Reklama

Siły zbrojne

Portugalscy artylerzyści na Litwie

Portugalscy żołnierze piechoty morskiej w czasie ćwiczenia Trident Juncture. Fot.  Visual Information Specialist Jason Johnston/US Army.
Portugalscy żołnierze piechoty morskiej w czasie ćwiczenia Trident Juncture. Fot. Visual Information Specialist Jason Johnston/US Army.

Rotacyjne pododdziały z Portugalii przyjechały na Litwę, by wziąć udział w ćwiczeniach i treningu. Wspólne manewry potrwają do połowy października. 

Portugalscy żołnierze pojawili się na Litwie w ramach „Assurance Measures”, czyli wzmocnionej obecności pododdziałów wojsk lądowych krajów NATO na Litwie, Łotwie i Estonii. Ich rozmieszczanie trwało dwa dni, między 28 a 30 czerwca. W ćwiczeniach bierze udział ok. 120 żołnierzy, którzy trenować będą z siłami lądowymi Litwy aż do połowy października. 

Żołnierze przybyli na Litwę razem z ok. 40 jednostkami sprzętu (haubicami M119 kalibru 105 mm, ciężarówkami wojskowymi i samochodami terenowymi). Transport sprzętu odbywa się przy eskorcie policji. Litwa zapewni portugalskim siłom pełne wsparcie, w tym zakwaterowanie, wyżywienie czy wsparcie logistyczne. Żołnierze z Półwyspu Iberyjskiego zajmą się m.in. ćwiczeniem prowadzenia wsparcia dla jednostek (włącznie z prowadzeniem ognia pośredniego).    

Siły NATO na Litwie 

Portugalczycy pojawią się na Litwie nie po raz pierwszy. Siły obu krajów ćwiczyły wspólnie między kwietniem a lipcem 2015 roku. Na Litwie obecni są obok Portugalczyków również artylerzyści z Niemiec (na haubicach samobieżnych PzH 2000, jakie są wprowadzane również do litewskich sił zbrojnych).

Czytaj więcej: Niemieckie haubice dostarczone Litwie

W ramach „Assurance Measures” w tym europejskim kraju przebywają również Amerykanie. Swoją rotacyjną obecność zaznaczyły tam także wojska z Belgii, Danii, Niemiec, Węgier czy Luksemburga.

Swój udział w misji ma również Polska. Żołnierze 17. Brygady Zmechanizowanej od czerwca 2016 roku biorą udział w szkoleniu w państwach bałtyckich. Polski kontyngent będzie brał udział w „Assurance Measures” przez trzy miesiące, przy czym w czerwcu ćwiczenia odbywały się na Łotwie, od 30 czerwca do 31 lipca na poligonie w Estonii, a w sierpniu – na Litwie. Po raz pierwszy pododdział lądowy Wojska Polskiego uczestniczy w cyklu ćwiczeń w ramach obecności rotacyjnej, organizowanym w ciągu trzech miesięcy.

Wcześniej bowiem Polacy byli w państwach bałtyckich, ale raczej w ramach konkretnych manewrów (jak Spring Storm, Saber Strike czy Flaming Sword), a nie cyklicznej obecności rotacyjnej. Polscy piloci uczestniczyli za to we wzmocnieniu misji Baltic Air Policing, wykorzystując myśliwce MiG-29.

 

 
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Marek

    Ho ho ... może nawet będą jakieś litwesko-portugalskie dzieci. Oby to był jedyny skutek wizyty natowskich wojsk w krajach bałtyckich. Z taktyczneg pkt. widzenia KAŻDA jednostka NATO "wrzucona" do "worka" p/t kraje bałtyckie - jest stracona, O ILE Moskwa zdecyduje sie na pełnoskalowy atak. Oczywiście o ile w/w bataliony NIE włączą się do walki, to będą w miarę możliwości oszczędzane i nie atakowane, aby uniknąć/zminimalizować ich straty. Moskwa doskonale wie, że gnuśne, chciwe i tchórzliwe rządy UE/NATO może zmusić do ostrej reakcji(interwencji zbrojnej) jedynie własna opinia publiczna zszokowana śmiercią i ranami setek swoich rodaków w walce z armią FR.

    1. Teodor

      W sumie nawet wojska III Rzeszy wycofały się z tamtego rejonu, ale w zwartej formacji, przy okazji opóźniając postęp wojsk sowieckich. Patrząc na mapę masz rację, ale chyba nikt nie chce tam wprowadzać większych sił. Swoją drogą nie wiem jak w dzisiejszych czasach NATO zamierza bronić przesmyku suwalskiego, bo jest to ze dwie godziny jazdy w terenie. Możliwe, że pomimo nasycenia bronią terenów Białorusi i Kaliningradu, ktoś mimo wszystko zdecyduje się na umocnienie tego rejonu, lub przynajmniej zakwateruje tam jakąś pancerną dywizję. Oczywiście mamy w pamięci Krzyżaków, którzy mieli bronić "chrześcijaństwa"?! Osobiście uważam, że w Polsce powinny stacjonować polskie jednostki wojskowe, nie jakieś importowane. Jeśli nas nie stać to niech nas wspomogą finansowo w tej kwestii lub sprzętowo z tą różnicą, że sprzęt darowany nie będzie kompatybilny z resztą sprzętu w magazynach. Ściąganie np. haubic na tereny państw nadbałtyckich ma chyba jak najbardziej pozytywne znaczenie, ponieważ są one w stanie skutecznie bronić określonego obszaru, odciążając Litwinów w kwestiach szkoleniowych i finansowych. Oczywiście te kilka sztuk czołgów MBT to tylko efekt marketingowy. Bardzo łatwo te tereny można jednak nasycić specjalistami z rakietami przeciwczołgowymi i rozproszyć ich w terenie w sposób niezauważalny dla przeciwnika.

Reklama