Reklama

Siły zbrojne

Nie było zbrodni wojennej w Nanghar Khel

Fot. st. chor. sztab. A.Roik/Combat Camera DORSZ
Fot. st. chor. sztab. A.Roik/Combat Camera DORSZ

Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że tragiczne w skutkach ostrzelanie wioski w Nangar Khel nie było zbrodnią wojenną, a „jedynie” źle wykonanym rozkazem. Za upokarzające wyciągnięcie żołnierzy z domu przy rodzinach, medialne uznanie ich za zbrodniarzy wojennych oraz niesłuszne oskarżenia w stosunku do trzech z nich nikt dotąd nie poniósł konsekwencji.

Na dzień dzisiejszy sąd wojskowy uniewinnił 3 żołnierzy, a czterem wyznaczył kary więzienia w zawieszeniu od sześciu miesięcy do dwóch lat bądź warunkowo umorzył postępowanie. „Na razie” ponieważ skazani żołnierze zapowiadają złożenie apelacji.

Przypomnijmy, że tydzień wcześniej prokurator wojskowy podpułkownik Gerard Konopka żądał o wiele wyższych kar więzienia:

  • dla ppor. Łukasza Bywalca - ośmiu lat i ponad 80 tys. zł zadośćuczynienia rodzinom i ofiarom tragedii;
  • dla chor. rez. Andrzeja Osieckiego dwunastu lat i ponad 80 tys. zł zadośćuczynienia rodzinom i ofiarom tragedii;
  • dla plut. rez. Tomasza Borysiewicza ośmiu lat i ponad 80 tys. zł zadośćuczynienia rodzinom i ofiarom tragedii;
  • dla st. szer. rezerwy Damiana Ligockiego pięciu lat.

Prokurator Konopka chciał również, by żołnierze zostali pozbawienia praw publicznych od 5 do 3 lat i by wyrok został podany do wiadomości publicznej.

Sąd nie zgodził się z taką oceną sprawy i ukarał żołnierzy „jedynie” za wykonanie rozkazu w sposób niezgodny z jego treścią i zasadami użycia broni, jakie obowiązywały w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie. Dodatkowo wszystkie wyroki są w zawieszeniu:

  • plut. rez. Borysiewicz otrzymał dwa lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata - za wykonanie polecenia chorążego Osieckiego oraz niezgodne z zasadami użycie moździerza w efekcie czego zostali zabici i ranni niewinni cywile;
  • chor. rez. Andrzej Osiecki został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata sąd za to, że wydał plutonowemu Borysiewiczowi rozkaz użycia moździerza do ostrzelania wioski niezgodnie z zasadami użycia broni oraz rozkazem majora C. o rozpoznaniu drogi Viper w Afganistanie;
  • ppor. Bywalec został skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu za to, że zamiast dokonać rozpoznania terenu wokół Nangar Khel nie uchylił polecenia wydanego przez Osieckiego o otwarciu ognia z moździerza do zabudowań, chociaż dowodził misją;
  • st. szer. Ligocki został uznanym za winnego ostrzeliwania rejonu wioski z wielkokalibrowego karabinu maszynowego niezgodnie z zasadami użycia broni, jakie obowiązywały w Afganistanie, ale Sąd warunkowo umorzył postępowanie.

Sąd: Nie było zbrodni, ale było przestępstwo

Uzasadnienie orzeczenia ogłoszone 19 marca br. przez płk Rafała Korkusa - sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie, wyraźnie wskazywało, że przyczyną tragedii w Nangar Khel było złe wykonanie rozkazu postawionego żołnierzom. Mundur polskiego żołnierza w Afganistanie nie został więc splamiony zbrodnią wojenną i to jest najważniejsza, dobra strona całego wydarzenia.

Samo myślenie, że polscy, wyselekcjonowani na misję żołnierze byliby zdolni do zabijania z premedytacją niewinnych cywili i to w najwyższym dowództwie oraz Ministerstwie Obrony Narodowej było jednak złem, które wywarło głębokie piętno na wojsku i zostało nazwane „syndromem Nangar Khel”. Żołnierze zrozumieli bowiem, że jeżeli coś się nie uda, to rzuci się na nich od razu (i to dosłownie) cały aparat władzy, a przełożeni (w większości) nie staną po ich stronie. Zaczęli się więc teraz poważnie zastanawiać przed wykonaniem każdego rozkazu. Na zmianę tej sytuacji trzeba będzie czekać latami i to Prokuratura Wojskowa może uznać za swój wątpliwy "sukces".

Tymczasem uzasadnienie wyroku wyraźnie wskazuje, że winę za wydarzenia w Nangar Khel ponosi nie tylko czterech wysłanych tam żołnierzy, ale również ich przełożeni. Sędzia mówił bowiem o brakach w dyscyplinie, o wykonywaniu rozkazu niezgodnie z treścią, o funkcjonowaniu nieformalnych struktur dowodzenia, w których dowódca nie podejmował najważniejszych decyzji.

Sąd zarządził w swoim postanowieniu by wyrok został podany do publicznej wiadomości przede wszystkim na zbiórkach wśród wojskowych. Wszyscy skazani żołnierze czując się niewinnymi zapowiedzieli apelację, którą rozpatrzy Izba Wojskowa Sądu Najwyższego.

Czy na pewno ukarani zostali wszyscy winni?

W ten sposób całkowitym fiaskiem zakończyło się postępowanie Prokuratury Wojskowej i działania ludzi, którzy donieśli na żołnierzy, a później zrobili z nich "groźnych zbrodniarzy wojennych". Fiaskiem formalnym, ponieważ w rzeczywistości wszyscy żołnierze biorący udział w tej sprawie zostali już dotkliwie ukarani: upokorzeniem (w tym w obliczu rodzin i kolegów), długim przebywaniem w areszcie, złamaniem kariery wojskowej oraz ciągnącym się od 2007 r. procesem, który bezpowrotnie zabrał im czas oraz pieniądze.

Bardzo delikatnie ocenił to obecny minister Siemoniak, który powiedział, że „…pewne słowa zostały wypowiedziane zbyt szybko i pewne działania zostały podjęte zbyt szybko…”. O wiele dosadniej określiła to Izba Wojskowa Sądu Najwyższego, która potępiła sposób zatrzymania kapitana C., określając warunki jako: „wręcz hańbiące”.

Tymczasem za takie podejście do sprawy zostali ukarania nie tylko żołnierze z Nangar Khel, ale również wszyscy Polacy. Koszty postępowania były bowiem ogromne, a za nie zapłacił skarb państwa z naszych podatków. Ponadto trzem uniewinnionym żołnierzom sąd przyznał zadośćuczynienie i odszkodowanie, których jednak nie zapłacą ci, co oskarżali (i wbrew pozorom wcale nie są to tylko prokuratorzy wojskowi), ale wszyscy podatnicy.

Prokuratura Wojskowa idzie w zaparte

Nie wiadomo jak postąpi teraz Prokuratura Wojskowa. Przypomnijmy, że samo tragiczne zdarzenie miało miejsce 16 sierpnia 2007 r. W wyniku ostrzału z moździerza i broni maszynowej, w wiosce Nangar Khel zginęło osiem cywilnych, niewinnych osób (w tym dzieci). Oskarżenie postawiono w 2008 r., a w 2011 r. Wojskowy Sąd Okręgowy (WSO) uniewinnił wszystkich oskarżonych.

Prokuratura Wojskowa złożyła apelację do Izby Wojskowej Sądu Najwyższego (IWSN) w stosunku do wszystkich żołnierzy, ale w IWSN w 2012 r. podtrzymano wyrok uniewinniający dla trzech żołnierzy, a sprawę pozostałych zwrócono do ponownego rozpatrzenia do WSO.

Prokuratura odwołała się również do IWSN od wyroku WSO, który nakazywał wypłacenie trzem uniewinnionym żołnierzom zadośćuczynienia łącznie w wysokości ponad 1,3 mln zł. Co ciekawe Prokuratora Wojskowa nie kwestionowała samego faktu przyznania odszkodowania, ale jego wysokość.

Major C. za bezpodstawne oskarżenie oraz aresztowanie na 7 miesięcy miał otrzymać 500 tys. zł zadośćuczynienia i około 2 tys. zł odszkodowania. Dwaj uniewinnieni szeregowi za niesłuszne pozbawienie wolności na okres około 6 miesięcy mieli otrzymać 400 tys. zł zadośćuczynienia i kilka tysięcy złotych odszkodowania.

Prokuratura Wojskowa przyznała, że zadośćuczynienie jest konieczne, ale tylko w wysokości 10 tysięcy złotych za każdy miesiąc spędzony w areszcie. Wcześniej WSO ustalił, że ma to być 70 tysięcy złotych. Ostatecznie major C otrzymał 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia.

W sierpniu 2013 r. Izba Wojskowa Sądu Najwyższego uznała bowiem, że kwota zadośćuczynienia może dotyczyć jedynie tych, którzy został niewinnie oskarżeni i aresztowani, a nie ich rodzin. WSO niesłusznie więc w opinii IWSN wziął pod wagę „negatywne uczucia bliskich oficera”. Użyto przy tym tłumaczenia, że obniżenie wysokości zadośćuczynienia jest również wynikiem „sytuacji Skarbu Państwa”.

Apelacja obrońcy majora C została odrzucona chociaż siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego uznał, że „sytuacja Skarbu Państwa” nie powinna być przez sąd II instancji brana pod uwagę. Ale była.

Nikt tak naprawdę nie chce odważnie ocenić tego co się stało. Przykładowo Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie przyznając zadośćuczynienie trzem uniewinnionym żołnierzom uznał, że ich pobyt w areszcie był zupełnie bezpodstawny, ale z drugiej strony zaznaczył, że nie był on bezprawny. Prawo bowiem pozwalało na wstępnym etapie sprawy podjąć taką, a nie inną decyzję o aresztowaniu i sposobie zatrzymania.

Tymczasem w odczuciu wszystkich to prawo nie powinno bronić prokuratury i sądów, ale właśnie tych niewinnych. Od samego początku było jasne, że nie ma, jak to później przyznał Sąd: „przekonującego dowodu, że doszło do zbrodni wojennej przez oskarżonych”. Ostrzelanie wioski Nangar Khel z moździerza i broni maszynowej było wielką tragedią, ponieważ zginęli wtedy niewinni ludzie. Ale pierwszy w powojennej Polsce proces w sprawie zbrodni wojennych okazał się kompromitacją całego wojskowego aparatu ścigania.

Po raz kolejny okazało się, że dla wielu ludzi wojna to coś takiego, jak serial w telewizji lub lektura książki. Tymczasem rzeczywistość jest inna, o czym mówił m.in. obecny minister ON Tomasz Siemoniak: „…Wyjazd do Afganistanu to nie jest jakaś delegacja zagraniczna, w której zarabia się pieniądze i nic nie robi, tylko prawdziwa misja bojowa, prawdziwa wojna gdzie się naraża swoje życie i zdrowie, gdzie często trzeba podejmować decyzje w ciągu kilkunastu sekund, a to są decyzje decydujące o życiu i śmierci…”.

Nie dodał jedynie, że te decyzje mogą być błędne i jeżeli nie zostały podjęte z premedytacją, a w stresie wywołanym walką, to trzeba znaleźć sposób by pomóc uwikłanym w taką sprawę żołnierzom. MON takiego sposobu jak na razie nie znalazł (o podejściu do całej sprawy resortu obrony niech świadczy wynik wpisania do przeglądarki na oficjanej stronie MON słów „Nangar Khel”). Może więc warto spojrzeć jak robią to inni – przede wszystkim Amerykanie.

Jedno jest jednak pewne. W polskim prawie obowiązuje domniemanie niewinności. W przypadku polskich żołnierzy z Afganistanu tej zasady nie zastosowano. I teraz za wszelką cenę należy wyjaśnić: dlaczego?

Reklama

Komentarze (31)

  1. lexus

    Dla mnie postawa prokuratora Gerarda Konopki zasługuję na karę dyscyplinarną. Ten człowiek za biurka, który nigdy nie wąchał prochu ocenia, hańbii żołnierzy działających w warunkach bojowych.Czy on ma pojęcię o stresie. Pomijam jego niekompetencję i i koszty tego procesu. Inaczej by się zachowywał jak by musiał odpowiadać za swoje decyzje.

  2. m

    Abstrahując od oceny winy wymienionych osób, należy zwrócić uwagę na kuriozalną sprawę: najwyższą karę otrzymał najniższy stopniem. Czyżby podoficer stosunkowo niskiej rangi, a może nawet i szeregowy miał znać prawo wojenne i ROE lepiej od chorążego i oficera ?? Do czego to zachęca ? Jak żołnierz ma brać udział w tak skomplikowanych taktycznie i prawnie działaniach, jak zwalczanie partyzantki, terroryzmu jeżeli jego bezpośredni przełożeni nie mają dostatecznej wiedzy ? Wojskowi mają prowadzić dysputę na polu walki, kwestionować autorytet d-cy ? Takim sposobem wiele się nie osiągnie.

    1. oko

      Tu akurat stanę w obronie wyroku. Plutonowy dostał najwyższy wymiar, bo on bezpośrednio wykonywał rozkaz. Tak już jest, że wykonanie bezprawnego rozkazu jest surowiej karane, niż tylko jego wydanie. Zapewne dlatego, że od wydania rozkazu jeszcze nikt nie ginie, a dopiero wraz z wykonaniem. Co do prawa i ROE to szarża nie ma żadnego znaczenia. Regulamin SZ RP obowiązuje każdego, nawet ja musiałem go kuć jako zwykły poborowy na ZSW. ROE również bezwzględnie powinien znać KAŻDY znajdujący się w rejonie działań bojowych. Czy szeregowy w razie ostrzału ma się pytać plutonowego "czy może już odpowiedzieć ogniem, czy jeszcze nie"?

  3. ArminVanBurren

    Ja mam pytanie... oni byli gdzie na wycieczce czy w strefie działań wojennych? - byli na wojnie Czy bandyta vel terrorysta przyjmował by się zabiciem kilku cywili? - nawet by się tym nie przejął To był spacer czy patrol? - to był patrol Byli w strefie walk... a gdzie drwa rąbią tam wióry lecą. Jak dla mnie są niewinni.

    1. kj1981

      Porównywanie polskiego żołnierza do terrorysty to hańba i żenada. Między tymi dwoma pojęciami jest zasadnicza różnica. I dlatego zabicie niewinnych cywilów to święto dla terrorysty, a dla żołnierza - ujma na honorze. I jeszcze jedno - ciekawe, czy jakbyś Ty stracił rodzinę lub bliskich w podobnych okolicznościach, to też byś tak beztrosko mówił "gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą"? Szafować życiem innych jest wyjątkowo łatwo...

  4. jacki

    nalerzało p. prokuratorów i polityków tzw. dycydentów wysłać w kilka patroli na misjach i jak by potem prali gacie to moze by nabrali własciwego spojrzenia na sprawę cała ta sprawa to poprostu hanba dla całej klasy politycznej i wymiaru sprawiedliwosci chyba wszyscy zapomnieli że wysłali tych rzołnierzy na najprawdziwszą wojnę

    1. kj1981

      Podaj numer konta, to Ci prześlę parę złotych na słownik.

  5. xyr

    Prosta sprawa.Gdyby podczas ostrzalu bazy zginelo paru polskich zolnierzy to by dostali medal moze nawet film by nakrecili, a tak to co trzeba im dowalic, taliby za te pieniadze kupia wiecej ammo moze nastepnym razem w koncu ustrzela paru polakow

  6. gromek

    pocisk mozdzierzowy wpadl przez okno na jakies wesele rozrywajac ludzi na kawalki a wy piszecie ze biedni zolnierze ktorzy ostrzelali wioske zostali upokorzeni bo ich policja wy[prowadzila z domow?

    1. Marek

      A znasz takie powiedzenie "człowiek strzela a Pan Bóg kule nosi"? Na wojnie nie tylko tego typu rzeczy się zdarzają, ale także i przypadkowy ostrzał własnych jednostek.

  7. z BB

    Przepraszam, ze wypowiadam się jako cywil, co nigdy w wojsku nie był. Ale gdy się mówi A i wysyła wojsko na wojnę, to trzeba powiedzieć i B i ponieść tego konsekwencje. Żołnierze wysłani na misję pokojową otrzymują śmiercionośną broń i muszą się nią posługiwać, aby obronić życie innych i swoje. Wiece haniebne było zatrzymanie bielskich żołnierzy i oszczercze pomówienia pod ich adresem. Gdy pojawiła się lista w necie wiele lat temu o ich uwolnienie od razu się na nią wpisałem. Po obecnym wyroku przyzwoitość nakazuje oskarżających na początku postawić przed Sąd za zdradę Polski i publiczne hańbienie Wojska Polskiego wraz z chwalebną jego historią. A zwłaszcza tego nadgorliwego Prokuratora, co nad polską racją stanu postawił prywatę, bo żaden przyzwoity Polak żołnierza wysłanego na misję bojową o coś tak strasznego by nie posądził

  8. Mario

    Sady wojskowe ok, ale skład takiego sadu winien składać się z tych, co służą tam na polu walki i znają specyfikę problemu. Tutaj sad składał się z elegancikow w mundurach, mieszkających w Polsce. Bogu dzięki, ze uniewinnił tych ludzi, ale nie zmienia to faktu, ze sądzić winni weterani służący w tym przypadku - w Afganistanie

  9. red

    Zdecydowana większość ludzi którzy bronią tych żołnierzy i ich dowódców ma praktycznie ZEROWA wiedze na temat tego wydarzenia. A wystarczy poszukac info w necie i w 15 minut wszystko jest generalnie jeasne. Dla mnie oni są winni na 100%.

    1. Husaria

      Info w necie bi w necie prawde napisza chyba dla takich naiwniakow jak Ty nie osmieszaj sie takimi tekstami. Wstyd i hanba, ze Chlopaki zostali tak potraktowani.

  10. gb

    trzeba wprowadzić zasadę, na przyszłość dla świętego spokoju, że w każdym konwoju wyjeżdżającym z bazy w pierwszym pojeździe jedzie prokurator. Będzie na miejscu i od razu oceni czy nie nastąpiło przestępstwo. Nie powtórzy się sytuacja, że po 4 miesiącach przypomni mu się sprawa i wyśle po żołnierzy o 6,00 rano grupę AT. I przez 10 lat będzie próbował dowieść swojej racji.

    1. kam1

      Bardzo dobry pomysł. Popieram.

  11. Zbychu

    Jednak to prawda, ze nasze państwo to; h.. d... i kamieni kupa, jak to mówią nasi ministrowie z afery taśmowej. Ten cały system t.z. sprawiedliwości, to prawdopodobnie nie ludzie, a jacyś kosmici. Na polu walki, zawsze można zrobić coś nie tak, bo tam niema czasu do zastanawiania się. Natomiast panowie w krawacikach, w gabinetach takie farmazony zarzucać ludziom będącym w sytuacji skrajnej !! Taki facet - prokurator, czy sędzia - powinien mieć najpierw praktykę na polu walki i to kilkuletnią, a dopiero wówczas mógł by być prokuratorem, czy sędzią. Ale cóż, u nas zawsze decydujące zdanie mają karierowicze, a nie fachowcy.

  12. pyt

    są wojskowe sądy, wojskowa prokuratura i oczywiście wojskowa policja - żandarmeria. Dlaczego nie ma wojskowej adwokatury?

  13. ryszard56

    Jak można sądzić tych żołnierzy ,?oni nie pojechali na wczasy tylko na wojnę ,a co robią islamiści z chrześcijanami?Brawo Panowie zrobiliście to co powinniście zrobić ,wstyd tylko tym co postanowili Was postawic przed Sądem ,powodzenia i pozdrawiam

    1. laik

      i to nas wlasnie rozni od nich.. nie ma "a co robia islamisci" u nas sie robi inaczej, i wlasnie m.in. nasi zolnierze nadstawiaja karku ..

    2. Dżejson

      To idź przybij piątkę z ISIS. Jakbyś nie zauważył nie jesteśmy islamistami i u nas nie robi się takich rzeczy. To nas właśnie odróżnia od tego motłochu

  14. kam1

    Pytam się czy można tych prokuratorów wywalić na zbity pysk z armii? Do kogo napisać taki pozew?

    1. kj1981

      Funkcją prokuratora nie jest ochrona osób, które zabiły. Jego zadaniem jest ocena, czy taka osoba działała w granicach prawa. Jeśli prokurator, w oparciu o zebrany materiał, oceni, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa, to kieruje sprawę do sądu - co też się stało w tym przypadku. Wszystkim gorącym głowom polecam zwrócenie uwagi na fakt, że część oskarżonych została skazana - zatem przestępstwo miało miejsce. Tak więc prokurator słusznie ocenił, że zostało naruszone prawo. Nie potwierdziło się jedynie, że oskarżeni popełnili zbrodnię wojenną - czyli nie zrobili oni tego "dla zabawy". Ostatnia rzecz - nie znam się na prawie stosowanym w stosunku do działań żołnierzy na wojnie, ale w prawie "cywilnym" ponosi się odpowiedzialność również za nieumyślne spowodowanie śmierci. Pozdrawiam,

  15. ito

    Wyrok jak wyrok, trudno z nim dyskutować, bo w międzyczasie w mediach tak namącono, że tak naprawdę nie wiadomo co się stało, natomiast skandalem pozostaje zachowanie organów prokuratury bezpośrednio po zdarzeniu- żołnierze do aresztu na całe miesiące, choć tak naprawdę nie wiadomo było, czy nastąpiło przestępstwo czy zdarzył się wypadek- a przecież w wojsku funkcjonuje coś takiego jak zakaz opuszczania miejsca zakwaterowania czy też puszczania bazy- i wystarczyłoby.

    1. kj1981

      A teraz zadaj sobie pytanie - czy byłoby OK, gdyby wobec przeciętnego zabójcy stosować dozór policyjny zamiast aresztu? To chyba normalne, że wobec takich zarzutów ich aresztowano do czasu wyjaśnienia sprawy, w końcu zabili niewinnych cywilów (i nie chcę tu wchodzić w dyskusję, czy są "mordercami", czy to był nieszczęśliwy wypadek - ocenił to już sąd). A że trwało to długie miesiące - no cóż, tak działają sądy w Polsce nie od dzisiaj, niestety...

  16. nowy

    Ciekawe co byście powiedzieli jakby wam dzieciaka lub żonę w ciąży rozerwali błędnym rozkazem. Cwaniaczki. Ten wyrok to żenada. Polityka i tyle.

    1. kam1

      Po pierwsze, kto by rozerwał? Po drugie, kto podczas wojny trzyma żonę i dzieciaka na pierwszej linii frontu? Na wojnie walczą żołnierze nie dzieci. Cywilów powinno się ewakuować. jak ktoś zostaje to na własną odpowiedzialność.

  17. Sędzia SR

    Prokuratorów karierowiczów należy rozstrzelać.....splamili mundur oficera WP.....oraz pokazali jaki jest stan polskiego środowiska prawniczego. Przykre ale prawdziwe.

  18. Rico

    Cały tzw. polski wymiar sprawiedliwości to jedna wielka patologia - do całkowitego zaorania się nadaje od góry do dołu w każdym aspekcie.

  19. Marcin

    A jakieś konsekwencje dla prokuratury i organów ścigania? Za wyciągnięcie Oficera Wojska Polskiego z domu w nocy, w kajdankach? Po uprzednim wejściu do domu oddziału AT? To znaczy za potraktowanie Oficera Wojska Polskiego jak pospolitego bandytę? A za medialny lincz, kiedy zanim cokolwiek wyjaśniono, nasza prasa zdążyła zrobić z tego "polskie My Lai"? Za złamanie kariery Żołnierzom Wojska Polskiego, targanie ich latami po sądach i powszechne uznanie ich za zbrodniarzy, jeszcze zanim zapadły jakiekolwiek wyroki? Minister Siemoniak ogłosił, że chce "zwiększać możliwości obronne Polski" - niech zacznie od zapewnienia uczciwego traktowania tych, którzy za tą Polskę narażali życie. Bo im się to po prostu należy, państwo ma psi obowiązek, jest coś winne ludziom, którzy ryzykowali życie za Ojczyznę. To kwestia zwykłej uczciwości. Uczciwości, której naszemu państwu brakuje - bo jak inaczej nazwać to, że mundur i stopień nic nie znaczą, a żołnierzy wywleka się w środku nocy w kajdankach, jak bandytów. Ludzi za to odpowiedzialnych - właśnie za takie potraktowanie Żołnierzy Wojska Polskiego - powinno się pociągnąć do odpowiedzialności za znieważenie munduru.

    1. rezerwista z PRLu

      100% racji !

    2. dijiedjied

      W Polsce nie tylko żołnierz ale i zwykły człowiek nic nie znaczy. Politykom się nie chce nic, tylko dbanie o własne stołki. Wystarczy naobiecywać i już poparcie rośnie.

  20. Jam to

    W całym tekście nie rozumiem zdziwienia, że oskarżenie o zbrodnię wojenną zostało potraktowane poważnie. Za przykład "właściwego" podejścia przytacza się tu USA, i ich niechęć do sądzenia swoich żołnierzy, ze względu na możliwy wpływ na morale. Czy faktycznie jest to argument w obliczu śmierci ludzkiej ? Zginęli ludzie, cywile. I choć zdarzają się wypadki na wojnie, to sprawy takie jak Nangar Khel należy wyjaśniać, bez żadnej taryfy ulgowej. W tym przypadku traktowanie żołnierzy w Polsce nie było właściwe. Doszło do nadużyć, oskarżonych "osądzono" publicznie, jednak czy kogoś to dziwi ? Domniemanie niewinności jest w praktyce jedną z najrzadziej przestrzeganych zasad, czego przykłady widzieliśmy już wielokrotnie. Wojna w Afganistanie już się na szczęście zakończyła, cała sprawa zaś pokazała problemy, do tej pory skrywane przed opinią publiczną, jak problemy z dowództwem, braki w przygotowaniu misji. Dobrze, że żołnierze zostali uniewinnieni, bądź uwolnieni od zarzutu zbrodni wojennej. Teraz czas na wnioski i ich praktyczną realizację.

    1. Marcin

      "Dobrze, że żołnierze zostali uniewinnieni" i to dobrze, że osądzono publicznie - sąd orzekł, sprawa zamknięta, dobrze się stało, nie ma problemu - naprawdę tak to widzisz? Przejdźmy nad tym do porządku dziennego, nic się nie stało. Ano się stało - wielu z tych ludzi odeszło z wojska, zostali publicznie napiętnowani jako zbrodniarze, zanim zapadł jakikolwiek wyrok. Złamano im kariery, zmieszano z błotem, ale już się skończyło, po kilku latach cyrku dostali "zawiasy" i jest dobrze, nie? Nie jest dobrze - Państwo Polskie zniszczyło ludzi, którzy za nie walczyli. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Niepokojąco często w naszym kraju w przypadku jakiejś afery rzuca się pod medialny walec ludzi, którym najtrudniej się bronić, żeby uciszyć społeczne niezadowolenie. Jakie morale ma być w wojsku, po czymś takim? Krytykujesz sposób amerykański, tj. niewinny, póki nie udowodni się, że winny. Myślisz, że jak żołnierze nie będą czuli nad sobą prokuratorskiego bata, to zaraz zaczną mordować? A ja myślę, że jeśli nie będą czuli, że mają plecy, że Armia ich wesprze i nie pozwoli spalić na stosie, że o ile rzeczywiście nie popełnili zbrodni, to nie zostaną rzuceni na pożarcie, to w takiej sytuacji wojsko po prostu nie będzie ryzykować i nie będzie wykonywać "trudnych" rozkazów. Nie będzie, bo nie będzie ufać dowództwu, wiedząc, że jeśli wyjdzie "chryja", to prasa rozstrzela ich jeszcze zanim dowiedzą się o oskarżeniach. I będzie miało rację. A wojsko, które nie wykonuje rozkazów i które nie ufa własnym dowódcom, to można sobie....

  21. Zbyszek

    podpułkownik Gerard Konopko osiągnął cel... stał się sławny w kraju, a szczególnie za naszymi granicami bo wszyscy z nas się śmieją, że po raz kolejny dla partykularnych interesów jednego karierowicza kala się własne gniazdo. Taki spektakularny sukces ! teraz powinien awansować tylko na jakie stanowisko stanowisko bo żadne nie jest godne tak ambitnego Prokuratora !!!

  22. naplucimryj

    To na ch... to oskarzenie i ten wyrok ! To jest hańba ! I wy k... chcecie rezerwe wzywac na ćwiczenia a następnie być może posłać na Ukrainę ?

  23. sda

    Tak na prawdę nie wiadomo co tam sie w wiosce wydarzyło. Są różne wersje!

  24. niktważny

    To tyle lat procesu i tylu ludzi trzeba było w to angażować ? Tyle lat ? Tylu sędziów ? Celowo sędziowie przeciągali dla wyłudzania pensji darmozjady !!! Polecam pozwanie Polski za przewlekłość postępowania i bezzasadne oskarżenie !!!! Amerykanie nawet nie sądzą swych żołnierzy i nie podlegają MTK.

    1. shihwsij

      To jest problem całego sądownictwa w Polsce, cywilnego i wojskowego. Sprawy nawet nieskomplikowane, takie, które w innych krajach trwają tydzień, u nas ciągną się latami. Za każdy jednak miesiąc sędziowie (ale też prokuratorzy i adwokaci) mają płacone niezależnie od wyników i ilości rozstrzygniętych prostych spraw. To komu chciałoby się pracować więcej, jak można znacznie mniej za te same niemałe pieniądze ? Oficjalnie jednak podaje się powód: "sędziowie są zapracowani, bo mają dużo spraw". Uważam, że istnieje zasadność istnienia nieformalnej umowy, aby jak najdłużej przeciągać sprawy, zasłaniając się przepisami (swoja drogą bardzo zagmatwanymi). Ostatnie sprawa komornik, co zajmował bezprawnie niewinnym ludziom traktory, bez nakazu sądowego w asyście policji. Przecież on ma wielu zwierzchników i co ? w tym odpowiednie jednostki w wymiarze (nie)sprawiedliwości odpowiedzialne za kontrolę działania komorników ? Jak by nie prasa ten układ przestępczy by się rozwijał dalej. Mam byłego prokuratora w dalszej rodzinie. Większego ignoranta to ze świecą szukać. Nie potrafi obsłużyć samodzielnie podstawowych sprzętów AGD, bo wszystko za niego robiono, ale jest wielki "Pan".

    2. e83n

      nie pisz bzdur. setki amerykańskich żołnierzy siedzi w pierdlu....

    3. michał

      To nie jest do końca tak. Owszem nie wszyscy sędziowie pracują wystarczająco sprawnie, ale głównym winowajcą długich postępowań jest procedura oraz okoliczności faktyczne, takie jak to, że na większość opinii biegłych trzeba czekać co najmniej pół roku. Sprawa Nangar Khel była bardzo skomplikowana, w pierwszym procesie odyło się ponad 70 rozpraw i posiedzeń (jeśli dobrze pamiętam). A sędzia jest najmniej zainteresowany tym, żeby proces się przedłużał. Jeśli chodzi o przestrzeganie przez USA prawa humanitarnego, to na prawdę nie chciałbym stać z nimi w jednym szeregu, bo to honoru nie przynosi. Jeśli ktoś mi nie wierzy to proszę obejrzeć film "Permission to engage"

  25. Podbipięta

    Był wtedy minisrem MON człowiek,który powiedział to czego nie winien .... powiedzieć. .Wstydziłem się wtedy zań. Zginął w Smoleńsku. R.I.P.

Reklama