Reklama

Siły zbrojne

Nowe Namery dla Izraela dzięki pomocy USA

Namer. Fot. staff sgt. (res.) Abir Sultan/IDF
Namer. Fot. staff sgt. (res.) Abir Sultan/IDF

Nowe ciężkie transportery opancerzone Namer dla armii izraelskiej powstaną dzięki wsparciu finansowemu Stanów Zjednoczonych. Kontrakt w tej sprawie podpisały izraelskie ministerstwo obrony i amerykańska firma General Dynamics Land Systems (GDLS).

Ministerstwo obrony Izraela poinformowało o podpisaniu umowy z firmą General Dynamics Land Systems (GDLS), na mocy której amerykańskie przedsiębiorstwo wyprodukuje zestawy, pozwalające budować ciężkie, opancerzone transportery piechoty Namer (Leopard), oparte na konstrukcji izraelskiego czołgu Merkava IV. Wartość kontraktu, zawartego na sześć lat, wynosi 310 mln USD. Pieniądze będą pochodzić z corocznego, amerykańskiego funduszu wsparcia wojskowego dla armii izraelskiej. Z tego samego źródła finansowana jest również produkcja silników dla transportera. Umowę w tej sprawie, o wartości 250 mln dolarów, podpisano już wcześniej.

GLDS od 2011 r. produkowało w USA podwozie oraz główne elementy tego transportera, ich montaż miał miejsce w Izraelu. Także i tym razem montaż finalny i instalacja podsystemów pojazdu odbywać się będzie w kraju odbiorcy zestawów, w zakładach Masha w Tel Hashomer.

Wcześniejsza umowa z amerykańską firmą zbrojeniową mówiła o produkcji 111 zestawów, z opcją na dostarczenie kolejnych 276. Zamówienie zmniejszono jednak o ponad połowę na początku 2014 r. ze względu na cięcia w budżecie ministerstwa obrony. Do reaktywacji programu przyczyniły się doskonałe opinie na temat pojazdu, jakie zebrano podczas operacji Ochronny Brzeg, a także utrata siedmiu żołnierzy, którzy zginęli w transporterze M113 trafionym przez pocisk wystrzelony z ręcznego granatnika przeciwpancernego.

Wszystkie nowe transportery Namer wyposażone będą w izraelski system aktywnej ochrony Trophy.

Reklama

Komentarze (6)

  1. gośc

    Nie ma jak to pomoc dla bliskiego sojusznika

    1. ZX

      USA i Izrael to ten sam kraj.

  2. Pablito

    Kolego to jest transporter opancerzony a nie niszczyciel czołgów. Co do prędkości to rzeczywiście nie zachwyca i jest podobna jak w T-72 (ok 60km/h po drodze), przy czym w warunkach bojowych maszyna ta operuję głównie w pustynnych piaskach.

  3. Tomb

    I tak właśnie powinna wyglądać "pancerna pięść" naszej armii. Przy naszych Leopardach nie ma miejsca dla pływających puszek sardynek typu Bwp-1 lub jeszcze innego pływającego wynalazku. Z Leopardami powinny współpracować ciężkie transportery na podobnych do tych czołgów podwoziach aby miały podobną odporność na ostrzał jak i też jak największą unifikację podwozi w celu ułatwienia logistyki,

    1. watwatwat

      Bzdura. Widzisz jak jest uzbrojony ten wolno poruszajacy sie bunkier? On jest dobry dla IDF a nie dla nas. Co z tego, ze ma super pancerz i APS. Bedzie lapal tyle trafien az sie w starym T72 ammo skonczy z kraruzeli a sam mu lakier zarysuje :)

  4. Podbipięta

    Namer to ruchomy bunkier na gąsiennicach przeznaczony do walk na specyficznym TDW.. Podobnie Merkava której wadą jest słaby ,przedni pancerz kadłuba..Nie deprecjonizuję tych wozów.Proszę tylko by o tym pamiętać gdy przyjdzie co poniektórym panom pozwalać sobie na nadmierne achy i ochy.

    1. jasio

      Są to po prostu wozy stworzone do konkretnych potrzeb, w konkretnym miejscu na świecie, Polsce nieprzydatne do niczego w Izraelu niezastąpione.

    2. Pablito

      Pancerz jak w LEO2A4 a do tego dochodzi jeszcze dupny silnik. Nie ma wozów, bezpiecznych w 100%, ale ta maszyna naprawdę chroni załogę, nie to co śmierć na gąsienicach - BWP-1.

  5. dec

    Ty tow.stan nie pij tyle gorzały,będziesz miał lepszy koncept hehe

  6. stan

    A dzięki polskiemu wsparciu finansowemu Raytheon utrzyma trochę miejsc pracy i nie będzie musiał zamykać linii produkcyjnej zabytkowych Patriotów...

Reklama