Pentagon jest w trakcie wprowadzania nowego medalu wojskowego, który będzie nadawany żołnierzom mającym wpływ na przebieg działań bojowych, ale nie poprzez bezpośrednią walkę lecz działanie z dużej odległości.
Jest to wyraźne wyjście naprzeciw konfliktom XXI wieku, w których coraz większa część działań jest prowadzona z oddalonych od rejonu konfliktu ekranów komputerowych i telewizyjnych. W ten sposób istnieje możliwość odznaczenia żołnierzy za osiągnięcia bojowe, pomimo że nie znaleźli się oni nigdy na polu walki. W pierwszej kolejności otrzymają go na pewno operatorzy systemów bezzałogowych. Później nowe medale będą prawdopodobnie przyznawane specjalistom przeprowadzającym ataki i zabezpieczający działania w cyberprzestrzeni.
Pełne zasady wręczania nowego odznaczenia nie zostały jeszcze opracowane. W prace te został zaangażowany Charles Mugno, szef Wojskowego Instytutu Heraldyki. Z przygotowanych pięciu propozycji właśnie wybrano jeden wzór oraz kolor baretek. Najwięcej dyskusji wywołała jednak ranga nowego medalu.
Początkowo nowe odznaczenie miało być klasyfikowane pomiędzy Zaszczytnym Krzyżem Lotniczym DFC (Distinguished Flying Cross) a Medalem Żołnierza (Soldier’s Medal) przyznawanym za wybitne osiągnięcia poza strefą działań bojowych (przede wszystkim żołnierzom, którzy narażali życie w celu ratowania innych osób). Później zachowując podległość pod DFC ustalono, że DWM będzie noszony na mundurze powyżej Brązowej Gwiazdy z literą V nadawanej za zasługi bojowe i męstwo w obliczu wroga.
To pierwszeństwo było dużym zaskoczeniem dla specjalistów zajmujących się tą dziedziną i wywołało negatywne reakcje. Operatorów dronów nazywa się w tej dyskusji „facetami przy konsolach” lub „leniwymi chłopcami kręcącymi joystickami”.
Z drugiej strony wskazuje się na zasługi, jakie mają piloci operujący dronami i ile dzięki nim uratowano żołnierzy. Wspomina się choćby akcję koło Robert’s Ridge w Afganistanu z 2002 roku, kiedy po katastrofie śmigłowca CH-47 Chinook jeden Predator trzymał w szachu nieprzyjaciół, którzy próbowali zaatakować Amerykanów. Latając przez całą noc pomiędzy pozycjami i oświetlając laserem pozycje wroga cały czas dodawał otuchy swoim żołnierzom, utwierdzając ich w przekonaniu, że Siły Powietrze USA są cały czas w stanie udzielić im wsparcia.
Nowe odznaczenia ma być nadawane tylko za specyficzne operacje np. za skuteczne namierzenie szczególnie ważnego celu w szczególnie ważnym momencie.
Maksymilian Dura
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie