• Wiadomości

Kownacki na BME 2016: Programy okrętowe będą kontynuowane [Defence24.pl TV]

Sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Bartosz Kownacki w wypowiedzi dla Defence24.pl potwierdził, że pomimo niedoszacowania budżetu MON przez poprzednią ekipę resortu obrony, wszystkie najważniejsze programy okrętowe: Orka, Miecznik i Czapla będą kontynuowane.

  • fot. M.Dura
    fot. M.Dura
  • Fot. Defence24.pl.
    Fot. Defence24.pl.

Uczestniczący w Bałtyckich Targach Militarnych BALT-MILITARY-EXPO w Gdańsku Wiceminister Obrony Narodowej Bartosz Kownacki zgodził się odpowiedzieć na pytanie dotyczące ciągłości realizowania planów, jakie zostały opracowane przez poprzednie władze MON. Pojawiły się bowiem obawy, że po ogłoszeniu przez obecne władze resortu obrony danych o niedoszacowaniu programów operacyjnych o co najmniej 100 miliardów złotych, część tych programów będzie musiała zostać zastopowana lub ograniczona. Cięcia mogły dotknąć między innymi programów okrętowych, które są relatywnie kosztowne i trudne do przeprowadzenia.

Wiceminister Kownacki stwierdził jednak, że „Zwalczanie zagrożeń na morzu” jest dla Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza jednym z kluczowych programów związanych z modernizacją polskiej armii.

Rzeczywiście ten budżet jest bardzo niedoszacowany. To co zrobili poprzednicy to były jakieś pobożne życzenia a nie możliwość zrealizowania w krótkim okresie czasu.

Sekretarz Stanu MON Bartosz Kownacki

Zdając sobie jednak sprawę z bardzo dużego niedoszacowania przez poprzedników kosztów wprowadzanych w siłach zbrojnych zmian postanowiono tylko tak rozłożyć te programy, „aby mogły być one skutecznie zrealizowane”.

Wiceminister Kownacki potwierdził, że dotyczy to zarówno budowy okrętów nawodnych, jak i podwodnych. Wskazał przy tym jednocześnie, że jednym z najważniejszych argumentów za kontynuowaniem programów Miecznik (budowa trzech okrętów obrony wybrzeża), Czapla (budowa trzech okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min) i Orka (budowa okrętów podwodnych), są potrzeby polskich stoczni, które „mają być kołem napędowym polskiej gospodarki”. Armia ma w ten sposób wspomóc przemysł stoczniowy, ale w taki sposób by zainwestowane pieniądze mogły się zwrócić.

Polskie stocznie dzisiaj są w trudnej sytuacji i muszą mieć ten oddech. Armia może dać ten oddech, więc jestem spokojny o to, że będą realizowane [programy okrętowe - przyp. red.]. Trzeba to tylko tak rozłożyć w czasie, żeby rzeczywiście te efekty, co więcej takie pieniądze raz zainwestowane mogły się zwrócić.

Sekretarz Stanu MON Bartosz Kownacki

Jako przykład wskazał program budowy okrętów podwodnych, które mogły by być budowane nie tylko dla Polski, ale również dla innych podmiotów. Wiceminister Kownacki uważa, że jeśli wyłożonych zostanie kilka miliardów złotych, to dzięki dalszym zamówieniom te pieniądze być może będzie można później odzyskać. Jeżeli więc zaplanowane na programy morskie do 2020 r. 13 miliardów złotych zostanie „rozsądnie rozłożone”, to programy te są do zrealizowania.

Informacje te zostały przez wiceministra Kownackiego potwierdzone podczas uroczystości otwarcia targów BME 2016 oraz w czasie konferencji prasowej. Wskazywał on wtedy, że na programy okrętowe wcześniej brakowało pieniędzy, ale obecne Ministerstwo Obrony Narodowej w sposób szczególny traktuje bezpieczeństwo morskie. Ma o tym świadczyć chociażby objecie patronatem honorowym przez ministra Macierewicza odbywających się w Gdańsku Bałtyckich Targów Militarnych.

Uznał przy tym, że „polskie stocznie mają ogromy potencjał” i ponownie wskazał, że jest szansa na stworzenie z nich koła zamachowego dla polskiej gospodarki. Według Kownackiego „Potrzeba tylko, czy aż - wsparcia Ministerstwa Obrony Narodowej, tak żeby mieć zapewnione stałe kontrakty. No i jesteśmy w przededniu bardzo ważnych decyzji, które będą dotyczyły programów morskich”.

Ten rozwój polskiego przemysłu stoczniowego jest jednak według wiceministra Kownackiego uzależniony od tego, co przedstawią partnerzy międzynarodowi. „Nie uczynimy tego bez współpracy międzynarodowej, ale ona musi być nastawiona na korzyści dla miejsc pracy, dla zakładów, które są zlokalizowane tutaj – w kraju”. Celem tych działań ma być bowiem nie tylko odbudowa Marynarki Wojennej, ale również odbudowanie zdolności polskiego przemysłu w zakresie prowadzenia modernizacji, remontu sprzętu i serwisowania.

Wiceminister Kownacki zaprzeczył przy tym, by były plany budowy tylko jednego okrętu podwodnego. Potwierdził, że nadal planuje się zbudować trzy Orki, tyle że mają być one budowane po kolei.

Ale w żadnym wypadku nie oznacza to …, że będzie wykonany tylko jeden okręt podwodny. To jest pewna seria, tylko nie ma żadnego uzasadnienia, żeby równolegle produkować trzy okręty. (...) To musi być w pewnej kolejności realizowane i na pewno w najbliższym czasie, dlatego, że to jest jeden z kluczowych elementów odstraszania. W polskiej doktrynie musi być ten element odstraszania - czyli posiadania pocisków manewrujących – uwzględniony. To jest też kwestia zdolności, które niedługo utracimy… nawet z uwzględnieniem zdolności pomostowych, nie można w nieskończoność przedłużać sytuacji prowizorki. W związku z tym chcielibyśmy, żeby ten program był realizowany jak najszybciej.

Sekretarz Stanu MON Bartosz Kownacki

Wiceminister Kownacki przypomniał przy tym, ze do zakończenia budowy okrętu podwodnego od momentu podpisania umowy potrzeba co najmniej pięć lat. Tak więc pierwsza Orka zostanie dostarczona nie wcześniej niż około 2022-2023 r. Myśli się więc o tzw. „zdolnościach pomostowych”.

Ministerstwo Obrony Narodowej nie chciało jednak określić daty podpisania kontraktu. „Chcemy to zrobić w taki sposób, który będzie jak najkorzystniejszy dla polskiego przemysłu. Czyli nie decydować dzisiaj – że: „To już też ten, konkretny oferent. My dziś podpisujemy umowę. Im dłużej będziemy prowadzili te rozmowy z kilkoma partnerami równolegle, tym końcowy efekt będzie lepszy. Będzie jak najlepszy zysk ze strony polskiej”.

Kownacki wspomniał przy tym o tzw. „opcji norweskiej”: „Jednym z możliwych – podkreślam jednym z możliwych, rozwiązań jest sytuacja, w której zbudujemy te okręty wspólnie ze stroną norweską. Wtedy polskie stocznie mogłyby produkować nie trzy, tylko - docelowo – może sześć, siedem okrętów, a może i nawet więcej. W związku z tym musimy poczekać na to co ustalą Norwegowie. Im nie śpieszy się tak bardzo jak nam”. Według Kownackiego Norwedzy podejmą taką decyzję najprawdopodobniej w przeciągu kilku miesięcy.

Wtedy będziemy mogli porównać warunki techniczne okrętówmogę powiedzieć, że są one bardzo zbliżone. I wtedy będziemy mogli zastanowić się, czy idziemy razem czy oferta realizowania wspólnie jest dla nas konkurencyjna, czy być może nie dojdzie do porozumienia?…”.

W podobny sposób wiceminister Kownacki wypowiadał się na temat programów Miecznik i Czapla. Są to według niego: „kolejne programy, które muszą zostać zrealizowane”, ale podkreślił również, że „nie równolegle i nie wszystko naraz”. Bo wtedy stocznie po okresie trzech-czterech lat nie miałyby czego produkować.

Reklama