- Analiza
- Wiadomości
Przeciwko „egzystencjalnemu” zagrożeniu. Odbudowa armii kluczowa dla Europy [5 PUNKTÓW]
Aby móc skutecznie odstraszać i bronić się przed potencjalną agresją w Europie, wojska sojusznicze muszą odbudować możliwości udziału w konflikcie o dużej intensywności. Oprócz tego konieczne jest jednak szersze „otwarcie” na współpracę międzynarodową i dzielenie się wrażliwymi danymi wywiadowczymi, jak i rozwiązaniami systemów łączności tak, by mogły ze sobą współdziałać – wynika z dyskusji dowódców na konferencji AUSA.
W trakcie konferencji AUSA 2017 odbyła się dyskusja, dotycząca odtworzenia dominacji sojuszniczych wojsk lądowych w Europie. Wzięli w niej udział: dowódca US Army Europe gen. Ben Hodges, Dowódca Generalny RSZ gen. Jarosław Mika, dowódca wojsk lądowych Holandii gen. Leo Beulen, dowódca wojsk lądowych Szwecji generał Karl Engelbrektsoni, generał Daryl Williams, szef dowództwa wojsk lądowych NATO. Na podstawie dyskusji można wyciągnąć kilka podstawowych wniosków odnośnie kroków prowadzących do budowy skutecznego systemu odstraszania w Europie.
1. Odbudowa zdolności konwencjonalnych, do udziału w konflikcie o dużej intensywności i kluczowe znaczenie wojsk lądowych
Podstawowym warunkiem w celu zbudowania systemu odstraszania jest odtworzenie w europejskich siłach zbrojnych zdolności do udziału w konflikcie o dużej intensywności. Przekłada się to na posiadanie odpowiedniej liczby jednostek bojowych, ale i wsparcia, a także szkolenie żołnierzy w tym kierunku. Realizowane wcześniej cięcia budżetowe i skupienie się na misjach ekspedycyjnych spowodowały, że w państwach zachodnich utracono w dużej mierze zdolności do działań połączonych, i to dokładnie w momencie, gdy takie możliwości rozbudowywała Rosja.
Szwedzki generał Engelbrektsoni zaznaczył, że jako ostatni dowódca jednostki na Gotlandii uczestniczył w jej rozformowaniu w 2004 roku, a obecnie – pełniąc wyższe stanowisko – musi ją odtwarzać. Zaznaczył też, że to wojska lądowe służą do obrony przeciwko „egzystencjalnemu” zagrożeniu, z uwagi na uwarunkowania, jakie panują w Europie. Podkreślił, że w warunkach kontynentu ląd jest „domem” zarówno dla sił powietrznych, jak i marynarki wojennej.
Czytaj więcej: „Ważniejsze, niż dodatkowe brygady”. Priorytety US Army w Europie [5 PUNKTÓW]
Należy bowiem pamiętać, że bazy lotnicze czy morskie mogą zostać zaatakowane lub nawet zajęte przez armię przeciwnika, z kolei w celu utrzymania kontroli nad terytorium potrzebne jest właśnie posiadanie sił lądowych. Generał podkreślił też, że silne zdolności konwencjonalne mogą odstraszyć przeciwnika od podejmowania działań poniżej progu wojny, gdyż ten może nie uzyskać założonych efektów.
Przestrzegł też przed nadmiernym skupianiem się nad zagrożeniami „asymetrycznymi”, gdyby miało to odwrócić uwagę od odtwarzania – najbardziej zaniedbanych – konwencjonalnych zdolności. Jako jeden z kluczowych obszarów w trakcie debaty będącej częścią AUSA wymieniono naziemną obronę powietrzną.
2. Zapewnienie długofalowego i stabilnego finansowania sił zbrojnych na wysokim poziomie
Kolejnym kluczowym czynnikiem jest zapewnienie długofalowego i stabilnego finansowania armii. Generał Jarosław Mika zaznaczył, że cięcia budżetowe podejmowane w wielu państwach po zakończeniu Zimnej Wojny były błędem, a obecnie Polska zamierza zwiększać wydatki obronne – stopniowo do 2,5 proc. PKB do 2030 roku. Ma to umożliwić zarówno modernizację techniczną, jak i zwiększenie liczby żołnierzy. Z kolei generał Beulen podkreślił, że nowy rząd Holandii planuje zwiększyć wydatki obronne o około 20 proc. Zwrócił jednocześnie uwagę, że efekty decyzji budżetowych są odczuwalne nie po roku, ale po znacznie dłuższym czasie.
Cięcia wdrażane w Holandii na przełomie dekad przekładają się na dzisiejszy zdolności poziom armii tego państwa, a obecnie konieczne będzie przeznaczenie dodatkowych, większych środków aby (choć częściowo) odtworzyć posiadane możliwości. Oszczędności wynikające z redukcji armii okazują się więc pozorne i krótkoterminowe, a skutki odczuwalne są przez lata.
Czytaj więcej: Erozja globalnej dominacji USA. Raport: Armia za słaba [KOMENTARZ]
Podobne skutki cięć można obserwować również w siłach zbrojnych innych krajów NATO, włącznie z wojskami amerykańskimi – na przykład jeżeli chodzi o obronę powietrzną. Jak wiadomo, US Army Europe dysponuje obecnie tylko jednym batalionem Patriot, nie ma też w ogóle czynnych jednostek przeznaczonych do bezpośredniej osłony wojsk (ich sformowanie jest planowane). Kolejną kwestią jest usprawnienie procedur, związanych z zakupami sprzętu. Na tą kwestię w wielu wypowiedziach zwracają uwagę również dowódcy sił zbrojnych USA.
3. Podział informacji i dostosowanie systemów łączności do współdziałania
W dyskusji zwracano też uwagę na konieczność dzielenia się informacjami przez sojuszników, jak i dostosowania do współdziałania systemów łączności – nawet za cenę rezygnacji z pełnej wyłączności posiadania części narodowych rozwiązań, czy też informacji zdobytych przez wywiad. Co warte podkreślenia, podobny postulat zgłosił między innymi generał Ben Hodges.
Jeżeli bowiem jeden z sojuszników zdobędzie informacje, ale nie będą one przekazane innym państwom, nie będą mogły zostać efektywnie wykorzystane w trakcie prowadzonych niemal na pewno w układzie wielonarodowym działań. Generał Hodges odniósł się krytycznie do sytuacji, w której prezentowane podczas towarzyszących AUSA targów systemy o dużych możliwościach są często przeznaczone albo tylko dla USA, albo np. tylko dla wąskiego grona krajów Sojuszu Pięciorga Oczu (w którym spośród europejskich krajów NATO poza Stanami Zjednoczonymi jest tylko Wielka Brytania). Zaapelował o zmiany w działaniach przemysłu, ale także polityce USA.
W innym wypadku będziemy mieli amerykańskich żołnierzy, pod polskim dowództwem, którzy nie będą mogli ze sobą bezpiecznie rozmawiać. Brytyjskich żołnierzy pod amerykańskim dowództwem, którzy nie będą mogli rozmawiać ze sobą przez radio w sposób bezpieczny.
W dyskusji podkreślono też konieczność współdziałania różnych systemów uzbrojenia i łączności chronionej we wspólnym standardzie, nawet na najniższym szczeblu. Współdziałanie musi więc dotyczyć nawet środków łączności w pojedynczych systemach rozpoznania, czy wozach bojowych, a nie tylko środków dowodzenia w brygadach czy dywizjach. Przykładem są działania grup batalionowych NATO, złożonych z małych pododdziałów (często wielkości kompanii) z różnych państw.
Czytaj więcej: Amerykanie odpowiadają Rosji. Szybkie zakupy sprzętu dla Europy [ANALIZA]
Holenderski generał Beulen zasugerował, że w tym celu konieczne może być „przezwyciężenie” narodowych ograniczeń w dzieleniu się np. standardami kodowania systemów łączności – na przykład jeżeli mamy do czynienia ze współdziałaniem polskiego sensora z holenderskim systemem artyleryjskim.
Oczywiście wiąże się to z pewnym ryzykiem, jednak bez rozwiązań pozwalających na kodowaną komunikację bez żołnierzami z różnych państw na polu walki trudno wyobrazić sobie skuteczne prowadzenie obrony. Zwłaszcza w sytuacji, gdy potencjalny przeciwnik ma duży potencjał jeżeli chodzi o operacje cybernetyczne i informacyjne. W trakcie innego z paneli przyznano, że podczas jednego z dużych ćwiczeń dowodzonej przez Kanadyjczyków batalionowej grupy bojowej (w której znajdują się też polskie pododdziały), łączność realizowano „otwartym tekstem”, choć stopniowo prowadzone są działania w celu ustanowienia kodowanej komunikacji.
4. Zwiększenie zakresu ćwiczeń i szkoleń
Dowódcy zwracali też uwagę na konieczność dalszego zwiększania zakresu ćwiczeń i szkoleń w obronie kolektywnej (pomimo że w stosunku do stanu sprzed aneksji Krymu zostały one mocno zintensyfikowane). Generał Engelbrektsoni, zaapelował o dalsze zwiększenie kompleksowości prowadzenia przygotowań obronnych.
Omawiając prowadzone ćwiczenia Aurora, odbywające się równolegle z manewrami Zapad 2017 zaznaczył, że w ich trakcie Szwedzi musieli radzić sobie z realnymi operacjami informacyjnymi (prowadzonymi przez stronę rosyjską). Co więcej, podczas tych manewrów żołnierze ćwiczyli bez telefonów komórkowych, aby nie zdradzać swojego położenia.
Z kolei generał Mika zaznaczył, że prowadzone ćwiczenia – na przykład w ramach wzmocnionej obecności wysuniętej, czy działań brygadowej pancernej grupy bojowej pozwalają na zwiększenie świadomości odnośnie środowiska, w którym prowadzone są operacje. Na podstawie wniosków ze szkoleń można bowiem wyeliminować ewentualne niedociągnięcia, jeżeli miały one miejsce.
Kolejną kwestią – szczególnie w krajach zachodnich – jest zwiększanie zakresu szkoleń do działań konwencjonalnych. Siły zbrojne Szwecji, Holandii czy nawet USA skupiały się w dużym stopniu na udziale w misjach stabilizacyjnych, przez co niektóre zdolności utrzymywane i rozwijane w czasie Zimnej Wojny zanikły, szczególnie wśród żołnierzy, którzy rozpoczęli służbę w ostatnim okresie.
5. Odtworzenie systemu przerzutu wojsk
Kolejną kwestią, na którą zwrócono uwagę podczas konferencji AUSA jest konieczność zwiększania potencjału, jeżeli chodzi o przerzut wojsk. Dotyczy to zarówno przemieszczenia różnych jednostek sojuszniczych na kontynencie, jak i planowego przerzutu sił głównych ze Stanów Zjednoczonych przez Atlantyk. W tym celu potrzebna jest zarówno budowa zdolności w siłach zbrojnych poszczególnych państw, jak i odpowiednie dostosowanie infrastruktury.
Nie mniej istotne są jednak zmiany legislacyjne, pozwalające na przepływ informacji o zagrożeniu i następnie przerzut wojsk już w czasie pokoju. Kluczowe znaczenie może mieć bowiem podjęcie reakcji w ciągu kilku dni przed wybuchem konfliktu – po otrzymaniu odpowiednich informacji. W takiej sytuacji przerzut będzie się jednak odbywał na podstawie przepisów i procedur obowiązujących w czasie pokoju, które w części krajów są nadal zbyt skomplikowane i długotrwałe, natomiast w stanie wojny na skuteczną reakcję pozwalającą na zapobieżenie wybuchowi otwartego konfliktu może być po prostu za późno.
Jednocześnie politycy raczej nie będą skłonni do wprowadzania przepisów obowiązujących w czasie wojny przed rozpoczęciem otwartej fazy konfliktu, aby uniknąć eskalacji. Już wcześniej dowódca US Army Europe gen. Hodges apelował o budowę w Europie „wojskowej strefy Schengen”, aby umożliwić szybki przerzut wojsk nawet, jeżeli nie obowiązują regulacje stanu wojny. Warto zwrócić uwagę, że w Polsce przepisy, pozwalające na usprawnienie przemieszczenia wojsk sojuszniczych w czasie pokoju zostały przyjęte i obowiązują od czerwca ubiegłego roku.
Czytaj więcej: Polskie przepisy otwarte dla "szpicy". Ustawa weszła w życie
Wojska lądowe mają więc kluczowe znaczenie dla odstraszania i obrony przed potencjalną agresją w Europie. Z dyskusji na konferencji AUSA wynika jednak, że zarówno decydenci jak i dowódcy stoją przed bardzo trudnym zadaniem. W obecnej sytuacji jest bowiem połączenie „zimnowojennych” kompetencji z działaniami z zakresu cyberobrony czy komunikacji strategicznej, a nawet współpracą z sektorem cywilnym, czy wreszcie – umożliwieniem współdziałania sił i sprzętu (szczególnie łączności) z różnych państw na najniższym szczeblu.
Wszystkie te procesy muszą odbywać się jednocześnie. Przykładowo, jednostki pancerne z systemem łączności nieodpowiednio chronionym przed cyberatakiem będą narażone na konwencjonalne uderzenie. Z kolei ewentualne zaniedbanie klasycznych zdolności może być niezwykle niebezpieczne w wypadku konfliktu. Jak powiedział gen. Engelbrektsoni, w europejskich warunkach jednostki lądowe służą do obrony przed egzystencjalnym zagrożeniem.
W Polsce nadal większość wyposażenia Sił Zbrojnych pochodzi z czasów Układu Warszawskiego, co ogranicza możliwości armii, a jej struktury w wielu miejscach są niewystarczające (choć są bardziej rozbudowane niż w większości krajów europejskich). Z kolei państwa zachodnie, jak np. należąca do NATO Holandia bądź ściśle współpracująca z Sojuszem Szwecja pozbyły się dużej części zapasów nowoczesnego uzbrojenia, z czym wiązały się cięcia strukturalne często jeszcze głębsze niż w polskiej armii.
Wszystko to wymaga dużego wysiłku organizacyjnego i technicznego, jak i znacznego zwiększenia finansowania sił zbrojnych w ciągu nadchodzących lat. W innym wypadku europejskie państwa mogą nie być w stanie odstraszyć lub stawić czoła potencjalnej agresji Rosji.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS