Uczestniczący w Bałtyckich Targach Militarnych BALT-MILITARY-EXPO w Gdańsku Wiceminister Obrony Narodowej Bartosz Kownacki zgodził się odpowiedzieć na pytanie dotyczące ciągłości realizowania planów, jakie zostały opracowane przez poprzednie władze MON. Pojawiły się bowiem obawy, że po ogłoszeniu przez obecne władze resortu obrony danych o niedoszacowaniu programów operacyjnych o co najmniej 100 miliardów złotych, część tych programów będzie musiała zostać zastopowana lub ograniczona. Cięcia mogły dotknąć między innymi programów okrętowych, które są relatywnie kosztowne i trudne do przeprowadzenia.

Wiceminister Kownacki stwierdził jednak, że „Zwalczanie zagrożeń na morzu” jest dla Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza jednym z kluczowych programów związanych z modernizacją polskiej armii.

Rzeczywiście ten budżet jest bardzo niedoszacowany. To co zrobili poprzednicy to były jakieś pobożne życzenia a nie możliwość zrealizowania w krótkim okresie czasu.

Sekretarz Stanu MON Bartosz Kownacki

Zdając sobie jednak sprawę z bardzo dużego niedoszacowania przez poprzedników kosztów wprowadzanych w siłach zbrojnych zmian postanowiono tylko tak rozłożyć te programy, „aby mogły być one skutecznie zrealizowane”.

Wiceminister Kownacki potwierdził, że dotyczy to zarówno budowy okrętów nawodnych, jak i podwodnych. Wskazał przy tym jednocześnie, że jednym z najważniejszych argumentów za kontynuowaniem programów Miecznik (budowa trzech okrętów obrony wybrzeża), Czapla (budowa trzech okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min) i Orka (budowa okrętów podwodnych), są potrzeby polskich stoczni, które „mają być kołem napędowym polskiej gospodarki”. Armia ma w ten sposób wspomóc przemysł stoczniowy, ale w taki sposób by zainwestowane pieniądze mogły się zwrócić.

Polskie stocznie dzisiaj są w trudnej sytuacji i muszą mieć ten oddech. Armia może dać ten oddech, więc jestem spokojny o to, że będą realizowane [programy okrętowe - przyp. red.]. Trzeba to tylko tak rozłożyć w czasie, żeby rzeczywiście te efekty, co więcej takie pieniądze raz zainwestowane mogły się zwrócić.

Sekretarz Stanu MON Bartosz Kownacki

Jako przykład wskazał program budowy okrętów podwodnych, które mogły by być budowane nie tylko dla Polski, ale również dla innych podmiotów. Wiceminister Kownacki uważa, że jeśli wyłożonych zostanie kilka miliardów złotych, to dzięki dalszym zamówieniom te pieniądze być może będzie można później odzyskać. Jeżeli więc zaplanowane na programy morskie do 2020 r. 13 miliardów złotych zostanie „rozsądnie rozłożone”, to programy te są do zrealizowania.

Informacje te zostały przez wiceministra Kownackiego potwierdzone podczas uroczystości otwarcia targów BME 2016 oraz w czasie konferencji prasowej. Wskazywał on wtedy, że na programy okrętowe wcześniej brakowało pieniędzy, ale obecne Ministerstwo Obrony Narodowej w sposób szczególny traktuje bezpieczeństwo morskie. Ma o tym świadczyć chociażby objecie patronatem honorowym przez ministra Macierewicza odbywających się w Gdańsku Bałtyckich Targów Militarnych.

Uznał przy tym, że „polskie stocznie mają ogromy potencjał” i ponownie wskazał, że jest szansa na stworzenie z nich koła zamachowego dla polskiej gospodarki. Według Kownackiego „Potrzeba tylko, czy aż - wsparcia Ministerstwa Obrony Narodowej, tak żeby mieć zapewnione stałe kontrakty. No i jesteśmy w przededniu bardzo ważnych decyzji, które będą dotyczyły programów morskich”.

Ten rozwój polskiego przemysłu stoczniowego jest jednak według wiceministra Kownackiego uzależniony od tego, co przedstawią partnerzy międzynarodowi. „Nie uczynimy tego bez współpracy międzynarodowej, ale ona musi być nastawiona na korzyści dla miejsc pracy, dla zakładów, które są zlokalizowane tutaj – w kraju”. Celem tych działań ma być bowiem nie tylko odbudowa Marynarki Wojennej, ale również odbudowanie zdolności polskiego przemysłu w zakresie prowadzenia modernizacji, remontu sprzętu i serwisowania.

Wiceminister Kownacki zaprzeczył przy tym, by były plany budowy tylko jednego okrętu podwodnego. Potwierdził, że nadal planuje się zbudować trzy Orki, tyle że mają być one budowane po kolei.

Ale w żadnym wypadku nie oznacza to …, że będzie wykonany tylko jeden okręt podwodny. To jest pewna seria, tylko nie ma żadnego uzasadnienia, żeby równolegle produkować trzy okręty. (...) To musi być w pewnej kolejności realizowane i na pewno w najbliższym czasie, dlatego, że to jest jeden z kluczowych elementów odstraszania. W polskiej doktrynie musi być ten element odstraszania - czyli posiadania pocisków manewrujących – uwzględniony. To jest też kwestia zdolności, które niedługo utracimy… nawet z uwzględnieniem zdolności pomostowych, nie można w nieskończoność przedłużać sytuacji prowizorki. W związku z tym chcielibyśmy, żeby ten program był realizowany jak najszybciej.

Sekretarz Stanu MON Bartosz Kownacki

Wiceminister Kownacki przypomniał przy tym, ze do zakończenia budowy okrętu podwodnego od momentu podpisania umowy potrzeba co najmniej pięć lat. Tak więc pierwsza Orka zostanie dostarczona nie wcześniej niż około 2022-2023 r. Myśli się więc o tzw. „zdolnościach pomostowych”.

Ministerstwo Obrony Narodowej nie chciało jednak określić daty podpisania kontraktu. „Chcemy to zrobić w taki sposób, który będzie jak najkorzystniejszy dla polskiego przemysłu. Czyli nie decydować dzisiaj – że: „To już też ten, konkretny oferent. My dziś podpisujemy umowę. Im dłużej będziemy prowadzili te rozmowy z kilkoma partnerami równolegle, tym końcowy efekt będzie lepszy. Będzie jak najlepszy zysk ze strony polskiej”.

Kownacki wspomniał przy tym o tzw. „opcji norweskiej”: „Jednym z możliwych – podkreślam jednym z możliwych, rozwiązań jest sytuacja, w której zbudujemy te okręty wspólnie ze stroną norweską. Wtedy polskie stocznie mogłyby produkować nie trzy, tylko - docelowo – może sześć, siedem okrętów, a może i nawet więcej. W związku z tym musimy poczekać na to co ustalą Norwegowie. Im nie śpieszy się tak bardzo jak nam”. Według Kownackiego Norwedzy podejmą taką decyzję najprawdopodobniej w przeciągu kilku miesięcy.

Wtedy będziemy mogli porównać warunki techniczne okrętówmogę powiedzieć, że są one bardzo zbliżone. I wtedy będziemy mogli zastanowić się, czy idziemy razem czy oferta realizowania wspólnie jest dla nas konkurencyjna, czy być może nie dojdzie do porozumienia?…”.

W podobny sposób wiceminister Kownacki wypowiadał się na temat programów Miecznik i Czapla. Są to według niego: „kolejne programy, które muszą zostać zrealizowane”, ale podkreślił również, że „nie równolegle i nie wszystko naraz”. Bo wtedy stocznie po okresie trzech-czterech lat nie miałyby czego produkować.

Reklama

Komentarze (27)

  1. polak

    Dużo się zmieni jak: zaczniemy realizować zapowiadane usprawnienie systemu pozyskiwania SpW szczególnie polskiego wysokiej jakości oraz niektórzy "decydenci" i "urzędnicy" dziś już średniego szczebla nie będą udawać że go nie ma

  2. Mkanios

    Ok, major ma rację.... ale pomyslcie - kupujemy sprzęt który wymyślił ktoś inny, więc co analizuje Inspektorat Uzbrojenia?? Analizowac trzeba złożone oferty i wybierać najlepsza! Lata mijają a ani ustalają... wstępne założenia techniczne mając np. 5-6 możliwości kupna łodzi podwodnej. Przez 10 lat ostatni idiota nauczył by się kazdycg danych w tym techn . A tu nowe golowasy udają ekspertów i kombinują jak sfinansować zakup kos dla OT...

  3. oficer

    Święte słowa "majora". W pierwszej kolejności usprawnić kupowanie SpW. Pilnie słowa i zapowiedzi w tym temacie zastąpić czynami !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  4. ja

    Pełna zgoda z majorem, bo rzeczywiście mamy wadliwy system pozyskiwania uzbrojenia. Liczy się w nim nie to o czym pisze major tylko rzeczywiście cena, wyjątkowo subiektywna i bezduszna biurokracja itp. Sprzyja to wyłącznie lobbystom, matactwom i korupcji, a nie zaopatrywaniu wojska w najlepsze zwłaszcza narodowe rozwiązania i to przez przemysł najlepiej wyspecjalizowany i doświadczony w danym zakresie. Zatem następuje podwójna strata - wojsko otrzymuje byle co i to w b.długim czasie oraz degraduje się wiarygodny potencjał przemysłowy w konkretnej dziedzinie

  5. major

    Najważniejszą rzeczą jest usprawnić system pozyskiwania SpW i aby w nim liczyły się głównie: oczywiście nie cena (co postuluje m.in. minister Kownacki i przewodniczący SKON panJach), a argumenty/walory techniczne wyrobów i ich kompleksowość, referencje zwłaszcza z eksploatacji i sprawdzeń, unifikacja z rozwiązaniami już eksploatowanymi w wojsku z pozytywnym skutkiem oraz próbki tych produktów (ich modeli) pobierane przez Zamawiającego na etapie składania ofert, a także wiarygodny najlepszy potencjał , dorobek i kompetencje danego przedsiębiorcy w zakresie wytwarzania, rozwoju i utrzymaniu pozyskiwanego sprzętu wojskowego lub najbardziej zbliżonego do niego

  6. SLAW69

    Państwo NIEZADOWOLENI!!!!!!!! Przypomnijcie sobie czasy Klicha!!! Niedoszacowanie to żadna nowość. Wiadomo już było przy ogłaszaniu poszczególnych zakupów. Nie było konkretnych decyzji. Wszystko zrzucono na następców. Gdzie byliście 15, 8, 4 i 2 lata temu?

  7. skipper

    Brakuje pieniędzy na modernizację. Kownacki: "Bez szans na realizację przy obecnym PKB" i wcześniej Sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Bartosz Kownacki w wypowiedzi dla Defence24 .pl potwierdził, że pomimo nie doszacowania budżetu MON przez poprzednią ekipę resortu obrony, wszystkie najważniejsze programy okrętowe: Orka, Miecznik i Czapla będą kontynuowane.Niech się ten pó łminister zastanowi co mówi. Na razie rząd się skupia na innych programach polegających na partyjnym wydawaniu pieniędzy i umacnianiu dobrych zmian.Wojsko ma wprawę w oczekiwaniu:przyjdzie na to czas,przyjdzie czas jak w piosence

  8. Afgan

    Dobrze, więc proszę jakieś konkrety. Kiedy podpisanie kontraktu? Kiedy położenie stępki pod pierwszą jednostkę? Kiedy wodowanie? Która stocznia wybuduje? Według jakiego projektu? Jakie systemy uzbrojenia będą na pokładzie? Ile to będzie kosztować?, Gdzie są KONKRETY? To wszystko to tak zwana "mowa-trawa". Osobiście uważam, że z tymi okrętami to jednak popełniamy błąd taki sam jak w 1939. Zamiast jednostek pływających postawmy na brzegowe wyrzutnie rakiet, śmigłowce ZOP/ZON, dozbrójmy F-16 w pociski przeciwokrętowe. Darujmy sobie te okręty, które w razie "W" i tak wykonają plan PEKIN-2. Jedynie okręty podwodne pod warunkiem że będą uzbrojone w pociski manewrujące mają jakąś rację bytu, jednak po odpaleniu tego co mają i tak będą musiały wycofać się z Bałtyku, bo do Gdyni raczej nie wrócą, bo nie będzie do czego. Zamiast topić kasę w okręty przeznaczmy ją na systemy obrony przeciwlotniczej / przeciwrakietowej, czołgi, artylerię i PPK, albo na śmigłowce bojowe. Podobnie było w 1939. Gdybyśmy wówczas zamiast niszczycieli, torpedowców i okrętów podwodnych (bardzo nowoczesnych jak na tamte czasy, ale kosmicznie drogich) kupili nowoczesne czołgi, działa p-panc i myśliwce (na przykład Spitfire), to wojna obronna trwałaby zdecydowanie dłużej niż do 6 października 1939 i nie wiadomo czy bolszewicy nawet odważyliby się wbijać nam nóż w plecy. W polskich realiach PRZEDE WSZYSTKIM WOJSKA LĄDOWE !!!

    1. oskarm

      A czy przed 2WŚ byliśmy uzależnieni energetycznie od Rosji? Dziś Rosja nie musi wypowiadać wojny, by nas rzucić na kolana.

    2. grundy

      Gdyby nie flota II RP i ten kawałek lądu z dostępem do morza to nie stać by było nas nawet na waciki, a co dopiero na czołgi. W drugiej połowie lat 30-stych 60% naszego eksportu szło przez porty bałtyckie z czego 40% przez Gdynię. Dlatego tak inwestowano we flotę (w dużej mierze ze zbiorek obywatelskich). Czołgami trasy morskiej się nie zabezpieczy. A Spitfire był produkowany dopiero od połowy '38, zamówiliśmy egzemplarz do testów, do września '39r do nas nie dotarł.

  9. Giez

    Spoko, przecież ze środków na obronę będzie pilnie wdrożony program samolotów dla VIP. Ni obronie nie można oszczędzać. Nie zapominajmy o fakcie wprowadzenia do linii karabinów hukowych MSBS dla batalionu reprezentacyjnego. Więc proszę nie biadolić że nic się nie dzieje w dziedzinie zakupów dla MON. A tajne magazyny wielkopowierzchniowe z pancernej blachy falistej to też nic?

  10. chehłacz

    budżet nieoszacowany? to fakt nikt nie przewidział konieczności finansowania 500+, zapaści gospodarki, spadku wartości złotówki, i w efekcie błyskawicznie powiększającej się dziury w budżecie i dlatego tradycyjnie pierwsze cięcia będą dotyczyć armii, co zresztą dzieje się w rzeczywistości pomimo werbalnych zapewnień o planach, dialogach, projektach, przetargach....

  11. Alex

    Polska potrzebuje co najmniej dwóch fregat rakietowych z rakietami manewrującymi (Miecznik), okrętów o dwukrotnie większej wyporności niż planowane. Słabo uzbrojone korwety to okrety uzupełniające i w takiej roli widziałbym Czaple. A okręty patrolowe można zbudować dużo mniejsze, np. na bazie kadłubów Kormorana (albo jeszcze mniejsze). Dostęp do morza zobowiązuje.

  12. zLoad

    TAK jak pisalem, jak chcemy mieeeeeeeeeeeeeeeee! porzadna armie coby (sie potem pomysli po co) to startujac od poziomu 0 totalnego (no chyba ze cos pozap pistolecikami produkujemy) wlasnie zostaly podjete prace , i najblizsze zabawki zobaczymy gdzies za 6 lat. Chyba ze znowu znaleziona bedzie licencja na tekturowy czoldzek, po ktorym wszyscy bez wahania najpierw padna na kolana a zaraz potem wnadziei na imperium poeca do fabryk kopiowac kolejna licencje. Pare lat zleci zanim sie ktos spostrzeeitp. Jak w filmie waterworld gdzie na ocalalym okrecie sieza tacy umorusani pracownicy bez jakiegkolwiek kontaktu z rzeczywistoscia, i kiedy tylko pytaja co ze znalezieniem benzyny - ten rzuca jaki idotyczny pomysl a oni radosnie biegna do wiose. Nie maja firmy drzewa technologicznego (o wlasnie rzad sobie uswiadamia ze nie mamy armi.) to nie zrobia nic . bo zeby cokolwiek robic trzeba miec technologie hierarchicznie; Podwozie sie z czegos robi.I wracamy,do rud. Po 100 latach niewoli zaczyna sie cos dziac. ALE Doganiamy murzyny Po 100 latach zostala zamknieta procedura w ktorej bylismy. Rzad musi nauczyc sie jak rzadzic ,poukladac na nowo system, odbudowac infrastrukture.

  13. Gameness

    Oby nie do 2080 panie sekretarzu. Niestety patrząc na tempo data ta wcale nie jest zawyżona.

  14. WKURZONY---

    Jak planuje się modernizację za 100mld pln to chyba jest wszystko doszacowane Panie ministrze a jak chce się wszystko podwoić to nawet następne 100mld nie wystarczy .I WEŻ SIĘ DO ROBOTY A PRZESTAŃ OCZERNIAĆ TYCH CO ZA CIEBIE JUŻ ODWALILI KAWAŁ ROBOTY

  15. cotozaroznica

    No to na co tu czekać ? Francuzi proponują, Szwedzi proponują, Norwegowie proponują, a ta Polska jak nierozgarnięta panna na wydaniu.

    1. Max Mad

      A co Norwegowie proponują?

    2. Jaksar

      bo nie ma kasy...ale udawać, że coś robimy w tym kierunku trzeba, chociażby po to by mydlić ocvzy naszym sojusznikom z NATO domagającym się 2% PKB na Armię i jej modernizacji. Otwarta przyłbica i powiedzenie prawdy, że nas nie stać na obronę własnego kraju i udział w programach NATO mógłby przyczynić się do utraty znaczenia w strukturach NATO ale i zwiększonej niechęci innych członków do zaangażowania się we wzmacnianiu siłami państw NATO wschodniej flanki w tym Polski! Wg. Macierewicza taniej jest mieć kilka batalionów obcych wojsk w ramach NATO aniżeli jeden batalion własnych które trzeba opłacać, uzbrajać, modernizować i wyżywić !

  16. Krajan

    Realnie patrząc na polskie realia, to pierwsze dostawy OP i OHP dla PMW mogą nastąpić w 2023 - 2025. Zważywszy obecny techniczny i bojowy stan PMW oraz drastycznie rosnące zagrożenie floty rosyjskiej na Bałtyku, potrzeba radykalnych, szybkich decyzji o wzmocnieniu potencjału odstraszania. Obecny rząd odtrąbił sukces uruchomienie gazoportu budowanego przez 7 lat, ale poki co nie uwzględnia zagrożenia morskiego zapewniając adekwatna ochronę dostaw i portu Czy obecni decydenci potrafią wykorzystać aktualną szansę powstałą na rynku i przejąć w pełni sprawne technicznie i bojowo okręty OP i OHP od Australii Przejmując uzywane trzy OP i trzy OHP, pozwoli PMW spokojne wprowadzić do służby adekwatne nowoczesne okręty do 2030 roku Drugim czynnikiem obronnym polskiego wybrzeża są mobilne baterie rakietowe PO i OPL, jak i lotnictwo bojowe np F 18, śmigłowce ZOP i SAR np Caracal, oraz samoloty patrolowe. Czas na szybkie działanie i decyzje, bo okazja może bezpowrotnie odpłynac My obywatele naszego kraju, będziemy oceniać obecnie rzadzacych po adekwatnych działaniach, a nie po bajkowych opowiesciach Licznik uruchomiony

  17. xyz407

    Gdyby to zależało odjemne to w pierwszej kolejności projekty dla MW rozpocząłbym od ORKI i kontynuował realizacje Kormoranów oraz wyposażania Ślązaka. W dalszej perspektywie program Miecznik i Czapla, ale przy dużym udziale stoczni zlokalizowanych w Polsce. Dla okrętów podwodnych dałbym zielone światło i to z opcją do 5 szt., gdyż na tak małym akwenie to one mają według mnie największy sens.

  18. racjus

    Nie jestem pewien, Panu Kownackiemu łatwo mówić ale wystarczy, że ktoś inny powie na przykład Premier szukamy oszczędności i trzeba będzie z czegoś zrezygnować. Trzy przesłanki mówią za takim rozwojem wydarzeń: 1. Budżet modernizacji jest niedoszacowany, nie wiem czy samo rozciągnięcie w czasie wystarczy. 2. Pojawiają się nowe wydatki a pieniędzy nie przybywa (OT i zwiększenie liczebności armii) więc gdzieś trzeba będzie poszukać oszczędności w ramach projektów modernizacji. 3. Budżet państwa się nie domyka, to zjawisko jeszcze przyśpieszy w miarę podnoszenia się oprocentowania na jaki Polska będzie musiała pożyczać pieniądze. W związku z czym trzeba będzie szukać oszczędności za ok 1-2 lata. Z jednej strony budżet MON jest dobrą "ofiarą" takich cięć co pokazały lata poprzednie a z drugiej strony program budowy okrętów jako kosztowny i rozciągnięty znacznie w czasie może być pierwszym "do odstrzału" w ramach MON. Dlatego proponuje już przygotować się na taki rozwój wypadków i częściowo mu przeciwdziałać a częściowo się do niego dostosować. Na pewno warto poszukać oszczędności w ramach samej MW. Zrezygnować z części nie perspektywicznych statków i tym samym ograniczyć ilość etatów (do złomowania jest OHP, drugi w krótkiej perspektywie, 2 kobbeny kolejne 2 po znalezieniu innych okrętów używanych) do tego ograniczyć przerosty administracji i etatów zwłaszcza na wyższych stanowiskach. Z drugiej strony można byłoby połączyć projekt Bałtyk i Supply. Jeden wielozadaniowy zaopatrzeniowiec może wystarczyć jak na warunki niewielkiej Polskiej Floty. Z drugiej strony jak wykorzystać Czaple która w obecnym kształcie jest kompletnie nie przydatna. Są trzy wyjścia: 1. Zrezygnować (najprostsze i dające najwięcej oszczędności rozwiązanie). 2. Zmienić zastosowanie za pomocą wymiennych kontenerów i dostosować do wielu zadań, ratowniczych, ZOP, minowania, hydrgraficznych itd. (wiąże się to ze zmianą projektu i co za tym idzie dodatkowymi kosztami i opóźnieniami ale otrzymujemy jednostki uniwersalne, które zapewnią funkcjonowanie MW przy ograniczonym finansowaniu na kolejne dekady). 3. Wyspecjalizować czyli 1 okręt będzie pełnił funkcje ZOP, drugi np ratownicze lub hydrogrficzne itd. (wiąże się to z jeszcze większymi wydatkami, zmianą planów i opóźnieniami bo w efekcie otrzymujemy 3 kompletnie różne jednostki, korzyści są takie, że jednostki będą zoptymalizowane do konkretnych zadań). Uzbroić Ślązaka, na stanie MW są stare RBS 15 mk 2, do tego dokupić system walki (może być nawet polski), i system opl krótkiego zasięgu. Niewielkim kosztem mamy lekko uzbrojoną korwetę. Podsumowując warto byłoby chociaż "przepchnąć" program Miecznik, Kormoran i Czaple (chociaż w zmienionym kształcie lub powołać nowy projekt zamiast Czapli), dozbroić Ślązaka w efekcie mamy 10 nowych okrętów, które od biedy pozwolą przetrwać MW trudny czas. Jak starczy środków za 1 OHP można byłoby poszukać jakieś innej używanej fregaty (może udałoby się dogadać z Australią) i zrobić Orkę w okrojonej postaci, do tego modernizacja Orła i system OPL byłoby już nieźle. Jednak podejrzewam, że skończy się tak, że plany będą ambitne a w 1/5 skończy się kasa i zostaniemy w rozkroku. "Rozbabrane" projekty pieniędzy brak i niewiadomo co robić "Gawron" powtórka.

    1. racjus

      Mała poprawka przy Ślązaku powinno być rozbudować system walki (ma otwartą architekturę więc można wpiąć dodatkowe elementy).

  19. Okrętowiec

    Spokojnie. Powoli. Po kolei. Nie wszystko na raz. Trzeba to rozłożyć w czasie. Im dłużej rozmawiamy tym lepszą (niższą) cenę dostajemy.- Jak ponegocjujemy tak ze sto lat to może i za darmo dostaniemy jakąś technologię - a wówczas już może nasze stocznie staną na nogi, i dopiero pokażemy światu na co nas stać. Pozdrowienia dla cierpliwych.

    1. WojtekMat

      Ba, za 100 lat to za bezcen kupimy najnowocześniejsze obecnie okręty. W cenie złomu. Warto poczekać !

  20. poznaniak

    Modernizację naszej marynarki wojennej trzeba zacząć od zakupu samolotów dwusilnikowych do lotnictwa morskiego bojowego,które potrzebne sa na wczoraj jeśli poważnie myślimy o gazoportach.Następnie trzeba pomyśleć o jednostkach typu korweta do wykonywania zadań na Bałtyku-tu ideałem były by Bujany lub amerykańskie kutry rakietowe sprzedane do Egiptu.Takie okręty mogą być produkowane w Polsce ale tylko nie tam gdzie gawron.Popatrzcie Bujany są produkowane w stoczni śródlądowej-obecnie chyba najlepszej w Rosji.Okręty podwodne w następnej kolejności, francuskie bądz koreańskie lub szwedzkie ,koniecznie z rakietami manewrującymi i koniecznie oceaniczne.No i na koniec do wykonywania misji poza krajem i do wzmocnienia naszej opl.proponuje zakup australijskich ohp.Mam propozycję ,niech ktoś z rządu wreszcie wyśle nasze ohp. i kobeny na złom,niech nie generują więcej kosztów bo nie mają żadnej,wartości bojowej.

    1. R3ne

      Bujany ? Na Bałtyku ? One kompletnie sie na Bałtyk nie nadają, zarówno ze wzgledu na pogode jak i nasycenie lotnictwem.Nawet Rosja nie planuje ich tu użytkować.

    2. oskarm

      @poznaniak, Ten ideał Bujan jest bezbronny przeciwko okrętom podwodnym i ma iluzoryczną obronę przeciwlotniczą, przy skali zagrożenia jakie występuje na Bałtyku. Tu zdolne do działania będą tylko okręty z bardzo silną OPL i przyzwoitym ZOP lub osłaniane przez takie okręty.

  21. citizen

    PMW wystarczą 3 kormorany, 3 mieczniki, 3 czaple, 2-3 orki i 1-2 absalony. Do tego kilkanaście śmigłowców i kilka samolotów patrolowych. Faktem jest, że Bałtyk to nie ocean, ale do sadzawki porównywać go ciężko....

  22. ekonomista

    Zdaniem wielu ekspertów program Miecznik to gwarancja porażki: Polska powinna pomyśleć o okrętach o wyporności minimum 6 000 ton!

  23. wqq

    Finału sprawy budowy OP w Polskich stoczniach chyba łatwo się domyśleć .Będziemy mieli okręty podwodne jednorazowego użytku . Twierdzę tak w oparciu o dokonania i sukcesy pewnej wyspecjalizowanej stoczni remontowej w programie Ślązak . Miała być korweta a wyszedł patrolowiec i końca w zasadzie nie widać . Powierzanie budowy czegoś bardziej skomplikowanego od WANNY naszym stocznią to niestety topienie publicznych pieniędzy. Kiepscy menadżerowie , konstruktorzy i jeszcze gorsi wykonawcy. OP w programie ORKA tak ale realizowanym przez stocznie potrafiące cokolwiek sensownego zaprojektować i zespawać a z tym u NASZYCH nierobów już trudniej . Pisząc tak krytyczną opinię nie czuję satysfakcji wręcz przeciwnie , czuję przygnębienie .

    1. qww

      Wypadałoby wiedziec cos na temat, na który sie pisze. Pewna stocznia remontowa jak napisałeś nie manic wspólnego z budową Ślązaka bo budowany on był w SMW. Remontowa ma się bardzo dobrze i bez problemu buduje nawet bardzo skomplikowane technologicznie jednostki, choć poziom komplikacji i technologie potrzebne do budowy okrętu podwodnego to zupełnie inna sprawa. Zlecanie odpowiednim "stocznią" (że zacytuje Ciebie) budowy jednostek dla MW nie jest złe, bo mamy stocznie, które mają się dobrze, są dobrze zarządzane i mają świetnie wykwalifikowane kadry. Niestety mam niezbyt wesołą wizje jesli idzie o budowę okrętów podwodnych w polskich stoczniach. Transfer technologii musiałby być olbrzymi, koszty gigantyczne a przy budowie tak małej ilości jednostek jest to nieopłacalne i nie robi tego nikt racjonalnie myślący. O wizje o eksporcie są ... tylko wizjami. Powinniśmy koncentrować i rozwijać to, co jest w zasięgu możłiwości i jest racjonalne. Dla budowy 2-3 okrętów podwodnych nie tworzy sie od podstaw możliwości ich budowy ponieważ podraża to program w stopniu znacznym i cała ta wiedza zostanie dość szybko zmarnowana. A budowa i obsługa tak małej ilośc okrętów podwodnych nie zapewni naszym stoczniom/stoczni możliwości utrzymania wykwalifikowanych kadr. Technologie stosowane przy budowie okrętów podwodnych nie są tożsame z tym, co stosuje się przy budowie jednostek nawodnych. I to jest moje głowne zmartwienie gdy słyszę o budowie okrętów podwodnych a nie wydumana niezdolność budowy przez nasze stocznie czegoś większego niż wanna. Jeśli idzie o okręty nawodne to powierzając odpowiednim stoczniom, nie będącym w stanie likwidacji oraz zapewniając ciągłość finansowania budowy problemó większych nie będzie i budowy będą przebiegały sprawnie. Problemem pojawiają się jak polityka bierze górę nad zdrowym rozsądkiem, realiami i potrzebami.

  24. Marek

    Bardzo cieszy mnie to, że nie zrezygnowano z programu modernizacji PMW. Jeszcze bardziej cieszy mnie to, że obecni nie łyknęli modnych gdzieniegdzie bzdur na temat małych okręcików. Tak trzymać Panowie. Powodzenia życzę.

  25. GI

    Niczym nie poparty optymizm. Już Norwegowie o niczym innym nie marzą, tylko umieścić produkcję swoich OP w polskich zakładach, które nie mają ani przygotowania ani doświadczenia w produkcji choć jednego OP. Jeśli nasi politycy tak postrzegają rzeczywistość w przemyśle stoczniowym to przy budowie OP czeka nas powtórka historii jak przy niedoszłej korwecie Gawron. Zostanie opracowane i wyprodukowane coś, co nie będzie ani okrętem ani podwodnym.