Reklama

Siły zbrojne

Lekkie bomby StormBreaker po testach operacyjnych [WIDEO]

Bomba GBU-53/B - Stormbreaker. Fot. Raytheon [raytheon.com]
Bomba GBU-53/B - Stormbreaker. Fot. Raytheon [raytheon.com]

Wiceprezes Raytheon Air Warfare Systems, Kim Ernzen, poinformowała o zakończeniu testów operacyjnych bomby kierowanej Rayhteon StormBreaker. Niewielka bomba działa w oparciu o trójstopniowy system namierzania.

GBU-53/B StormBreaker (określana pierwotnie jako SDBII - Small Diameter Bomb) została opracowana jako bomba o małej mocy, ale wysokiej precyzji rażenia. Naprowadzanie na cel zapewnia jej głowica optoelektroniczna wykorzystując jeden z trzech mechanizmów: opromieniowanie laserem, radar działający w pasmie milimetrowym oraz system namierzania w podczerwieni.

Zgodnie z zapewnieniami producenta, firmy Raytheon, przeprowadzane testy operacyjne potwierdziły skuteczność systemów naprowadzających - także w trudnych warunkach pogodowych. Według informacji przedstawionych przez Kim Ernzen, Wiceprezes Raytheon Air Warfare Systems, wyniki testów operacyjnych i próbnych zrzutów dowiodły wysokiej skuteczności StormBreakera.

Siłę niszczącą bomby zapewnia głowica o wadze 48 kg - niewiele ma ważyć również cały efektor, bo zaledwie 93 kg. W połączeniu ze stosunkowo niewielkimi wymiarami (długość 176 cm, średnica 15-18 cm) pozwala to zwiększyć liczbę przenoszonych pocisków podczas lotu - przykładowo, F-15 jest wstanie przenieść do 28 bomb. Założeniem jest w tym przypadku zmniejszenie liczby maszyn potrzebnych do wykonywania zadań, jednocześnie ograniczając też ryzyko wystąpienia wszelkiego rodzaju strat ubocznych ("collateral damage" - co ma szczególnie duże znaczenie podczas wykonywania zadań w terenie zurbanizowanym).

Eksponowaną przez producenta zaletą jest też stosunkowo niewielka cena (koszt rzędu 130-230 tys. USD za sztukę). Zasięg GBU-53/B ma wynosić 69 mil (110 km) przy rażeniu celów nieruchomych i 45 mil (72 km) przy rażeniu celów ruchomych. StormBreaker ma być przystosowany do użycia z pokładu samolotów typoszeregu F-15 jak i F/A-18 oraz F-35.

Zakończenie testów operacyjnych jest jednym z dwóch kluczowych kamieni milowych na drodze do ogłoszenia wstępnej gotowości operacyjnej uzbrojenia. Drugim jest w tym przypadku zakończenie trwających prac nad integracją SDB z samolotami.

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (4)

  1. Derff

    Super. A Narwi nadal brak.... Gotowy system landceptor działa, ale widać, że nasze władze czekają na oferty od amerykańskiego pośrednika. Nie rozumiem tego.

  2. Darfiq

    Czy tylko ja mam wrażenie ze to broń dla Izraela w strefie Gazy do eliminacji,niewygodnych Ludzi bez wielkiej potem chucpy że się pół dzielnicy wybombardowało ? Swoją drogą czy to jest potrzebne ?średnio to widzę,dosyć precyzyjne rakiety już są .Będą latać nad "Teheranem "i licząc że trafią w kolumnę rządową ,i tak 28 razy?

    1. Davien

      Darfiq, raczej przydałaby sie Rosjanom, nie musieliby całych dzielnic wybijać swoimi nalotami. Izrael ijuz uzywa bomb SDB, ma tez własne SPICE wiec nie potzrebuje SDB II.

    2. Hw

      Akurat Izrael jest krajem który najmocniej na świecie stara się unikać przypadkowych ofiar u wroga stąd od dawna używają niewielkich precyzyjnych pocisków a przed każdym atakiem na jakiś budynek albo powiadamiają telefonicznie mieszkańców albo walą najpierw w jego dach lekką bombą nie powodującą dużych szkód aby dać im czas na ucieczkę.Żaden inny kraj na świecie czegoś takiego nie praktykuje.Generalnie ofiary po stronie palestyńskiej są bardzo nieliczne biorąc pod uwagę intensywność i dlugość tego konfliktu.

    3. Marek

      StormBreaker dla Rosjan jest zbędnym wydatkiem. Dla nich mieszkańcy dzielnic, o których piszesz, to straty uboczne, które się nie liczą.

  3. Przemo

    Bardzo uniwersalna broń, kilka F-35 może zrzucić kilkadziesiąt takich bomb z dużej odległości (z poza zasięgu wykrycia) na rosyjskie baterie przeciwlotnicze S300 lub S400, nawet jeśli Rosjanie zniszczą cześć tych bomb, to i tak baterie S300/S400 zostaną zniszczone, a Rosjanie nawet nie wykryją F-35, bo bomby zostaną zrzucone ze zbyt dużej odległości. Można te bomby użyć do niszczenia pojedynczych dział artyleryjskich ciągnionych lub samobieżnych (np. 152mm 2S19 Msta), a także artylerii rakietowej jak BM-30 Smerch, czy pocisków taktycznych 9K720 Iskander. Można bezpośrednio wspierać własne wojska lądowe, niszcząc ziemianki i bunkry z karabinami maszynowymi czy pojazdy opancerzone w bezpośredniej styczności z własnymi oddziałami. Bardzo, bardzo uniwersalna broń - szczególnie w parze z F-35, niewykrywalność F-35 i zasięg tych bomb sprawia, że jest to piekielnie groźna kombinacja..

  4. Rzyt

    48 tucano i 480 takich bomb zamiast 500 t 72...taniej i skuteczniej... I nowoczesniej

Reklama