Reklama

Poważna awaria rosyjskiego okrętu podwodnego

Rosyjski okręt podwodny B-261 „Noworosyjsk”, należący do typu Warszawianka, miał ulec poważnej awarii na Morzu Śródziemnym.

„Noworosyjsk” podobno wynurzył się w rejonie cieśniny Gibraltarskiej, co jest rzadko spotykane w przypadku okrętów podwodnych, które zasadniczo starają się operować w zanurzeniu. Jednostki tej klasy, o długości ponad 73 metry, są uznawane za jedne z najcichszych w arsenale rosyjskim i są zdolne do wystrzeliwania spod wody rakiet manewrujących systemu Kalibr.

Według informacji z rosyjskiego kanału VChk-OGPU, powiązanego z kręgami wywiadowczymi, na pokładzie doszło do wycieku paliwa w niektórych przedziałach. Ze względu na wysokie ryzyko wybuchu, załoga „Noworosyjska” została zmuszona do wynurzenia okrętu w pobliżu cieśniny Gibraltarskiej – wyjątkowo newralgicznego miejsca z punktu widzenia strategicznego. Rozważany awaryjny zrzut paliwa do morza oznaczałby nie tylko zagrożenie ekologiczne, ale również uwidoczniłby rosyjskie problemy techniczne.

Incydent unaocznia ograniczenia rosyjskiej floty podwodnej: chroniczne niedoinwestowanie w serwis, eksploatację poza naturalnym teatrem działań i zużycie sprzętu w wyniku intensywnej obecności na Morzu Śródziemnym. Dla NATO sytuacja ta jest okazją do obserwacji słabości rosyjskich sił morskich w kluczowym węźle komunikacyjnym, przez który przechodzi znaczna część transportu między Atlantykiem a Morzem Śródziemnym.

Jeśli awaria okaże się poważna, podważy zdolność Moskwy do utrzymywania długotrwałej obecności podwodnej na południowej flance Europy. W wymiarze geopolitycznym może to ograniczyć presję militarną Rosji w regionie i wzmocnić kontrolę NATO nad cieśniną Gibraltarską, jednym z najbardziej strategicznych punktów na mapie świata.

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama