Reklama

Siły zbrojne

Program Harpia. Czy jesteśmy spóźnieni? [OPINIA]

Fot. st. chor. szt. Adam Roik/CC DO SZ
Fot. st. chor. szt. Adam Roik/CC DO SZ

Siły Powietrzne RP czeka niełatwa decyzja wyboru następcy Su-22 i MiGów-29, czyli starszej połowy bojowych odrzutowców, które, jak pokazał rok 2018, nie spełniają nie tylko wymogów pola walki, ale również bezpieczeństwa. Decyzję taką podejmiemy w NATO jako ostatni, gdyż Bułgaria i Słowacja, dwa z trzech krajów sojuszu jakie używają nadal MiGów-29, w ostatnich miesiącach 2018 roku wybrały na ich następcę najnowszy wariant myśliwca F-16 Super Falcon. Jaką decyzję podejmie Polska w programie Harpia?

Program Harpia, czyli myśliwca wielozadaniowego dla Sił Powietrznych RP, jest jednym z tych elementów programu modernizacji, który jest równie trudny co pilnie potrzebny. Dotyczy on pozyskania samolotów bojowych, które zastąpią eksploatowane obecnie maszyny Su-22 i MiG-29. Złośliwi twierdzą, że powinny trafić pod opiekę konserwatora zabytków. Jest to niestety smutny żart, gdy połowa naszych samolotów bojowych to skansen poradzieckiej technologii, niebawem ostatni w NATO.

Poradzieckie eskadry NATO

Samoloty myśliwsko-bombowe w wersji jednomiejscowej Su-22M4 i dwumiejscowe Su-22UM3K obecnie reprezentują nikłe zdolności bojowe, a planowane na rok 2014 wycofanie ich ze służby nie doszło do skutku z przyczyn szkoleniowych, nie zaś operacyjnych. Siły Powietrzne RP nie posiadają wystarczającej liczby samolotów nie tylko do szkolenia dostatecznej liczby pilotów, ale również podtrzymania umiejętności załóg już wyszkolonych. Polskie Su-22 służą więc do szkolenia, nie tylko pilotów, ale też wojsk lądowych w zakresie współpracy z lotnictwem i są częstym gościem na poligonach. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Polska jest ostatnim w Europie użytkownikiem tych maszyn. Na świecie w czynnej służbie mają je nadal państwa takie jak Iran, Wietnam, Syria i Angola.

Jeśli chodzi o MiGi-29, słynne „smokery”, to po utracie 3 maszyn w służbie pozostaje 29 samolotów tego typu. Do polskiego lotnictwa wojskowego trafiły one w 1989 roku, tak więc roku 2019 zamyka trzecią dekadę ich służby. Dziewięć spośród polskich MiGów-29 to samoloty pozyskane z Niemiec, wyeksploatowane w dużo większym stopniu niż pozostałe maszyny. Z pozostałych 20 samolotów, 15 przeszło w WZL-2 modernizację do wersji określanej jako MiG-29M, która dostosowała je do współdziałania w ramach sił NATO.

Polska jest jednym z trzech krajów NATO, które nadal eksploatują samoloty MiG-29. Pozostałe dwa to Bułgaria i Słowacja, które jednak planują w najbliższych latach zastąpić je maszynami F-16 Block 70. Słowacja 11 lipca 2018, w pierwszym dniu szczytu NATO, ogłosiła decyzję o zakupie 14 fabrycznie nowych samolotów Lockheed Martin F-16 Block 70. Bułgaria kilka lat temu wybrała na następcę swoich MiGów szwedzkie Gripeny, jednak w atmosferze politycznego skandalu przetarg został anulowany, co doprowadziło do eksploatowania przy ogromnych kosztach ostatnich sprawnych MiGów-29. Doprowadziło to do sytuacji, w której dziś przestrzeni powietrznej Bułgarii bronią rotacyjne samoloty NATO w ramach misji Air Policing. Jest jednak światełko w tunelu. 21 grudnia 2018 roku bułgarskie ministerstwo obrony ogłosiło, iż w rozpoczętym w październiku postępowaniu komisja analizująca cztery złożone oferty rekomenduje pozyskanie 8 samolotów F-16 Block 70 w ramach kontraktu międzyrządowego z USA.

Harpia – czy będzie „samolotem myśliwskim nowej generacji”?

 Minister Mariusz Błaszczak polecił Szefowi Sztabu Generalnego Wojska Polskiego przyśpieszenie realizacji programu, którego efektem będzie pozyskanie samolotu myśliwskiego nowej generacji wprowadzającego nową jakość w działaniach lotniczych, jak też wsparcia pola walki – można było przeczytać w enigmatycznym komunikacie MON z listopada 2018 roku, gdy od niemal roku trwała już faza analityczno-koncepcyjna programu Harpia, którego celem jest pozyskanie samolotów - nadal nie wiemy dokładnie jakich. Chociaż nieco światła na sprawę może rzucić lista producentów biorących udział w dialogu technicznym. Są to amerykańskie firmy Lockheed Martin i Boeing, włoski Leonardo oraz szwedzki Saab.

F-35A w barwach US Air Force. Fot. US Air Force
F-35A w barwach US Air Force. Fot. US Air Force

Czytając słowa ministra Błaszczaka o „pozyskaniu samolotu myśliwskiego nowej generacji” myślimy oczywiście o maszynie 5. generacji, a w tej kategorii dostępny jest dla Polski jedynie Lockheed Martin F-35, stający się dziś nowym standardem maszyn wielu bogatszych państw NATO. Jednak jego wprowadzenie, jak wynika zarówno z ministerialnych analiz, upublicznionych w ostatnich latach, jak też z opinii wyrażanych przez wysokich dowódców, niesie ze sobą dwa ogromne wyzwania.

Pierwsze i najbardziej prozaiczne to pieniądze. Co prawda koncern Lockheed Martin chwali się stałym spadkiem ceny maszyn, która dla wersji podstawowej F-35A ma spaść niebawem poniżej 90 mln dolarów, ale jest to cena dla krajów będących uczestnikami programu JSF, takich jak no. Włochy, Turcja czy Wielka Brytania. Dla Polski, która nie współdzieliła ogromnych kosztów finansowania projektu cena byłaby prawdopodobnie bliższa tej, jaka negocjują obecnie Belgowie, którzy wyceniają „swoje” F-35A na ponad 130 mln dolarów. Polska potrzebuje od 48 do 64 maszyn, co daje nam ogólne pojęcie o kosztach, ale nie o złożoności problemu.

Drugim problemem jest system samolotu działającego wg. całkiem innej koncepcji, którego zadaniem jest uniknięcie wykrycia i zniszczenie kluczowych systemów przeciwnika, takich jak jego obrona powietrzna czy system dowodzenia. Jednak taka maszyna może pełnię swoich możliwości wykorzystać, gdy przenosi uzbrojenie wewnątrz kadłuba, tak więc jest go znacznie mniej niż w maszynie konwencjonalnej. Potrzebuje też całego systemu rozpoznania, wsparcia i wymiany informacji, którego w kraju nie posiadamy. De facto nie posiadamy nawet systemu rozpoznania adekwatnego do obecnie posiadanych systemów uzbrojenia. Ale to temat na odrębną analizę. Podsumowując, aby zakup F-35 miał dziś sens, potrzebowalibyśmy przede wszystkim więcej pieniędzy na samoloty i na system umożliwiający wykorzystanie ich możliwości. 

Tak więc zastąpienie MiGów-29 i Su-22 maszynami F-35, który to wybór nęci politycznie i technologicznie, nie wydaje się dziś optymalnym rozwiązaniem dla Polski. Bardziej uzasadnione jest pozyskanie w pierwszej kolejności co najmniej dwóch eskadr maszyn późnej 4 generacji. W dalszej perspektywie wsparłaby je co najmniej jedna eskadra "przełamująca" samolotów F-35, której celem byłaby eliminacja kluczowych środków obrony powietrznej przeciwnika i otwarcie drogi dla innych systemów ataku powietrznego. 

Warto też zwrócić uwagę, że w działaniach powietrznych nastąpiła istotna zmiana od czasu gdy powstał projekt F-35. Pewnym trendem stało się dziś oddziaływanie na przeciwnika spoza zasięgu jego systemów przeciwlotniczych, czyli precyzyjne uzbrojenie kierowane o zasięgu dziesiątek a nawet setek kilometrów. koncentrowanie się na nosicielach uzbrojenia jest pewnym archaizmem, gdyż dzięki zwiększaniu zasięgów pocisków kierowanych mogą one często unikać w strefę działania obrony powietrznej czy samolotów przeciwnika. W tym kontekście kluczowa jest wielozadaniowości i zdolność do wykorzystania informacji pochodzących z różnych źródeł i środków rozpoznania, umożliwiających skuteczne wykorzystanie uzbrojenia typu „standoff”.

Należący do RAF Eurofighter Typhoon FGR.4 z podwieszonymi bombami Pavewey IV. – fot. BAE System
Należący do RAF Eurofighter Typhoon FGR.4 z podwieszonymi bombami Pavewey IV. – fot. BAE System

Tajfun, Gryf i Szerszeń

Możliwości aktywnego i pasywnego wykrywania celów, oraz wykorzystania sieciocentrycznego systemu wymiany danych do pozyskania informacji od sojuszniczych jednostek oferują samoloty określane czasem jak „generacja 4,5” czy generacja 4+. Takie możliwości rozwija m. in. oferowany Polsce za pośrednictwem koncernu Leonardo samolot Eurofighter Typhoon, który stanowi podstawowe uzbrojenie sił powietrznych Niemiec, Włoch, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Jest to maszyna dwusilnikowa, znacznie większa niż F-35 czy też eksploatowane przez Polskę F-16C/D Jastrząb. Obecnie oferowane samoloty Eurofighter posiadają coraz szerszy arsenał uzbrojenia kierowanego nie tylko do zwalczania celów powietrznych, jak wczesne generacje tych maszyn, ale również do niszczenia celów naziemnych, w tym bomby kierowane i pociski manewrujące. Istotnym argumentem na korzyść tej oferty może być proponowany, szeroki udział polskiego przemysłu w produkcji Typhoonów. Maszyny te mogą latać z naddźwiękową prędkością przelotową (supercruise).

Wadą tych maszyn z polskiej perspektywy jest znaczny koszt, wg. niektórych szacunków porównywalny z F-35, oraz arsenał uzbrojenia nie do końca kompatybilny z polskimi F-16. Dotyczy to szczególnie pozyskanych niedawno pocisków JASSM, których europejskimi odpowiednikami stosowanymi na Eurofighterach są systemy Taurus oraz Storm Shadow.

Gripen E. Fot. Saab
Gripen E. Fot. Saab

Koncern Saab może zaproponować samoloty Gripen C/D, które służą już m. in. w lotnictwie Węgier i Czech, jednak ich możliwości do zwalczania celów naziemnych są ograniczone. Zaletą jest natomiast niski koszt eksploatacji. Oferta szwedzkiego producenta może też obejmować nowy model myśliwca wielozadaniowego Gripen E/F, jednak są to maszyny będące obecnie w fazie prototypu i ich szybkie wprowadzenie do służby może być trudne. Podobnie jak Eurofighter, również Gripen nie jest w pełni kompatybilny z uzbrojeniem jakim dysponuje dziś polskie lotnictwo, ma natomiast możliwość lotu z naddźwiękową prędkością przelotową.

Trzecią opcją jest oferowany przez koncern Boeing samolot F/A-18E/F Super Hornet, który eksploatowany jest m. in. przez amerykańską marynarkę wojenną i piechotę morską. Jest to obecnie również mocna propozycja w przetargu na nowy myśliwiec dla Finlandii, która podobnie jak Polska dysponuje pociskami JASSM. Finowie byliby jednak w nieco lepszej sytuacji niż Polska, gdyż obecnie eksploatują maszyny F-18C/D Hornet. Natomiast zaletą Super Hornetów jest z pewnością możliwość korzystania z pełnej gamy amerykańskiego uzbrojenia jakim dysponujemy obecnie oraz możliwość poszerzenia kooperacji z koncernem Boeing. 

Kolejna generacja Jastrzębi

Ostatnia propozycja dla Polski to opcja, którą w 2018 roku wybrały pozostałe kraje użytkujące jeszcze myśliwce MiG-29, czyli Bułgaria i Słowacja a więc F-16 Block 70/72. Jest to najnowsza generacja tych maszyn, wykorzystujących wiele rozwiązań zastosowanych w samolotach F-35, szczególnie w zakresie awioniki i systemu walki. Jest wśród nich np. radar AESA Northrop Grumman AN/APG-83 SABRE (ang. Scalable Agile Beam Radar) na bazie stacji radiolokacyjnej AN/APG-81 stosowanej w F-35 oraz celownik nahełmowy Joint Helmet Mounted Cueing System. Umożliwia to wykorzystanie uzbrojenia kierowanego najnowszej generacji, w tym pocisków powietrze-powietrze AIM-120C7 i AIM-9X, powietrze-ziemia JASSM czy AARGM oraz bomb kierowanych Paveway IV i JDAM. Napęd stanowi silnik nowej generacji typu General Electric F110 lub Pratt & Whitney F100 o znacznie niższych kosztach eksploatacji.

Fot. Lockheed Martin
Fot. Lockheed Martin

Istotną zaletą tego rozwiązania jest jego wysoka kompatybilność z posiadanymi przez Polskę maszynami F-16 Block 52+ dla których posiadamy już system szkolenia i wsparcia eksploatacji. Jednocześnie daje ono szereg możliwości maszyny F-35, bez jej ograniczeń i wysokich kosztów, ale również bez zdolności stealth. Kolejną zaletą jest możliwość wykorzystani tych samych rodzajów uzbrojenia, jakie pozyskano już dla F-16 Jastrząb. W perspektywie możliwa jest dalsza unifikacja floty, poprzez podniesienia polskich F-16 Block 52+ do standardu F-16V, czyli maksymalnie zbliżonego do standardu Block 70 w zakresie możliwym dla maszyn wcześniejszych generacji. Jest to sytuacja, która daje tej ofercie w programie Harpia większy handicap niż mają np. Super Hornety w fińskim przetargu, gdyż nie chodzi o wymianę maszyn na nowsze, ale zwiększenie floty i potencjalne zwiększenie jej unifikacji. 

Problem stanowią niestety czas i pieniądze. Eksploatacji samolotów MiG-29 i Su-22 nie można będzie wydłużać w nieskończoność, a tymczasem w programie Harpia brak jest zarówno decyzji jak też pieniędzy na jego realizację. Mało realistyczne zdają się założenia MON, wg. których umowa ma zostać zawarta w roku 2020 z dostawami już 2 lata później. Czas dostawy, w optymistycznej wersji to 3-5 lat od zawarcia umowy, natomiast Inspektorat Uzbrojenia jest dziś w fazie analityczno-koncepcyjnej, a więc do zawarcia umowy i dostaw może minąć wiele czasu.

Jak wiele, może nam pokazać proces zakupu systemu Patriot, który został rekomendowany w 2014 roku, pierwsza faza podpisana w 2018 a do dostaw zostało nam jeszcze kilka lat. Potrzebne są więc szybkie i zdecydowane działania, mające na celu zarówno wybór maszyny i zawarcie umowy, jak też zabezpieczenie środków na jej realizację. Warto w tej ostatniej kwestii, podobnie jak przy zakupie samolotów F-16 Jastrząb 15 lat temu, zdecydować się na odpowiednią ustawę. Pozwoli to na uregulowanie nie tylko dostaw i finansowania, ale też szczegółowy zakres współpracy przemysłowej lub offsetu. Kluczowe jest jednak dokonanie odpowiedniego i możliwie szybkiego wyboru. Jego skutki będą kształtować możliwości bojowe polskiego lotnictwa w nadchodzących dekadach.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (199)

  1. Barek

    może inną opcją byłyby F-15C

  2. tozi

    Gripen to bardzo ładny i udany samolot, ale nie stać nas na takie zabawki. Wystarczy porównać parametry techniczne, więc dajcie już spokój z tym Gripenem. Po prostu, jest za słaby by podołać temu, co nam grozi. My potrzebujemy bojowych maszyn. Modernizować posiadane F-16 i zamówić, już teraz, bo szkoda czasu F-35. Chcielibyście by wasz syn wsiadł do Gripena i próbował bronić ojczyzny? Długo by pożył?

  3. Plush79

    Harpia jest spóźniona. Trudno przyjdzie więc nam płacić za to obecnie. Patrząc w dłuższej perspektywie trzeba było wybrać Gripena C/D a więc postawić na Saaba

  4. MAZU

    Dalej patrzący - jak obronić się przed 447? Jestem blisko ważnych polityków, czasem nawet bardzo, bardzo blisko i widzę, a raczej nie widzę jakiejkolwiek chęci do REALNYCH propolskich strategicznych działań. Trochę mnie to przeraża, że jest to tylko teatr, wymiana kukiełek, ale lalkarz jest ciągle ten sam... M

  5. Pol

    Samolot w dzisiejszych czasach to tylko nosnik liczy sie uzbrojenie i najlepiej aby własnie ono było budowane w obnizonej wykrywalnosci.Dla nas jak najwieksza liczba gripena modernizacja f 16 moze z 10 szt f 35 i kropka.Priorytet to budowa własnych rakiet o obnizonej wykrywalnosci i najkrótsza droga to saab.

  6. Stalker

    Co chcecie kupić? Te drogie F-16 bez zaawansowanych systemów (patrz Chorwacja?) bez offsetu zresztą. Gripen E/F nic innego

  7. Stalker

    Panie Davien cenę F-16v poznaliśmy na przykładzie Bułgarii, Słowacji które potwierdziły że jest droższy od Gripena E/F. Przetargi dla Szwajcarii i Brazylii tylko to potwierdziły< weź pan nie kłam tylko przedstaw co składało się na taką nie inną cenę (kolejno 112mln i 150 mln) Daje nam to pewny obraz sytuacji co możemy zyskać na współpracy z Saabem jeżeli ich maszynę wybierzemy, w przeszłości tak się nie stało i teraz możemy tylko pluć sobie w brodę. Gripen jest tani w każdym aspekcie (bo takie było założenie) Z meteorem będzie zintegrowany (pierwsze próby już się odbyły) a JASSM nie planują co nie znaczy że jego integracja jest niemożliwa. Taurus.< mówi ci to coś? Przestań zakłamywać rzeczywistość

  8. Covax

    Panie Davien: Problem Integracji Amerykańskich typów uzbrojenia to tylko "problem woli kongresu" a nie techniczny, a przecież jesteśmy tak ważnym sojusznikiem US ;-). Proces integracji i certyfikacji Gripen E+ Meteor jest w toku i pewnie potrwa parę tygodni/miesięcy, to norma patrz integracja bomb szybujących typu Spice 1000 z Izraelskimi F16 . Rozumiem ze również serwis "naszych Amraam c-5 i AGM-158A" bo opłacone z"z gory" c-7 i AGM-158B są chyba "już" produkowane ( może w 2020 dostaniemy ) jest robiony/będzie robiony przez Polskie firmy w Polsce ? No nie, przecież nie wysyłamy rakiet za wielka wodę, czyli jak producent dokonuje przeglądów/serwisów ? no chyba ze Amerykański sprzęt nie wymaga serwisu/przeglądu ? Dzięki serwisowi przez Polskie firmy "skandynawskich rakiet" kosz ich eksploatacji spadł co najmniej o połowę. A co "My" możemy zrobić w F16, zdjąć i położyć powłokę lakierniczą, uzupełnić poszycie i wymontować ( nie wyremontować ) silnik a przy systemach elektronicznych możemy zamówić Pana z Serwisu ( dobrze że nie musimy lecieć do producenta ) i wymontować/wmontować co każe . Mon planuje zakup 48-64, czyli nawet przy minimalnym zamówieniu był by to drugie pod względem wielkości a przy maksimum pierwsze . Brazylia ma pewne problemy problemy finansowe i ta opcja na 120 sztuk możne się nie zdarzyć tak szybko, no chyba ze USA się rozliczy z Brazylią ;-) A że 150 Mln zapłaciła Brazylia, no cóż "budowanie przemysłu" jest drogie a sprzedawania to nawet "przyniesie zyski" F16 za 120 milionów w zakupie to około 300 mln na serwisach/przeglądach/zmianach softu robionych przez LM, Gripen za 150 Mln (przy przekazania praw do serwisu i technologi + soft minimów komputera uzbrojenia ) to 350-400mln na serwisy/przeglądy/zmiany soft z których większość została by w WZL'ach (minus części zamienne ) plus możliwość rozwijania własnych modeli uzbrojenia, ( nawet jeżeli to mają być proste bomby naprowadzane na odbity promień Lasera ) plus możliwość używania europejskich rakiet np. rzeczony Meteor. Na dzień dzisiejszy jeżeli by Wuj Sam cofną "wsparcie techniczne" dla Polskich F 16 to w ciągu roku najpóźniej by wszystkie stały, od ilu lat latają "Polskie Migi" i nawet przeszły "modernizacja" bez wsparcia producenta, właśnie dlatego ze mamy do nich "kompetencje serwisowe" i "kody źródłowe" Jeżeli LM przekaże prawa do serwisu/modernizacji + soft to oczywiście ze lepiej wybrać F16 70/72 żeby tak było MON musiała by Twardo Negocjować i iść po "Polskiej Lini" nie "Amerykańskiej" . Ale wszyscy wiedzą że Jej Ekscelencja Ambasador USA Georgette Mosbacher zadba o "najlepszy dla Polski wybór"

  9. Paweł0110

    Moim zdaniem iść trzeba w f-16 nowe wersje już mam te maszyny system szkolenia, serwis itd. i tych "itd." jest cała masa tak naprawdę wpakowaliśmy w system f-16 trzeba to ciągnąć bo się najbardziej opłaca i sprawuje się okej. wiadomo zawsze się ktoś przyczepi ale nie ma co przewracać wszystkiego do góry nogami . Chyba że opcja z f-15 nowymi ale tu nie wiem jak jest. Koniec końców to wszytko bajki bo budżet zablokowany przez Wisłę na wiele wiele lat tak że... możemy sobie pogdybać tak naprawdę

  10. realista

    Tylko nowy Gripen NG , zanim do końca ogarną przetarg, jego warunki etc. to już pierwsze maszyny będą lądować w Brazylii. Z amerykanami to offset będzie jak zawsze, negocjacje jak zawsze, warunki jak zawsze... o kodach do naszych "Jastrzębi" nie wspominając.. hehehe. Serwisowanie i szkolenia po drugiej stronie Bałtyku... uzbrojenie zawsze da się zintegrować, w końcu samoloty tworzone z myślą o służbie w wojskach NATO. A szczerze co mi się marzy i być może to marzenie ściętej głowy patrząc po twarzach naszych decydentów... zresztą na pierwszy rzut oka nieskalanych myśleniem.... W ramach offsetu utworzenie spółki joint-venture Sabb- przemysł polski- zaproszenie przemysłu Izraelskiego- oraz Indyjskiego i perspektywiczne prace nad maszyną V generacji. Na stwierdzenie, że się nie da przytoczyłbym anegdotę o parasolu, i że się nie da otworzyć... hehehe. Geopolityka jest nieubłagana... wszystkim wyżej wymienionym zależy jak nie na sprzęcie to na biznesie i rynkach zbytu... Niemcy i Francuzi chcą strugać własne maszyny, Amerykanie, Rosjanie, Chińczycy etc. już je mają. Albo chce się być w awangardzie i jeszcze z tego golić mamonę, albo się liczy na czyjąś łaskę... a życie nie zna litości dla gamoni.

  11. Davien

    Panie Covax to po kolei:) Czesi dostali od USA zgodę na integracje AIM-9X i AIM-120 C z Gripenami i dopiero wtedy Saab mógł to zrobic, sami mogli co najwyzej sobie pomarzyć i nie panie Covax obecnie Gripen E/ bo NG to nazwa demonstratora nie jest nawet zintegrowany z Meteorem, a jedynie z IRIS-T( artykuł z def 24pl), nie bedzie tez zapewne integrowany z JASSM, no chyba że USA zmienia zdanie Panie Covax, podana tam cena za godzine lotu to tzw cena czastkowa i dotyczy GripenaC/D a nie Gripena E który nawet nie istniał w tym okresie poza jednym demonstratorem. Cena pełna za godz. lotu dla Gripena E wynosiła 27000( kontrakt dla Szwajcarii), a np dla F-16 Block 70 to ok 32000. Co do zakupu RBS-ów i JSM: serwis w tych wypadkach musi byc na miejscu bo nikt nie będzie odsyłał rakiet czy pocisków do producenta wiec twoje porównanie.... Panie Covax, Brazylia zamówiła 36 Gripenów E w cenie za sztuke ok 150ml z pakietem, do tego zgłosili opcję nawet na 120 w pózniejszym terminie i zamówili prace nad wersją pokładowa wiec co sie dziwisz że SAAB dał im transfer technologii. Sam wzrost kosztów za składanie Gripenów w Brazylii to 1mld wiec panie Covax....

  12. Arcetron

    Czemu nikt nie bierze pod uwagę F-22 jest najlepszy , jest to pośredni samolot pomiędzy F-18 a F-35 A czemu najnowsza zabawka jest taka tańsza (F-35) bo ktoś dopatrzył się wady konstrukcyjnej, jest wadliwy . Co prawda ma fajne funkcje w samym Hełmie ale po za tym ma problemy z manewrowaniem

  13. kalis

    ella ..wzl4 remontuje b.dobrze, tylko budżetu na to nie ma, mieli juz opracowana awionike, radar i systemy uzbrojenia z saabem, ale mon sie wycofał.. silniki sa dobre tylko resursy po remoncie wydłuzyc, poza tym wegrzy sprzedaja 20 mig29 plus zapasowe nowe silniki, za cene pół nowego f16!!! to sa samoloty na chocby 10 lat, nie 50! ..mowisz kto nam juz dzis zagraża?, w sumie nikt jak w 39... rusek za dwa lata bedzie na bialorusi! a nowe f16 czy f35 dopiero za 4-8 lat

  14. Dalej patrzący

    rydwan - ZGADZA SIĘ - Rosja ma tylko izolowane strefy A2/AD, zwane u nich "bastionami" - bo Rosja jest zwyczajnie za duża na obronę. Jest SŁABA - i właśnie dlatego, wg zasad Sun Tzu [udawaj silnego gdy jesteś słaby] tak potrząsa atomowo-rakietową szabelką. Bo strategiczna obrona przeciwrakietowa na najlepszych efektorach jest w Rosji tylko dla Moskwy i tak zostało. Amerykanie woleli obronę swoich silosów rakietowych - tak się dogadali za czasów zimnej wojny. Polska ma 52 razy mniejsze terytorium od Rosji - i tylko 3,5 krotnie mniejsze PKB. Czyli pod względem nasycenia terenu środkami bojowymi jesteśmy w znacznie lepszej sytuacji. Rosja pakuje olbrzymie pieniądze w triadę strategiczną, w logistykę w ofensywne środki konwencjonalne. My tego nie musimy robić - nikogo podbijać - wystarczy nam asymetryczne skoncentrowanie na obronie - z rdzeniem A2/AD Tarczy Polski - całej Polski plus wymiecionego bufora głębi strategicznego bezpieczeństwa na 500 km od granic. A2/AD Tarcza Polski pozwoli wyskalować reakcje na wszelkie zagrożenia konwencjonalne - i uniemożliwi w zarodku operowanie wrogiego lotnictwa i floty i uniemożliwi koncentrację sił lądowych nieprzyjaciela i funkcjonowanie jego podstawy operacyjnej. A do asymetrycznego strategicznego odstraszania na poziomie rozgrywki broni niekonwencjonalnej- wystarczy kupić ileś głowic - w razie groźby agresji do operacji specjalnych przeciw wrażliwej infrastrukturze na terenie wroga - by atak na Polskę był zwyczajnie nieopłacalny. Akurat tak się składa, że dwustopniowe antyrakiety z topowej klasy mają zasięg porównywalny z rozmiarem Polski - dlatego rzecz ma sens technicznie i organizacyjnie - bo wtedy każda antyrakieta broni każdego kawałka Polski - i uzyskujemy skok synergii dla obrony - i dla wymiecenia obecności wszelkich "kolców" [mobilnych wyrzutni rakiet, lotnisk, radarów, okrętów] na 500 km od Polski. Tym bardziej musimy stworzyć rozległą jedna strategiczna A2/AD, bo Rosja do A2/AD Kaliningradu w ciągu roku-dwóch zbuduje A2/AD na Białorusi. Tylko nasza SILNIEJSZA A2/AD zgniecie obie rosyjskie - i zapewni nam w ogóle funkcjonowanie SZ WP. Bez A2/AD jesteśmy jak na patelni - wszystkie rodzaje sił zbrojnych - i jesteśmy tylko biernymi celami dla jednostronnego "turkey shoots" ze strony Rosjan - w dużo gorszej sytuacji, niż w 1939. Bez A2/AD Tarczy Polski i zgniecenia wrogich stref A2/AD - obecność Amerykanów i wojsk NATO w Polsce będzie miała charakter "po pierwszym strzale w tył zwrot i błyskawiczna ewakuacja" - jak to zrobiła US Army [niewielkie siły - ale były] w Gruzji w 2008. Liczenie na pomoc i wsparcie i dostawy sojuszniczych wojsk w takich warunkach - lądem, morze czy powietrzem - jeżeli nie zapewnimy naprawdę silnego i nadmiarowego bąbla antydostępowego nad Polska i wokół Polski - nie ma racji bytu nawet teoretycznie. Notabene - chyba spece z Izraela czytali moje propozycje i wzięli sobie do serca - w zeszłym roku ogłosili "największy program militarny w historii Izraela" - objęcia antyrakietowym/przeciwlotniczym parasolem całego Izraela, co wraz z projekcją sił lotniczych i brygadą rakiet dalekiego zasięgu LORA - daje klasyczną strefę A2/AD na cały Izrael. Co odnotowuję z bardzo ambiwalentnymi uczuciami - bo po podpisaniu 447 to Izrael jest obecnie największym żywotnie problemem dla Polski - bo egzekucja bandyckich roszczeń na 300 mld dolarów to faktycznie bankructwo Polski i łatwe wrogie przejęcie tego terenu - znacznie ważniejszego geostrategicznie od Izraela - do czego Netanjahu już skaptował 9 maja Putina - antypolskim paktem - w dniu podpisania 447 przez Trumpa.

  15. Covax

    EELLA Po pierwsze to MON "snuje fantazje o Fantazje o zakupie 48-64 samolotów" Po drugie Saab nie przekazał nam technologi RBS tylko technologie serwisu z "Czarnych Pudełek" ( przykładowo, możemy stwierdzić że "Płytka A2" jest uszkodzona. Wyciągamy płytkę A2 z "Czarnego Pudełka" wymieniamy a uszkodzoną w "Czarnym Pudełku" odsyłamy do Producenta). "Technologie Czarnych pudełek" wymyślono właśnie żeby nie dzielić się technologią . Tak Saab jest składakiem i podejrzewam ze Saab nie ma technologi "Kruka" ( Raven ES-05 ) czy innych "składanych technologii" Tylko właśnie "Czarne Pudełka" które jest "stosunkowo łatwo wynegocjować" bo właśnie nie dzielisz się technologią", a części kupujesz i tak u producenta( np. części do RBS u Saaba, czy części do "kruka" od Leonardo ). Modernizacja samolotu ( przykład naszych Mig 29 wiem "bieda modernizacja" ) to wymiana "Gotowych klocków spiętych szyna/szynami danych" ( np. Raven ma Ethernet, 1553B) a specyfikacje szyny danych MIL-STD-1553B/1760E czy co tam mają nowszego możesz znaleźć w necie. Problemem jest tylko kod źródłowy np. dla mig 29 mamy i możemy/musi sami grzebać bo nie mamy " wsparcia producenta" a do F16 nie mamy nic, gdzieś czytałem że czas naprawy APG-68(V)9 u Wujka Sama to 3 miesiące a w rezerwie jest jeden Radar !! Gripen ma "modułowe oprogramowanie" ( prawa intelektualne Saab ) i do "grzebania" w komputerze uzbrojenia nie potrzeba całego softu, wiec łatwość integracji nawet głupich LBPP, a przy całym sofcie możliwość "dokładania swoich klocków" to rozumiem pod pojęciem "prawa do serwisu i modernizacji" a nie technologie wykonania/produkcji np. Radaru Raven ES-05 której Saab nie ma ( na 99%). Brazylia "wynegocjowała 80% technologi Saaba" przy zakupie 36 samolotów i fabrykę. Wiec "per analogiam" my możemy też "dużo więcej ugrać niż u LM" choć by z racji większego portfela zamówień. Ale to "analiza porównawcza" na podstawie danych dostępnych z netu czyli wróżenie z fusów lub jak wolisz Fantazja.

  16. rydwan

    Dalej patrzący czy ty myślisz że Rosja ma okrycie OPL na całe 100 procent kraju?tylko newralgiczne obiekty choć zgodze się ze wszystkie duże miasta powinny być zabezpieczone

  17. Gość

    Moim zdaniem pieniądze zainwestowane w MIG-i 29 i SU 22, to nic nam nie dają. Program Harpia powinien wchodzić z 10 lat temu.

  18. Napoleon

    Na dzień dzisiejszy to naprawdę Panowie zwykły koncert życzeń. W tym roku budżet na wydatki majątkowe sięgnie prawdopodobnie dopiero 12mld PLN z czego połowa to będą wydatki na samą Wisłe. Relanie pozostaje jakieś 6mld na już podpisane Regine, Modernizacja Leo, AJT, Rośki, JASSM, AIM/9/AIM-120, Jelcze, Poprady, Kormorany, kolejne Raki, spike, piorun, drony... Do podpisania na dziś Narew (20mld), Borsuk (15mld), Homar (10mld), Kruk (20mld), Harpia (20mld), Miecznik (10mld) i z mniejszych dojdą moderka T-72, Mustang, Tytan, smigłowce morskie i cała masa drobniejszych kontraktów, czyli blisko 100mld PLN poza samą Wisłą. Nikt nie chce przyznać tego głośno, ale nie stać nas na modernizacje w takiej skali. Tu nie ma cudów i bez znaczącego wzrostu środków na modernizacje będziemy świadkami kontynuacji marazmu. Cała modernizacja MW to już praktycznie oficjalnie program przejściówek i czekanie na deklaracje PGZ, że się nie wyrobią z Miecznikiem fregatą ani kosztowo, ani czasowo. Po odesłaniu IMW do Gdyni nie trzeba nawet unikać ich na korytarzach MON. Nasza klasyka.

  19. Dalej patrzący

    Najpierw strategiczna A2/AD Tarcza Polski - obejmująca całe terytorium Polski. Saturacyjna - min. 1,5 tys efektorów antyrakietowych - także jako najskuteczniejsze rakiety plot. PAC-3 MSE to etap pomostowy [moim zdaniem najcenniejszy element Wisły to IBCS] - potrzebujemy efektora o znacznie większym zasięgu [ja stawiam na Aster 2 BMD od Eurosama, którego prototyp będzie w 2020] - przy zassaniu technologii z konsorcjów: tureckiego Sipera, koreańskiego KAMD, czy japońskiego programu rozwijanego na bazie Aegis i SM-3 IIA. Nawet rozmowy z Izraelem - TEŻ - dla negocjacyjnego polepszenia warunków ofert i rozmów, wzajemnego lewarowania. Wtedy USA będzie tylko jednym z potencjalnych dostawców technologii dla docelowej A2/AD Tarczy Polski - opartej o suwerenna produkcje i rozwój. Zasięg powinien być ok. 500-600 km [zatem antyrakieta dwustopniowa i to pewnie z boosterami startowymi]. Dlaczego taki zasięg? Bo wtedy każda antyrakieta odpalona z dowolnego punktu broni dowolnego obszaru Polski. No i przy takim zasięgu ,antyrakieta jako EFEKTOR UNIWERSALNY na cenne i groźne cele [np. mobilne wyrzutnie rakiet nieprzyjaciela, okręty w ruchu, samoloty, także na lotniskach, radary itp] użyta jako precyzyjny kinetyczny hit-to-kill - staje się najskuteczniejszym z możliwych, Homarem o zasięgu 500-600 km. I to Homarem, którego efektory przejdą obronę przeciwrakietową Rosji i zniszczą cele- co dla najcięższych wersji efektorów HIMARSa wcale nie jest zapewnione, a moim zdaniem wątpliwe. Dopiero jak nasza silniejsza A2/AD Tarcza Polski zgniecie A2/AD Kaliningradu [i wkrótce A2/AD na Białorusi] - dopiero wtedy jest sens mówić o operowaniu naszego lotnictwa, a generalnie - dopiero przy czystym niebie można mówić o swobodnym i skutecznym wolnym polu dla działań całego WP - i sojuszników. Na strategiczną obronę Polski przez A2/AD Tarczę Polski powinno pójść 2/3 całego PMT. To kwestia priorytetu strategicznego. Inaczej zwyczajnie zostaniemy zniszczeni w kluczowych zasobach [w tym WP - w tym lotnictwo - które bez naszej A2/AD Tarczy Polski zostanie "roztropnie" ewakuowane do Ramstein i tyle będzie z niego pożytku] - zniszczeni w pierwszych godzinach wojny - a żadna pomoc sojuszników nie przyjdzie - bo wrogie A2/AD wymiotą nawet sama możliwość udzielenia takiej pomocy. Wszelkie dotychczasowe programy PMT [nakazanego nam przez hegemona w 2013 i mimo SPO - dalej kontynuowane mimo kosmetycznych zmian - czyli PMT w istocie dla budowy poręcznej dla hegemona armii ekspedycyjnej na Ukrainę i do wsparcia Bałtów] są to programy cząstkowe i nie załatwiają, nawet nie próbują załatwić problemu głównego - wyparcia wrogiego A2/AD i zapewnienia strategicznej obrony Polski pod naszą A2/AD Tarczą Polski. Jesteśmy w geostrategicznej strefie zgniotu - w kluczowym styku Rimlandu i Heartlandu na lądowym przesmyku bałtycko-karpackim. Tu zabawy w cząstkowe systemy post-zimnowojenne nie mają sensu. Najpierw musi być całokrajowa sieciocentryczna A2/AD Tarcza Polski z C4SRI, która nie tylko obroni Polskę przed wrogą projekcją siły, ale także zgniecie A2/AD nieprzyjaciela i wymiecie zasadniczo jego siły [wyrzutnie rakiet, lotniska, radary itd] w strefie bufora 500 km od Polski. A wtedy atak lądowy nieprzyjaciela - będzie na ślepo, bez wsparcia środkami napadu powietrznego - a nawet dla próby zgniecenia nas przez "ławę pancerną" - będzie to łatwo możliwe do odparcia przez 10 tys pozahoryzontalnych Brimstone kppanc [wpiętych w sieciocentryczna nadrzędna C4SRI] na możliwie najbardziej mobilnych nosicielach - od zwykłych terenowych "zmilitaryzowanych" 4x4 po drony [np. silniejsze wersje Atraxa czy Łosia]. A wtedy cała reszta "klasycznego" WP - posłuży do likwidacji końcowej nieprzyjaciela i ew. odzyskania terenu z rak izolowanych grup pozbawionych sprzętu i zaopatrzenia. Priorytet i strategiczna koncentracja na ASYMETRYCZNEJ STRATEGICZNEJ OBRONIE Polski - także pod względem organizacyjno-finansowym. Te 48 F-16 z JASSM/JASSM-ER i AMRAAMAMi - wpięte w sieciocentryczne C4SRI A2/AD Tarczy Polski - będzie miało o rzędy wielkości większa skuteczność bojową - niż 100 F-35 operujacych bez A2/AD Tarczy Polski. Tak samo wojska lądowe - nawet gdybyśmy mieli z 1000 M1A3 z ASOP, z armatami 140 mm itd - to i tak będzie "turkey shoots" dla nieprzyjaciela - bez A2/AD Tarczy Polski. Tak samo Bałtyk - mając A2/AD Tarczę Polski panujemy w powietrzu i na powierzchni Bałtyku po Gotlandię i blokujemy Kaliningrad. Wtedy mamy i wielkoskalowe dostawy i wparcie NATO [zwłaszcza USA i UK] i do Polski i do Bałtów - drogą morską, Kaliningrad jest zgnieciony i izolowany jako kocioł, a żaden desant morski nie grozi ani nam, ani Bałtom [co dodatkowo zmniejsza związanie naszych sił na wybrzeżu]. A pod wodą: 4 linie blokadowe oparte o drony [z sensorami i lekkimi torpedami od Black Scorpion po SLWT] oraz torpedy dalekiego zasięgu [np. Sea Hake Mod 4 ER - teraz zasięg już 180 km dzięki postępowi w sprawności akumulatorów - czyli w warunkach Bałtyku - to zasięg od brzegu do brzegu - i żadne Orki nie są potrzebne] - czyli dronów i torped operujących z mobilnych amfibii - z brzegu. Czyli: 1) zamknięcie Zatoki Fińskiej [ok. 50 km] 2) zamknięcie odcinka Estonia-Gotlandia [100 km], 3) zamknięcia odcinka między Helem a Mierzeja Kurońską [100 km], 4) zamknięcie odcinka Kołobrzeg-Bornholm [100 km]. Notabene dzięki strumieniowym precyzyjnym Nammo 155 mm 3 Mach nasze Kraby i Kryle uzupełniałyby skalowalnie [efektywnie wg kalkulacji koszt-efekt] nasze blokady w powietrzu i na powierzchni. Oczywiście - za każdym razem dla każdego rodzaju zadań - synergia wpięcia w jeden sieciocentryczny C4SRI A2/AD Tarczy Polski - i w jego jedną sieciocentryczną rozległą pozahoryzontalną sieć sensorów i komunikacji real-time.

  20. Stalker

    Kolego EELLA Bez podniety. Program Harpia mógłby zostać rozwiązany dawno temu. Nie byłoby tematu Su&Mig a pieniądze mogłyby zostać przeznaczone na inny program np. Narew. Wystarczyło wybrać dawno temu ofertę Saaba a nie LM>Była to decyzja czysto polityczna. Wszystko o czym rozmawiamy w tym czy w innym temacie to często czyste spekulacje więc się nie podniecaj. Kolega Davien agitując na rzecz LM (ogólnie USA) zapomniał co w przetargach na samoloty wielozadaniowe dla Helwetów i Brazylijczyków wchodziło na cenę maszyny (kolejno 120 mln i 150 mln) Przy okazji zaniża cenę F-35 a raczej zapomina dopisać że cena ta to tylko sam płatowiec ale ten typ tak ma (Radzę się zapoznać z tematem owych przetargów) Stąd też kolego EELLA możemy przypuszczać że 1) Gripen E/F to wcale nie taka droga maszyna (taka miała być w założeniu) 2) umowa offsetowa w przypadku wyboru maszyn Saaba byłaby dużo bardziej korzystna niż kontr oferentów a to że Gripen to tzw. składak nie ma w tym przypadku nie ma większego znaczenia więc przestań bredzić. Podsumowując- MON kasy nie ma, są ważniejsze programy np Narew a swą szansę straciliśmy wybierając F-16 (skądinąd dobrą maszynę) ale współpraca z Saabem wyszłaby nam na duże lepsze. Pozdrawiam

  21. Belf

    Szanowni! W końcu lat 30-tych ponad 1/3 budżetu Polski szła na obronność. Z tych pieniędzy + Fundusz Obrony Narodowej + precjoza, złoto i biżuteria darowana przez patriotycznych Polaków sfinansowano zakup oceanicznych okrętów podwodnych i niszczycieli, które w ogóle nie wzięły udziału w wojnie obronnej. Czy historia się powtórzy?

  22. EELLA

    @Covax....doprawdy? podajesz fakty na poparcie swoich tez? be żartów. Twoje wpisy to tylko i wyłącznie jakieś fantazje na temat ewentualnego zakupu Gripena i tego co nam może dać SAAB. Żadnych konkretów. Nie możesz ich podać bo tak jak ja nie rozmawiasz z SAABEM, nie znasz szczegółów kontraktu którego nie ma, nie jesteś negocjatorem z MON.....twoje wpisy to czyste fantazje. Trudno polemizować z fantazjami prawda?. Aby w jakikolwiek sposób móc rozmawiać jak poważni ludzie proponuję najpierw zacząć od zapoznania się z budżetem MON, szczegółami wydatków i kasay jaka tam zostaje na ewentualne zakupy. Nie zostają tam miliardy usd czy euro a pln. I bynajmniej nie ma tam 20mld na zakup 60 GRIPENÓW. Tam w ogóle nie ma kasy na poważne, wielomiliardowe zakupy.....chociażby ten fakt powinien skłonić cię do realnego myślenia a nie snucia fantazji o ilości samolotów. Jak pojawią się pieniądze wtedy można myśleć o zakupach realnej ilości sprzętu który również trzeba jakoś utrzymać w sprawności. Porównanie zakupu prostych rakiet RBS czy NSM do zakupu samolotu to jest kuriozum. Wiesz dlaczego? nie? podam ci jeden przykład.....RBS jest całkowicie wytwarzany przez SAABa natomiast GRIPEN to składak z różnych części różnych międzynarodowych producentów z których każdy musiałby wyrazić zgodę na transfer technologii. To pokazuje skalę problemu. Ja wiem że łatwo pisać: jak kupimy to "na pewno " dadzą, przekażą, udostępnią.....to są czyste spekulacje, chciejstwo nie poparte faktami, myślenie zyczeniowe…...CZYSTE FANTAZJE. Proponuję zejść na ziemię do realnego świata dorosłych.

  23. Szymon

    Na chwilę obecną kupiłbym F-16 (myślę, że 24 sztuki) i, w miarę możliwości, wszedł w programy nowych samolotów w UK i UE. O ile ktoś wpuści pieniaczy i histeryków.

  24. ELA

    @kalis....jak WZL remontuje MIG29 to dodkonały przykład mamy w ostatnim czasie gdy te samoloty zaliczyły kilka ładnych katasrof. Prawa do modernizacji tego samolotu posiada tylko producent, WZL łata tylko bieżące potrzeby. To już stary samolot ze starymi silnikami które w tej wersji nawet nie są już produkowane. Ten samolot musiałby przejść wielką całkowitą modernizację która nawet nie wiadomo czy jest opłacalna z uwagi na zużycie płatowca. Zmiana radaru, awioniki, elektroniki, instalacji paliwowej i silników. To gigantyczna zmiana za jak dla nas gigantyczne środki których nie mamy. WZL nie jest zdolny do takiej modernizacji, nie ma doświuadczenia, ludzi, nie ma kapitału. To łądny samolot ale to już złom. Samoloty na już? a co już mamy wojnę? nasza armia w każdym aspekcie wymaga zakupów na już. NIESTETY MON NIE MA NA TO KASY.

  25. kalis

    ela i tres to co chcecie na najbliższe 5-8 lat bo chyba nie kupić 100 f16 i z 32 f35? mowie o tym co na już, bo rusek czekał nie bedzie, a na za 10 lat jak najbardziej zamawiamy z 50 f16v i z 50 lightningów.. ok ..tylko powiedzcie co macie lepszego na już!!! wzl4 remontuje migi od 20 lat i poradzi sobie jeszcze przez kolejne 10, tylko z odpowiednim budzetem!

Reklama