętu.

Ukrainie mają też być przekazane pociski do systemów przeciwlotniczych NASAMS, pozyskanych od Norwegii. Mówimy tu o rakietach z zapasów sił zbrojnych USA, a więc będą to albo rakiety AIM-120 AMRAAM albo AIM-9X Sidewinder, oczywiście możliwe jest przekazanie obu typów rakiet.

Reklama

Czytaj też

Informacja o przekazaniu, w ramach jednego z ostatnich pakietów, pocisków przeciwradiolokacyjnych które mogą być odpalane z ukraińskich samolotów jest jednak szczególnie interesująca. Ukraina otrzymała więc zaawansowane uzbrojenie, pozwalające zwalczać rosyjskie systemy przeciwlotnicze. I to przeznaczone do zastosowania na ukraińskich (a więc posowieckich) samolotach. Warto dodać, że ostatnio Rosjanie ponieśli straty w systemach przeciwlotniczych, w tym S-300, przypisywane jednak przede wszystkim systemom HIMARS.

Colin Kahl nie podał informacji o konkretnym typie przekazanych pocisków przeciwradiolokacyjnych. CNN podało jednak, że chodzi o amerykańskie AGM-88 HARM. Jeśli jest tak w istocie, to może to być pewnym zaskoczeniem, ale i dużym osiągnięciem Amerykanów i Ukraińców. Do korzystania z zaawansowanego, amerykańskiego uzbrojenia kierowanego dostosowano bowiem samoloty pochodzenia sowieckiego.

Inną opcją byłyby systemy sowieckie – najpewniej Ch-25MP, Ch-31P lub Ch-58U. Takie rakiety mogą być odpalane z samolotów pochodzenia posowieckiego (przede wszystkim Su-24M). USA mogły pozyskać je albo od sojuszników lub partnerów dysponujących taką bronią, albo – jeszcze w latach 90. XX – od krajów byłego ZSRR, bo wtedy kupowano pewne ilości posowieckiego uzbrojenia do testów.

Na HARM wskazują jednak zdjęcia, które pojawiły się w Internecie i są opisywane jako szczątki amerykańskich AGM-88 HARM. Ich autentyczność nie została jednak potwierdzona. Pociski HARM są w różnych wersjach używane przez lotnictwo USA i sojuszników od lat 80. XX wieku, a ich zasięg określany jest w różnych źródłach na od ok. 50 do nawet około 100 km lub więcej - zapewne może być zależny od warunków odpalenia.

Trzeba tutaj dodać, że o ile podstawowe zastosowanie rakiet przeciwradiolokacyjnych to właśnie powietrze-ziemia, to znane są przypadki odpalania ich z ziemi. Czynili tak Izraelczycy z pociskami AGM-45 Shrike, a kilka lat temu koncern Northrop Grumman pokazał koncepcję odpalania nowej generacji pocisków AGM-88E AARGM z wyrzutni kontenerowych.

Czytaj też

Pociski przeciwradiolokacyjne, co do zasady, naprowadzają się na sygnał emitowany przez stacje radarowe, wchodzące w skład systemów obrony powietrznej. Z reguły są to szybkie pociski, często wykonujące lot z prędkością naddźwiękową, służące do przełamywania wrogiej obrony przeciwlotniczej. Fakt dostarczenia ich i prawdopodobnie użycia przez Ukrainę świadczy o znaczeniu tego rodzaju uzbrojenia, ale też o kunszcie ukraińskich sił powietrznych. Zwłaszcza, że chodzi o pociski amerykańskie, które nie były wcześniej znane Ukraińcom. Misje przełamywania obrony powietrznej należą do najtrudniejszych, a jak się okazuje nadal są prowadzone.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (2)

  1. Sailor

    O przekazaniu właśnie pocisków HARM dyskutował w swojej piwnicy Girkin z Klimowem jakieś trzy tygodnie temu. Natomiast jest możliwość, że Amerykanie zintegrowali te uzbrojenie z posiadanymi Su-27 i Mig-29, które potem przekazali Ukrainie.

    1. Andee

      Pociski HARM bez większych problemów można odpalać z MiG-29, a integracja jest niezwykle prosta. Piloci polskich MiG-29 od pewnego czasu trenują z imitatorami pocisków HARM i to bez konieczności ingerencji w system sterowania uzbrojeniem. Jedynie przy podwieszaniu realnego pocisku musi być zastosowana swego rodzaju "przejściówka". Co ciekawe takich rozwiązań na świecie jest więcej, m.in. firma SAAB oferuje ciekawe rozwiązania zwiększające możliwości bojowe MiG-ów z zastosowaniem zachodniego uzbrojenia.

  2. Prezes Polski

    I tak stopniowo Ukraina przechodzi transformację od postsowieckiej, do zachodniej siły zbrojnej. Jeśli ta wojna potrwa jeszcze rok mogę przyjąć zakład, że Ukraińcy dostaną co najmniej f16, a może i inne typy np. wycofywane powoli z USAF - może A10? Jeśli dodać do tego nowoczesną amunicję precyzyjną, kłopot dla sowietów będzie ogromny.

    1. Chyżwar

      Ukraińcy nie mają wyjścia za bardzo. Niektóre części do ruskich samolotów dostępne są wyłącznie w rosji. Dlatego czy chcą, czy nie chcą będą musieli przejść na zachodnie samoloty. U nas jest tak samo. Wcześniej kupowaliśmy co trzeba przez podstawione firmy. Teraz nawet gdyby ruscy chcieli sprzedać taki handel odpada, bo w ten sposób omijalibyśmy własne sankcje..

Reklama