Reklama

Siły zbrojne

Potencjał rosyjskich Sił Powietrznych – fakty i mity

fot. Wikimedia
fot. Wikimedia

Potencjał Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej jest tematem trudnym do przedstawienia, z uwagi na wiele mitów, które wokół tej formacji powstały. Wielu analityków często przecenia zdolności bojowe rosyjskiego lotnictwa wojskowego.

Choć nie mówi się o tym często, Siły Powietrzne Rosji (Wojenno-Wozdusznyje Sily: WWS) w ostatnich dekadach cierpiały z powodu cięć budżetowych oraz nieudolności w zarządzaniu funduszami ze strony Ministerstwa Obrony i Dowództwa Generalnego. Na lata 2011-2020 zatwierdzono nowy Rządowy Program Uzbrojenia, jednak sam budżet WWS jest znacznie ograniczony w odniesieniu do całej sumy przeznaczonej dla Sił Zbrojnych. Z kwoty 19 bilionów rubli rosyjskie lotnictwo wojskowe ma do wykorzystania 4 biliony (czyli około 120 miliardów USD).

Ograniczenia budżetowe spowodowały braki paliwa oraz części zamiennych. Dodatkowo, w porównaniu do formacji zachodnich, Siły Powietrzne Federacji Rosyjskiej w mniejszym stopniu korzystają z uzbrojenia precyzyjnego oraz nie posiadają maszyn rozpoznawczych niezbędnych w konfliktach o niskiej intensywności. Wszystkie te czynniki sprawiają, że zimnowojenna potęga Sił Powietrznych Rosji została radykalnie pomniejszona.

Ministerstwo Obrony Rosji co rusz informuje o programach modernizacji i zakupie nowych maszyn. Często mają one wymiar przede wszystkim propagandowy. WWS planują nabyć ponad 200 nowych maszyn do 2015 roku, mówi się o zakupie 3000 statków powietrznych do roku 2020. Plany wzmocnienia Sił Powietrznych o nowe samoloty są bezlitośnie weryfikowane przez rzeczywistość.

Doskonałym tego przykładem jest samolot Su-34. 80-120 sztuk tego bombowca miało zostać kupione w celu zastąpienia samolotów Su-24. Proces wdrożeniowy nowej maszyny bardzo mocno przeciąga się jednak w czasie. Obecne nastroje finansowe w Moskwie mogą doprowadzić do opóźnienia zamówień, lub zmniejszenia ilości Su-34 – podkreślają analitycy. Nie podano do publicznej wiadomości wartości zamówienia, jednak w niektórych rosyjskich źródłach pojawiały się informacje o kwotach rzędu 100 miliardów rubli (czyli około 3.4 miliarda USD)

Dodatkowo Rosjanie planują zakupy śmigłowców Mi-28 oraz samolotów treningowych Jak-130. Z drugiej strony, ogromna ilość sprzętu ma zostać wycofana, w tym starsze bombowce strategiczne Tu-160 i Tu-22M. Te nie mają jeszcze następcy, a samolot PAK-DA, który ma być nowym bombowcem dalekiego zasięgu FR jest jeszcze we wczesnym stadium rozwoju. Nową maszynę planuje się wprowadzić do służby dopiero około 2025 roku. Wycofane mają zostać samoloty transportowe An-26, a także częściowo myśliwce MiG-29, MiG-31, Su-27, Su-24 i śmigłowce Mi-24R i Mi-8. 

Obecnie Rosyjskie Siły Powietrzne nie są w stanie prowadzić szeroko zakrojonych działań bojowych poza granicami kraju, a zmiana tego stanu rzeczy jest niełatwa – flota samolotów WWS ciągle się starzeje. W 2008 roku po katastrofie samolotu MiG-29 stwierdzono, że cała flota maszyn Fulcrum może być niezdolna do działania z uwagi na korozję stateczników pionowych. Podobnie postąpiono w przypadku ubiegłorocznej katastrofy samolotu MiG-31. Proces starzenia widoczny jest także w przypadku Su-24 czy Su-25. Te maszyny zmodernizowano jedynie częściowo i tylko niektóre z nich posiadają zdolność przenoszenia uzbrojenia precyzyjnego. Według pierwotnych planów, samoloty MiG-29 miały być zastąpione przez maszyny MiG-35, jednak Ministerstwo Obrony zamiast nich kupuje wielozadaniowe myśliwce MiG-29SMT. Zamówienie na samoloty MiG-35 zostało z niewiadomych powodów opóźnione.

Jedynym nowym programem rozwojowym w branży lotnictwa wojskowego są prace nad T-50 PAK-FA, który według planów będzie podstawowym rosyjskim myśliwcem 5. generacji. Szacuje się, że najwcześniej wejdzie on do służby w 2015 roku, jednak bardziej realna data to koniec 2016 lub początek 2017. Obecnie samolot został dopuszczony do prób państwowych. Prace nad myśliwcem T-50 nie przebiegają jednak bezproblemowo, a największą dla rosyjskiego przemysłu bolączką jest opracowanie odpowiedniego zespołu napędowego, który umożliwiłby nowej maszynie lot typu supercruise – czyli przekroczenie prędkości dźwięku bez dopalacza. Podczas ubiegłorocznego moskiewskiego salonu MAKS, samolot T-50 wykonał pełny pokaz, jednak akrobacje nadal nie były wykonane tak dynamicznie, jak było to w przypadku starszych maszyn. Samolot w maju ubiegłego roku przeszedł modernizację strukturalną w zakładach Suchoja w Moskwie, a w skład prac wchodziło zamontowanie nakładek na powierzchni skrzydeł w newralgicznych pod względem wytrzymałości miejscach. Nie są to pierwsze problemy maszyny PAK-FA. W prototypach wykryto wady techniczne. W przypadku samolotu o numerze 51 chodziło o pęknięcia w strukturze płatowca, natomiast w myśliwcu 52 w trakcie pokazów MAKS 2011 wystąpił pompaż silnika, co doprowadziło do przerwania występu. Poza wyżej wymienionymi problemami, T-50 posiada kilka dość ciekawych, niespotykanych w maszynach zachodnich rozwiązań technicznych, takich jak np. ruchome klapy na krawędziach natarcia nad wlotami powietrza, które pozwalają na zwiększenie manewrowości maszyny.

Dodatkowo, w grudniu 2009 roku złożono zamówienie na 48 myśliwskich Su-35, które przez biuro konstrukcyjne firmy Suchoj są określane jako maszyny generacji 4++. Samoloty posiadają wyposażenie pokładowe, które jest charakterystyczne dla maszyn piątej generacji, w tym radary ze skanowaniem fazowym. Wśród samolotów europejskich takim radiolokatorem pochwalić może się jedynie Rafale, a zabudowę takiej jednostki radiolokacyjnej planuje się na Typhoonie i Gripenie E. 

Myśliwce Su-35 miały zostać dostarczone WWS pod koniec 2010 roku, a wejść do służby operacyjnej w 2011, jednak nie udało się sprostać tym terminom. Pierwsze 6 sztuk dostarczono z 2-letnim opóźnieniem, w grudniu 2012 roku. Biorąc pod uwagę opóźnienia w programie T-50, możliwe jest, że rosyjskie lotnictwo zakupi więcej tych przejściowych maszyn - jak sugerują niektóre analizy, wyposażając w nie 3 pułki lotnicze. Obok samolotów Su-30SM - czyli wersji Su-30 z wektorowaniem ciągu - Su-35 wypełni lukę, jaka powstanie między maszynami pozostającymi na wyposażeniu obecnie, a myśliwcem T-50.

Bez wątpienia WWS mają braki także w zakresie stosowania i wdrażania bezzałogowych statków powietrznych. Tym obszarem rosyjskie firmy zajęły się dopiero po konflikcie z Gruzją. Poza nawiązaniem współpracy z producentami z Izraela, rosyjscy producenci rozpoczęli własne programy rozwojowe, wspierane przez inwestycję rządowe w wysokości 13 miliardów dolarów. W 2009 roku podpisano z Izraelem kontakt na dostawę 12 systemów bezzałogowych IAI -  Bird Eye 400, I-View Mk 150 oraz Searcher II, które dostarczono w listopadzie 2010. Rosjanie są także zainteresowani rozpoczęciem licencyjnej produkcji dronów HERON w wersji MALE oraz HALE (Heron TP). W 2012 roku wyasygnowano także środki na produkcję rodzimych bezzałogowych wiropłatów. Chodzi tu o kwotę około 160 milionów dolarów na rozwój maszyny bezzałgowej Ka-135. Jeśli chodzi o stałopłaty, ich opracowanie zlecono biurom Suchoja i Mikojana. Chodzi tu o bojowe maszyny klasy UCAV – np. program SKAT prowadzony przez RSK MiG.

Piętą achillesową Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej jest zdecydowanie brak uzbrojenie precyzyjnego. Podczas wojny w Czeczenii większość użytych środków bojowych nie była kierowana. Pomimo upływu czasu, w tym newralgicznym obszarze, niewiele się zmieniło - w arsenale Sił Powietrznych Rosji nie ma wielu sztuk nowoczesnych pocisków i bomb. Po wojnie w Gruzji Rosjanie zdali sobie sprawę z istotnej roli jaką odgrywają precyzyjne uderzenia we wrogą infrastrukturę, daleko za linią frontu. Potencjał Siły Powietrznych Rosji jest osłabiony z powodu braku w inwentarzu samolotów zdolnych do działań w nocy.

Konflikty w Czeczenii oraz Gruzji stanowiły dla Rosjan sprawdzian w działaniach niesymetrycznych, a doświadczenia tam zdobyte przeniesiono na pola taktyki i szkolenia. Z uwagi na biurokratyczność WWS zmiany udało się wprowadzić jedynie częściowo, a brak elastyczności Sił Powietrznych Rosji sprawia, że doktryna działań bojowych nadal jest dostosowana głównie do wojny konwencjonalnej na pełną skalę. Piszą o tym analitycy m.in. Anne Aldis i Roger McDermott w opracowaniu na temat reform wojskowych w Rosji po 1990 roku. Lotnicy rosyjscy w ostatniej dekadzie XX wieku narzekali na chroniczny brak wyposażenia i części zamiennych, a poziom wyszkolenia obsługi naziemnej pozostawiał wiele do życzenia. Nie oznacza to jednak braku gotowości bojowej. Zauważmy, że Siły Powietrzne FR nadal prowadzą patrole dalekiego zasięgu oraz odbywają ćwiczenia, które służą demonstracji ich gotowości do działania – samoloty rosyjskie  regularnie naruszają przestrzeń powietrzną krajów sąsiedzkich. Bombowce strategiczne Tu-160 w ciągu ostatniej dekady co najmniej trzykrotnie biły rekordy czasu jednego patrolu bojowego bez przerw.

Problemem, jak sugerują analitycy, może być brak wypracowanych procedur szybkiego przenoszenia sił na nowe teatry działań, co uniemożliwia Rosjanom prowadzenie operacji powietrznych w skali globalnej. Dodatkowo zdolności SP zmniejsza także zredukowana liczba ćwiczeń wojskowych. Uważa się, że jedynie jedna trzecia pilotów wcielonych do WWS posiada status combat ready. Taki stan rzeczy zmienia się – Rosjanie przeprowadzali w ostatnich latach liczne manewry m.in. Zapad.

Nieco inną kwestią jest spadek poziomu wyszkolenia pilotów. W latach 1990-tych w dużym zakresie zredukowano ilość lotów, co prowadziło do większej liczby błędów ludzkich i wypadków śmiertelnych. Rosyjscy piloci spędzali w powietrzu jedynie 10% czasu, jaki był standardem w USAF. Zgodnie z analizami IISS (International Institute for Strategic Studies), Bilans Wojskowy mówił o nalotach 20-25 godzin rocznie w przypadku pilotów lotnictwa taktycznego, piloci maszyn transportowych latali około 60 godzin rocznie, natomiast lotnicy z Sił Lądowych podlegający WWS średnio spędzali w powietrzu 55 godzin na rok. Zgodnie z wywiadem udzielonym przez dowódcę Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej, Aleksandra Zelina 14 Sierpnia 2010 roku, średni nalot pilotów lotnictwa taktycznego osiągnął 80 godzin na rok, podczas gdy w przypadku lotnictwa Sił Lądowych średni czas wykonanych w ciągu roku lotów osiągnął 100 godzin. W roku 2012 piloci w Zachodnim Okręgu Wojskowym spędzili w powietrzu średnio po 125 godzin. Lotnicy z bazy w Kursku osiągnęli jeszcze lepszy wynik – było to średnio 150  godzin. W przypadku załóg samolotów transportowych średni nalot wynosił 170 godzin. Widoczna jest tendencja wzrostowa.

Jak informują rosyjskie media, wielu pilotów rezygnuje jednak ze służby w WWS. Rodzi to problemy strukturalne - brakuje podoficerów i specjalistów. Jeżeli chodzi o lotnictwo morskie, utrata kompleksu NITKA znacznie przyczyniła się do spadku poziomu wyszkolenia pilotów operujących z lotniskowców. Nowe centrum szkoleniowe nad morzem Azowskim ma zostać uruchomione do końca bieżącego roku. Szkolenie lotnicze odbywa się na maszynach L-39, a następnie na typie bojowym – oba te etapy poprzedzają transfer do jednostek liniowych. Planuje się zakup nowych maszyn treningowych, w tym samolotów ultralekkich MAI-223, które mają stać się filarem szkolenia pilotów WWS. Z kolei L-39 zostaną zastąpione samolotem Jak-130. Planuje się zakup 200 sztuk tego płatowca, który może potencjalnie być użyty także jako szturmowiec w konfliktach o niskiej intensywności.

Siły Powietrzne – podobnie jak wszystkie formacje rosyjskiej armii - borykają się z wieloma problemami. Błędne rozporządzanie zasobami finansowymi, korupcja, brak odpowiedniego wyszkolenia pilotów i co najważniejsze – brak wypracowanych strategii przenoszenia sił, który uniemożliwia działania na globalną skalę – wszystkie te czynniki ograniczają potencjał bojowy rosyjskiego lotnictwa wojskowego. Rajdy, naruszenia przestrzeni powietrznych wielu krajów czy „nagłe” ćwiczenia mają przede wszystkim propagandowy charakter i są związane jest z aktualną sytuacją geopolityczną. Dowodem na to może być także polityka informacyjna Kremla w zakresie zbrojeń – dużo się o nich mówi, jednak trudno znaleźć odzwierciedlenie hucznie ogłaszanych planów w działaniach podejmowanych przez rosyjski resort obrony.

Jacek Simiński

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (21)

  1. WARS

    ...szkoda czasu na "kopanie sie z sowieckim koniem"(czyli entuzjastow sowietlandii)...liczby, fakty, pieniadze, bezposrednie starcia, wszystko swiadcza o miazdzacej przewadze zachodu...ale sowieto/azjata wciaz bedzie marzyl o..."hurra na Bierlin"

  2. WARS

    ...szkoda czasu na "kopanie sie z sowieckim koniem"(czyli entuzjastow sowietlandii)...liczby, fakty, pieniadze, bezposrednie starcia, wszystko swiadcza o miazdzacej przewadze zachodu...ale sowieto/azjata wciaz bedzie marzyl o..."hurra na Bierlin"

  3. Jacwol

    Jak widać na forum propagandziści rosyjskiej techniki (podobno "bolszej") zabrali głos aby pewnie zatrzeć złe wrażenie po artykule ukazującym "mizerotę" rosyjskiego lotnictwa. Klasyka niczym z Onetu lub WP... Niestety autor ma całkowitą rację i dotyczy to nie tylko rosyjskiego lotnictwa, ale w ogóle rosyjskich sił zbrojnych. Trzon lotnictwa WWS stanowią muzealne Su-24M/MP/M2, Su-25, Su-27UB oraz MiG-29 i MiG-31. Ich wartość bojowa jest delikatnie mówiąc problematyczna. Zgodnie z programem do 2015r. ma zostać zmodernizowanych 408 samolotów łącznie. Dotąd licząc z poprzednimi latami WWS otrzymały 101 Su-27SM, 40 Su-24M2, 96 Su-25SM i 20 MiGi-31BM oraz kilka Su-34. Jednak stopień modernizacji tych samolotów znacznie odbiega od swiatowych standardów. W trakcie wdrażania samoloty Su-35S(zamówionych 48 sztuk), 12 Su-27SM3 oraz 4 Su-30M2 i złożone zamówiene na 60 samolotów Su-30SM z których otrzymano do tej pory 16 szt.. Oczywiście niektóre liczby mogły ulec niewielkim zmianom, ale pokazuje stan liczebny nowych i zmodernizowanych samolotów w WWS w stosunku do sił USA. Wszystkie te samoloty to kolejne zmodernizowane wersje maszyn Su-27 podczas gdy F-22 wszedł do linii w 2005r., a F-35 wstępną gotowość bojową osiągnie w grudniu 2016r.. Żeby ratować linię produkcyjną w OKB MiG rosyjskie ministerstwo obrony zdecydowało się kupić 16 samolotów MiG-29SMT, które dołaczą do 28 tego typu samolotów przyjętych na stan po odrzuceniu przez Algierię. O Mig-35 na razie panuje tajemnicza cisza... Siły powietrzne USAF pozastają najsilniejszym lotnictwem wojskowym na świecie i są wyznacznikiem możliwości bojowych dla innych państw świata. Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych posiadają na wyposażeniu oprócz 183 samolotów 5 generacji F-22 Raptor ok. 6803 samolotów łącznie nie licząc bezpilotowców. Samych myśliwców US Navy i USAF ma razem ok.2580 szt. takich jak F-15, F-16, F-22 i F-35, 370 szturmowców, 162 bombowców... Do tego dochodzą samoloty wczesnego ostrzegania, tankowce, specjalnego przeznaczenia jak walki radioelektronicznej. Do tego dochodzi jeszcze lotnictwo korpusu piechoty morskiej Marine Corps w liczbie 517 samolotów ogólnie w tym 229 myśliwców F/A-18 Hornet w różnych wersjach. Oczywiście i w tym przypadku liczby mogą się nieco różnić od stanu aktualnego, ale odzwierciedla gigantyczną przepaść jaka dzieli oba kraje. Nie jest prawdą, że samoloty USAF nie są modernizowane. Ich modernizacja przebiega na bieżąco i może dlatego jest mało zauważalna. Modernizowane są zarówno samoloty F-15 jak i F-16. USAF posiadać będzie ok 1000 sztuk zmodernizowanych F-16 w wiekszości z radarami AESA typu SABR. Firma Boeing opracowała dla US Navy i Marine Corps najnowszą wersję Super Horneta. Wykonany w technologii stealth (wewnętrzne komory uzbrojenia, przeprojektowane zbiorniki konforemne) ma być alternatywą uzupełnieniem dla F-35B i F-35C. Dlatego US Navy ma w czym wybierać.. Podobna przepaść w uzbrojeniu dotyczy marynarki wojennej.. Flota US Navy organizuje się w lotniskowe Grupy Uderzeniowe składające się z 1 lotniskowca w skład którego wchodz ok. 90 samolotów i śmigłowców takich jak samoloty walki elektronicznej EA-18G Growler, myśliwce F/A-18E/F Super Hornet i wkrótce F-35 Lightning II, oraz w niedalekiej już przyszłości bezpilotowce X-47B + 5000 ludzi załogi, lotnicza us navy jest w sumie niewiele mniejsza niż całe wojskowe lotnictwo Chin i Rosji. Łącznie US Navy posiada 10 grup lotniskowych z których każda może zniszczyć kraj wielkości Polski. Teraz trochę o uzbrojeniu.... Każdy samolot i okręt jest tylko nośnikiem uzbrojenia, który na współczesnym polu walki ma decydujące znaczenie: Jest kilka najważniejszym rodzajów uzbrojenia ale najnowoczesniejszymi są niewatpliwie pociski i bomby precyzyjne PGM (precision-guided munition) czyli inteligientna broń kierowana naprowadzana laserowo, GPS inercyjnie, na podczerwień, termowizyjnie itp itd... Tutaj USA nad Rosją ma wręcz miażdżącą przewagę... I tak np. USAF posiada ok. 500 pocisków typu CALCM (1320 km), 1200 JASSM (370 - 1000 km, całkowite zamówienie może sięgać 3700 sztuk). US Navy - 450 SLAM-ER(300 km), ok. 3500 UGM-109/RGM-109 Tomahawk. UGM-109 to wersja dla okrętów podwodnych, a RGM-109 to pociski nawodne. Oba typy ogólnie określane są jako Tomahawk SLCM. Te z kolei dzielimy na takie które mogą atakować cele naziemne (TLAM) oraz nawodne (TASM). Pociski typu TLAM mogą przenosić głowice jądrowe, odłamkowo-burzące, elektromagnetyczne oraz kasetowe. Zasięg 450km do 2500km. RAZEM ok 5600 pocisków manewrujących. Doliczając do tego do całe arsenały NATO mamy ok. 8000 ALCM i SLCM. Od 2015r. na wyposażenie US Navy zacznie wchodzić morska odmiana JASSM-ER pociski LRASM o zasięgu 1000 km które mają zastąpić pociski Harpoon. Oczywiście są to tylko bronie posiadające własny napęd. Natomiast dodatkowo USA i NATO posiada około 4000 beznapędowych zasobników szybujących z różnymi głowicami wykonanych w technologii stealth o zasięgu do 150 km. Tutaj można wymienić: JSOW których w arsenale USA jest ok. 3500 szt. Trzecia grupa takiej amunicji to bomby szybujące będące albo nowymi konstrukcjami albo zmodernizowanymi broniami już istniejącymi. Tutaj należy przede wszystkim wymienić bomby małogabarytowe GBU-39/40 SDB, GBU-53/B SDB II które posiadają zasięg przy zrzucie z dużej wysokości 60-100 km i bardzo małą SPO (rozmiar bomby Mk-81 plus cechy stealth). W opracowaniu bomba laserowa małych rozmiarów LSDB zdolna niszczyć cele punktowe ruchome i morskie. W arsenale USA ma się znaleźć nawet 150 tys. sztuk bomb SDB do 2020 roku. Zastąpią one częściowo bomby JDAM. Aktulanie ich ilość w uzbrojeniu idzie w setki tysięcy egzemplarzy. Zasięg JDAM to do 28 km a najnowsza ich modernizacja to LJDAM, która przy pomocy desygnatora laserowego umożliwia rażenie celów ruchomych (na poligonie trafiały one pojazdy jadęce z szybkością do 60km/h). Gotowe są też różne moduły zwiększające zasięg bomb JDAM przez dodanie do nich rozkładanych po zrzucie skrzydeł, które powinny nadać im zasięg do 60 km. Ostatnią grupę uzbrojenia stanowią rakiety antyradarowe HARM i Alarm. Aktualnie w arsenale NATO znajduje się około 20000-25000 takich rakiet. Są one dalej modernizowane i najnowsze HARM posiada na przykład odbiornik GPS oraz radar umożliwiający samonaprowadzanie się punktowo na wyłączony wcześniej radar, stanowisko dowodzenia, łączności lub wyrzutnie systemów OPL. To jeszcze nie koniec... W USA trwa program "Błyskawicznego Uderzenia Globalnego" w ramach systemu Falcon czy Prompt Global Strike. Przy pomocy pocisków hipersonicznych przewiduje on wymierzenie uderzenia bronią konwencjonalną (niejądrową) w każdy punkt planety w ciągu godziny i zniszczenie silosów rakietowych wroga zanim zostaną wystrzelony z nich rakiety strategiczne. Lotnictwo WWS z kolei w ogóle nie ma konwencjonalnych pocisków samosterujących już nie mówiąc o takich z własnościami stealth oraz broni PGM naprowadzanych satelitarne (poza prototypami). Zresztą po co? W czasie konfliktu na Ukrainie Amerykanie wyłaczyli Rosjanom nie tylko GPS ale ich własny system... GLONASS. Wszytko co rosyjskie lotnictwo ma w dziedzinie PGM to już przestarzałe bomby i rakiety naprowadzane laserem i w znacznie mniejszej ilości telewizyjnie. Dodatkowo ilość tych broni w rosyjskim arsenale jest strasznie mała, a produkcja wynosi kilkadziesiąt sztuk rocznie. Dlaczego tak się dzieje? Przemysł rosyjski nadal bazuje na eksporcie w którym wyposażenie w zachodnie elementy są kluczowe. Brak inwestycji w nowe technologie i korupcja która wg analityków z moskiewskiego Centrum Carnegie pochłania aż 40-60% środków przeznaczonych na zakup nowej broni powoduje, że Rosji brakuje nowoczesnych wyrobów w wielu sektorach. Czołg T-90s jest tutaj dobitnym przykładem. Na jego tle zaprezentował sie sam Putin w kampanii wyborczej i na tym się skończyło. Tydzień potem gen. Makarow szef sztabu generalnego poddał totalnej krytyce produkt firmy "Uralwagonzawod". Powiedział wprost cyt" "taniej kupić używane czołgi Leopard, niż płacić wygórowaną cenę za siedemnastą modyfikację rodzimych T-72". Makarow stwierdził, że T-90S wykazuje liczne niedociągnięcia, i że właściwie tylko wieża czołgowa jest dobrze wykonana. Przez tę wypowiedź przedstawił on migawkowo mizerną sytuację przemysłu zbrojeniowego, który dodatkowo przesiąknięty jest korupcją. Sytuacja stała się na tyle dramatyczna, że ministerstwo obrony zdecydowało o precedensowym zakupie zagranicznego uzbrojenia, z francuskimi desantowymi helikopterowcami typu Mistral na czele. Swoją drogą współczesną wojnę coraz mniej mierzy się ilością luf czołgowych i tzw. mięsa armatniego na polu walki tylko jakością nowoczesnego sprzętu zdolnego razić przeciwnika z dużych i bardzo dużych odległości, paraliżując systemy dowodzenia, łączności i sprzętu wroga na polu walki. To przede wszystkim wojna w cyberprzestrzeni, cyberwafare a szczególnie obecnie tajne, ale istniejące systemy paraliżujące systemowo całą wrogą OPL (w USA system - "Suter"). Wystarczy zapoznać się z koncepcją wojny powietrzno-morskiej AirSea Battle. W tych planach wojny pomiędzy USA i Chinami nie przewiduje się użycia wojsk lądowych. Jest za to desant Marines, użycie samolotów USAF i US Navy, pocisków precyzyjnych, broni antybalistycznych, międzykontynentalnych uderzeń hipersonicznych i samolotów bezpilotowych. W rosyjskiej doktrynie obronnej ogłoszonej broń jądrowa uważana jest za jeden z najważniejszych czynników światowej polityki. Jeśli w wyniku konwencjonalnych działań wojennych wymierzonych w FR dojdzie do strat "nie do przyjęcia" w sile żywej czy uzbrojeniu itd. Federacja Rosyjska może użyć jako pierwsza broni nuklearnej. Zdaniem specjalistów strategia ta jest odpowiedzią na przewagę USA - szczególnie w dziedzinie broni precyzyjnej i technik wojny informacyjnej. Ma ona zrekompensować słabości rosyjskich sił konwencjonalnych. Żeby nie być podejrzanym o pisanie amerykańskiej propagandy poniżej zamieszczam link do wywiadu jakiego udzielił Sergiej Griniajew, doktor nauk technicznych i generalny dyrektor Centrum Prognoz i Ocen Strategicznych. On także nie ma złudzeń co do "gigantycznej przepaści technologicznej między Stanami a resztą świata". http://www.kresy.pl/publicystyka,wywiady?zobacz/stany-zjednoczone-moga-bezkarnie-zaatakowac-rosje#

    1. Jac

      Podziwiam za chęć napisania tego wszystkiego i również dziękuje. Czy mógłbyś napisać jeszcze coś więcej o wyłączeniu systemu Glonass, jakieś źródła?

    2. regan

      Doskonaly tekst !!! Brawo !!

    3. asd

      pytanie jedno? Czy wszystkie bombki jądrowe można tak po prostu wykryć i zniszczyć? I to jest fant!

  4. Miroo

    "Rosja nigdy nie jest tak silna ani tak słaba na jaką wygląda" - Otto von Bismarck. I jego słowa do dziś są aktualne...

  5. NATOwnik

    Ruskije latadlo generacji 5(taki Su-35 oblepiony blacho-kartonem) posiada kilka rewelacji/nowości, których nie spotkamy w maszynasz zachodnich i tu... ruchome klapy na krawędziach natarcia-proszę! Czy autor widział kiedyś np. Eurofightera? To proszę się przypatrzeć dokładnie... krawędzi natarcia! Ogolnie to rosyjskie biura maja potencjal. ale nic z niego od ponad 25 lat nie wyszlo a to co Rosja posiada w powietrzu jest latającymi celami dla nowoczesnych maszyn zachodnich! F-22, Eurofighter, Rafale a i nawet F-18 Super Hornet maja tak gigantyczna przewagę nad rosyjskimi starociami(nawet zbudowanymi w ubiegłym roku, to dalej konstrukcje przedpotopowe), ze w polaczeniu z cala sieciocentryka NATO, mogą zabawiać się z Suchojami i MiGami w kotka i myszke - to zadni przeciwnicy, tylko cele do zniszczenia! O przewadze liczebnej, oczywiscie realnie licząc zdolne do lotu maszyny i ich zaawansowanie techniczne, nawet nie wspomne - tutaj NATO jest również hegemonem!

    1. Racjonalista

      Typhoon ma usterzenie kaczka, tu Panu Jackowi chodzi raczej o klapy nad wlotami powietrza w PAK-FA..

    2. Racjonalista

      http://www.janes.com/images/assets/190/32190/p1481151.jpg takich eurofighter nie ma

    3. Scooby

      Czapki z głów.

  6. cierpliwy

    Zlikwidujcie te kretyńskie komentarze specjalistów po trzydziestce bo zajady mi pękają. Rosyjskie sny o potędze.

    1. Flanker

      To szabelka w dłoń, siadaj na koń i wio odbijać Krym jak kacapy to takie cieniasy! :)

  7. Taki jakis tam

    Pytanko do osob obeznanych z lotnictwem: czy warto myslec o F16 Super Viper dla Polski. Ostatnio gdzies czytalem, ze duzo rozwiazan sciagnietych z F-35, a jednak logistyka, trening i czesci zamienne jednak u nas juz znane.I nie trzeba czekac 15 lat tylko kupowac mniejszymi partiami

    1. Grom

      Jasne ze warto . Sam napisales ze logistyka wyszkolenie i znajomosc maszyny jest u nas a zreszta rzeczywistosc pokazała ze to F-16 wykonuje kazdy rodzaj misji z calkowitym powodzeniem ( czego nie mozna powiedziec o gripenie ktory nawet misji rozpoznawczych niebyl wstanie wykonac w 100% efektywnie )

  8. ekspert

    Po 20 latach Rosjanie oddali do użytku okręt podwodny Świerdłowsk. Niepoważny wynik, dla niepoważnej armii

    1. przygadal kociol...

      Zobaczymy po ilu latach trafi do sluzby korweta Gawron z ktorej juz zrobiono "spacerowiec" ,

  9. Anteas

    Oczywiście że siły powietrzne Rosji borykają się z wieloma problemami, ale w porównaniu z roblemami polskich sił powietrznych rosyjskie są nieistotnymi szczegółami.

    1. Racjonalista

      Nie.

  10. Ambreliser

    Panowie, to wszystko bez znaczenia. Na nas WWS wystarczą w zupełności....

  11. prześmiewca

    Potencjał amerykańskiego lotnictwa: fakty i mity. Przeciętny wiek amerykańskich samolotów - 2x większy niż rosyjskich. Chory pomysł postawienia wszystkiego na jedną kartę - stealth, doprowadził do katastrofalnego stanu: US Air Forces wycofały samoloty walki elektronicznej jak EF-111 czy F-4G (stealth ich "nie potrzebują" - teraz okazało się inaczej...) i od 16 lat muszą polegać wyłącznie na pomocy F-18G i EA-6B marynarki... Siły powietrzne utraciły personel i instruktorów do obsługi walki elektronicznej... Rosnące koszty i opóźnienia F-35 doprowadziły do finansowej ruiny siły powietrzne USA (koszt F-35B będzie wynosił... 268mln$!!!!! F-35A będzie kosztował 160mln$... jak producent nie podniesie ceny i... jeśli zostanie ich zakupionych tyle co w projekcie, a nie mniej!). Jeśli F-35 nie spełni pokładanych w nim oczekiwań (a nie przeprowadzono na nim nawet 1/3 wymaganych testów, więc żaden z pilotów nie wie co sobą reprezentuje F-35 i jaka jest jego rzeczywista przydatność) to USA i sojusznicy na kilkanaście lat zostaną z ręką w nocniku. W 2013 przeciętny nalot amerykańskich pilotów myśliwskich był niższy niż chińskich i niższy niż większości państw europejskich!!!! 17 eskadrom myśliwskim w zeszłym roku zawieszono prawa wykonywania lotów z uwagi na niedostateczny nalot!!!! F-15 (najlepszy po F-22 amerykański myśliwiec) ze starości mają zakaz przekraczania w czasie pokoju przeciążeń 6g! F-22 w czasie pokoju ma zakaz lotu na wysokich pułapach (wytwornica tlenu już nie truje, ale ciągle dusi...)! Z braku kasy praktycznie zlikwidowano lotnictwo myśliwskie Gwardii Narodowej pozbawiając siły powietrzne rezerw, którymi mieli być gwardziści. Z powodu złych założeń co do konfliktów wycofuje się maszyny o większym zasięgu (F-16,F-4, F-14) stawiając na maszyny krótkiego zasięgu jak F-35 i F-18. Żadne z obecnych (poza A-10) amerykańskich maszyn nie mogą operować z baz o pasach krótszych niż 6000stóp (myśliwce może i mogą, ale samoloty wsparcia np. dowożące części zamienne już nie), co pozbawia USA możliwości operowania z większości lotnisk sojuszników w Azji (nie mogliby nawet operować z Afganistanu i Iraku, gdyby nie lotniska wybudowane tam przez Sowietów) a wyspy na Pacyfiku z bazami USA leżą zbyt daleko jak na możliwości F-35 i F-18 na azjatyckim teatrze działań, co skazuje USA na wyłączne poleganie na lotniskowcach których zdolność do przetrwania w przyszłych konfliktach jest co raz bardziej kwestionowana. Lotnictwo USA traci też przewagę jakościową nad potencjalnymi przeciwnikami, szczególnie jeśli chodzi o uzbrojenie maszyn. USA nie ma w swojej ofercie prostszych i tańszych maszyn niż F-16 co pozbawia możliwości dostaw dla mniej zamożnych lub mniej technicznych użytkowników a z drugiej strony zawyża koszty operacji przeciw pastuchom w Afganistanie czy Libii. Doświadczenia ze szkolenia Afgańczyków dowodzą, że eksploatacja helikopterów bardziej złożonych niż Mi-17 w krajach III Świata jest w zasadzie niemożliwa. Podobnie się ma z samolotami, a USA nie ma w ofercie prostszych maszyn. Ryzyko utraty kosztownych maszyn jak F-35 czy F-22 sprawia, że USA będzie bardzo wstrzemięźliwe w udzielaniu lotniczego wsparcia w konfliktach jak np. w Syrii itp. itd. :-))))))))

    1. Racjonalista

      f-18 krótki zasięg?!?!?!?!?!

    2. Grom

      Dzis kazde sily powietrzne borykaja sie z wieloma problemami ale argumenty podane przez ciebie sa mocno przesadzone . Jesli uwazasz ze w USA nieprzeprowadza sie szkolen to sory ale to nieprawda . sa przeprowadzane niemal ciagle i te mniejsze i te duze miedzynarodowe . A samoloty USA niesa starsze 2x od tych z Rosji bo sa praktycznie równolatkami To prawda ze F-15 i F-22 maja nalozone ograniczenia ale niepodajesz faktu ze takie same ograniczenia maja w czasie pokoju EF czy Gripen a Rosyjskie MiGi-29 rownież niemoga przekraczac 6g i MiGi-31 maja ograniczenia np nie tylko pulapu ale i predkosci . Co do polegania przez USA na lotniskowcach to to niejest problem . rok temu rosyjskie ministerstwo obrony wydalo dokument okreslajacy najwieksze zagrozenia dla sil zbrojnych rosji . na pierwszym miejscu podano tarcze antyrakietowa a na drugim amerykanski lotniskowce . według raportu do unicestwienia lotniskowca potrzeba 11-12 rakiet ( jesli lotniskoweic jest sam) a do pokonania lotniskowca z grupa uderzeniowa potrzeba całej floty samolotow Tu-22M oraz wsparcia przynajmniej 2 mysliwskich okretow podwodnych . Amerykanie nie bez powodu polegaja na lotniskowcach i lekcewazenie ich to bład bo lotniskowiec nigdy nie jest sam i ma silna obrone w czasie pokoju a w czasie konfliktu obrona ta jest wzmacniana dodatkowo przez niszczyciele i krazowniki . Rosyjskie lotnictwo napewno mialo by sie lepiej gdyby nie ciagle problemy z dostarczaniem czesci zamiennych. to chyba najwieksza ich pieta achillesowa i na tym cierpia tez urzytkownicy zagraniczni ich samolotow . Indonezja odmowila zakopw nowych Su-30 i woli urzywane F-16 a nowa maszyne przewagi powietrznej maja wybrac w przyszlym przetargu do którego niechca zaprosic rosjan Malezja chce sie pozbyc praktycznie nowych Migow-29 bo zbyt szybko sie zuzywaja i chyba wybiora Gripena bo na nic raczej niebedzie ich wiecej stac Indyjskie Su-30 posiadaly wedlug tamtejszych źrudel tylko ok 50 % gotowosci bojowej ( w kwietniu ten wspolczynnik byl jeszcze nizszy). Indyjskie maszyny maja ciagle problemy z elektronika systemami naprowadzania i wyswietlaczami HUD oraz z peknieciami kadluba . W USA tez nie jest rozowo bo F-15 powinny byc juz zastapione w calosci przez F-22 a F-35 powinien juz latac bojowo ale niestety brak kasy doskwiera im coraz bardziej . Info o nieprzeprowadzeniu nawet 1/3 testow na F-35 tez nie jest prawda bo holandia ostatnio w raporcie o F-35 podala ze w USA F-35 ukonczyl ok 65% testow . Kiedys Pan Artwi sadzil podobnie co do niskiej ilosci testow dla f-35 i nagle okazalo sie ze to nieprawda bo wiele osob przedstawilo mu linki obalajace jego tezy F-18 ma maly zasieg ale tylko w wersji C/D . F-18E/F Super Hornet ma zasieg porownywalny z F-14 i wiekszy niz F-16 najnowsze wersje Horneta maja jeszcze wiekszy zasieg przez zastosowanie zbiornikow konforemnych Jesli chodzi o utrate przewagi jakosciowej to sie w sumie zgadzam bo sila rzeczy maszyny USAF sie starzeja ale ten stan niebedzie trwal wiecznie zarówno w USAF jak i w WWS a wszystko przed nami

    3. Maczer

      To jak wg Ciebie szacowny prześmiewco skończyła by się konfrontacja USAF i WWS? I odpowiedz szczerze, czy Ty sam wolałbyś siedzieć w F-15 mając za plecami AWACSA i 400 kolegów, czy w Su-35 lecąc raptem w 20 i mając do dyspozycji jedynie modlitwę ?

  12. RIKI

    CCCP już niewruci kiedy to doili wszystkie ościenne państwa swojej strefy wpływów z jedzenia ,sprzętu, agd ,elektroniki i wielu innych a sami ino zbrojeniami się zajmowali! Koniec tych szopek!

    1. king_of_hop

      *nie wróci

  13. MicK

    Czytając komentarze odsłaniające "zapaść" USA Air Force ucieszyłem się, że Armia Czerwona, sorry Rosyjska, ma nadal agentów, sorry fanów w naszym kraju. Wasz stary sowiecki wiarus

  14. condor

    Jak się Indie nie dołożą po raz kolejny do PAK FA T-50 to go ruscy dalej będą męczyć. A bez dobrych silników to nie będzie żaden wartościowy samolot.

  15. ZnawcaWojskowości

    Śmieszne żarty. W USA, nie organizuje się szkoleń od pół roku poważniejszych, bo nie stać departamentu obrony na amunicję szkoleniową i paliwo. W Rosji, dzień w dzień są jakieś szkolenia, ciągłe patrolowanie przestrzeni powietrznej, flota się starzeje? Mówicie o latających czołgach, które wyprzedziły własną epokę? O czołgach, T-90A, które są niezniszczalne? O BWP, dla których żadnym problemem są ROSOMaki, i inne twory zagranicznych koncernów, w tym bojowe wozy piechoty SZ USA. Karabinki AK, czy Pistolet Yarygina, które są niezawodne? W wojsku oprócz pensji niektórych generałów, żadnych cięć budżetowych nie było, osobiście widziałem potencjał Rosyjskiej Armii - w połączeniu z siłami wschodu, Europa i USA, zostałaby zajęta w miesiąc, ew. 1,5 miesiąca. Polska, Węgry, Rumunia, Ukraina, Łotwa, Mołdawia, Litwa, i cała reszta, aż po Francję, to żaden problem dla sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Pisząc tak, potwierdzacie tylko swoją niewiarygodność, i śmieszność.

    1. Racjonalista

      Ciekawe jak Twój niezniszczalny czołg, Znawco, poradziłby sobie w konfrontacji z GAU-8.

    2. Racjonalista

      A Red Flag to co? Spotkanie w barze? ;))

    3. Marcin

      Rozumiem, że jesteś fanem rosji, ale ten kraj w otwartym konflikcie nie dałby rady zachodniej europie.

  16. Racjonalista

    Re-we-la-cyj-ny tekst.... Czego w nim brakuje? Otóż jednego małego detalu - po 1989 roku nastąpiła znaczna restrukturyzacja kadrowa SP u Rosjan. Nagle zabrakło doświadczonych pilotów. Warto to zawsze w takich analizach podkreślać.

    1. liczydło

      No jak już o liczbach mówimy, to rosyjskie akademie lotnicze wypuszczają ok. 2000 pilotów rocznie. Rosyjskie wojsko twierdzi, że to... za mało i domaga się więcej. To powinno dać do myślenia!

  17. tomdal

    To niby wojna z Gruzją była asymetryczna? To ten kompleks NITKA nie znajduje się na rosyjskim teraz Krymie? A może inny tytuł problem rosyjskiego przemysłu lotniczego? W polskiej historii literatura ku pokrzepieniu serc ma bogatą tradycję autor wpisuje się w nią doskonale niestety na bardzo niskim poziomie.

    1. Racjonalista

      Rozumiem, że jeżeli nie masz merytorycznych argumentów [bo urządzenia z NITKi z Krymu wycofano i buduje się nowa struktura nad M. Azowskim - taki detal], to nazwiesz autora debilem, argumentem ad personam. Poczytajcie sobie Zachodnie analizy, które są w miarę zgodne z powyższą.

  18. hev

    Jacek, jak rozumiem, to wszysztko, to Twoje życzenia.

    1. Racjonalista

      Jak rozumiem, nie jesteś na bieżąco z faktami?

  19. asdf

    W świetle tej i wielu podobnych analiz trudno zrozumieć dlaczego jeszcze nie atakujemy. Rosyjskie wojsko źle wyszkolone, dysponujące przestarzałym sprzętem, fatalnie dowodzone i zdemoralizowane tylko zachęca żeby raz na zawsze rozprawiły się z nim nasze doskonale przygotowane dywizje. Machiavelli się kłania.

  20. Maczer

    Fajna analiza ale brakuje trochę liczb - Czego i ile jest w służbie /rezerwie (i gdzie stacjonują). To dopiero da pełny obraz potencjału WWS.

  21. europejczyk

    ale kupa to ich wws, hordy azjatyckie

Reklama