Reklama

Technologie

Pocisk powietrze-powietrze dla F-22 i F-35. Koniec „przewagi liczebnej” Azji?

Wizja pocisków Peregrine Rys. Raytheon
Wizja pocisków Peregrine Rys. Raytheon

Dwukrotnie mniejszy od AIM-120 AMRAAM ma być nowy pocisk powietrze-powietrze proponowany przez Raytheona. Tzw. Peregrine, ujawniony na konferencji Air Force Association, umożliwi prawdopodobnie podwojenie ilości przenoszonego uzbrojenia tej klasy w ładowniach trudnowykrywalnych myśliwców 5. generacji.

Problem jaki dzisiaj stanowi zbyt mała pojemność ładowni myśliwców F-22 i F-35 jest niebagatelny. Szczególnie biorąc pod uwagę, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy mogą zostać postawieni w sytuacji, w której potencjalny nieprzyjaciel (np. sojusz rosyjsko-chiński) będzie dysponował kiedyś w powietrzu przewagą liczebną. W takiej sytuacji może się zdarzyć, że Amerykanie - nawet dysponując przewagą techniczną – najzwyczajniej w świecie nie będą mogli zlikwidować wszystkich celów i pomimo początkowej przewagi ulegną – nawet myśliwcom generacji 4.

Problemowi temu próbuje się stawić czoła na różne sposoby. Po pierwsze myśliwce 5. generacji mogą być uzbrajane dodatkowe rakiety na zewnętrznych podwieszeniach. To w przypadku F-35 może zwiększyć zdolności do ich przenoszenia nawet do 14-16 egzemplarzy, co jest wynikiem lepszym niż w przypadku F-16 czy Eurofightera, ale niweluje ich własności stealth. Inną metodą jest łączenie myśliwców 5. generacji w zespoły wraz z samolotami generacji 4. Te drugie służą w tym przypadku jako lecące z tyłu platformy uzbrojenia korzystające z namiarów i informacji uzyskiwanych na sieciocentrycznym polu walki od działających z przodu trudnowykrywalnych sojuszników. Działanie w takich formacjach może jednak tworzyć różnego rodzaju problemy natury operacyjnej.

Tymczasem wprowadzenie mniejszych pocisków wydaje się rozwiązaniem najbardziej optymalnym, bo po prostu likwidującym piętę achillesową najlepszych myśliwców. Jest tak szczególnie, że nowe pociski mają nie być droższe niż poprzednicy i dysponować mimo to lepszymi parametrami. Pocisk zaproponowany przez Raytheona pod nazwą Peregrine (sokół wędrowny) ma mieć długość 1,83 m, dokładnie dwukrotnie mniej niż AMRAAM – do tej pory namaszczony jako główne uzbrojenie myśliwców 5. generacji.

Peregrine ma mieć ponad dwukrotnie mniejszą masę (ok 68 kg w stosunku do ok 152 kg dla AMRAAM). Szczególnie zmniejszona długość pozwala sądzić, że umożliwiłoby to zabieranie na pokład F-35 i F-22 dwukrotnie większej ilości pocisków powietrze-powietrze w komorach wewnętrznych, a zatem w przypadku Lightninga II ośmiu, a w przypadku Raptora – nawet 12-14 pocisków (obecnie może zabrać sześć AMRAAM-ów plus dwa AIM-9 Sidewinder). Oznaczałoby to zdolność do przenoszenia porównywalnej liczby pocisków do maszyn poprzednich generacji, a co za tym idzie niwelowało całkowicie problem potencjalnej przewagi liczebnej przeciwnika.

Pociski Peregrine są podobne kształtem do pocisków woda-powietrze Raytheon Standard SM-1/2/3/6 i zapewne wykorzystują wiele ich gotowych rozwiązań konstrukcyjnych. Jak podaje Aviation Week & Space Technology, mają one  wykorzystywać wielospektralną, autonomiczną głowicę śledzącą, która będzie mogła integrować w razie potrzeby albo sensor podczerwony albo radiolokator. Głowica bojowa ma razić cel odłamkami. Prawdziwa rewolucja w stosunku do poprzedników ma jednak zajść, jeżeli chodzi o sekcję napędową. To właśnie ona ma ulec znacznej miniaturyzacji, lecz mimo to dzięki zastosowaniu nowych technologii ma zapewniać „nieco większy” zasięg niż najnowsza wersja AMRAAM i bardzo dobrą manewrowość w końcowej fazie dolotu pocisku do celu, co będzie ułatwiało jego zniszczenie pomimo wykonywania przez niego manewrów unikowych. Peregrine ma być też „znacznie tańszy w zakupie i utrzymaniu” w porównaniu z obecnymi pociskami.

Czy zostanie wprowadzony do służby? Jego założenia z pewnością są obiecujące. Jednak nie tylko Raytheon pracuje nad podobnym rozwiązaniem. Na podobnych założeniach opiera się np. pocisk Cuda opracowywany przez Lockheed Martina. O wyborze zwycięzcy zadecyduje zapewne porównanie parametrów tych nowych rozwiązań. W opracowaniu znajduje się też m.in. następca AMRAAM dalekiego zasięgu - AIM-260.

Reklama

Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (18)

  1. prawieanonim

    Kolego tobie się nawet nie udowodni że 2+24. Jedyne co wynika z twojej postawy godnej betonu że nadinterpretujesz ten raport do swoich manipulacji i przyjmujesz z niego tylko te dane które ci pasują.

    1. Sceptyczny

      Umiesz liczyć to licz na siebie. Jakoś historia myślę pokazała że nawet jankesi jak piszesz sprzedadzą nas dla własnych celów.

    2. zeus89

      Jankesi nawet za kasę to też niepewny sojusznik zwłaszcza jeśli wie, że nie w ewentualnym konflikcie Europa nie pomoże.

  2. Gj

    Aim 260 i silnik pulsacyjny Moze więcej informacji

    1. Davien

      AIM-260 to nowy pocisk p-p o zasięgu ok 300km bedący nastepca AIM-120, a co do silnika pulsacyjnego to najprostsza wersja silnika odrzutowego taka jak np była w V-1 ale do napedu rakiet zupełnie się nie nadająca. Może chodziło o silnik strumieniowy?

    2. Davien

      A niby jakim cudem silnik odrzutowy ma stanowic naped pocisku RAKIETOWEGO? To odmiana silnika odrzutowego pod wzgledem osiągów podobnego do scramjet-a ale umarła praktycznie smiercią naturalna, nawet DARPA juz się w to nie bawi.

    3. gnago

      Racja, bezczelni, Daviena o akceptację nie zapytali , ale nieposłuszni bawią się silnikiem pulsacyjnym i jego odrzutowa odmianą . Bo i widzą pewnie zalety, tak jak w GB banda zapaleńców lokomotywę parową(!) budowała i zbudowała

  3. Gort

    Artykuł ujawnia ścieżkę dla naszych Sił Powietrznych. Eskadra f-35 i dwie f-18, f-15 lub trzy f-16. trzydziestki piątki mają wykryć i naprowadzić a reszta odpowiada za walkę powietrzną. To jest właściwy balans między kosztami a efektywnością.

    1. gnago

      Przy założeniu zabezpieczenia startu i lądowania. A to możliwe na terenie Niemiec , za Renem

  4. Obserwator

    Rosyjski pocisk rakietowy powietrze-powietrze R-73M ma zdolność zwalczania celów na dystansie do 400 km i rozwija prędkość 6 Mach. Podobnych parametrów taktyczno-technicznych nie ma żaden z zachodnich odpowiedników np. amerykański pocisk rakietowy powietrze-powietrze Raytheon AIM-120D ma zasięg około 200 km i osiąga prędkość 4 Mach.

    1. płacz fanboja rani me serce

      Ty to masz problemy czytania ze zrozumieniem. Cytat: "Lightning II może zostać wykryty przez nowsze urządzenia i uzbrojenie. Jest to poważny problem nie tylko dla Sił Zbrojnych USA...". Dobranoc.

    2. płacz fanboja rani me serce

      Widzą go na ekranie radaru.Bawimy sie dalej?

    3. Według zachodniej prasy, poszukaj sobie, pociskR-77-1 jest na poziomie AIM-120C5. A skutecznością AIM-9X to popisał się, kiedy został zmylony flarą przez antycznego SU-22, o czym donosiła CNN.

  5. Grzegorz Brzęczyszczykiewicz

    Wystarczy ARRAAM naprowadzany tylko radiokomendowo i głowica 1kt najlepiej neutronowa i przewagi liczebnej nie ma. reszta to bzdety.

    1. pogromca fanbojów

      Każdy AMRAAM naprowadzany jest radiokomendowo, jeśli cel jest dalej niż 12-20km (zasięg radaru AMRAAMa), dlatego naprowadzania AMRAAMa tylko na ostatnich 12-20km różni się od naprowadzania R-27. AMRAAM tylko z nazwy jest pociskiem fire&forget. Kiedy Brytyjczycy ze skąpstwa uwierzyli Amerykanom w fire&forget i Tornada wyposażyli w AMRAAMty bez datalinków, to ich skuteczność była gorsza od Skyflashy z naprowadzaniem SARH i szybko o datalinki modernizowano, co kosztowało oczywiście więcej niż zamówienie je od początku.

    2. Davien

      Panie "pogromca" żaden AMRAAM, R-77 czy inny SD-10 nie ejst naprowadzany radiokomendowo ale leci na INS a w końcówce sledzenie przejmuje GSN . Każdy AMRAAM jest wyposazony w datalink który słyzy jedynie do korekty kursu raz czy dwa podczas lotu a w przypadku pocisków AIM-120A/B dla Tornado F-3 problem był po stronie brytyjskiej bo zwyczajnie radar Al-24 Foxhound nie był dostosowany do współpracy z AIM-120 , Nigdy tez tego ie zmodernizowano i na F-3 latali ze Skyflashami czyli inaczej AIM-7 Sparrow. Aha co do naprowadzania R-27 to pocisk półaktywny wiec jak nie będzie miał stale podświetlanego celu to zwyczajnie ulega autodestrukcji:) Ile to mozna razy prostowac;)

    3. prawieanonim

      Nie radiokomendowo tylko leci po INS i zaprogramowanym kursie pogromco faktów. Nawet takich podstawowych rzeczy nie wiesz.

  6. Troll i to wredny

    Martwią mnie dwie sprawy - pierwsza to zasięg samolotów. Amerykańskie samoloty projektowane są dla zasięgu max od ok 1600 (F-35 wersja B) do 2900 km (F-22). Zasięg maszyn ros. rozpoczyna się w granicach 2500 km, a nowsze konstrukcje mają od 3700 km, do 5000 km (czyli ich bazy mogą być dalej- czytaj poza zasięgiem npla, lub mogą przebywać w powietrzu zdecydowanie dłużej, lub -jeszcze inaczej -w krótkim czasie można zgromadzić siły rozlokowane na większym obszarze). Po drugie - samoloty niewidzialne mają bazy -dysponując większym zasięgiem samego płatowca, jak i zdecydowanie większym zasięgiem przenoszonego uzbrojenia (Ch-101), jak również większym udźwigiem przenoszonego uzbrojenia...los tych baz byłby przesądzony. Na koniec - bardzo fajnie, że F-22, czy F-35 zabierze dwa razy więcej pocisków. Tyle, że samolot musi być naprowadzany na cel będący poza zasięgiem wzroku...a Rosjanie już dawno temu pokazali, że posiadają ciekawą technologię (pocisk eksperymentalny R-37) i jakiś czas temu udowodnili,że potrafią zaatakować z bardzo daleka (KS- 172). Uderzenie wyprzedzające na 280-400 km ... Będę szczery do bólu, stawiał bym na Rosjan (nie mówiąc o Rosjanach i Chińczykach razem). Przenosząc ten problem na nasze podwórko...kilka minut i NATOwskie lotnictwo nie jest w stanie zbudować sensownej obrony powietrznej, aż do (optymistycznie) Loary (Ch-101).

    1. R-37 to pocisk, który nie jest przeznaczony do niszczenia myśliwców. Na dodatek żeby naprowadzić go aktywnie albo półaktywne ruski myśliwiec musi widzieć albo wiedzieć gdzie jest cel. A to już w przypadku F-22 albo F-35 ciężka sprawa. Nie inaczej jest także w przypadku KS-172. Ten pocisk, jak i poprzedni to broń służąca do trzymania z daleka AWACSów i innych krowiastych, doskonale widocznych podobnych mu celów.

    2. Davien

      Taak, rozumiem e będą tym R-37 stzrelać w jakiegos Galaxy, bo przeciwko mysliwcom to ten pocisk nadaje się jak3M14 do polowania na czołgi, czyli wcale:) A c do nieistniejacego KS-172.... Może jeszcze odpala go z Su-47? Aha co do zasięgu wzroku: Samoloty od dawna nosza taki mały przyrząd w przodzie kadłuba, to się chyba radar nazywa:))

    3. Davien

      Do 150km może go odpalać normalnie bez podświetlania stałego celu ale istotnie Zasłon AM nie ma szans wykryć F-22/35 nawet jakby mu ten latał z otwartymi klapami przed nosem:) KS-172 nie istnieje, mieli go uzywac Hindusi ale też zrezygnowali.

  7. Grigorij Sakaszfili

    Panie i Panowie przerzucacie sie argumentami na temat tego co kto i czego ma wiecej i jakiej jakości a jak przyjdzie co do czego to Polska, Ukraina... staną się pustyniami (zonami) atomowymi i nic tego nie zmieni ajuż napewno żaden sprzęt. I jedna i druga strona poświęci pewien pas ziemi zeby utrudnić sobie troszę przemarsz.

    1. Davien

      Grigarij, a jakies 10min póżniej cała Rosja staje sie jednym wielkim radioaktywnym parkingiem. I Putin doskonale o tym wie w przeciwieństwie do ciebie jak widać.

    2. Gnom

      Podobnie jak inne kraje biorące udział w konflikcie. Polska nie będzie pierwszym celem ataku jądrowego tylko USA lub Chiny. Nas rozjadą czołgami i transporterami. Dzięki zagrożeniu jądrowemu nie ma wielkiej wojny od lat 50.

    3. Davien

      Gnom, poczytaj może najpierw post Grigorija a potem komentuj.

  8. Ukulele

    Taka mała dygresja z mojej strony. Ts 11 iskra produ9 polskiej z polskim silnikiem odrzutowym latała pół wieku temu. Iryda też miała polskie silniki. Jak to jest że Chiny do tej pory nie dorobiły się własnej konstrukcji silnika odrzutowego? C Czy silnik wojskowego myśliwca aż tak bardzo się różni od tego w iskrze. Jeżeli tak to czym dokładnie i czy nie dałoby się zwiększyć mocy iskry przez skalowanie silnika?? Wiem że so 3 to turboodrzutowy a nie turbowentylator ale czemu Chińczycy nawet takiego silnika nie wprowadzili? Jeśli ktoś ma fachową wiedzę to proszę o odpowiedź.

    1. Bartek Z.

      Większy ciąg wymaga większej wytrzymałość konstrukcji. Kłania się inżynieria materiałowa. Samo skopiowanie części nie wystarczy (to nie to samo co sklonować elektronikę). Zresztą widać to jak na dłoni w przypadku Chin właśnie. Chińczycy i owszem budują silniki do myśliwców. Tyle, że mają one bardo kiepską wytrzymałość. Stąd (póki co) muszą się posiłkować zakupami w Rosji.

    2. Marek

      Dlatego chcą wykupić Motor Sicz.

    3. Ukulele

      Z całym szacunkiem ale konkrety proszę. Ile samolotów lata z chińskim silnikiem? Żaden? A poza tym skoro robią studenci to czemu Chiny dalej nie mają nawet szkoleniowych odrzutowców z własnymi silnikami. I dalej można pisać o trwałości silników. W prl się udało a supermocarstwo nie potrafi?

  9. Krzysztof Mróź

    To samo zrobią Chiny i Rosja

    1. prawieanonim

      Najpierw niech Rosjanie dokończą projekty których na obecnym etapie dokończyć nie potrafią. Miniaturyzacja nie jest mocną stroną rosyjskich inżynierów.

    2. bania Wania

      Chiny i Rosja niczego takiego nie "zrobią" bo te fantasmagorie (zasięg, masa,głowica) potrzebne są USA tylko w celach "marketingowo-fantastycznych" tj. po o aby wydoić budżet na kolejne mld. USD)

    3. Ciekawy

      Chciałeś chyba powiedzieć, że ani Chińczycy ani Rosjanie nie zrobią tego, bo mają za chude uszy?

  10. Patcolo

    No i kolejna rzecz dopracowana. Szkoda że tak późno bo rosyjskie pakfy 5 generacji już masowo latają a i czasami 6 generacja se poleci więc ma co USA gonić hehe.

    1. Muminek

      Mogę zapytać gdzie one masowo latają ??

    2. Wania

      6 generacja w Rosji lata do monopolowego a i 7 powoli się produkuje. 4 ++++ to na każdym skrzyżowaniu stacjonuje. Ot Rosja.

    3. chateaux

      To była ironia.

  11. ŚWIERGOT

    powstają pociski powietrze -powietrze dalekiego zasięgu o gabarytach i masie ponad dwukrotnie mniejszych 60 kg niż współczesne odpowiedniki 180kg i sile niszczenia im odpowiadającym ...zasadne byłoby zakup ze względu na tzw koszt /efekt eskadry zmodernizowanych samolotów bojowych klasy MASTER/BIELIK jaki proponują Włosi jako tani system ( 3xrazy tańszy w eksploatacji od F-16) włączony w system dyżurny ochrony granic , zadań typu "air policing" czy jako samoloty misyjne i nasuwa się pytanie jaką masę i zasięg będą miały pociski kierowane krótkiego zasięgu pewnie z 15 kg posadowione i wystrzeliwane z wyrzutni rurowych z jakich wystrzeliwuje się rakietowe pociski niekierowane np Hydra 70

  12. jan

    Widze ze ktos buja w oblokach w przypadku konfliktu z CHINAMI lub ROSJA ,nikt by tego konfliktu nie wygral ,bylaby to zaglada ludzkosci ,technika ktora dysponuje USA w pierwszych godzinac zostala by zniszczona a wtedy ?.........

    1. Lech

      Nie lekceważ przewagi technicznej. Bitwa między Rosją a Chinami nad rzeką Usuri wykazała że dziesięć razy mniejsze siły potrafią zwyciężyć liczniejszego przeciwnika o ile dysponują lepszymi gadżetami. W wojnie z Niemcami Rosja też obrywała niemiłosiernie (straty 20:1) do momentu zmodernizowania uzbrojenia.

    2. GB

      Wojsko buduje się w jakimś celu, niekoniecznie na wojnę, ale np. w celu odstraszania przeciwnika. Po drugie, m.in wojsku, technice wojskowej, technologi w czasie Zimnej Wojny był wyścig zbrojeń, a to oznaczało koszty dla państw. M.in. z powodu wysokich wydatków na armię ZSRR tą wojnę przegrał, a później się rozpadł. Po trzecie - technika wojskowa jaką dysponuje USA nie zostałaby zniszczona, wręcz przeciwnie to ona by dokonała decydujących zniszczeń u przeciwnika.

    3. płacz fanboja rani me serce

      Jak być miał jakiekolwiek pojęcie o wojskowości, to byś wiedział, że w pełnosalowym konflikcie Rosja - USA czy Rosja - Chiny czy Chiny - USA, ta najnowocześniejsza "technika" zostanie zniszczona w kilku pierwszych dniach konfliktu.

  13. Andrettoni

    Nie chodzi o to jak dobry jest samolot - liczba jest ważna w dużej wojnie. Przypominam II Wojnę Światową. Tygrysy były lepsze niż T-34, ale na długim froncie nie mogły być wszędzie. Sytuacja była taka, że T-34 walczyły z niemiecka piechota i wygrywały na całym froncie, a przegrywały tam gdzie były o wiele lepsze niemieckie czołgi, natomiast Tygrysy blokowały najważniejsze kierunki, ale stale musiały się cofać bo były oskrzydlane. O ile w małym konflikcie technologia jest kluczowa, to w czasie dużej wojny po prostu trzeba mieć duża liczbę środków. Zwykły żołnierz potrzebuje wsparcia nawet "przeciętnego" na co dzień, szybko i w każdej chwili, a nie "super wsparcia" od czasu do czasu, później. Dlatego F35 nie rozwiążą naszych problemów nie ważne jak będą dobre. Potrzebujemy 3 typów samolotów - jednego super, jednego "liniowego" i jednego "masowego". Przeciętny żołnierz na co dzień dostanie wsparcie masowego, a jak mu się uda to liniowego, a te super dokonają kluczowych uderzeń za linia frontu, ale przeciętny żołnierz ich w akcji nie obejrzy często. Przyczyną jest cena oraz zużycie paliwa. Inaczej mówiąc potrzebujemy trochę Tygrysów, sporo Panter, ale tak naprawdę bardzo dużo Hetzerów.

    1. pimcik

      Formalnie: 1. Co to znaczy lepsze, i na jakiej podstawie dokonałeś porównania T34 i Tygrysów?

    2. hjkjhkjhkj

      Rzeczywiście przydałby nam się tani, operujący z odcinków autostradowych i słabych lotnisk (a nawet z gruntu), nie wymagający super przeszkolonych pilotów, niosący pociski pozahoryzontalne, operujący pod tarczą opl. samolot wsparcia. Taki samolot byłby bardzo mobilny, mógłby zostać łatwo zdekoncentrowany, a w razie potrzeby można by przy jego użyciu łatwo koncentrować siłę ognia.

    3. hym108

      Wazne jest tez planowanie, wywiad analiza i taktyka. Np wojna w Iraku. Gdyby Irakijczyli mieli dobrych strategow mogliby swoja armie inaczej wykorzstac i mieli by np efekt duzo lepszy

  14. Fanklub Daviena

    Taka sama lipa jak obiecywane przez tą samą firmę rakiety CUDA dla F-35? Gdybym wierzył w takie newsy to Zumwalt miałby już "railguna który jednym strzałem spłaszcza góry" i "zestrzeliwuje pociski balistyczne i hipersoniczne", F-35 miałby laser zamiast działka (a na razie nawet nie może używać Sidewindera...), Zumwalt też zresztą miał mieć laser, a F-22 HMCS, IRST i dwukierunkowego datalinka, LCS wymienne platformy bojowe zamiast żenujących Hellfire itp. itd. USA w ostatnią dekadę jest śmieszniejsze od Radia Erewań i dlatego od 10 lat wierzę tylko we wdrożone amerykańskie czyny a nie w obietnice. :)

    1. GB

      Czym się przejmujesz??? F-35, Zumwalt, F-22 to i tak technika nieosiągalne w perspektywie kilkudziesięciu lata dla przemysłu Chin i Rosji.

    2. Fanklub Daviena

      Martwię się tym, że Polska swoje skromne środki marnuje na takie buble jak F-35, Patriot, HIMARS itp. płacąc kilka-kilkanaście razy drożej niż inni klienci USA i ta "przyjaźń" z NAJDROŻSZYM naszym przyjacielem rujnuje nas jak okupacja...

    3. hjlghjgkhjkhj

      Myślę, że tego nie rozumiesz. Dlaczego USA sprzedaje nowoczesne uzbrojenie krajom, którym kiedyś nie chciało go sprzedawać, miedzy innymi nam? Dlatego, że nas lubi?, że jest dobrym wujkiem?. Nie, robi tak zwany cash out, chce sprzedać starsze generacje uzbrojenia, i zarobić, a samo już ma gotowe lub prawie gotowe nowe uzbrojenie. Inaczej utracili by przewagę jakościową. To jest tak jak kiedyś było z dużym fiatem i maluchem, włosi sprzedali nam licencję na produkcję samochodu, ale sami zaczeli produkować coś nowszego i lepszego.

  15. Salomon

    Problem USA polega na tym ze oni zaczynaja od gadania ..pustoslowia...a Putin i Chiny mowia dopiero jak juz nowe uzbrojenie czy sprzet bojowy juz maja wyprodukowany ..i sprawdzony ....Nie bez powodu ..wszystkie zbrojeniowe info z USA ...Putin kwituje usmiechem....a Turcja woli kupic od niego rakiety i samoloty....

    1. GB

      Co do Putina to za jego rządów Rosja poniosła póki co największą klęskę (czekamy na kolejne) od rozpadu ZSRR - nieudana próba podporządkowania sobie Ukrainy i przejście Ukrainy na stronę Zachodu. Syria jako tako jest przy tej klęsce niczym ważnym. Co więcej Ukraina jest wielkim strategicznym sukcesem USA i Europy, a co do rakiet to umieszczenie ich przez USA na Ukrainie spowoduje że znajdą się kilkaset km od Moskwy.

    2. Inżynier

      Nie widać tego w skali wprowadzanego sprzętu. T-14 okazał się na tyle dopracowany i sprawdzony, że aż postanowili wrócić do wyciskania ile się da z posiadanej populacji T-72. Myśliwiec Su-57 jak do tej pory nie doczekał się docelowego silnika, którego dopracowanie póki co przerasta możliwości Rosjan. A sama maszyna przez koszty produkcji i użytkowania już wypadła z planów szerszego wprowadzenia. Mityczne zestawy S-300 i S-400 nie stanowią skutecznej osłony skoro Izrael w Syrii niszczy cele przez nie ochraniane za pomocą f-16 i rakiet kierowanych.

    3. Jacek

      Ta... Putin to dobry przykład. Bo Przecież Su-57 i T-14 najpierw wprowadzili do linii.... :D

  16. Marek

    Wygląda na to, że odpada kolejny argument przeciwnikom F-35.

  17. fxx

    To wszystko brzmi aż za dobrze... Gdy ten pocisk powstanie to F-35 nagle zyska sporo sensu... pytanie tylko kiedy taki pocisk powstanie?

  18. clash

    Dodam tylko od siebie ze dzialko od F35 nie jest uzbrojeniem docelowym dla tej platformy. Bardzo dobry zkup ...

Reklama