Reklama

Siły zbrojne

Ostatni C-17 na sprzedaż. Czy trafi do Indii?

  • Fot. Defence24.pl
    Fot. Defence24.pl

Indyjskie Siły Powietrze potwierdziły chęć wykorzystania zawartej w kontakcie opcji na pozyskanie dodatkowych transportowców C-17. Po zawarciu umowy z Katarem Boeingowi pozostał jednak już tylko jeden samolot na sprzedaż. 

Indyjskie Siły Powietrzne zamówiły 10 ciężkich samolotów transportowych Boeing C-17 Globemaster III poprzez program Foreign Military Sales w 2011 roku. Kontrakt z Boeingiem o wartości 4,1 mld USD zawierał także opcje na pozyskanie kolejnych sześciu maszyn tego  typu. W kwietniu br. lotnictwo Indii przedstawiło rządowi plan kupienia trzech dodatkowych C-17 za ok. 1,25 mld USD. Teraz Defence Acquisition Council jest gotowa do zaakceptowania tej propozycji, ale dla Hindusów może być za późno. Boeing poinformował, że produkcja tych samolotów w zakładach w Long Beach w Kalifornii została już wstrzymana. W kwietniu producent informował, że pozostało mu już tylko pięć nowych samolotów, które nie zostały przez nikogo zamówione. Cztery z nich zarezerwował sobie Katar podczas Paris Air Show 2015 w czerwcu br. Oznacza to, że dla Indii pozostał już tylko jeden Globemaster III. W tej sytuacji Hindusi mogą jedynie liczyć na pozyskanie dwóch dodatkowych nowych maszyn od któregoś z klientów, który nie zdecyduje się odebrać wszystkich zakontraktowanych samolotów C-17 lub na sprzedaż używanych maszyn przez Siły Powietrzne USA. Szanse na realizacje  któregoś z tych scenariuszy są jednak bardzo małe.

Indyjskie C-17, od momentu ich wejścia do służby dwa lata temu, były bardzo intensywnie eksploatowane. Maszyny m.in. wspierały indyjskie błękitne hełmy w Tadżykistanie i Rwandzie oraz brały udział w ewakuacji obcokrajowców z ogarniętego wojną Jemenu. Samoloty wykorzystywano też do operacji humanitarnych po przejściu nad Indiami cyklonu Phailin w październiku 2013 roku oraz ostatnio, w kwietniu 2015 roku, po trzęsieniu ziemi w sąsiednim Nepalu, które doprowadziło do śmierci ok. 10 tys. osób. Indyjskie C-17  przypisane są do 81. Eskadry „Skylords” stacjonującej w bazie Hindon koło Delhi.

Boeing wyprodukował 279 samolotów C-17, spośród których 223 egzemplarze trafiły do US Air Force, a pozostałe do sił powietrznych: Wielkiej Brytanii, Kanady, Australii, Indii, Kataru, ZEA, a także do NATO w ramach Strategic Airlift Capability. 

(AH)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. marek!

    Jestem chyba opamietamy, ale uwazam, ze 5 szt takich c17 to moze nie jest zakup "na dzis" ale koniecznosc. Nikt nie jest w stanie przedstawic mi argumentow, ze sie myle. "beck" ma racje, patrzac z jednej strony, ale tak na przyklad: Skonczyly nam sie jakies czesci do f16, nasz c17 w ciagu 24 godzin dostarczyl by ze Stanow bez problemu....lub bardziej humanitarny przyklad: wbrew ostrzezeniom 300 polskich obywateli musi byc natychmiast ewakulowana z Afryki...... i co wtedy ? Casy zanim doleca - minie wiek, a ich ladownosc....nie wiem w jakim stanie sa nasze Herculesy......moze maja to zalatwic An28? a wszyscy wiemy z historii jak to sie traktuje sojusznikow i przyjaciol jak sie samemu ma noz na gardle......( np operacja DYNAMO = ewakulacja Dunkierki )

  2. beck

    Ludzie opamiętajcie się po co nam takie transportowce, żeby robić dobrze amerykanom i z nimi na ekspedycje latać, w razie prawdziwego zagrożenia Rosjanie i Białorusini przygniotą Polskę od Wschodu, a ich S 300 czy S 400 wyłączą większość naszej przestrzeni powietrznej z możliwości latania takimi transportowcami przerzuty wojsk będą z zachodu na wschód po drogach, a nie ze Szczecina do Legnicy samolotem, Polska to nie jest wielki kraj i przede wszystkim musimy mieć czym się bronić jak najdłużej

  3. autor

    A my co mamy?

    1. marek!

      mielismy An-26, wymienilismy na Casy......powiedzmy OK. An 28 -mial zastapic An2 ...niech bedzie OK. "dostalismy" Herkulesy...niby OK, ale troche starenkie......... o duzych samolotach transportowych od 40 lat nikt nie myslal...a TO juz nie jest OK !!! zawsze zostana konie i defilady, a w koncu duze samoloty zawsze i w kazdej ilosci mozemy pod konkretna misje wydzierzawic....."troche" kosztuje, ale co tam - mamy gest. Jest tylko maly problem - a jak sie okaze, ze nasi "taksowkarze", beda mieli pilniejsze zadania, a my bedziemy chcieli pilnie cos przerzucic? moze Pandolino pomoze, albo zrzut na spadochronach ksiazeczek do nabozenstwa, rozancy i z 5 oficerow - kapelanow......

    2. kicha

      mamy kichę ... bo potrzeba na pewno transportowców o dużych możliwościach wiekszych niż c-130 ale potrzeba też nowych statków powietrznych jak c-130 do zadań związanych np z tankowaniem w powietrzu ..i po jednej sztuce to było by za mało....

Reklama