Reklama

Siły zbrojne

Pożar na indyjskim lotniskowcu. Jedna ofiara śmiertelna

Fot. www.sevmash.ru
Fot. www.sevmash.ru

Ministerstwo obrony Indii poinformowało, że w pożarze na pokładzie lotniskowca INS „Vikramaditya” zginął jeden z indyjskich oficerów. Jest to kolejny wypadek, jaki wydarzył się na okrętach sił morskich Indii. Tym razem przypuszcza się, że jedną z przyczyn wypadku może być wada konstrukcyjna zaprojektowanego przez Rosjan lotniskowca.

Do pożaru na lotniskowcu INS „Vikramaditya” doszło 26 kwietnia 2019 r., w trakcie zawijania do portu Karwar w zachodnich Indiach. Pomimo, że prawdopodobnie paliło się jedno z pomieszczeń maszynowni, nie przerwano manewrów i okręt dopłynął do swojego miejsca cumowania. Dym wydobywający się z wnętrza lotniskowca był jednak na tyle widoczny, że prowokował gapiów do zatrzymywania pojazdów na pobliskiej drodze (czemu próbowała przeszkadzać żandarmeria). W międzyczasie załoga podjęła akcję ratowniczą. Kiedy pożar był już pod kontrolą ekip ratowniczych, oficer prowadzący działanie obrony przeciwawaryjnej (trzydziestoletni porucznik DS Chauhan) stracił przytomność z powodu trujących dymów i oparów.

Ranny został natychmiast ewakuowany do szpitala marynarki wojennej INHS Patanjali w Karwar, gdzie bez powodzenia próbowano go reanimować. Według niektórych indyjskich źródeł w pożarze ucierpiało jeszcze dziewięć innych osób, z których cztery są hospitalizowane w stanie ciężkim. Informacja ta nie znalazła się jednak w oficjalnym, rządowym komunikacie z 26 kwietnia 2019 r., podobnie jak nie uszczegółowiono w nim, gdzie dokładnie wybuchł pożar (użyto stwierdzenia „palące się pomieszczenie”).

Obecnie trwa dochodzenie co do przyczyn i sposobu prowadzenia akcji ratowniczej. Sprawdzona ma zostać m.in. hipoteza, że pożar został spowodowany wadami konstrukcyjnymi okrętu, którego budowa zaczęła się w Rosji 17 lutego 1978 roku (jako krążownik rakietowy typu Kijew). Później Rosjanie zmodernizowali tą jednostkę przerabiając ją na lotniskowiec, ale o ich małym doświadczeniu w tego rodzaju pracach może świadczyć stan ich jedynego okrętu tej klasy „Admirał Kuzniecow”.

image
Fot. www.sevmash.ru

Jak na razie indyjska marynarka wojenna informuje jedynie, że zniszczenia na okręcie nie wpłynęły na zdolność bojową lotniskowca, a pożar ugaszono jedynie siłami załogi. Nie ujawniono jednak, czy wypadek będzie miał wpływ na dostępność operacyjną okrętu w najbliższym czasie.

Sprawa pożaru wypłynęła w bardzo złym momencie dla indyjskiej marynarki wojennej. W Indiach coraz więcej uwagi zwraca się bowiem na złe wyszkolenie personelu morskiego. Taka opinia jest często niesprawiedliwa, ale liczbę wypadków rzeczywiście zaczyna niepokoić indyjskie ministerstwo obrony. Do śmiertelnego zdarzenia doszło zresztą również na INS „Vikramaditya” w czerwcu 2016 roku, gdy w czasie prac konserwacyjnych podczas postoju w porcie Karwar toksycznym gazem zatruł się jeden z marynarzy oraz pracownik cywilny.

Sprawę monitorują indyjskie media, które doszukują się rzeczywistych przyczyn wypadków i wyciągają na światło dzienne sprawy, które próbowano zbagatelizować lub zatuszować. Tak było przykładowo na początku kwietnia br., gdy ponownie wrócono do mogącego się zakończyć tragicznie zdarzenia z początku 2017 r. na pierwszym zbudowanym przez indyjskie stocznie, atomowym okręcie podwodnym INS Arihant.

image
Fot. www.sevmash.ru

W przypadku INS „Vikramaditya” sprawa może mieć swój wydźwięk polityczny, ponieważ okręt ten miał w najbliższym czasie dołączyć do francuskiego lotniskowca „Charles de Gaulle” i wziąć udział w największych w historii francusko-indyjskich manewrach morskich na Oceanie Indyjskim. Ćwiczenia pod kryptonimem Varuna są zaplanowane na maj 2019 r. i poza lotniskowcami mają w nich wziąć udział:

  • ze strony Francji: atomowy okręt podwodny „Amethyste”, niszczyciel przeciwlotniczy „Forbin” (typu Horizon), fregata „Provence” (typu FREMM), fregata ZOP „Latouche-Tréville” (typu Georges Leygues) i zbiornikowiec „Marne”;
  • ze strony Indii: diesel-elektryczny okręt podwodny INS „Shankul” (typu Shishumar/209), niszczyciel INS „Chennai” (typu Kolkata), fregata INS „Tarkash” (typu Teg), tankowiec INS „Deepak” oraz samoloty patrolowe P-8I „Neptune” i Dornier.

Jeżeli sprawdzą się przecieki medialne, że pożar wybuchł w siłowni, obecność indyjskiego lotniskowca może rzeczywiście stanąć pod znakiem zapytania. Tymczasem jest to jednostka teoretycznie nowa, która została odkupiono od Rosjan za 2,3 miliarda dolarów i zaczęła służbę w Indiach zaledwie w styczniu 2014 r. Dodatkowo jest to duma indyjskiej marynarki wojennej jako jej największy okręt o wyporności 45400 ton i długości 283,5 m.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. hym108

    Na Chinskich stronach tamtejsi experci pisza ze to nie wina wad technicznych (maja taki sam okret) ale "niskiej kultury obsugi" hindusow. Oficera dowadzacego gaszeniem szkoda

    1. Zorro

      Chińczycy mają zupełnie inny okręt, który również ma problemy z siłownią

  2. Mauser

    Najpierw okręt podwodny a teraz lotniskowiec? Zbieżność?

  3. Mateusz

    Oni sami dla siebie stanowią największe zagrożenie...

  4. Hmmm

    Lotniskowiec zaprojektowany przez Rosjan więc jak wiadomo musi mieć funkcji samozapłonu , zresztą podobnie jak Kuzniecow

Reklama