Reklama

Rakiety przeciwradiolokacyjne AARGM będą stanowić uzbrojenie sił powietrznych Niemiec i Włoch. Jak poinformował Defence24.pl rzecznik ministerstwa obrony Republiki Federalnej: „Niemcy zdecydowały, aby zmodernizować pulę pocisków AGM-88B HARM do wersji AGM-88E AARGM”. W ten sposób Luftwaffe stanie się drugim użytkownikiem rakiet tego typu wśród europejskich krajów NATO.

Dostawy zestawów, służących do konwersji do wariantu AARGM mają być realizowane od 2020 roku. Jest to związane między innymi z czasem, jaki musi upłynąć od podpisania umowy do przeprowadzenia pierwszych dostaw. Prace mają objąć „znaczną część” zapasów rakiet HARM, ale część z nich – w standardowej wersji AGM-88B – nadal pozostanie w służbie, do zakończenia resursów.

Bundeswehra zdecydowała niedawno o rozpoczęciu programu zakupów, w celu zmodernizowania znacznej części obecnych zapasów HARM do wersji AGM-88E AARGM. Dostawy zestawów modyfikacyjnych będą realizowane od 2020 roku.

rzecznik ministerstwa obrony Niemiec

Niemcy biorą też pod uwagę zintegrowanie pocisków AARGM z innymi platformami, ale jak zaznacza rzecznik ministerstwa obrony, ta kwestia wymaga jeszcze dalszych prac analitycznych. W praktyce oznacza to, że w perspektywie z pociskami AARGM mogłyby zostać zintegrowane myśliwce wielozadaniowe Eurofighter Typhoon, bądź też nowo budowane maszyny, mające zastąpić Tornado, ale decyzje jeszcze nie zapadły.

Na razie wybór pocisków AARGM ma charakter wstępny, umowa musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Bundestag, co jest planowane na przyszły rok. Ich zakup będzie realizowany w ramach programu FMS, rozmowy będą prowadzone ze służbami amerykańskiej marynarki wojennej.

W ostatnim czasie podpisano też kolejny kontrakt na dostawę zestawów modyfikacyjnych, pozwalających na konwersję pocisków HARM włoskich sił powietrznych do wersji AARGM. Zgodnie z komunikatem Pentagonu z 26 września dotyczy on przebudowy w ramach 5. partii seryjnej produkcji pełnoskalowej przebudowy 19 pocisków, za kwotę 14,7 mln USD.

Czytaj więcej: "Przeciwdziałanie przyszłym zagrożeniom". AARGM dla polskich F-16 [Defence24.pl TV] 

Wykonawcą będzie koncern Orbital ATK, partner przemysłowy programu, a prace mają zostać zrealizowane do września 2018 roku. Włochy od początku uczestniczyły – obok amerykańskiej marynarki wojennej - w programie, natomiast zawarcie kontraktu na dostawę kolejnej partii rakiet jest potwierdzeniem, iż jest on realizowany. Szacowany termin dostawy pocisków AARGM od momentu podpisania stosownego kontraktu przez użytkownika zagranicznego wynosi około dwa lata. 

Pociski AARGM zostaną więc przyjęte na uzbrojenie Włoch i Niemiec – dwóch europejskich krajów NATO, dysponujących znacznymi zdolnościami w zakresie przełamania obrony powietrznej przeciwnika. Zarówno Niemcy jak i Włosi, obok pocisków przeciwradiolokacyjnych dysponują też specjalistycznymi samolotami rozpoznania i walki elektronicznej typu Tornado ECR, które są stopniowo modernizowane, aby dostosować je do wymogów współczesnego pola walki.

Obydwa wymienione kraje wykorzystywały pociski przeciwradiolokacyjne HARM starszych odmian w warunkach bojowych, w tym w trakcie operacji Allied Force w Kosowie w 1999 roku. Są one odpowiedzialne za znaczną część działań (w tym szkoleń, czy rozbudowy zdolności) z zakresu walki elektronicznej czy przełamywania OPL przeciwnika, realizowanych przez europejskie kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ponadto, zgodnie z decyzjami szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Walii Niemcy są państwem ramowym w inicjatywie NATO, dotyczącej między innymi "zapewnienia odpowiedniej siły rażenia z ziemi, z powietrza i z morza". 

AARGM
Prezentacja AARGM podczas targów MSPO w Kielcach. Fot. A. Hładij/Defence24.pl.

Nie jest wykluczone, że na decyzję o modernizacji i rozbudowie potencjału w zakresie przełamywania obrony powietrznej przeciwnika, w tym za pomocą Tornado ECR, wpływ miało pogorszenie środowiska bezpieczeństwa. Specjaliści wskazują bowiem, że ewentualne zaniechanie modernizacji w tym zakresie w Niemczech oznaczałoby powolną utratę tej istotnej zdolności. 

Obecnie w państwach NATO dysponowanie możliwości przełamania obrony powietrznej przeciwnika jest rzadkością i jednocześnie jest wymieniane się z najbardziej pożądanych obszarów rozwoju. W ostatnich latach możliwości "SEAD/DEAD" były jednak przedmiotem cięć, realizowanych na ogół przed kryzysem ukraińskim. Przykładem może być tutaj choćby Wielka Brytania, dysponująca przecież rozbudowanymi siłami powietrznymi. Pociski przeciwradiolokacyjne ALARM wycofano bez wprowadzania następcy – są one jednak używane przez arabską koalicję w Jemenie, co potwierdził niedawno sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Michael Fallon.

Do grona państw, dysponujących zdolnością przełamania obrony powietrznej przeciwnika zamierza też dołączyć Polska. Pociski przeciwradiolokacyjne mają zostać pozyskane dla myśliwców F-16 C/D Block 52+. Analizę rynku w tym zakresie przeprowadził już Inspektorat Uzbrojenia. Pozyskanie ich, obok kierowanych bomb penetrujących oraz zasobników z kierowaną subamunicją przeciwpancerną ma być kolejnym wzmocnieniem uzbrojenia „Jastrzębi” w zakresie powietrze-ziemia. Wśród propozycji branych pod uwagę w analizie rynku był także pocisk AARGM.

Polskie lotnictwo wojskowe dysponowało już w przeszłości pociskami przeciwradiolokacyjnymi Ch-25MP na samolotach myśliwsko-bombowych Su-22M4. Zostały one pozyskane jeszcze w czasach Układu Warszawskiego, z myślą o zwalczaniu niektórych systemów obrony powietrznej NATO – na przykład zestawów przeciwlotniczych MIM-23 Hawk i MIM-14 Nike Hercules.

Obecnie na uzbrojenie polskich samolotów wielozadaniowych F-16 mają trafić pociski, przeznaczone specjalnie do zwalczania elementów nieprzyjacielskich systemów obrony powietrznej. Dążenie do pozyskania rakiet przeciwradiolokacyjnych może być odczytywane jako odpowiedź na rosnące zagrożenie ze strony systemów przeciwlotniczych potencjalnego przeciwnika.

Obecnie bowiem rosyjskie zestawy przeciwlotnicze, w tym znajdujące się w Obwodzie Kaliningradzkim pokrywają swoim zasięgiem znaczną część terytorium Polski. Jeszcze we wrześniu 2014 roku dowódca sił powietrznych USA w Europie generał Frank Gorenc stwierdził, że 1/3 terytorium Polski znajduje się w zasięgu rosyjskiego zintegrowanego systemu obrony powietrznej. Wraz z wprowadzaniem kolejnych zestawów rodziny S-400 oraz nowych pocisków do nich ta wartość może jeszcze wzrosnąć.

AARGM Super Hornet
Pocisk AARGM odpalony z myśliwca Super Hornet. Fot. US Navy.

Według informacji przekazywanych przez połączone dowództwo systemów morskich US Navy i USMC NAVAIR, maksymalna prędkość pocisków AARGM określana jest na „ponad 2 Machy”, a zasięg „więcej niż 60 mil morskich” (czyli ponad 108 km). Rakiety tego typu, dzięki posiadaniu systemu INS/GPS są też zdolne do zwalczania celów niebędących elementami systemów obrony powietrznej, o ile znane są ich koordynaty. Aktywny radar milimetrowy ma z kolei umożliwić rażenie ruchomych obiektów. Przedstawiciele Orbital ATK zaznaczają, że jednym z możliwych scenariuszy działania z użyciem radaru milimetrowego jest rażenie stacji radiolokacyjnej po jej wyłączeniu i rozpoczęciu procesu przemieszczenia. Podkreślają, że prędkość pocisku pozwala na zwalczanie celów w krótkim czasie po wykryciu. Znaczna część lotniczych środków precyzyjnego rażenia porusza się z prędkością poddźwiękową.

Pocisk AARGM dysponuje też możliwością porównania i koordynowania danych z różnych sensorów (np. układu INS/GPS oraz pasywnej radiolokacyjnej głowicy naprowadzającej, a także aktywnego radaru), co ma zwiększyć dokładność rażenia, a także doboru – na podstawie zaprogramowanych wcześniej informacji – najbardziej niebezpiecznych celów. Informacje z systemów wykrywania przekazywane są też do pilota w kokpicie. Ponadto, istnieje możliwość wyznaczenia stref zwalczania celów bądź też obszarów, które nie mogą być atakowane. Zgodnie z deklaracjami producenta pocisk powstał z myślą o zwalczaniu współczesnych systemów obrony powietrznej. 

Produkcja pełnoskalowa AARGM trwa od 2012 roku, w tym samym roku rakiety tego typu osiągnęły też wstępną gotowość bojową. Z kolei w 2015 roku przeprowadzono testy zmodyfikowanej odmiany Block 1 Software Upgrade w zwalczaniu elementów obrony powietrznej, przy wykorzystaniu do ich wykrywania zarówno pasywnego radiolokacyjnego systemu wykrywania, jak i w ostatniej fazie lotu - aktywnego radaru milimetrowego. Inny z testów objął z kolei zwalczanie celów morskich. Zgodnie z komunikatem Orbital ATK, przebiegły pomyślnie, a drugi z nich wykazał zdolność pocisku do zwalczania ruchomych obiektów nawodnych (a więc np. okrętów).

AARGM test
Jeden z testów pocisku AARGM w zwalczaniu systemów obrony powietrznej. Fot. US Navy

Jak wiadomo, w konstrukcji AARGM wykorzystywane są elementy układu napędowego i głowic bojowych rakiet AGM-88B/C HARM. Dzięki temu siły powietrzne państw, które dysponują starszymi pociskami, mogą pozyskać rakiety AARGM drogą przebudowy starszych typów pocisków.

Rakiety tego typu są już obecnie używane przez lotnictwo US Navy i USMC, na myśliwcach F/A-18C/D/E/F Super Hornet oraz E/A-18G Growler. Zostały też zamówione przez Australię, gdzie będą stanowić uzbrojenie Super Hornetów i Growlerów. Do przyszłego roku mają natomiast zostać ukończone prace integracyjne z włoskimi Tornado.

W marcu 2015 roku Orbital ATK, partner przemysłowy programu AARGM zawarł z niemieckim koncernem Diehl Defence porozumienie, dotyczące współpracy w zakresie produkcji i późniejszego użytkownika pocisków tego typu. W oficjalnym komunikacie niemieckiej spółki podkreślono, że w wypadku pozyskania AARGM przez Bundeswehrę, "istotna" część prac zostanie przeniesiona do Niemiec. Zaznaczono jednocześnie, że brała ona udział w wytwarzaniu pocisków HARM, które obecnie są na wyposażeniu niemieckich sił powietrznych. Obecnie wiadomo już, że pociski AARGM zostały wybrane na wyposażenie Luftwaffe, zakłada się że w pracach będzie uczestniczył Diehl, ale też Airbus, na przykład w zakresie integracji z Tornado. Niemcy staną się więc trzecim użytkownikiem tych rakiet poza USA.

Reklama
Reklama

Komentarze (13)

  1. merylu

    Przy tej liczbie samolotów, i obstawieniu w Kaliningradzie, powinniśmy zainwestować w podobne pociski ale w wersji mobilnej/stacjonarnej ziemia-ziemia. Tylko unicestwienie przyczółka radiolokacyjnego/OPL w Kaliningradzie z ziemi jest bezpieczne, i umożliwia podjęcie kolejnych kroków przezl otnictwo

  2. Sobota

    Polska porzebuje wiecej samolotow. Pomyslmy. Przy intensywnej walce mozemy tracic 5 samolotow dziennie. Co oznacza ze po 8 dniach nie bedziemy mieli lotnictwa. Powinnismy kupowac 10 F16 kazdego roku przez nastepne 5 lat, a poznie zaczac kupowac F35, jesli one beda dobre. Oczywisce AARGM powinninsmy kupic tez.

    1. żołnierz

      wszystko fajnie ale do tych myśliwców trzeba jeszcze pilotów a u nas z tym krucho + czas potrzebny na wyszkolenie pilota F-16...cienko to widzę, lata zaniedbań zbierają żniwo

  3. art

    i to wszystko chcą zrobić 50 ma myśliwcami..., obrona przed atakiem lotniczym, wsparcie wojsk lądowych, ataki dalekiego zasięgu... i jeszcze teraz przełamywanie obrony przeciw lotniczej...FANTAŚCi

  4. Luke

    Nie ruzumie dlaczego Polska nie ma tego rodzaju uzbrijenia!

    1. Extern

      Kiedyś mieliśmy ale "reformatorzy" je wycofali bez zastąpienia nowymi.

  5. gość

    dla znawców tematu: co mają polskie f-16 na uzbrojenie?

    1. Realista33

      Karabiny beryl i reczne wyrzutnie granatow o zasiegu 40m

  6. as

    Na cito potrzebne kraby, homary, opl duże nasycenie pociskami przeciwpancernymi i piorunami plus minimum 50 f16 uzbrojonych - nawet używanych.

  7. No Doubt

    Coraz bardziej widać, że 48 sztuk F-16 to za mało. Zadania przeciwlotnicze, przełamania obrony plot, uderzeniowe, rozpoznawcze nie mogą być realizowane przez te same maszyny. Cieszy, że w ogóle myśli się o nowym wyposażeniu, ale trzeba mieć na uwadze, że może dojść do sytuacji w której to bardzo drogie i potrzebne wyposażenie pozostanie na ziemi ze względu na brak nośników. Potrzebne jest następne 24-48 sztuk F-16, nawet używanych w starszych wersjach, tylko i wyłącznie do misji przeciwlotniczych i rozpoznawczych, a obecnie używane specjalizować do wykonywania misji uderzeniowych.

    1. cynik

      48szt to i tak za duzo. Do obrony kraju i tak ich nie wykorzystamy a jak maja w razie czego odleciec do baz US w RFN to lepiej zamiast tego kupic OPL, Kraby, Strixy do Rakow.

    2. Marek1

      Kolego - Antoni NIE jest w stanie pozyskać prostych, przenośnych syst. ppanc dla WP, ani nawet nowoczesnej amunicji do rpg-7, a Ty chcesz, by szybko i sprawnie kupował drogie i skomplikowane efektory p.radiolokacyjne ?!? Przecież obecne MON robi wszystko, by uwalać wszystko co tylko można uwalić z programów modernizacji WP.

    3. Lejoncyzfunboyow

      Ochłoń najpierw a następnie zobacz ile wynosi promień operacyjny vipera - całe 550 km - wiec jakie ty chcesz misje uderzeniowe cz przełamania opl chcesz wykonywać i gdzie bo to bardzo zastanawiające przy zasięgu opl rosyjskiego dochodzącego do 200 km wiec zanim to cudo zbliży sie do tego aby moc skutecznie próbować zniszczyć radar, na który sie naprowadza, musi bezbronne przebyć 100 km w zasięgu działania opl nie mogąc nic zrobić- czy tacy wyjątkowi forumowi stratedzy biorą w ogóle pod uwagę takie mało istotne szczegóły jak zasięg, udźwig czy to całkowicie jest nieistotne jak w gierkach. O takich szczegółach jak wre w naszej armii w ogóle sie nie wspomina bo i po co. A jak f16 obwiesicie tymi wszystkimi pociskami i jeszcze dodacie zbiorniki paliwa to będzie to raczej samolot o zwrotności b737 a nie żaden myśliwiec.

  8. Afgan

    Dlaczego polskie F-16 jeszcze nie mają tych pocisków? Pociski AARGM są w naszym przypadku bardziej potrzebne niż te 40 JASSM-ów co ostatnio zakupiliśmy.

    1. cynik

      Za cene jednego pocisku JASSM mozna by bylo z Mesko zamowic tysiace nowych glowic do RPG7.oczywiscie "w planach" na 2021r sa nowe granatniki :)

  9. oskarm

    Panie Jakubie, 60 mil morskich to ponad 111 km. 60 mil lądowych to ponad 96 km.

  10. Sailor

    Oby tylko w przypadku Polski ten dialog nie trwał za długo albo nie został przeciągnięty w nieskończoność gdyz mam wrażenie, że obecne kierownictwo MON ma inne priorytety, a te pociski są nam niezbędne inaczej nasze lotnictwo jest mocno kulawe.

    1. Marek1

      Priorytetem MON jest maksymalne odwleczenie i utrudnienie/uniemożliwienie modernizacji WP. To jest jedyna kwestia w jakiej mamy pełna kontynuację działań poprzedniej "ekipy". Poczytaj sobie o skandalu z granatnikami ppanc dla WP ... pierwsze dostawy MOŻE w 2021r !!

  11. amator

    Wszystko ładnie pięknie tylko my potrzebujemy co najmniej dwa razy więcej samolotów niż mamy obecnie (sowieckiego złomu oczywiście nie liczę) a na razie cisza jak makiem zasiał w tej materii. Spektrum zadań coraz szersze a maszyn jakoś nie przybywa.

  12. Gość

    Polska powinna też zakupić takie pociski.

  13. sierż

    Patrząc na ilość i jakość oplot strony przeciwnej to trzeba by wyprodukować kilkadziesiąt tysięcy tych pocisków.

    1. Fred

      aż tyle tego Ruskie mają pod Kaliningradem?

    2. fx

      Przecież w Królewcu nie mają całego OPL. Ile tam będzie S-400 jeden. Więc wystarczy kilkadziesiąt sztuk które nasze F-16 odpalą z niskiego pułapu i po zabawie.Zresztą Królewiec będzie bardzie zagrożony przez Homara który obejmie cały jego obszar a namiary dostanie z AWACS lub satelit NATO.

    3. Kiks

      Aż tyle zgromadzili tego w Królewcu?