Reklama

Siły zbrojne

Niemiecko-brytyjski wyścig o modernizację czołgów Challenger

Fot. MoD UK/Crown Copyright.
Fot. MoD UK/Crown Copyright.

Niemiecki koncern Rheinmetall oraz brytyjski BAE Systems zostały wybrane do kolejnego etapu programu modernizacji czołgów Challenger 2, używanych przez British Army. Obydwaj konkurenci będą teraz rozwijać technologie przeznaczone do programu modernizacji, a ostateczna decyzja o wyborze wykonawcy zapadnie w 2019.

Brytyjskie ministerstwo obrony poinformowało, że do fazy oceny ofert na modernizację czołgów Challenger 2 zakwalifikowano BAE Systems oraz niemiecki Rheinmetall Landsysteme GmbH. Obydwaj konkurenci będą teraz rozwijać swoje technologie przeznaczone do programu (według Daily Telegraph ma objąć budowę prototypu).

W 2019 roku, na bazie rozszerzonej oceny ofert, zostanie podjęta decyzja dotycząca ostatecznego wyboru wykonawcy modernizacji Challengerów, a prace mają być zrealizowane do roku 2025. Obejmą one czołgi jakie pozostaną na wyposażeniu British Army zgodnie z docelową strukturą. W 2010 roku zdecydowano o utrzymaniu w służbie 227 maszyn, ale kolejna reforma, związana z formowaniem tzw. brygad uderzeniowych (Strike Brigades) może doprowadzić do zmian w liczbie czołgów.

Na razie nie jest znany zakres modernizacji. Pierwotnie zakładano, że będzie ona dotyczyć przede wszystkim wymiany przestarzałych elementów i umożliwi utrzymanei czołgów w służbie. Mowa była więc np. o systemach obserwacyjnych (w tym termowizyjnych) czy kierowania ogniem oraz innych układach elektronicznych.

Czytaj więcej: Brytyjska armia chce niemieckich Boxerów z półki? Protesty przemysłu 

Nie jest jednak wykluczone, że Brytyjczycy zdecydują się na rozszerzenie zakresu prac. Challenger 2 był już testowany z niemiecką armatą gładkolufową L55 z lufą o długości 55 kalibrów. Podstawowe czołgi British Army dysponują bowiem armatami z lufami o przewodzie gwintowanym, które potrzebują specjalnie opracowanej amunicji (nie mogą korzystać ze standardowej amunicji NATO).

Integrację tego uzbrojenia oferuje obecnie Rheinmetall, choć zastrzega, iż jest w stanie zaproponować również pakiet modernizacji, który nie obejmuje wymiany armaty. W pierwszej dekadzie XXI wieku wykonawcą prac związanych z integracją armaty L55 (produkcji Rheinmetall) była jedna ze spółek koncernu BAE Systems, który pierwotnie produkował czołgi i był odpowiedzialny za wsparcie ich eksploatacji.

Czytaj więcej: Eurosatory 2016: Nowa armata dla Leopardów

Na obecnym etapie nie ujawnił on jednak propozycji wymiany uzbrojenia głównego Challengerów (prace miały objąć systemy celownicze, architekturę elektroniczną czy napędy wieży i działa). BAE Systems deklaruje jednak otwartość na ewentualne dodatkowe modyfikacje czołgów.

Brytyjczycy zdecydowali niedawno o przeprowadzeniu testów aktywnego systemu ochrony MUSS (klasy soft-kill) na czołgach Challenger 2, co otwiera drogę do ich ewentualnego wyposażenia i tym samym zwiększenia poziomu ochrony wnętrza. Nie ulega wątpliwości, że obecnie do zdolności w zakresie ciężkich pojazdów bojowych British Army przywiązuje większą wagę, niż tuż przed kryzysem ukraińskim.

Ostateczny wynik modernizacji będzie jednak zależny od możliwości budżetowych, a także decyzji w obszarze polityki przemysłowej. Daily Telegraph wskazuje, że istnieją obawy iż część prac może być wykonywanych poza Wielką Brytanią. Z drugiej jednak strony, ewentualne wyposażenie brytyjskich czołgów w nowe uzbrojenie główne, kompatybilne z innymi pojazdami tej klasy używanymi w NATO mogłoby przyczynić się do zwiększenia ich zdolności bojowej, a proponowana przez Rheinmetall armata gładkolufowa wraz z amunicją jest wciąż rozwijana. Jak wskazywano wyżej, pierwotnie za jej integrację miał odpowiadać brytyjski przemysł (we współpracy z Niemcami) ale program został zarzucony.

Warto też zwrócić uwagę na sposób, w jaki brytyjski resort obrony zdecydował się prowadzić obecny program. Dzięki zaproszeniu do kolejnego etapu dwóch wykonawców (we wcześniejszej fazie obecnych było również kilku innych oferentów) będą oni mogli rozwijać potrzebne technologie, a ostateczny wybór zostanie dokonany z zachowaniem konkurencji. Takie rozwiązanie jest kosztowniejsze (fundusze na rozwój technologii prawdopodobnie otrzymają dwie firmy), ale zmniejsza ryzyko związane z prowadzeniem prac B+R przy podejmowaniu decyzji o wyborze głównego wykonawcy.

Reklama
Reklama

Komentarze (4)

  1. magazynier

    Amunicja rozdzielnego ładowania z ręczną obsługą, czyli przywiązanie do tradycji.

  2. Takeha

    Brytyjczycy z modernizacja Chellengerów mają powazny problem. Bardziej polityczny, niż techniczny. Mozliwość przezbrojenia Chellengera na działo gładkolufowe była testowana w 2006, nawet zakończona sukcesem (mimo konieczności zmiany systemu składowania amunicji), ale z powodów politycznych program anulowano. Powód - brytyjski czołg nie może być wyposażony w niemieckie działo. Po Brexicie może to być tym bardziej delikatna kwestia. Chellenger Life Extension Program był początkowo prowadzony z udziałem firm amerykańskich (m.in General Dynamics) ale poszerzono go o o niemieckie. Tu znów kwestia polityczna. Mimo doświadczenia oferentów Londyn chciałby aby to był jak najbardziej "brytyjski" czołg. Problem w tym ze fabryki w których produkowano Chellengery, działa do nich i amunicje, sprzedano do BAE który je zlikwidował. Brytyjczycy korzystając ze swojego przemysłu nie są w stanie opracować modernizacji Chellengera. Nalezy pamiętać np że większość wyposażenia elektronicznego tych czołgów jest pochodzenia francuskiego. Kolejny problem po brexicie. Brytyjczycy, a w zasadzie rząd brytyjski, chce opracować modernizację Chellengerów nie korzystając z firm europejskich, by pokazać własna niezależność. Wydaje się to dość karkołomnym zadaniem, szczególnie że nawet amerykanie korzystają z pomocy koncernów europejskich, szczególnie niemieckich

    1. fx

      Bo niemieckie działo jest NUMER 1 na świecie dlatego wyposażony w nie jest też Abrams.

    2. Konvi

      Małe ale Takeha - Challenger, nie Chellenger.

  3. Szyk Cech

    A na pancerzu tego Chalengera 2 widzę Zimmerit?!? Od razu widać, że to niemiecka robota!!!

    1. magazynier

      To siatka maskująca.

  4. Szyk Cech

    Czy standard amunicji czołgowej NATO to standard niemiecki?!?

    1. Takeha

      W sumie mozna tak powiedzieć, bo było to pierwsze gładkolufowe działo tego kalibru wprowadzane do uzbrojenia NATO wiec siłą rzeczy i standart amunicji pochodzi od niemców. Jest to chyba jednak jedno z najpopularniejszych dział czołgowych na świecie i w sumie wszystkie czołgi wyposażone w gładkolufową armatę 120 mm wyposażone są w działo Rheinmetall (od Leoparda, poprzez Merkavę, Altaya, K1/K2, Type 90). Co za tym idzie, ze względu na popularność, wielu jest producentów amunicji czołgowej tego kalibru, wiec dalsze udoskonalenia i zmiany niekoniecznie sa pochodzenia niemieckiego. O ile sie orientuje jedynym działem gładkolufowym 120 mm nie pochodzącym bezpośrednio od działa Rheinmetall jes francusk i GIAT CN120-26/52 będacy na uzbrojeniu Leclerca, jednak oczywiście amunicji używa standardowej NATO czyli wg "standardu niemieckiego". Nie cała amunicja czołgowa 120 mm mieści się w tym standardzie. Chellengery, o których tu mowa, uzbrojone w gwintowane działa mają inna amunicje. Można powiedzieć że standard amunicji czołgowej NATO dla dział gwintowanych to standard brytyjski (brytyjskie działo 105 mm podobnie zdominowało konstrukcje czołgowe w latach 50-60 jak obecnie działo Rheinmetall)