Reklama
  • Wiadomości

Afganistan: wybuch przed punktem rejestracji wyborców

Bilans ofiar niedzielnego zamachu w Kabulu, gdzie przed ośrodkiem rejestrowania wyborców wysadził się w powietrze zamachowiec samobójca, wzrósł do 48 zabitych i 112 rannych. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (IS).

Fot. Mass Communication Specialist 2nd Class David Quillen/US Navy
Fot. Mass Communication Specialist 2nd Class David Quillen/US Navy

Był to pierwszy atak w Kabulu na ośrodek, w którym od 14 kwietnia przygotowywane są listy wyborcze. Zamachowiec uruchomił ładunek wybuchowy przed wejściem do ośrodka, gdzie urzędnicy wydawali dowody osobiste w ramach procesu rejestrowania wyborców przed październikowymi wyborami parlamentarnymi. Agencja Amak powiązana z Państwem Islamskim podała, że do ataku przyznali się dżihadyści z IS.

Do wybuchu doszło w dzielnicy Daszt-e-Barczi na zachodzie Kabulu, zamieszkanej głównie przez Hazarów, członków szyickiej mniejszości etnicznej, która jest często atakowana przez sunnickich ekstremistów w różnych częściach kraju.

Siła eksplozji była bardzo duża, nawet w odległych o kilka kilometrów domach wyleciały szyby. Wybuch uszkodził też kilka samochodów.

Doszło do niego po kilku tygodniach relatywnego spokoju w Kabulu. Jednak w kończącym się tygodniu atakowane były podobne ośrodki w innych częściach kraju.

W innym zamachu w afgańskiej prowincji Baghlan zginęło co najmniej pięć osób, kiedy wybuchł umieszczony przy drodze ładunek wybuchowy, a w stolicy tej prowincji, Puli Chomri, w podobnym wybuchu obrażenia odniosło czworo ludzi.

Z kolei w prowincji Balch z odniesionych w sobotę ran zmarł szef policji okręgu Czar Bolak, Halim Chandżar, postrzelony w starciu z rebeliantami. Według rzecznika policji zginęło wtedy kilkunastu bojowników, ale starcia z rebeliantami wciąż trwają w okolicy.

Zobacz również

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama