Reklama

Siły zbrojne

Fot. Andrzej Hrechorowicz / KPRP

Prezydent RP apeluje o porozumienie ponad podziałami

Jesteśmy Polakami i obowiązki mamy polskie - od prawa do lewa; niech to będzie lekcja dla nas i dla następnych pokoleń, że Polska najlepiej się rozwija i jest najsilniejsza, gdy rozumiemy, że najważniejsze sprawy polskie musimy prowadzić wspólnie - mówił w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

Na placu Józefa Piłsudskiego przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbyła się w poniedziałek uroczysta odprawa wart z okazji Święta Niepodległości. W uroczystości uczestniczyli m.in.: prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Sejmu i Senatu - Elżbieta Witek i Stanisław Karczewski, przedstawiciele rządu, kombatanci, mieszkańcy Warszawy i innych miast.

Kiedy stoimy tutaj 11 listopada na placu imienia marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie, placu świadków tylu niezwykłych historycznych wydarzeń, czasem trudnej, ale i niesamowitej, radosnej historii naszego kraju, kiedy patrzymy na stojących tutaj pięknych polskich żołnierzy, kiedy patrzymy na to, jak lśni polska broń, jak złotych kłosów łan w listopadowym słońcu, kiedy nad nimi łopoczą biało-czerwone sztandary przyniesione tutaj przez szczęśliwych i uśmiechniętych rodaków (...) to chce się powiedzieć - bo na usta cisną się słowa piosenki - +ja to mam szczęście, że w tym momencie żyć mi przyszło w kraju nad Wisłą, ja to mam szczęście.+ (...) Mówią historycy, że ta dzisiejsza Polska, to najbardziej wolna, najzamożniejsza i najbezpieczniejsza Polska od XVII wieku

Prezydent RP Andrzej Duda

Zdaniem prezydenta, "całe pokolenia nie miały takiego szczęścia jak my", a zwłaszcza ci młodzi, którzy urodzili się po 1989 r., którzy "nie pamiętają czasów, kiedy Polska nie była w pełni niepodległa, nie była w pełni wolna, nie była w pełni suwerenna, kiedy nie można było w Polsce mówić tego, co się chce, spotykać z tym, z kim się chce i gdzie się chce". "Gdzie zabraniano tego, co dzisiaj należy do praw fundamentalnych, całkowicie naturalnych i podstawowych" - dodał prezydent.

Wskazał, że przed rokiem świętowaliśmy setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. "Tamten wielki dzień 11 listopada, kiedy cały świat, cała Europa, świętowała zakończenie I wojny światowej, a my - to, że nasze państwo wracało na mapę" - powiedział.

Jak zaznaczył, to nie był koniec "naszej wielkiej celebracji, to był początek". Jak tłumaczył, Polska kształtowała się długo, "to wszystko nie było takie proste, że nie było tak łatwo uzyskać jej stabilne granice, że jeszcze wiele krwi po tamtym 11 listopada musiało się polać, żeby Polska mogła się ustabilizować i twardo oprzeć się w swoich granicach".

W tym kontekście prezydent wymienił m.in. walki powstania wielkopolskiego i pierwszego powstania śląskiego.

"Musimy pamiętać, że to także późniejsze walki w obronie Rzeczypospolitej przed sowiecką napaścią, to wielkie zwycięstwo pod Warszawą, które nazywamy cudem nad Wisłą" - mówił Duda, wskazując, że był to przede wszystkim cud geniuszu polskich dowódców, opieka Matki Najświętszej nad naszą ojczyzną i bohaterstwo polskich żołnierzy. "Wszyscy razem stanęli, aby bronić Polski, aby była na mapie, aby była suwerenna, aby była niepodległa, a nie by była komunistyczna. Byli gotowi oddać za to życie i oddawali je" - dodał.

"To wielki czas dla naszego państwa i naszego narodu. Patrzymy na niego także z perspektywy ostatniego 30-lecia" - podkreślił prezydent. Duda oświadczył, że ogromnie cieszy się, iż dojrzewamy jako państwo i społeczeństwo, coraz lepiej rozumiejąc naszą historię wraz ze wszystkimi jej zaszłościami, także tymi bardzo trudnymi.

"Tym wyrazem zrozumienia zaszłości także i tych bardzo trudnych II Rzeczypospolitej, o których przecież niezbyt chętnie dzisiaj mówimy, czasem ze wstydem pochylając głowę, były te olbrzymie konflikty polityczne, które powodowały, że bohaterowie niepodległej Polski szli do więzienia, byli zamykani, byli internowani, musieli wyjeżdżać za granicę na przymusową emigrację" - powiedział prezydent.

Duda zwrócił uwagę, że ci, których dziś nazywamy Ojcami Niepodległości, długo nie umieli się porozumieć i mieli odmienne wizje, co do przyszłości polskiego państwa. Według niego, nawet po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, nawet w najważniejszych sprawach, ciężko im było znów uzyskać porozumienie.

"Jakoś nie umieli powrócić wspomnieniem do tamtego wspólnego czasu, kiedy umieli piersią zastawiać Polskę przed komunistyczną nawałą, nie oglądając się na konflikty i różne wizje. Dziś, pamiętając o tym postawiliśmy ich we wspólnej alei, którą śmiało możemy nazywać aleją Ojców Niepodległości, choć to przecież Plac Trzech Krzyży, Aleje Ujazdowskie, Plac na Rozdrożu, wreszcie Belweder. To jest właśnie ta aleja Ojców Niepodległości" - mówił prezydent.

Wymienił w tym kontekście Wincentego Witosa, Ignacego Jana Paderewskiego, Romana Dmowskiego, Wojciecha Korfantego i Józefa Piłsudskiego, wskazując na poświęcone im w Warszawie miejsca pamięci i pomniki. "Niech to będzie lekcja dla nas i dla wszystkich następnych pokoleń, że Polska najlepiej się rozwija i Polska jest najsilniejsza wtedy, gdy rozumiemy, że te sprawy polskie, najważniejsze, musimy prowadzić razem, wspólnie i bez oglądania się na podziały i na różne wizje w szczegółach" - oświadczył prezydent.

Duda podkreślił też, że "jesteśmy Polakami i obowiązki mamy polskie, od prawa do lewa". "Niechże to będzie na dziesięciolecia i stulecia naszej dalszej historii dla nas to najważniejsze przesłanie, że jesteśmy Polakami, bośmy wyrośli z tych ponad 1050-letnich korzeni. Z tej naszej wielkiej tradycji" - mówił.

"Jesteśmy Polakami, bośmy wyrośli z tej ziemi, niezależnie od tego jakiej narodowości jesteśmy - jesteśmy Polakami, gdy mieszka w nas Polska i gdy mieszka w nas polskość tej właśnie tradycji. Czasem różnych religii, ale jednak wszystko obrośnięte na tym jednym pniu, wyrastające z tego jednego historycznego korzenia, tradycji, kultury, ukształtowanej przez różne prądy, ale jakże cennej i jakże zażarcie bronionej przez kolejne pokolenia, które nie dały sobie jej odebrać" - zaznaczył prezydent.

Prezydent stwierdził też, że dobra frekwencja podczas ostatnich wyborów parlamentarnych oznacza, że coraz lepiej rozumiemy współczesną demokrację i coraz bardziej ją urzeczywistniamy. "To tego z całą pewnością oczekują od nas Ojcowie Niepodległości. (...) Idziemy (na wybory - PAP), bo jesteśmy gotowi brać odpowiedzialność w swoje ręce. O to proszę, żeby dalej tak było, za to dziękuję, ale zarazem i domagam się, aby tak pozostało, aby było nas coraz więcej, aby ta liczba naszych rodaków, którzy wybierają w Polsce władzę, którzy wybierają władzę w Unii Europejskiej, z wyborów na wybory, wzrastała" - mówił Duda.

Prezydent wyraził też zadowolenie z wielu "naszych sukcesów ostatniego trzydziestolecia". "Jest sukcesem ta sytuacja gospodarcza, którą dzisiaj mamy, mimo wszystkich problemów, które były, mimo wszystkich potknięć, mimo wielu łez, które się wylały przez te ostatnie 30 lat, zwłaszcza na początku, kiedy się działy procesy niezrozumiałe i często niepojęte, kiedy niestety popełniono też wiele błędów, że dziś umiemy z tego wychodzić, budować Polskę coraz silniejszą" - zaznaczył Duda.

Mówiąc o sukcesach Polski, wymienił członkostwo w NATO, które - jak podkreślił - gwarantuje bezpieczeństwo a także członkostwo w Unii Europejskiej. "Jesteśmy państwem i narodem liczącym się, nie tylko tu u nas w Polsce, ale nasi przedstawiciele liczą się także za granicami" - mówił prezydent. Przypomniał też wybór Polski do Rady Bezpieczeństwa ONZ. "To jest świadectwo kim jesteśmy i jakim jesteśmy państwem" - powiedział Duda.

"Za to wszystko chcę podziękować drogim rodakom w kraju i poza jego granicami. To jest wasza wielka zasługa. Nie byłaby dzisiejsza Polska taka, gdyby nie wasza ciężka praca i wysiłek" - podkreślił. Podziękował też wszystkim, którzy przez te 30 lat pracowali dla Polski i tym, którzy przez 30 lat prowadzili sprawy polskie. "Chcę to jasno powiedzieć i nie ma żadnych wątpliwości, wierzę w to głęboko, że wszyscy prowadzili je po to, by Polska rozwijała się jak najlepiej, z głębokich pobudek patriotycznych. I wierzę w to, że tak będzie nadal" - powiedział prezydent.

PAP/Defence24

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Gość

    Prezydent ma całkowita rację, tylko czy do tych totalnych coś dociera. Mam wrażenie że mówią wybierzcie nas, by my chcemy rządzić. A jak sobie przypominam ich rządy to myślę ,nigdy więcej ich rządów.

    1. zOrg

      Miałby rację gdyby była w tym choć odrobina prawdy i dobrych chęci. Ale jak to z narodowymi - socjalistami bywało - nie cofną się przed żadną ściemą i łajdactwem byle utrzymać się przy władzy..... Fakty są dla tej ekipki miażdżące - a słowa..... jak to słowa.....

  2. Piotr ze Szwecji

    Jestem Sarmatą, polskim Słowianinem, i mam narodowe obowiązki szlacheckie. Bliższa krew skórze niż woda. Waśnie i krzywdy między Słowianami i pewnymi innymi grupami etnicznymi, to żaden wybryk wyobraźni. Porozumienie jest możliwe wśród polskich Słowian, lecz jak historia pokazuje, już między wszystkimi Polakami zgoda narodowa panuje tylko podczas zrywów narodowych i to tylko na ich początku. Polsko-polska wojna dodatkowo jest sycona paliwem, że od 200 lat przebaczanie daje się na ślepo na prawo, na lewo i przez łeb, czy ktoś pyta o nie czy nie. To doprowadziło w Polsce do opłakanych skutków paradoksu algorytmu "prisoner dilemma" z Teorii Gier. Krzyczeć na las to można... szczególnie jeśli ładnie to wygląda przed kamerą. To nie zmienia lasu.

  3. Blaks

    Wybory się zbliżają, to prezydent przypomniał sobie, źe są inni Polacy - ci, których na początku swojej kadencji wykluczył stwierdzając, że nie będzie prezydentem wszystkich Polaków.

  4. Bartek 1

    Wystarczy popatrzeć na zdjęcie artykułu, żeby dowiedzieć jak naprawdę wg Prezydenta wygląda jedność ponad podziałami. Kampania wyborcza rozpoczęta.

  5. As

    Z racji tego, że formacja PiS nie bywała na spotkaniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego za czasów rządów obecnej opozycji, będzie ciężko oczekiwać teraz od opozycji porozumienia. Szkoda, że takie standardy się pojawiają.

  6. As

    I bardzo słusznie, że powinna być w temacie obronności jednomyślność, ale też trzeba dodać, że pierwszą formacją, która dała niechlubny przykład odrębności była obecnie rządząca ekipa. Nie uczestniczyła bowiem o ile pamiętam w naradach BBN.

    1. Gort

      To jest natrudniejszy etap. Na ten krok czeka każdy zakład W Polsce. Niezbędne jest prznajmniej 1000 pocisków Vulcano 155mm. Niezbędna jest noktowizją dla każdego PT-91. Niezbędne jest zakontraktowanie Narwi.

    2. Covax

      Każdy PT91 ma noktowizje, część na starsze "Davidowe" kamery ale większość ma Asterie. Vulcano to durnota i ostatnia kolejność zakupów.

  7. andys

    "Mówią historycy, że ta dzisiejsza Polska, to najbardziej wolna, najzamożniejsza i najbezpieczniejsza Polska od XVII wieku" Taaak! Historycy sa najbardziej kompetentni, aby wygłaszać takie opinie! XVII wiek to wiek potopu szwedzkiego (straty ludnościowe i gospodarcze, porównywalne do tych z IIWŚ), powstanie Chmielnickiego i jego obecnosci pod Zamościem, a koniec wieku to poczatek powaźnej penetracji kraju przez Rosję i Szwecję.

    1. Arut32d2

      realnie patrząc nie ma na to szans, zostałoby to potraktowane jak rozmieszczenie na Kubie broni jądrowej. Jak już to na terenie Niemiec, ale oni się nie zgodzą. Już w czasach Zimnej Wojny był z tym problem (protesty), a dziś w dobie mediów społecznościowych już Rosja będzie wiedziała jak zmanipulować Europę żeby się nie zgodziła na rozmieszczenie. Rozwiązaniem byłoby utworzenie pocisków hipersonicznych, żeby niezależnie z jakiego miejsca dolatywały bardzo szybko do celu.

    2. Davien

      Arut, tyle ze pociski na Kubie to była zagrywka, zreszta totalnie nieudana Chruszczowa a one same nie były dla USA najmniejszym zagrożeniem. Ukraina jest niepodległym państwem i jak by się zgodziła to Rosja praktycznie nic nie może zrobic bo jakikolwiek pełnoskalowy atak oznacza wciagnięcie do otwartej wojny za uszy USA i WB, a tego Putin unika jak ognia. Inna spraważe nie muszą tam amerykanie nic rozmieszczać, ot w Konstancy pełni sobie dyzur jeden Burke, zmieniany co miesiąc, a w wyrzutniach drzemią sobie BGM-109 lub JASSM-ER( był test odpalania LRASM z Mk-41i był udany). A co do balistycznych to nowe Virginie mają uniwersalne silosy i znowu akaś pałeta się koło Bosforu z nowej generacj pociskami w wyrzutniach. Aha NATO oficjalnie stwierdziło ze nie będzie nowych pocisków jądrowych w Europie.

Reklama