Reklama

Siły zbrojne

Przetestowano spadochron polskich Masterów

Test spadochronu hamującego polskiego M-346 Master - fot. Leonardo
Test spadochronu hamującego polskiego M-346 Master - fot. Leonardo

Podczas lotu jednego z dwóch polskich samolotów M346 Master został przetestowany spadochron hamujący – jeden z elementów odróżniających nasze maszyny od eksploatowanych przez inne kraje.

W ten sposób spełniono kolejny z wymogów w zakresie certyfikacji polskich maszyn, która otworzy drogę do ich przyjęcia na wyposażenie Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Test spadochronu hamującego, umieszczonego w specjalnym zasobniku umieszczonym u podstawy statecznika pionowego, został zrealizowany podczas jednego z lotów próbnych na lotnisku Venegono w pobliżu montujących samoloty M-346 Master zakładów firmy Leonardo.

Spadochron hamujący służy do skracania drogi lądowania (dobiegu po przyziemieniu) samolotów i jest stosowany w kilku typach eksploatowanych w Polsce maszyn naddźwiękowych. Stąd wymóg instalacji takiego sprzętu na samolotach Master, które pierwotnie nie posiadały spadochronu tego rodzaju.

Testy wypadły pomyślnie i udowodniły, że spadochron nie wpływa negatywnie na sterowność maszyny. Jest to jedna z wielu kwestii, które wymagają przetestowana w ramach procesu certyfikacyjnego polskich Masterów. Według zapewnień koncernu Leonardo jak dotąd przebiegają one zgodnie z harmonogramem. Pierwsze dwa samoloty Master mają trafić do Polski po zakończeniu certyfikacji, co planowane jest na najbliższe miesiące. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Nowy

    Przestańcie utrzymywać iluzję w polskich siłach powietrznych. Na wczoraj powinno się zastąpić co najmniej 2 eskadrami samolotów F-16 samoloty Su 22 których wartość bojowa jest na papierze i Migi 29 z Malborka które są niezmodernizowane i wyeksploatowane. Migi z Mińska były modernizowane w Bydgoszczy. Ile razy można pudrować trupa? Pewnie że chciałbym z 200 f-16, 100 F-35, z 300 Gripenów. Ale nas na to nie stać. Zainwestowaliśmy w infrastrukturę i szkolenie pilotów na F-16 i moim zdaniem ten typ samolotu powinien być docelowym w bazach lotnictwa taktycznego. Co do Masterów, podpisano kontrakt na 8 maszyn z opcją 4 dodatkowych. Jeśli szkolenie ma być na właściwym poziomie i odpowiednim nalotem to tych maszyn powinno być co najmniej z 32. Ile jeszcze ma latać ten złom Iskier, Orlików i innego badziewia?

  2. Afgan

    Powinniśmy nabyć więcej tych Masterów ale w wariancie z uzbrojeniem. Nawet uzbrojony wariant M-346 ma większą wartość bojową od ślepego Su-22 i byłby tanią alternatywą dla tych nic nie wartych złomów.

    1. ~ronin

      Master znowu taki tani nie jest i nic nie daje jego wersja uzbrojona bo każda maszyna wojskowa sobie z nim poradzi. Tanim i sensownym wariantem dla Polski jest dokupienie F16 w najnowszym wariancie lub nowe Gripeny NG. Reszta jest bezcelowa. Gripen jest sporo tańszy w eksploatacji od F16 a także pozwala na instalowanie uzbrojenia, którego na F16 nam nie zintegrują. Pewnie tylko dla tego trzymają Su bo mogą naszą broń kasetową przenosić. A sensowny radar i rakiety meteor to już coś. Ciekawe jak by naszym się udało serwis u nas wynegocjować to warto rozważyć 32 lub 48 takich Gripenów NG. Wspólne ćwiczenia z F16 sporo mogłoby wnieść do taktyki użycia tego tandemu. A Su odstawić na złom. Migi co latają jeszcze zostawić, przynajmniej te zmodernizowane, reszte na części lub się zwyczajnie pozbyć.

    2. Al.S

      Jedynym sensownym użyciem bojowym tych samolotów byłaby rola Wild Weasel, po uprzednim ich wyposażeniu w dedykowane do tej maszyny włoskie zasobniki zakłóceń aktywnych Elettronica ELT-555. W takim charakterze mogłyby latać z formacjami F-16, zwalniając je z zadań walki radioelektronicznej. Posiadanie adekwatnego wyposażenia WRE jest na współczesnym polu walki nie mniej ważne, niż ilość broni ofensywnych przenoszonych na podwieszeniach. Osiem samolotów, każdy z dwoma zasobnikami ECM, mających jako załogę pilota i operatora systemów, to byłoby bardzo duże wzmocnienie naszych możliwości w tym zakresie. Do tego marzenie ściętej głowy - dwa samoloty AEW&C i stanowimy bardzo trudnego przeciwnika dla każdego lotnictwa i obrony przeciwlotniczej. Nawet ślepe Su-22, jeśli byłyby naprowadzane przez AEW&C via Link-16, miałyby w takim systemie sens.

    3. as

      A Master to "ślepy" nie jest? W dodatku, o wiele słabsza konstrukcja od Su-22. Przenosi o wiele mniej uzbrojenia i brak prędkości naddźwiękowej w dolocie do celu. Sorry ale od razu widać, że nie masz bladego pojęcia o lotnictwie. Jako pilot wolę wykonywać misje "bojowe" w starej suce niż w tym cudzie techniki.

  3. DAS

    M-346 nie będzie na wyposażeniu WSOSP, a 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego wchodzącej w skład 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego.

  4. Polish blues

    Sorry, pytanie laika - dlaczego "nasze" Mastery "mają" spadochron hamujący podczas, gdy inne go nie mają?

    1. Rocco

      Taki wymóg naszych sił powietrznych, podobnie z F-16, większość na świecie nie ma spadochronów hamujących, nasze mają

    2. też laik

      Jeśli spadochron stosuje się w kilku typach innych 'naszych' maszyn, a M346 ma byś samolotem szkoleniowym, to pewnie żeby na nim ćwiczyć hamowanie

  5. dwa

    Gratuluję wyniku testów. A teraz pytanie 'z innej beczki' - Ile razy w tym krótkim tekście pojawia się zdanie "Test spadochronu hamującego, umieszczonego w specjalnym zasobniku umieszczonym u podstawy statecznika pionowego, został zrealizowany podczas jednego z lotów próbnych na lotnisku Venegono w pobliżu montujących samoloty M-346 Master zakładów firmy Leonardo." ?

Reklama