Reklama

Siły zbrojne

„Laserowe” rakiety przeciwlotnicze będą bronić Ukrainy

Przenośny zestaw przeciwlotniczy STARstreak ma na jednej podstawie zamontowane najczęściej trzy rakiety. Fot. M. Dura
Przenośny zestaw przeciwlotniczy STARstreak ma na jednej podstawie zamontowane najczęściej trzy rakiety. Fot. M. Dura

Wielka Brytania rozważa wysłanie na Ukrainę zestawów przeciwlotniczych Starstreak. To system bardzo krótkiego zasięgu, ale dysponujący innym systemem naprowadzania, niż większość rakiet tej klasy.

Reklama

Wojna w Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Władze Wielkiej Brytanii poinformowały wczoraj, że na Ukrainę wysłano już ponad 3,6 tys. pocisków przeciwpancernych NLAW, które są z powodzeniem używane bojowo. Ich dostawy cały czas trwają. Oprócz nich przekazywane będą także pewne ilości ppk Javelin, dostarczanych już wcześniej przez USA, a także Estonię i Litwę.

Czytaj też

Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii poinformował też, że Londyn rozważa włączenie do pakietu pomocy dla Ukrainy zestawów przeciwlotniczych Starstreak. To podstawowy system obrony bardzo krótkiego zasięgu, używany w British Army. Jest on dostępny w kilku wersjach, a mianowicie samobieżnej na pojeździe Stormer (w służbie jest 30-40 sztuk, pierwotnie było ponad 100, ale większość wycofano i zdemilitaryzowano), oraz na wyrzutniach przenośnych: potrójnych i pojedynczych.

Reklama

Czytaj też

Pociski Starstreak, według oficjalnych informacji British Army, są skuteczne na dystansach od 1500 do 5500 m i na pułapie do 1000 m, choć ich producent – Thales – opracował też zmodernizowaną wersję o zasięgu ponad 7 km. W stosunku do większości przenośnych systemów przeciwlotniczych ich cechą charakterystyczną jest system naprowadzania.

Czytaj też

Rakiety te są bowiem naprowadzane nie na podczerwień jak amerykańskie Stingery, polskie Gromy i Pioruny czy rosyjskie Igły, ale w wiązce laserowej. Wymaga to śledzenia celu przez operatora, ale z drugiej strony tego rodzaju system naprowadzania jest niewrażliwy na flary odpalane przez samoloty i śmigłowce. Cechują się też wysoką prędkością, wynoszącą według różnych źródeł od ponad 3 do 4 Machów (około 1100-1400 m/s).

Wprowadzenie tych zestawów, prawdopodobnie w niewielkiej liczbie, mimo wszystko powinno być pewnym wzmocnieniem dla ukraińskiej obrony powietrznej, zwłaszcza przeciwko samolotom szturmowym i śmigłowcom. Nie rozwiąże jednak problemu ataków ze średnich i dużych wysokości, dokonywanych przez Rosjan często przeciwko infrastrukturze cywilnej, w celu sterroryzowania ludności.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. bc

    Wszystko mało. Tam powinny jechać S300(Greckie, Słowackie, Bułgarskie) i Buki/Tory(Finlandia, Gruzja/Grecja) a w zamian zrobić zrzutkę i sfinansować im NASAMS. Ewentualnie francuskie Crotale(wypas), jakieś Hawki i Rapiery z magazynów ale to musiała by być obsługa ze sklepu z obsługami. Mardery z Niemiec do PL a BWP1 na Ukrainę, podobnie z T72 w zamian za np. M270 MLRS. MiGi to trzeba było przeholować przez granicę na DOL jakiś, albo zawieść do muzeum bez silników ew. sprzedać prywatnej firmie co robi podniebne wycieczki na krawędź kosmosu. ;)

Reklama