Reklama

Siły zbrojne

Chińska fregata rakietowa typu 054A - fot. A. Nitka

Morskie implikacje rosyjsko-chińskiego zbliżenia

Aneksja Krymu spowodowała, że Rosja stała się obiektem międzynarodowych sankcji, zaś państwa NATO zerwany z nią dotychczasową współpracę wojskową. Moskwa próbuje powetować to sobie intensyfikując współpracę państwami, które nie przyłączyły się do tych działań, spośród których najważniejszym są ChRL.

Współpraca ta ma również aspekt morski. Ostatnim jej przejawem jest wizyta w Noworosyjsku dwóch chińskich fregat rakietowych Linyi (547)  i Weifang (550) typu 054A. Oficjalnym celem ich wizyty był ich udział w obchodach 70 rocznicy zakończeni drugiej wojny światowej, które w Rosji są bardzo uroczyście obchodzone. Rosjanom zależy na tym aby uczestniczyli w nich zagraniczni gości stąd nic dziwnego, że chińskie okręty na redzie powitał salut narodowy.

Po zakończeniu wizyty w Noworosyjsku, chińskie fregaty wraz z ośmioma rosyjskimi okrętami przejdą na Morze Śródziemne gdzie przeprowadzą wspólne manewry „Joint Sea 2015”. Wybór akwenu jak i same ćwiczenia należy postrzegać przede wszystkim w aspekcie propagandowym. Ponieważ oba państwa wspierają syryjskiego prezydenta Baszszara al-Asada i zależy im na przekonania opinii międzynarodowej, że zdolne są połączyć siły gdy ich żywotne interesy będą zagrożone.

(AN)  

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (3)

  1. aust 10.05.2015

    Hahahah, jakis idiota napisał międzynarodowe sankcje, czyli 28 zadłuzonych, skłoconych państewek oraz drukujace zielony papier, zadłuzone i chwiejace sie "mocarstwo", to sa "miedzynarodowe sankcje".

    1. pyton

      Ale skutkują!

    2. Wujek

      Zapomniałeś napisać ruski trolu, że te 28 państewek + USA + Japonia + Canada + Australia odpowiada za 70% PKB na świecie, 70% światowych zapasów wydobytej i zmagazynowanej ropy i tworzy nawiększy i nasilniejszy sojusz wojskowy na Świecie. Oczywiście według Ciebie nie ma się co przejmować takimi krajami, bo Rosja ma 8% ludzi zarażaonych HIVem niż demograficzny i 16% ifnlacje. O to jest potęga!

  2. Wojmił

    Morska i powietrzna współpraca Rosji i Chin jest bardzo niebezpieczna.. to dwie sfery w których chińczycy za pomocą rosjan mogą dokonać faktycznego skoku jakościowego.... Czego chinole pragną od Rosji najbardziej: - produkcji silników lotniczych, - budowy okrętów podwodnych (skorupy i napęd) - uzbrojenia morskiego (torpedy, rakiety), - chętnie łykną także trochę z broni rakietowej... - konstruowania większych samolotów (bardzo pragną w kolejnym kroku zbudować bombowiec). Także od rosjan mogą się jeszcze dużo nauczyć. W uzbrojeniu wojsk lądowych już nie, w elektronice są mniej więcej na równi już...ale i tak wykorzystają rosjan do tego skoku....

  3. szyderca

    Wizyta chińskich fregat to pierdoły. Co jest ważne to toczące się negocjacje w sprawie zakupu przez Chiny licencji na rosyjski pocisk przeciwokrętowy. To też sygnał dla Indii, które sygnalizują Rosji, że nie są skazane na samoloty rosyjskie (Indie jako lider państw "niezaangażowanych" od dziesięcioleci zresztą stara się kupować sprzęt od wschodu i zachodu i obecne 70% sprzętu rosyjskiego w Indiach to raczej patologia od pożądanego przez Hindusów udziału po 50%), więc Rosja sygnalizuje, że Indie nie mają monopolu na rosyjską współpracę rakietową. O ile Rosja była bardzo wstrzemięźliwa względem eksportu do Chin technologii systemów wojsk lądowych (ze zrozumiałych względów), wstrzemięźliwa względem eksportu technologii lotniczych, to jeśli chodzi o technologie morskie i rakiet przeciwokrętowych, to Rosja wręcz zachęca do tego Chińczyków... :-)))

    1. głupi

      Czy czasem C-803, które są na wyposażeniu fregat 054A nie są nowsze i lepsze niż cokolwiek Rosjanie są w stanie sprzedać?

    2. Wojmił

      Hindusi już zrozumieli, że powinni głównie kupować od Europy... a to czego Europa nie jest w stanie dostarczyć w obliczu rosyjsko-chińskiego sojuszu lepiej nabyć od USA..

Reklama