Amerykańskie siły powietrzne szykują się do programu wymiany silników w bombowcach strategicznych B-52 tak by umożliwić eksploatacje tych samolotów jeszcze przez ponad 30 lat, a więc w sumie przez 90 lat od opuszczenia przez nie fabryki. Planowane prace będą stanowić dobry punkt wyjściowy do zastosowania rozbudowanego pakietu modernizacyjnego także dla innych elementów maszyny. Zmiany mogą być tak duże, że samoloty jak sugerują amerykańskie media branżowe samoloty prawdopodobnie otrzymają nowe oznaczenie: B-52J.
B-52 przeżyją swoich następców
O planach amerykańskich sił powietrznych pierwszy poinformował magazyn Aviation Week. Głównym celem planowanych prac jest umożliwienie wiekowym bombowcom B-52 pozostanie w służbie do 2050 roku, a więc 90 lat po ich wprowadzeniu do eksploatacji (obecnie używane przez US Air Force B-52H były produkowane w latach 1961-1962). Zgodnie z aktualnymi planami, Stratosferyczne Fortece (ang. Stratofrtress) pozostaną w służbie dłużej niż znacznie młodsze B-1B i B-2A, które odpowiednio do 2036 i do 2032 roku mają zostać zastąpione przez właśnie opracowywany bombowiec strategiczny nowej generacji B-21 Raider.
Spośród 744 wyprodukowanych B-52 różnych wersji, do dziś w służbie US Air Force pozostaje wyłącznie 76 egzemplarzy w wersji B-52H. Ostatni samolot tego typu wszedł do służby w US Air Force w 1962 roku. 58 maszyn podlega bezpośrednio Air Force Global Strike Command (AFGGSC), a 18 pozostaje pod rozkazami Air Force Reserve Command (AFRC). Służą one w 2. i 307. Skrzydle Bombowym, które stacjonują w bazie Sił Powietrznych Barksdale w Luizjanie oraz w 5. Skrzydle Bombowym rozmieszczonym w bazie Sił Powietrznych Minot w Północnej Dakocie. By sprostać wymaganiom narzuconym przez traktat New START, 42 egzemplarze B-52H (30 operacyjnych i 12 zmagazynowanych) zostało pozbawionych możliwości przenoszenia broni jądrowej.
Nowe silniki dla wiekowych bombowców
Według anonimowych źródeł w siłach powietrznych cytowanych przez Aviation Week modernizacja B-52H ma objąć cały szereg systemów maszyny. Najważniejszym i potwierdzonym jej elementem będzie oczywiście wymiana silników TF33 na nowocześniejsze jednostki napędowe. Oprócz możliwości pozostawienia samolotów w służbie przez kolejne dziesięciolecia, program ma także zapewnić ograniczenie paliwożerności bombowców poprzez zmniejszenie zużycia paliwa o 20% do 40%, przy zachowaniu dotychczasowych parametrów lotu. Siły Powietrzne skłaniają się przy tym w stronę pozostawienia układu ośmiosilnikowego. Zmiana na cztery silniki oznaczałaby bowiem dodatkowe problemy, a cała operacja umożliwi także zwiększenie zasięgu bombowców. Wśród możliwych opcji są m.in. silniki Rolls-Royce BR725 stosowane w nowoczesnych samolotach dyspozycyjnych Bombardier Global 6000 i Gulfstream G650. Wśród zainteresowanych programem firm wymienia się także Pratt & Whitney (silniki F117), Honeywell, General Electric i Safran USA.
Czytaj też: Silnik B-52 odpadł w trakcie lotu
Wprawdzie Siły Powietrzne USA w opublikowanych w 2017 roku założeniach programu zwracają uwagę, że modyfikacja związane z wymianą jednostek napędowych ma być ograniczona do niezbędnych działań związanych z integracją, to nie ma wątpliwości, że ta operacja wymusi uziemienie kolejnych egzemplarzy na wiele miesięcy. A to daje możliwości przeprowadzenia gruntownej modernizacji samolotów, nie tylko w zakresie ich jednostek napędowych.
Punkt wyjścia dla B-52J?
B-52H mogą więc otrzymać m.in. nową awionikę, sensory czy nowy system ewakuacyjny dla załogi. Szczególna uwaga może być poświęcona systemom obronnym, które mają pozwolić samolotom wykonywać zadania bojowe przeciwko najbardziej rozwiniętym przeciwnikom przez następne dekady. W związku z tym samoloty mogłyby zostać wyposażone w nowe systemy walki radioelektronicznej, urządzenia zakłócające czy nowe rozwiązania w dziedzinie namierzania i identyfikowania zagrożeń. W dalszej przyszłości B-52 mogą zostać przystosowane do przenoszenia pocisków powietrze-powietrze średniego i dalekiego zasięgu, a także systemów laserowych do neutralizowania wrogich pocisków przeciwlotniczych, co biorąc pod uwagę prognozowany termin wycofania bombowców ze służby staje się coraz bardziej realną opcją.
Zgodnie z planami, podstawowym uzbrojeniem samolotów będą rakiety manewrujące dalekiego zasięgu z głowicami jądrowymi. Obecnie są to AGM-86B ALCM, które mają jednak pod koniec lat 20. XXI wieku zacząć zostać zastępowane przez nowej generacji pociski LRSO.
Biorąc pod uwagę fakt zaangażowania amerykańskich sił zbrojnych w liczne konflikty asymetryczne, a także to, że część bombowców B-52H została zgodnie z postanowieniami traktatu New START pozbawiona możliwości przenoszenia broni jądrowej, ważne stają się także misje z użyciem broni konwencjalnej. Siły powietrzne rozważają więc również zwiększenie możliwości ofensywnych bombowca. Jedną z opcji, która ma to umożliwić jest zamontowanie na stałe w kadłubie zasobnika celowniczego AN/AAQ-33 Sniper, który obecnie samoloty przenoszą pod skrzydłem. Wraz z tym ruchem możliwe byłoby także wyposażenie maszyn w nowe sensory jak np. najnowsze kamery do obserwacji elektrooptycznej i w podczerwieni. Ten kierunek wydaje się logicznym uzupełnieniem już dokonanych modernizacji, w tym montażem na części egzemplarzy nowych obrotowych wyrzutników dla uzbrojenia precyzyjnego wewnątrz komór bombowych (dotychczas broń tego typu była przenoszona wyłącznie na pylonach podskrzydłowych).
W dziedzinie awioniki najpoważniejszą modyfikacją, której wymagają samoloty, jest zamontowanie pełnego cyfrowego glass-cockpit oraz wyświetlaczy wielofunkcyjnych. W obliczu możliwej integracji nowoczesnych systemów na wiekowych samolotach ta opcja staje się coraz bardziej niezbędna. Podobna sytuacja dotyczy takich rozwiązań jak np. cyfrowy system monitorowania aktualnego stanu podstawowych systemów samolotów. Warto przy tym zwrócić uwagę, że takim modyfikacjom poddawane są już, pochodzące z podobnego rocznika co B-52, powietrzne zbiornikowce KC-135R (standard Block 45).
Magazyn The Drive zwraca uwagę również na inne potencjalne obszary, w których można zmodernizować bombowce. Jest to m.in. system katapultowania się załogi. Obecnie dwóch członków załogi jest wystrzeliwywanych pod kadłub samolotu, co jest bardzo niebezpieczne w czasie startu i lądowania oraz lotów na małej wysokości. Innym elementem może być zastosowanie nowych czarnych skrzynek, tak by Siły Powietrzne, w razie wypadku mogły zebrać bardziej dokładne dane na temat jego przyczyn.
Przestarzali ale tani nosiciele rakiet manewrujących. Nie tylko w USA
Podsumowując, projekt wymiany silników w B-52H i możliwej połączonej z nim modernizacji samolotów do nowego standardu, być może oznaczonego B-52J, potrwa prawdopodobnie do końca lat 20. XXI wieku. Obecnie nie jest ustalony pełen zakres programu, ale to co można potwierdzić już dziś, to wolę Pentagonu do utrzymania bombowców z początku lat 60. XX wieku w służbie, aż do 2050 roku w roli nosicieli rakiet manewrujących z głowicami jądrowymi i samolotów do precyzyjnych uderzeń konwencjonalnych. Oznacza to, że B-21 będą w pierwszej kolejności zastępować B-2A i B-1B, a flota B-52J z uwagi na niskie koszty ich eksploatacji i możliwość przenoszenia dużej liczby środków bojowych (o masie do 31,5 tony) będzie dalej wykonywać swe zadania równolegle ze zbudowanymi w XXI wieku maszynami stealth.
Jeśli chodzi jednak o floty bombowców największych mocarstw, nie jest to zaskakujące, biorąc pod uwagę, że także Rosja polega na niemłodych przecież już turbośmigłowych samolotach Tu-95 modernizowanych do wersji MSM zdolnej do przenoszenia rakiet manewrujących Ch-101/-102. W służbie jest ich więcej niż nowszych Tu-160, a nawet zakupy Tu-160M2 prawdopodobnie jeszcze przez wiele lat nie doprowadzą do wycofania „niedźwiedzi” (Kod NATO Tu-95 to "Bear" czyli po polsku niedźwiedź) ze służby. Podobnie jest w Chinach, gdzie mimo prac nad nowym bombowcem H-20 jeszcze przez wiele lat służyć będą wywodzące się w prostej linii od radzieckich Tu-16 samoloty H-6. We wszystkich tych trzech krajach stare ale tanie bombowce, idealnie sprawdzają się więc w roli nosicieli środków bojowych dalekiego zasięgu, a plany amerykańskie wskazują, że sytuacja ta może się nie zmienić nawet przez kolejne 30 lat.
rED
@lusi z mokradeł - Nie możemy spać spokojnie. Broń atomowa choćby nie wiem jak stara zawsze jest groźna. Ale tu nie tyle o samą broń chodzi a o to że Rosja prowadzi nieobliczalną politykę zagraniczną.
Davien
Lusi dawno tak się z ciebie nie usmiałem, ale po kolei:) B-52 ma wiekszy zasięg od rosyjskiego odpowiednika wiec spokojnie może zaatakować Rosje nawet startujac z Whitman AFB. A co do rodzajów samolotów to twoja Rosja ma całe dwa jako mysliwce czyli Su-27 i jego kolejne modernizacje i MiG-31 czyli przestarzałe mysliwce przechwytujace, trzy typu starych bombowców gorszych od swoich odpowiedników z USA ( odpowiednika B-2 nawet nie mają bo to zbyt zaawansowana dla Rosjan technika) A co do myslenia to jakbyś choc troche myslała pani lisi to takich bzdur bys nie wypisywała, ale u was jak widać z tym ciężko.
lusi z mokradeł
@ Davien - i nadal bajasz ??? Bez baz na całym świecie USA nie jest w stanie zaatakować Rosji ? Bo czym złomem B-52 . Ale rusofobia swoje robi , jeden kraj ma więcej typów samolotów jak całe NATO . Nie mówię o ilości ale o rodzaju samolotów .... Myślenie jest podstawą polityki ... Analiza jest prosta - jeden kraj Rosja ( Putin , Szojgu i sztab wojskowy ) trzęsie krajami Europy , Bliskiego Wschodu ba Świata ... Chyba że media nadają nie prawdę że Rosja jako bankrut ma nic nie warte uzbrojenie i wtedy możemy spać spokojnie .
Davien
Jak widac panie yaro nie dość że ich stać, bo i po co opracowywac nowy nosiciel pocisków dalekiego zasięgu jak przeciwnik nie ma nic by mu zagrozić , to jeszcze spokojnie opracowuja i wprowadzaja nowy bombowiec stealth, natomiast druga strona ledwo jest w stanie przeprowadzic niewielka modernizacje nie kilkudziesięciu a kilkunastu bombowców i nie stac ich na prace nad czyms nowszym:)
yaro
No jak to możliwe żeby taki staroć modernizować na najbliższe 30 lat. @Davie,@uwa,@yaro, @buba no cóż oni teraz wymyślą..? No masz babo placek.
MWK
Do lusi... B-21 podobnie jak obecnie B-2 ma służyć głównie jako nosiciel broni nuklearnej na wypadek wojny z takim przeciwnikiem jak Rosja czy Chiny. Podobnie jak w Rosji Tu-160 powstał głównie na wypadek wojny z USA a nie do atakowania rebeliantów w Syrii. Czy to bajanie to lepiej abyśmy nigdy nie musieli się przekonać naprawdę.
lusi z mokradeł
Davien - a ty jak zwykle nadal bajasz ..? I tak są lepsze ???? A jak czytam te : stealth czyli B-21 Raider , to aż płakać się chce ? Gdzie wlecą w przestrzeń - Rosji ?! - czy tylko Afganistanu i oczywiście POLSKI ....
Davien
Do racjonalnie patrząc: Jakoś B-1B i B-2 czyli bombowce i tak lepsze od rosyjskich Tu-22M3 i Tu-160 zostają zastapione kolejnym bombowcem stealth czyli B-21 Raider to jeszcze Rosja nie jest w stanie nawet brać udziału w tym wyscigu i jedyne co nowego robi to modernizację Tu-160 mających te same zreszta zadania co B-52H czyli wystrzelic pociski z dużej odległości . Ich bombowiec PAK-DA .....RIP Ot tak Rosja miała \"racje\" że zostają ze starym bombowcem Tu-160 i jrówieśnikami B-52 czyli Tu-95 naprzeciwko B-21 i zmodernizowanych B-52:)
kij w mrowisko
Latający złom :) Jak to \"ktoś\" pisał: do syrenki montują silnik od merca hehehehehehe ps. patrząc na naszego \"sojusznika\" i jego poczynania, najwyższy czas pomyśleć o modernizacji su-22 zwłaszcza, że Polskie zakłady mają doświadczenie, technologię i możliwości skutecznego podniesienia potencjału bojowego tych samolotów. Podobnie Mig-29
eda
Nasze modernizacje są najlepsze na świecie, tanie i efektywne. Przykłady to MIG29 i SU22. Wystarczyło pomalować, nowy kolorek plus twarz znanego pilota i już są to najlepsze maszyny na świecie. Szkoda że USA nie wzięło od nas przykładu wymalowania twarzy prezydentów USA na skrzydłach samolotu. Byłby wtedy nie do pokonania!
racjonalnie patrząc
Czyli przyznają, że rację mieli Rosjanie i zamiast kosztownego bombowca stealth penetrującego opl i zrzucającego bomby grawitacyjne lepiej jednak dawać tani bombowiec klasyczny odpalający pociski samosterujące stealth, które zamiast bombowca penetrują opl...
MAZU
Ten pan ma rację: \"stare ale tanie bombowce, idealnie sprawdzają się w roli nosicieli środków bojowych dalekiego zasięgu\" Można tą tezę rozwinąć na inne tanie nośniki, ale trzeba mieć pociski manewrujące dalekiego zasięgu (2000 km). Dlatego priorytetem powinna być budowa polskich pocisków manewrujących oraz systemów dalekiego rozpoznania opartych o polskie drony wysokiego pułapu i polskie mini satelity. Wiem, wiem, ruska i niemiecka agentura w MON, ale dajcie pomarzyć. Zresztą w 7M mamy fajny projekt takiego pocisku. PMX-15 ma dwa czeskie mini silniki odrzutowe PBS TJ100, obniżoną wykrywalność i przenosi 200 kg Thermobarmax-u (odpowiednik 1000 kg TNT) na odległość 1500 km. PMX-15 szukając celu używa algorytmu Mandelbrota (fraktalna analiza obrazu) oraz przenosi mały (12 kg) pocisk-elektro-wabik, którym może się bronić lub zacząć nim końcowy atak.
alfons Fulda
Trampowi już brakuje kasy , skoro starocie będą remontować ? Samolot nic nie wart świeci na radarach nawet naszych lampowych .......
HaH
Stare bo stare ale nasze pojazdy ( lotne i nie lotne ) maja po 50 lat średnio i tylko 10% działa a tam 100%. Starymi Antkami to strach latać, Mi2 .. można załadowac TNT i automatyke i jako latająca bomba bo do tego się ten złom nadaje tylko. Więc nie ma co marudzić na amerykanów.. bo ich sprzęt pomimo lat działa.
yaro
Podobno Rosja chce odkupić używane silniki z B52 i zamontować je w Su-57.
Davien
Taki złom - reanimują , to chyba zbraku $. Z Rosji się śmiano. Że modernizują TU-160. Brak kasy widać gołym okiem..
bi fiftytuus
czyli ten B-52, jest jak cała nasza armia - tyle że (dla odmiany) on jest modernizowany
Lejek
Strach pomyśleć co będzie jak nasi decydenci się na amerykańców zapatrzą. Mi-2 już pięćdziesiąt lat służą, a mogą więcej, he, he.
Anni
To można tylko wyrazić podziw dla geniuszu twórców B-52