Reklama
  • Wiadomości

Peru modernizuje Seasprite. W Polsce brak decyzji ws. pokładowych śmigłowców

Amerykański koncern Kaman podpisał kontrakt na modernizację czterech śmigłowców SH-2G Super Seasprite przeznaczonych dla peruwiańskich sił morskich. Peru podejmuje więc działania, jakie w Polsce przypuszczalnie odkładane są na później.

  • W Polsce jak na razie nie realizuje się planów zakupu następców dla śmigłowców Kaman SH-2G – fot. M.Dura
    W Polsce jak na razie nie realizuje się planów zakupu następców dla śmigłowców Kaman SH-2G – fot. M.Dura
  • Wnętrze śmigłowców Kaman SH-2G wyraźni pokazuje, że konieczna by była gruntowna modernizacja, albo po prostu zakup nowych maszyn – fot. M.Dura
    Wnętrze śmigłowców Kaman SH-2G wyraźni pokazuje, że konieczna by była gruntowna modernizacja, albo po prostu zakup nowych maszyn – fot. M.Dura

Prace dla peruwiańskiej marynarki wojennej będą realizowane przez koncern Kaman wspólnie ze spółką General Dynamics Canada. Obejmą one modernizację czterech śmigłowców Kaman SH-2G Super Seasprite oraz przegląd i niezbędne naprawy piątego. Koszt całej operacji to około 40 milionów dolarów.

Śmigłowce pokładowe dla Peru

Same śmigłowce zostały odkupione przez Peru od kanadyjskiej, rządowej korporacji CCC (Canadian Commercial Corporation) za około 80 milionów dolarów. Koszty jednak obejmowały również dostawę innego wyposażenia niezbędnego do eksploatacji helikopterów, w tym również uzbrojenie – z rakietami AGM-65 Maverick.

Pakiet modernizacyjny przewiduje przede wszystkim unowocześnienie systemu obserwacji technicznej z radarem pokładowym oraz sonarem z opuszczaną anteną. Dzięki temu SH-2G będą mogły być wykorzystywane zarówno do zwalczania celów nawodnych jak i podwodnych.

Siły morskie Peru planują wykorzystać zmodernizowane śmigłowce przede wszystkim jako wyposażenie fregat typu Lupo (zastępując helikoptery AB212 i Sea King). Peruwiańskie SH-2G były wcześniej (od 2001 r.) na wyposażeniu sił morskich Nowej Zelandii i później zostały odkupione przez General Dynamics Canada.

Śmigłowce pokładowe nie dla Polski

Modernizacja Kamanów dla Peru ponownie przypomniała o problemie śmigłowców pokładowych Marynarki Wojennej RP. Polskie siły morskie wykorzystują bowiem cztery helikoptery „okrętowe” (Kaman SH-2G na fregatach typu OHP), ale są one coraz starsze i czas ich służby powoli się kończy. Tymczasem w planach nie przewiduje się gruntownej modernizacji tych statków powietrznych, jak również nie ma wzmianki o kupnie nowych śmigłowców pokładowych: ani dla okrętu patrolowego ORP „Ślązak”, ani dla trzech okrętów obrony wybrzeża Miecznik, ani dla trzech okrętów patrolowych Czapla (pomimo, że każda z tych jednostek będzie wyposażona w lądowisko).

W siłach zbrojnych początkowo dążono do rezygnacji z hangarów na nowych okrętach, co mogło się wiązać z ograniczeniem roli pokładowych wiropłatów. Korwety Gawron w założeniu miały nie posiadać hangaru (nie ma go więc Ślązak). Na okręcie patrolowym z funkcją zwalczania min w początkowej fazie przygotowywania wymagań zaplanowano tylko hangar dla bezzałogowego statku powietrznego, a w przypadku okrętu obrony wybrzeża wspomniano o konieczności posiadania zdolności do przyjęcia śmigłowca prawdopodobnie o masie do 11 t oraz do przyjęcia i operowania bezzałogowca.

Program śmigłowcowy nie jest "lekarstwem na wszystko"

Jak wskazują wymagania na okręt obrony wybrzeża Miecznik, MON wyróżnia "zdolność do przyjęcia" i "zdolność do przyjęcia i operowania" statku powietrznego z pokładu okrętu. W pierwszym przypadku potrzebne jest wyłącznie lądowisko, natomiast w drugim - lądowisko i odpowiedniej wielkości hangar. Inspektorat Uzbrojenia potwierdził, że w obecnych wymaganiach na Czaple i na Mieczniki hangary są już wymagane także dla śmigłowców. Nie wiadomo jednak, jakie wiropłaty będą wykorzystane do operowania z nowych okrętów.

Inspektorat Uzbrojenia na pytanie, „Czy gdzieś się toczy lub przygotowuje postępowanie, lub gdzieś jest w planach coś na temat śmigłowców pokładowych dla MW?” odpowiedział, że nie posiada wiedzy na ten temat, kierując do Sztabu Generalnego. Ale specjaliści stamtąd wielokrotnie prezentowali plany i nigdy nie wspomniano w nich nawet o załogowym lotnictwie pokładowym.

Być może postanowiono rozwiązać omawiany problem zakładając wykorzystanie do działań z pokładu okrętów nabytych dla Marynarki Wojennej w ramach programu śmigłowcowego sześciu wiropłatów (o masie do 11 t) w wersji zwalczania okrętów podwodnych. Ale będą to przecież helikoptery duże i ciężkie. Co więcej Inspektorat Uzbrojenia nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy będą one wyposażone w systemy wspomagające lądowanie na pokładach okrętów i uzbrojone w rakiety przeciwko celom nawodnym, ponieważ „procedura trwa i wymagania dotyczące śmigłowców nie są jawne”.

Prawdopodobnie więc tych systemów nie uwzględniono w wymaganiach taktyczno-technicznych, co jest zresztą zrozumiałe biorąc pod uwagę o ile podniosłoby one cenę wersji morskiej helikopterów. Powstaje pytanie, czy będzie możliwe lądowanie nie przygotowanych specjalnie, ciężkich śmigłowców na niewielkich lądowiskach okrętów?

Doświadczenia pilotów polskich Kamanów świadczą o tym, że lądowanie na pokładach fregat jest trudne. Co za tym idzie, powinno się dążyć do wdrożenia rozwiązań, które w maksymalnym stopniu ułatwią prowadzenie operacji lotniczych z jednostek pływających Marynarki Wojennej.

Może więc warto się zastanowić, czy bez wyposażenia w śmigłowce pokładowe okręty obrony wybrzeża (spełniające w dużym stopniu podobne funkcje, jak korwety zwalczania okrętów podwodnych) oraz patrolowce nie utracą wielu ważnych zdolności, podobnie jak to mogło mieć miejsce z okrętami podwodnymi, które miały zostać pozyskane bez pocisków manewrujących?

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama