Reklama

Siły zbrojne

Lekkie moździerze o zasięgu 20 km? Artyleria dalekiego zasięgu dla piechoty

Fot. US Navy/John F. Williams
Fot. US Navy/John F. Williams

Amerykańskie siły zbrojne pracują nad znacznym zwiększeniem zasięgu lekkich moździerzy kalibru 81 mm, używanych przez jednostki piechoty. W trakcie prób uzyskano donośność ponad 20 km, a więc porównywalną z cięższymi systemami artyleryjskimi starszych typów.

Moździerze lekkie kalibru 81 i 82 mm są najczęściej reprezentowanym rodzajem tej broni w wielu armiach świata. Wynika to z faktu, że zapewniają one stosunkowo dużą siłę ognia już dla najmniejszych pododdziałów przy nieskomplikowanej konstrukcji i prostej technologii wykonania. Ale równie ważna jest ich wysoka mobilność – po rozłożeniu na części składowe, przeważnie płytę oporową, lufę i dwójnóg  mogą je przenosić obsługi, a ich użycie w wersji mobilnej np. na transporterach opancerzonych nie wymaga znacznych zabiegów związanych z dostosowaniem.

Klasyczne moździerze tego typu osiągały donośności rzędu 3500÷4500 metrów. W celu jej zwiększenia stosowano dłuższe lufy lub silniejsze ładunki miotające. Dopiero wprowadzenie dodatkowych napędów rakietowych czy optymalizacja kształtów pocisków, tak by zmniejszyć opory powietrza, spowodowała wzrost donośności o ok. 50 proc. (uzyskiwano zasięgi rzędu 7000÷8000 metrów). Przez poprawę stabilności pocisków na torze lotu starano się zwiększyć dokładność strzelania.   

Jednak nadal moździerze takie charakteryzowały się przede wszystkim małą dokładnością i nieniewystarczającą donośnością.

Ostatnio pojawiły się doniesienia, że Marynarka Wojenna USA (współpracując z piechotą morską) zleciła prace zmierzające do modernizacji 81 mm amunicji moździerzowej. Mają one iść w kierunku poprawienia dokładności trafienia w cel i zwiększenia donośności przy wykorzystaniu istniejących, konstrukcji moździerzy. Naval Surface Warfare Center (NSWC) testuje nowy pocisk w ramach programu Advanced Capability Extended Range Mortars (ACERM), który osiągnął donośność strzelania 22 600 metrów.

We wcześniej przeprowadzonych testach osiągnięto donośność rzędu 19 100 metrów oraz 13 700 metrów z pozycjonowaniem za pomocą GPS, co pozwoliło uzyskać zdolność trafienia celu o promieniu okręgu opisującego 50 proc. trafień wynoszących poniżej 10 m (Circular Error Probable – CEP).

Ideą, jaka przyświecała konstruktorom tej amunicji, było dodanie nowych elementów sterujących i pozycjonujących do standardowego granatu moździerzowego tak, by zachować akceptowalną dla potencjalnego odbiorcy relację koszt-efekt. Poprawy osiągów balistycznych dokonano poprzez dodanie specjalnych powierzchni nośnych i kierowania.

Pocisk charakteryzuje się specjalnie dobranym, cylindrycznym kształtem z klasycznym zakończeniem w postaci trzona z brzechwami (lotkami) stabilizującymi. Wyposażono go w dwie przednie (krótsze) i dwie tylne (dłuższe) rozkładane w locie pod działaniem siły odśrodkowej powierzchnie (płaty) nośne. Tylne są umieszczone w górnej części kadłuba i otwierają się zgodnie z kierunkiem lotu, przednie umieszczone w osi kadłuba pocisku spełniają rolę sterów (służących do korekcji trajektorii lotu).

W przedniej części pocisku zastosowano moduł system pozycjonowania GPS i naprowadzania za pomocą półaktywnej laserowej głowicy bojowej. Taki układ ma również służyć zabezpieczeniu pocisku przed możliwością zakłócania pracy systemu GPS.

Do przygotowania nastaw pocisku wykorzystuje się specjalne urządzenie nastawowe w postaci 8 calowego tabletu – Miniature Mission Setter (MMS) umożliwiającego wprowadzenie koordynat GPS. MMS waży 1.8 kg i jest dużo lżejszy od dotychczas stosowanego Enhanced Portable Inductive Artillery Fuze Setter (EPIAFS) do nastaw innych pocisków artyleryjskich.

Pomimo że nowy pocisk jest nadal w fazie testów i rozwoju konstrukcji, już obecnie na podstawie przedstawianych parametrów można sądzić, że wprowadzi on skokową rewolucję w obszarze zastosowania lekkich moździerzy.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. Marek

    Bedzie jak z pociskami 155 mm dla tego nowego niszczyciela sa super bajer , ale tak drogie ze na nie stac nawet usa . Moździeze byly bronia dla biednych i taka powinny pozostac , nie kazdy pocisk musi byc rakietowy i naprowadzany komputerem , i kosztowac pół banki dolców

    1. Davien

      Pociski do działa USS Zumwalt byłyby znacznie tańsze, gdyby zachowano pierwotną długość serii jednostek. Tu tego problemu nie będzie, to amunicja do istniejących juz możdzierzy.

  2. Kamil

    A co z pociskami takiego zasięgu do Raka? Jest w ogóle w planie? Czy zostaniemy przy 12km po opracowaniu nowej amunicji?

    1. dropik

      jak sobie je sami zrobimy to będą bo niestety te zachodnie ze względu na długość nie wejdą do automatu raka. pewnie i tak by nas nie było stać. Tym nie mniej liczyłem że raki osiągną ten minimalny zasięg 12-13km a wychodzi , że z 10km był problem choc go pokonano

    2. GM

      A na ile sztuk będzie nasze WP stać ? 100 ??? Porównujesz budżety WP z USARMY ???

  3. kbrz

    zapomnijcie o pociskach dalekiego zasięgu do Raka, podczas projektowania nie uwzględniono podstawowej matematyki i fizyki, a dokładniej balistyki i zaprojektowano magazyn dla pocisków o długości 800mm, ze względu na pewną nietrafność konstrukcyjną automatu ładowania te pociski muszą być jeszcze krótsze, a tak jest, że nie wystarczy sam odpowiednio silny ładunek, aby pocisk daleko i celnie poleciał.... więc wszystko na świecie 120 mm co lata powyżej 9 km ma długość 800mm lub więcej ( a to do Raka nie wchodzi). Będą polskie pociski krótkie mało celne na zagranicznym prochu o zasięgu 10 km+ 1m, na więcej konstrukcja nie pozwoli.....upsnęło się z tym Rakiem.

    1. dropik

      tak to niestety wygląda jak zaczyna się projekt na zasadzie : fajny moździerz zrobili Finowie. Może byśmy zrobili wam podobny. to zróbcie. no to robimy. rak może i fajny jest ale jego parametry są jak z poprzedniej epoki wiec po co wywalać tyle kasy na taki moździerzyk ?

  4. grzegorzb3

    To są właśnie idee i rozwiązania, które należy uwzględnić przy projektowaniu nowych pocisków do naszego Raka. Biorąc pod uwagę, że mówimy tu o kalibrze 120 mm, który daje znacznie większe możliwości zainstalowania ładunku miotającego niż 81 mm to celem projektowym powinien być zasięg rzędu 30 km.

  5. Marek1

    Taaa ... a u nas nadal wyważa się otwarte dni usiłując od lat wymyślić na nowo amunicję precyzyjną do dla kalibrów120,122,155 mm ...

Reklama