Reklama

Siły zbrojne

Polska w międzynarodowym programie tankowców powietrznych MRTT

Fot. Crown Copyright
Fot. Crown Copyright

Polska jest jednym z pięciu krajów UE zainteresowanych wspólnym zakupem i eksploatacją samolotów do tankowania w locie klasy MRTT (Multi Role Tanker Transport). W związku z tą inicjatywą EDA (European Defence Agency) wysłała do koncernów Airbus i Boeing zapytania odnośnie możliwości zakupu samolotów tankowców-transportowców.  

Tematem zapytania jest możliwość zakupu 8-10 samolotów A330MRTT (firmy Airbus) lub KC-46A Pegasus (Boeing), bazujących na samolotach komunikacyjnych Airbus A330 i Boeing 767. W tej inicjatywie obecnie bierze udział Polska, Hiszpania, Belgia, Norwegia i Holandia, która jest liderem projektu.

Pomysł jest owocem analiz doświadczeń z konfliktu libijskiego i innych operacji międzynarodowych. Decyzja, jak podaje Reuters zapadła podczas szczytu UE w grudniu 2013 roku. Zgodnie z planem umowa zakupu samolotów MRTT ma zostać podpisana do połowy przyszłego roku. Jednostka osiągnęłaby zdolność operacyjną w roku 2020. Możliwe jest dalsze poszerzenie grupy użytkowników o kolejne kraje, a floty maszyn o następne samoloty. Czyni to z potencjalnego kontraktu jeszcze bardziej łakomy kąsek dla obu ewentualnych dostawców samolotów MRTT.

Prawdopodobnie z tym międzynarodowym programem pozyskania samolotów MRTT związana była ogłoszona w styczniu bieżącego roku przez polski Inspektorat Uzbrojenia analiza rynku, dotycząca pozyskania samolotów lub usług w zakresie strategicznego transportu i tankowania. 

Koncepcja całego projektu przypomina nieco operująca od roku 2009 z bazy na Węgrzech jednostkę SAC HAW (Strategic Airlift Capability Heavy Airlift Wing). Jest to projekt 12 Europejskich krajów NATO które wspólnie posiadają 3 ciężkie samoloty transportowe C-17 Globemaster III, mogąc je wykorzystywać w ciągu roku proporcjonalnie do udziału finansowego w programie. 

 

Reklama
Reklama

Komentarze (10)

  1. Darek S.

    Niestety pomysł na zakup tankowców dużo spóźniony. Gdy wystarczyło nam, na pokaz uczestniczyć w amerykańskich wojnach kolonialnych, by czuć się w Europie bezpiecznym był to dobry pomysł. Gdy Rosja powiedziała sprawdzam i zagroziła wejściem do Estonii, gdyby Obama się nie opamiętał i nie wycofał z rozgrywki o Ukrainę, musimy szybko podnieść stan naszej gotowości bojowej przy założeniu, że sami musimy stawiać opór. Gdyby Putin wszedł do Estonii Pakt Północnoatlantycki by się rozpadł jak bańka mydlana. O tym jak naprawdę wyglądała sytuacja wiedzą tylko nieliczni. A o tym ile krajów i po jakim czasie stanęło by w obronie Estonii wiedzą nawet czytelnicy tego portalu. Wystarczy cofnąć się do artykułu na temat ile krajów zadeklarowało wzmocnienie sił Baltic Air Policing w newralgicznym momencie. Nam potrzebne są teraz elektrownie atomowe, i pociski manewrujące a nie jakieś tankowce powietrzne. Gazu do Polski tymi tankowcami nie sprowadzimy.

  2. Przemek

    Jak to po co? Wydłuża czas patrolu i umożliwia wykonanie dalekich uderzeń wgłąb rubieży przeciwnika, nie? Lotnictwo jest zdecydowanie bardziej potrzebne, niż marwoj, bo na Bałtyku nie mamy żadnych interesów.

    1. prześmiewca

      To spróbuj przelecieć w głąb Rosji - obszaru najsilniejszej i najlepiej na świecie zorganizowanej naziemnej obrony plot, nie wspominając o niemożliwym do zlekceważenia komponencie powietrznym Rosji... USA właśnie rezygnują z Tomahawków twierdząc, że nie są zdolne spenetrować zaawansowaną naziemną obronę plot, a ty najwyraźniej uważasz, że F-16 ma większą od Tomahawków zdolność penetracji takiej obrony, mimo iż USA pracuje nad elektronicznym wsparciem dla F-35, bo uznali, że F-35 takiej obrony też samodzielnie nie jest w stanie przełamać... Śnij dalej sny o polskiej mocarstwowej pozycji z uwagi na 48 szt. F-16. Byłby cud jak F-16 utrzymałby by się w powietrzu nad Polską a tobie się marzy na nich "Raid Over Moscow". :)

  3. jaskółka

    Mówiły jaskółki że nie są dobre spółki. Odbijają się czkawką!

    1. Saladyn

      oj tak. Może jeszcze kupimy np f-35 na pół z Koreą ciekawe czy doleci na czas jak będzie potrzebny i czy weźmie udział np w wojnie i kto zadecyduje. i po co POLSCE obecnie tankowiec? - bo moim zdaniem na obecnym poziomie modernizacji armii dla bezpieczeństwa nam jest najmniej na razie potrzebny.

  4. Mariusz

    ja się zastanawiam po Co ???? F-16 z konforemnymi może przeeciec ponad 3 tys km, polska ma max 900 km długości.. na cholerę nam tankowiec ???!!!! Gdzie smiglowce, OPL, gdzie Marynarka wojenna... Siły powietrzne sa zbyt promowane, w sytuacji gdzie mogą zostać zniszczone w pierwszych 3 godzinach potencjalnej wojny już na lotniskach... Przeciez koszt tych zakupów to będzie lekko 0,5 mld zł.....

    1. Polish

      Tankowiec jest po to aby samoloty mogły calu dobowy dyżur być w powietrzu bez lądowania.

    2. XYZ

      Zgadzam się, do działań bojowych w naszej sytuacji geopolitycznej - nie, ale do transportu: - obywateli RP, którzy z różnych powodów nie mogą wrócić do kraju (upadek kolejnego biura podróży); - rannych (żołnierzy czy ofiar klęsk żywiołowych poza Polską - wizerunek!); - zaopatrzenia dla kolejnych misji, potrzebujących państw- wizerunek!). I dopiero jako DODATKOWE zadania: - transport rządowych VIP-ów (byle nie na weekend do domu); - tankowanie samolotów w kolejnych wojenkach kolonialnych Naszego Jedynego Sojusznika.

  5. rttlr

    posiadając tankowiec można w razie zagrożenia wycofać swoje samoloty głęboko poza linię styczności wojsk i operować np. z Hiszpanii. Owszem F-16 z konforemnymi ma spory zasięg, ale w walce nie lata się na maksymalnej długotrwałości lotu.... po za tym nie o zasięg a o długotrwałość lotu chodzi.... w razie potrzeby odparcia ataku nasze samoloty nie będą wykonywać tylko stricte misji zwalczania celów powietrznych (DCA) ale także misje wsparcia CAS lub samodzielnego poszukiwania celów SCAR.... a tu długotrwałość lotu i możliwość wezwania tych sił z dyżuru w powietrzu a nie na ziemi ma znaczenie.... dla tego właśnie potrzebujemy tankowca...wówczas ograniczeniem nie jest zasięg czy długotrwałość a ilość uzbrojenia i limit czasu jaki pilot może spędzić fizycznie w kabinie.... a przy okazji otrzymujemy samolot o większych możliwościach transportowych, być może również przystosowany w ograniczonym stopniu do przewozu VIP....... z tym że może lepiej kupić z linii lotniczych i przebudować taki samolot jak choćby Boeing 767 do standardu KC-767 (może Ex-LOT/serwis na bazie narodowego przewoźnika itp?) nie wspominając o przebudowie jednej C-295 do standardu AWACS/ELINT.... jeśli już mówimy o budowaniu jakiejś niezależności....

    1. obiektywny

      W walce obronnej (chyba nie ma tu oszołomów jak Saakaszwili, którzy planowaliby napaść na Rosję?) i przy przewadze liczebnej przeciwnika (a Rosja ma liczniejsze lotnictwo) nie ma szans na długie patrole, bo się będzie zniszczonym, tylko tak jak to robił Wietnam - podrywa się z umocnionych i dobrze bronionych lotnisk myśliwce na przechwycenie i rozpędzenie powietrznego ataku przeciwnika na podstawie wskazań ośrodka dowodzenia. Tym bardziej, że z uwagi na mały pułap i prędkość F-16 przeciwnik może praktycznie bezkarnie latać swoimi myśliwcami przewagi powietrznej ponad F-16, z dala od strefy użycia uzbrojenia przez F-16 co wyklucza długie patrole F-16 w przypadku wojny nad polskim niebem. Przy przewadze przeciwnika szybko się zużywa jednostki ognia a nowych rakiet z latającej cysterny nie zatankujesz. Do obrony więc nie są potrzebne latające cysterny, tylko szybkie odtwarzanie gotowości bojowej, możliwość operowania z improwizowanych lotnisk i ilość możliwych misji bojowych dziennie, czyli to, co ma Gripen a czego nie ma F-16. F-16 z konforemnymi zbiornikami paliwa, sporadycznym wyposażeniem w HMCS (tylko 1/4 maszyn!), najlepszymi własnościami uderzeniowymi i kiepskimi myśliwskimi oraz obecny udział w programie MRTT najwyraźniej świadczą, że zakupy są nie pod kątem polskiej obronności tylko udziału w amerykańskich wojnach kolonialnych.

  6. obserwator

    MON zamiast zająć się obronnością przeciwrakietową to chce wydać na niepotrzebne samoloty do tankowania pieniądze, oni nie mają pomysłu na zakup potrzebnego sprzętu

    1. Krisz

      To nie tylko tankowce, ale i transportowce, a mobilność jest ważna. Samoloty te mogą poza tym operować z kraju- uczestnika, choćby z Holandii.

  7. Paweł Piotr Z.

    Obawiam się że partnerstwo w zakupie i eksploatacji MRTT z Hiszpanią, Belgią i (zwłaszcza!) Holandią nie sprawdzi się na dłuższą metę. Samoloty stacjonować pewnie będą w krajach Beneluxu. Przelot do "odległej" Polski będzie musiał odbywać się za zgodą RFN. Już dzisiaj Niemcy i Holandia zaskakują nas swoim stanowiskiem, co do statusu Polski w NATO. Ok, kumplujmy się, razem szkolmy, ale nie uzależniajmy naszego potencjału obronnego od krajów które puszczają oczko do Putina.

  8. poak

    Nigdy nie kupować nic z nimi na spółkę bo my pewnie zapłacimy większość , a samolot będzie ich .

  9. podatnik

    Czyli znowu pchamy się w coś, co będzie służyć do napadu na inne kraje (analiza doświaczeń libijskich), zamiast do obrony Polski! Zbiorniki koforemne na F-16 to aż zanadto do obrony Polski, a biorąc pod uwagę zasięg S-400 z Kaliningradu te MRTT nie będą mogły latać nad Polską.

  10. Drew

    I to jest bardzo dobry pomysł. Ale AEW&C powinniśmy mieć swoje, chociażby 2 sztuki.