Siły zbrojne
Państwa arabskie podejmą interwencję w Libii?
Władze państw arabskich biorą pod uwagę przeprowadzenie interwencji zbrojnej w Libii, z uwagi na destabilizację sytuacji w kraju i zagrożenie terrorystyczne. Działania mogą zostać wsparte przez Francję i Włochy – donosi Defense News.
Jak donosi Defense News, szefowie sztabów sił zbrojnych Egiptu, Jordanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Bahrajnu, Arabii Saudyjskiej, Sudanu i Libii mają odbyć spotkanie, w celu omówienia ewentualnej interwencji zbrojnej w Libii. Wsparcia operacji, w tym w zakresie logistyki i obrony powietrznej mogą udzielić również Francja i Włochy.
W Libii trwa wojna domowa. W kraju obecne są dwa rządy. Jeden nieuznawany przez społeczność międzynarodową i wspierany przez islamistyczne ugrupowania ma siedzibę w Trypolisie. Legalne władze Libii zostały wcześniej zmuszone do przeniesienia się do Tobruku. Obecnie siłami zbrojnymi kraju dowodzi generał Khalifa Haftar, prowadzący przeciwko islamistom Operację Godność. Jak donosi Defense News, libijska armia otrzymała w ostatnim czasie m.in. śmigłowce Mi-35, dostarczone przez Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Trwające starcia spowodowały znaczne straty dla gospodarki Libii i dezintegrację struktur państwa. Obecnie na terytorium kraju działają zarówno organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie, jak i gangi przemytnicze, przerzucające nielegalnych imigrantów do krajów Unii Europejskiej. Omawiana sytuacja powoduje zagrożenie dla bezpieczeństwa państw Starego Kontynentu, choćby z uwagi na zwiększone ryzyko działań grup terrorystycznych.
Państwa Rady Współpracy Zatoki Perskiej zdecydowały niedawno o sformowaniu sił szybkiego reagowania, które w założeniu mają służyć m.in. właśnie do prowadzenia działań interwencyjnych. Jednakże, do podjęcia skutecznej operacji pożądane jest uzyskanie szerokiego mandatu społeczności międzynarodowej, co może być utrudnione, choćby z uwagi na wsparcie Kataru wobec rządu w Trypolisie.
Jak wskazywał na łamach Defence24.pl Witold Repetowicz, działania na rzecz interwencji zostały w lutym br. zahamowane przez USA, prawdopodobnie pod naciskiem Arabii Saudyjskiej i Kataru. Pod bardzo dużym znakiem zapytania stoi również kształt ewentualnego docelowego rozwiązania politycznego, jakie miałoby zostać zbudowane po przeprowadzeniu interwencji.