Siły zbrojne
Korpusy US Army: wzór dla Wojska Polskiego
Resort obrony poinformował o planie sformowania 2. Korpusu Polskiego, na czele którego stanie gen. dyw. Adam Joks, do niedawna zastępca dowódcy V Korpusu US Army. Według MON wzorem dla nowego związku będą korpusy armii amerykańskiej. Przyjrzyjmy się temu, jaką posiadają strukturę.
Obecnie US Army posiada cztery korpusy, są to I Korpus, III Korpus, V Korpus i XVIII Korpus. Zazwyczaj w strukturę korpusu wchodzi od dwóch do czterech dywizji oraz dodatkowe jednostki wsparcia.
Zacznijmy od V Korpusu, który ma siedzibę w Fort Knox, a także stałe, wysunięte dowództwo w Poznaniu. Korpus posiada batalion dowodzenia. Podlegają mu obecni dwie regionalne dywizje o obecności rotacyjnej (Atlantic Resolve Rotational Division - ARRD), budowane są z różnych brygad stacjonujących w Europie na zasadzie rotacyjnej. Od dłuższego czasu rotacyjne dowództwo dywizji jest w Poznaniu i posiada w swej strukturze dwie brygady pancerne typu ABCT (Armored Brigade Combat Team) oraz pododdziały artylerii dywizyjnej.
Na chwilę obecną jest to zaledwie batalion dowodzenia zaś wsparcie artyleryjskie zapewniają organiczne dywizjony artylerii w brygadach pancernych oraz jednostki przydzielone dowództwu artylerii dywizyjnej na czas operacji. Dodatkowo w strukturze "rotacyjnej" dywizji znajdują się brygada lotnictwa wojsk lądowych oraz brygada logistyczna, jednostki te obecne są w Europie na zasadzie ciągłej rotacji.
Ponadto V Korpus posiada jeszcze drugą ARRD w Rumunii, jej dowództwo zostało ustanowione w 2022 roku w reakcji na pełnoskalową agresję Rosji na Ukrainę. Podlega zaledwie pojedyncza brygada lekkiej piechoty oraz pododdziały artylerii i logistyczne. Dodatkowo pod V Korpus podlegają jeszcze jednostki US Army stacjonujące na stałe w Europie: 2. Pułk Kawalerii mający siłę brygady piechoty zmotoryzowanej, 41. Brygada Artylerii (HIMARS i MLRS) oraz 12. Brygada Lotnictwa Wojsk Lądowych.
Dodajmy, że brygady podległe "rotacyjnym" dowództwom dywizji wcale nie muszą działać w krajach, w których są rozlokowane ich dowództwa. Przykładowo część jednostek pancernych działa na Litwie czy w Niemczech, choć dowództwo dywizji któremu podlegają jest w Polsce.
Innym przykładem jest III Korpus, na który składają się najcięższe dywizje US Army. Są to 1. Dywizja Pancerna, 1. Dywizja Kawalerii, 1. Dywizja Piechoty oraz 4. Dywizja Piechoty. Cały III Korpus posiada zatem w swej strukturze dziewięć brygad pancernych, trzy brygady zmechanizowane, cztery dywizyjne brygady artylerii oraz jedną samodzielną, cztery brygady lotnictwa wojsk lądowych, pięć brygad logistycznych, brygadę saperów, brygadę łączności, brygadę wywiadu wojskowego, brygadę medyczną oraz brygadę żandarmerii wojskowej.
I Korpus natomiast składa się z trzech dywizji, są to 7. Dywizja Piechoty, 25. Dywizja Piechoty oraz 11. Dywizja Powietrznodesantowa, a dodatkowo w strukturze znajdują się także wysunięte dowództwo korpusu w Japonii, oraz 593. Ekspedycyjne Dowództwo Logistyczne.
Ostatni jest XVIII Korpus w strukturach którego znajdują się 3. Dywizja Piechoty, 10. Dywizja Górska, 82. Dywizja Powietrznodesantowa oraz 101. Dywizja Powietrznodesantowa. Łącznie cały Korpus dysponuje dwiema brygadami pancernymi, dziesięcioma brygadami lekkiej piechoty w tym powietrznodesantowej, pięcioma brygadami artylerii, czterema brygadami lotnictwa wojsk lądowych, sześcioma brygadami logistycznymi, brygadą saperów, brygadą łączności, brygadą wywiadu wojskowego, brygadą medyczną oraz brygadą żandarmerii wojskowej.
Jak zatem może to wyglądać w Siłach Zbrojnych RP? Centrum Operacyjne MON potwierdza wcześniejsze informacje Defence24.pl, że nowy związek powstanie na bazie Centrum Operacji Lądowych-Dowództwa Komponentu Lądowego i będzie rozlokowany w Krakowie . Można więc zakładać, że będzie odpowiedzialny za dowodzenie operacjami lądowymi w podporządkowaniu Dowództwa Operacyjnego RSZ. Równocześnie będzie mieć dodatkowe zdolności, zarówno w zakresie dowodzenia, jak i na przykład użycia Lotnictwa Wojsk Lądowych.
2 Korpus Polski będzie zorganizowany na wzór amerykański, a w jego składzie znajdzie się m.in. element związany z siłami powietrznymi. Jego zadaniem będzie wzmocnienie interoperacyjności z armią amerykańską oraz wzmocnienie możliwości obronnych Wojska Polskiego. Za stworzenie 2 Korpusu Polskiego odpowiedzialny będzie gen. Adam Joks. Ponadto informujemy, że Korpus Polski - Dowództwo Komponentu Lądowego (2KP-DKL) powstanie w wyniku przeformowania Centrum Operacji Lądowych - Dowództwa Komponentu Lądowego (COLąd-DKL) funkcjonującego obecnie w Garnizonie Kraków. COLąd-DKL jest bezpośrednio podporządkowane pod Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych i na to miejsce zostanie przeformowane Dowództwo 2KP-DKL. Dowództwo 2KP-DKL będzie rozmieszczone w Garnizonie Kraków.
Centrum Operacyjne MON
Warto wspomnieć że obecnie tworzony korpus będzie nosił nazwę 2. Korpusu Polskiego a więc będzie nawiązywał historycznie do sformowanego 21 Lipca 1943 i rozformowanego w 1947 2. Korpusu Polskiego którym dowodził między innymi gen. broni Władysław Anders a w skład 2. Korpusu wchodziły trzy dywizje czyli 2. Warszawska Dywizja Pancerna, 3. Dywizja Strzelców Karpackich, 5. Kresowa Dywizja Piechoty oraz jednostki poza dywizyjne (armijne i korpuśne).
Planowana struktura 2. Korpusu Polskiego, w przeciwieństwie do dywizji Wojsk Lądowych które podlegają Dowództwu Generalnemu RSZ, będzie jednak podporządkowana Dowództwu Operacyjnemu RSZ tak jak COL-DKL, który zastępuje. Na razie nie wiadomo, czy będą tworzone inne jednostki tego poziomu ani ile jednostek będzie w stałym podporządkowaniu Korpusu, a ile przydzielanych mu na czas operacji.
Na chwilę obecną z przyczyn oczywistych, trudno jest ocenić efekty wprowadzanych reform. Ustanowienie dowództwa szczebla korpusu wydaje się być ruchem racjonalnym choćby ze względu na rozbudowę Sił Zbrojnych RP i formowanie kolejnych dywizji Wojsk Lądowych. Jest to także efekt postępującej reformy organizacyjnej Wojsk Lądowych.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
ciekawy1 - USMC wyzbył się całkowicie Abramsów. Nie ma "lżejszej wersji Abramsa". Jest M10 Booker - nie czołg, a WWO/WWB. Co do wojny z Iranem jako głównym przeciwnikiem - teatr wojny będzie dużo większy od Iranu. To ma być przebudowa Bliskiego Wschodu pod utrzymanie petrodolara. Co do przydatności Abramsa na naszym teatrze wojny - odsyłam do raportu Roberta F. Behlera - generalnie negującego zastosowanie dociążonych Abramsów - ze względu na trudności logistyczne - szczególnie w "nowych" państwach NATO na Wschodniej Flance. Chodzi o mosty kolejowe i drogowe, ale także o zbyt słabe maszyny ewakuacyjne, mosty szturmowe,
OptySceptyk
Petrodolara jako monopolu nie da się utrzymać i USA nie muszą go utrzymywać. Tak się bowiem składa, że są eksporterem węglowodorów w przeciwieństwie do lat 70tych. I zawsze w swoich transakcjach będą wykorzystywali dolara. A to oznacza, że nawet jeśli waga dolara w świecie zmniejszy się, to i tak pozostanie istotna. Wizja zastąpienia dolara przez juana jest na razie tylko tym - wizją. I to nie jest proces, który zajdzie jutro, ale będzie rozciągnięty na dziesięciolecia. O ile w ogóle zajdzie,
ciekawy1
Biorąc pod uwagę stosowane w budownictwie współczynniki bezpieczeństwa (obciążeniowe, materiałowe itd). Nie jest powiedziane, że tej nośności tym obiektom brakuje. Oczywiście te współczynniki służą czemuś innemu, i każdy obiekt należało by poddać indywidualnej analizie...
kaczkodan
Tadziu, analityk z Ciebie może i dobry, ale wizjoner kiepski. Świat odchodzi od paliw kopalnych. Strategiczna walka trwa o kontrolę nasłonecznionej powierzchni oceanów pod pływające baterie fotowoltaiczne. Arabia Saudyjska oszukiwała ze stanem rezerw ropy, to wiadomo, nie wiadomo jedynie ile ich tam naprawdę zostało - to dlatego powoli sprzedają udziały w Aramco. Największe zasoby węglowodorów na świecie znajdują się na dnie Morza Japońskiego - złoża klatratów metanu 10 razy przewyższające wszystkie znane złoża klasycznych węglowodorów. I teraz najlepsze - można taki gaz spalać produkując sadzę zamiast CO2, oraz ekstraktować wodór. Przyszłość światowej energii kopalnej, jeśli takowa w ogóle nadejdzie to Japonia i Zjednoczona Korea :P
Odyseus
tak dla przypomnienia my posiadamy 5 dywizji na papierze a nie w rzeczywistości, gdyby to było w rzeczywistości z tego to może być 1 Korpus , Korpus jest czymś pomiedzy dywizją a armią wcześniej był nazywany po prostu grupą operacyjną , dla tych mitomanów na górze Dywizja - koło 15 000 ludzi / Armia koło 150 000 ludzi / Front koło 450 000 ludzi - wiem ze trzeba stołki dla bankietowych generałów szukać których mamy chyba najwięcej na świecie w przeliczeniu na jednego szeregowego no ale już tak może bez przesady
kaczkodan
To struktura przyszłości przygotowana na dowodzenie hordami dronów ;)
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Iran będzie bardzo twardym przeciwnikiem - dlatego USA będą dla osiągnięcia wyraźnego, pokazowego zwycięstwa, zadać niszczące straty. Owszem - odwróci to Zatokę na USA i przywróci petrodolar w miejsce petrojuana, zniszczy też plan pasa A2/AD od Pakistanu po Afrykę. Tyle, że tak silne zniszczenie Iranu będzie oznaczało stworzenie pustki strategicznej. A w tę pustkę wejdzie najbardziej radykalny gracz - jak to na Bliskim Wschodzie. Ponieważ Chinom zależy na realizacji celów, które opisałem, postarają się ukierunkować zapełnienie tej próżni strategicznej. Z punktu widzenia Waszyngtonu idealny gracz to odpowiednio zradykalizowany Pakistan - jedyny atomowy gracz islamu, Przy związaniu strategicznym Indii przez Chiny - uwolniony Pakistan pod sztandarem radykałów będzie mógł bezkarnie odtworzyć chińską strefę juana marszem na zachód.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Errata: pisząc "Z punktu widzenia Waszyngtonu idealny gracz to odpowiednio zradykalizowany Pakistan - jedyny atomowy gracz islamu," zapomniałem dodać, że jest to zdanie ironiczne - bo wejście do gry silnego demograficznie Pakistanu [200 mln ludzi] i to państwa z bronią atomową - jest najgorszym koszmarem dla USA - i dla Izraela. Atom daje Pakistanowi nietykalność. Trump krótkowzrocznie zerwał sojusz z Pakistanem - a to już jednoznacznie obróciło Pakistan na Chiny. Na razie Pakistan jest związany "odwiecznym" konfliktem z Indiami - ale gdy Chiny zwiążą Indie - Pakistan będzie miał wolne ręce... Pekin ma idealnego gracza, który odpowiednio wsparty - po zniszczeniu Iranu przywróci siłą strefę juana i pomost lądowy dla sprowadzania surowców i dla zbytu własnej produkcji. Takie są siły strukturalne w gambicie Azji.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
O ile agresja Rosji na Ukrainę oznacza przekroczenie "czerwonej linii" bezpieczeństwa Europy - i wymusiła opowiedzenie się na "za, przeciw, obserwujących" - czyli na blok pro-USA, pro-chiński i globalnego Południa, o tyle wojna w Zatoce będzie otwarciem puszki Pandory w Azji - czyli na najważniejszym globalnie kontynencie, gdzie interesy są bardzo splecione, a gracze zdeterminowani. Po zniszczeniu Iranu przez USA, moim zdaniem Pekin przejdzie do opcji siłowych rozstrzygnięć. oczywiścię za wszelka cenę będzie wykorzystywał do tego innych graczy - ale determinacja do przywrócenia chińskiej strefy Azji [i Afryki] będą już realizowane z perspektywą docelowej wojny pełnoskalowej z USA. Tyle, że najpierw pierwszym celem będzie Rosja i wzmocnienie się jej kosztem [Syberia i Arktyka - Strefa Seversky'ego] - bo nie może być w Azji dwóch tygrysów na jednym pagórku.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Wojna USA z Iranem będzie miała wszystkie cechy obu dotychczasowych wojen w Zatoce - tzn. asymetria informacji na poziomie strategicznym, operacyjnym i taktycznym, asymetria przewagi lotnictwa i generalnie panowania w powietrzu, asymetria efektorów precyzyjnych. W TAKICH warunkach można nadal wojować wg uszykowania niewiele różniącego się od doktryny zimnej wojny. Stąd i uszykowanie korpusów i dywizji US Army - które będą grały w tamtej wojnie pierwsze skrzypce. TAM - owszem Apache, Abramsy, A-10 i reszta "starego garnituru" zda egzamin wobec Iranu. Żaden z opisanych wyżej warunków i symetrii nie jest spełniony na NASZYM teatrze wojny względem Rosji - dlatego i doktryna i uszykowanie organizacyjne i sprzęt winny być zupełnie inne dla WP, a szerzej dla Flanki.
kaczkodan
Nie stać nas na ślepe kopiowanie US Army.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
ciekawy1 - na razie Chinom wystarczy zamiana petrodolara na petrojuan dla Chin i w strefie chińskiej Azji i Afryki. Zresztą w Ameryce Płd np. Argentyna chce rozliczeń w juanie. Ale Chiny działają małymi krokami - na razie zadowoli je chińska strefa Azji i Afryki i juan w obrocie zamiast dolara. Ciekawe, gdyby po zbudowaniu pasa A2/AD Chiny wymogły na Zatoce, by sprzedawała np. Indiom ropę i gaz - ale za juany. I tak samo, by Rosja sprzedawała ropę i gaz Indiom za juany. Na co na pewno Rosja by bardzo chętnie poszła - bo z rupii ma mały pożytek - za to za juany by kupowała w Chinach. A przecież to byłby tylko początek tej ekspansji wpływów Chin. Dlatego - wojna o Zatokę i petrodolara jest pewna. Dla USA to teraz sprawa nr 1. Wojna ma być też pokazem siły i przywództwa wobec sojuszników IndoPacyfiku - w tym zwłaszcza Indii. Czy Tajwanu. No i ostrzeżeniem wobec Indonezji i innych myślących o obrocie na Chiny.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
ciekawy1 - no właśnie obrót państw Zatoki na Chiny oznacza, że ropa i gaz będą transportowane LĄDEM via Iran-Pakistan do Chin. Czyli poza zasięgiem władztwa US Navy. To oznacza koniec "dylematu Malakka" - i koniec słabości Chin, którą by mogły wykorzystać USA. Dalszy etap to budowa pokrywających się stref A2/AD od Afryki po Pakistan. Czyli odepchnięcie US Navy od przybrzeżnych morskich linii komunikacyjnych. Nie tylko Zatoka - ale całe wybrzeże Oceanu Indyjskiego od RPA do Pakistanu byłoby de facto prochińskie. Kontrola Suezu też - tak przy okazji. I przy okazji strategiczna izolacja Indii. W sumie - rola US Navy stałaby się marginalna. A petrojuany by wracały do Chin - za towary z Chin. Czyli zastąpienie rynku Zachodu rynkiem prochińskiej strefy Azji i Afryki. I zasadnicze osłabienie dolara jako waluty międzynarodowej.
ciekawy1
Zapominasz, że nabywcami ropy naftowej jest obecnie cały świat; Ameryka Pd, Afryka, Europa... Tutaj via nic nie zdziała. Co da strefa anty dostępowa w Afryce jak tankowce nie dopłyną do Ameryk czy Europy? Obecnie Iran i kraje arabskie mają do siebie wiele strategicznych fundamentalnych różnic.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Prezes Polski - Chiny grają w "go" - sprawa Tajwanu i Rosji jest odwróceniem uwagi do obrotu Zatoki na Chiny - i zamiany petrodolara w petrojuan. USA chcą oczywiście zastosować sekwencjonowanie przeciwników - czyli najpierw Rosja, a potem Chiny - ale z Rosją jest tak, że nie chcą jej zbytnio osłabić, by stała się wasalem Pekinu. Wg Waszyngtonu Rosja osłabła na 5 lat na tyle, że MUSZĄ się skupić na Zatoce - i utwierdzić sojusze IndoPacyfiku. Lecz ratowanie petrodolara i generalnie dolara jako waluty międzynarodowego handlu - jest absolutnym pilnym priorytetem USA - jak tego nie zrobią - to "game over" dla podstawy potęgi USA - dla króla dolara. Proszę pamiętać - Chiny to kapitalizm produkcyjny - USA to kapitalizm finansowy. Jak upadnie dolara - przegrają bez wojny.
ciekawy1
Póki Stany Zjednoczone panują na morzach i oceanach nie ma, moim zdaniem, obawy o panowanie dolara na rynkach paliwowych. Zmienić się to może z momentem zapewnienia bezpieczeństwa tankowcom przez chińskie lotniskowce czy inne okręty, do czego zapewne będą dążyć Chiny w niedalekiej przyszłości...
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
OptysSceptyk - nie chodzi o produkcję ropy i gazu przez USA. Podstawa potęgi USA jest dolar jako waluta handlu międzynarodowego. Po upadku systemu Bretton Woods z 1944 opartego o dolara mającego wymienialność w złocie. W 1971 ten system zbankrutował - ale w 1973 stworzono nowy zastaw wymienialności dolara - przez ustanowienie z państwami Zatoki umowy na sprzedaż ropy i gazu tylko w dolarach. Dzięki temu USA mogą dewaluację dolara [drukiem pustego pieniądza] rozkładać na cały świat. Zamiana petrodolara na petrojuan automatycznie zrujnowałaby USA i wyniosła Chiny. Dlatego przywrócenie petrodolara WSZELKIMI środkami jest teraz na kilka lat gardłowym celem strategicznym nr 1 USA.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
ciekawy1 - wojna przeciw Iranowi to sprawa za 2-3 lata - najpierw presja polityczna, potem dopiero wojna w razie braku rezultatów. Tyle, że odnawianie zapasów amunicji trzeba zacząć jak najszybciej. I dlatego USA dążą do narzucenia kulawego pokoju Ukrainie, ustabilizowania CAŁEJ Europy przy zachowaniu nominalnej pozycji USA jako lidera - dlatego wybrały Niemcy na swego agenta. Oczywiście wybrały źle - bo Berlin i Paryż grają tylko w "dobrego i złego glinę" wobec Waszyngtonu, Berlin tylko słowami idzie na uznanie przywództwa USA w Europie - w rzeczywistości dalej, i to jeszcze z większą determinacją zamierzają z Kremlem [po wyjściu USA z Europy] zbudować supermocarstwo Lizbona-Władywostok, bo to daje im największą wygraną najniższym kosztem.
ciekawy1
Moje odczucia są takie, że Niemcy grają na całkowite wyjście armii amerykańskiej z niemieckich baz. Stąd być może takie długie targowanie kanclerza Scholza wsparciem Ukrainy. Oczywiście w naszym interesie jest jak najdłuższe urzędowanie sił wprowadzonych w czasie pokojowej okupacji, w wypadku wycofania sił amerykańskich powinny powrócić do baz siły brytyjskie i francuskie. Nie bez powodu bodajże Ławrow na konferencji w Monachium określił zjednoczenie Niemiec jako nielegalne w świetle przepisów międzynarodowych.
ciekawy1
Zjednoczenie Niemiec, żeby była jasność, uważam za przykład pozytywnych ruchów i przemian w Europie. Zawsze lepiej łączyć niż dzielić narody. Wskazuję jednakże jaki jest, moim zdaniem, sposób myślenia w rosyjskich elitach, i jak przepisy międzynarodowe wpływają na postępowanie mocarstw światowych.
QVX
Cz. 1. Na pewno polski korpus będzie się różnił od amerykańskiego w jednostkach korpuśnych. 1. Będzie słabszy lotniczo, bo nawet pełne planowane zakupy śmiglaków nie wystarczą na wystawienie korpuśnej brygady lotniczej i 2-3 dywizyjnych. Raczej będziemy mieli brygadę korpuśną i słabsze jednostki dywizyjne. 2. Będzie silniejszy artyleryjsko. US Army to 4 bataliony 155 mm w dywizjach (docelowo 52-kalibrowe, a tylko najcięższe dywizje będą miały 1 batalion ERCA i 3 52-kalibrowe) i HIMARS/MLRS w brygadzie korpuśnej. My możemy dać artylerię rakietową w dywizjach (Jelmoo) i korpusie (HIMARS). 3. Będzie miał pułk ppanc z Brimstone'ami (US Army nie ma korpuśnych jednostek ppanc). 4. Będzie miał inny oddział rozpoznawczy - US Army ma pułk kawalerii panc. na Strykerach z ciągnionymi M777 jako wsparcie, ma wystawimy pułk na Rosomakach z Rakami jako wsparciem..
OptySceptyk
Co do śmiglaków - mamy jeszcze wojska aeromobilne (a nie wiemy, czy wejdą w skład korpusu), które też wchłoną jakąś część planowanych zakupów. Realnie, nie liczyłbym na nic większego niż 32 Apacze plus śmigłowce transportowe. 2. Co do artylerii, ilość luf jest całkowicie wtórna. Ważniejsza jest ilość amunicji, która trafia w przeciwnika, a tutaj Amerykanie będą lepsi, bo my nie mamy zapasów. 3. Zakładając, że pułk ppanc wejdzie do struktury korpusu, a nie np, do którejś z dywizji. A takie pułki to pownnismy mieć 2 - jeden na kierunku suwalskim, drugi na warszawskim. Podobnie zresztą z pułkami rozpoznawczymi. Dodajmy jeszcze kosmiczną ilość brygad logistycznych w amerykanskim korpusie, jako znaczącą różnicę w porównaniu z nami.
ciekawy1
@OptySceptyk Zgaduję, że korpus będzie składał się z 2 góra 3 dywizji, więc pułki ppanc powinny pozostać w ramach ww. dywizji. Podobnie pułki/brygady plot i artylerii. Poza nimi, moim zdaniem, powinna pojawić się samodzielne korpuśne: brygada artylerii rakietowej, brygada plot, brygada desantowa ze brygadą lotniczą (np. krakowska brygada) i wsparcie np. brygadą zmotoryzowaną lub zmechanizowaną np. powiększona do brygady batalion piechoty górskiej z Kłodzka. Ciężko stwierdzić odnośnie pułków logistycznych, inżynieryjnych, saperskich, czy lepiej będą się sprawdzać w strukturach dywizji czy korpusu.
QVX
@Opty @Ciekawy Założyłem jak najmniej różnic między US Army a nami, a przy tym obecne korpusy USA są relatywnie słabsze od zimnowojennych. 1. Komponent lotniczy my mamy słaby. Nie wiem, czy obładowywać go jeszcze komponentem desantowym. 2. Artyleria - abstrahuję od amunicji. W czasach Zimnej Wojny US Army miała 2 brygady artylerii korpuśnej. Może to reaktywujemy. 3. Pułk ppanc - najlepiej mieć 1 korpuśny i po 1 w dywizji (jak mieli UK w IIWŚ), ale jak wystawimy 1, to musi być w korpusie raczej. Samodzielne brygady zmech. były w korpusach USA w Zimnej Wojnie. Były to brygady "straceńców" do realizacji zadań związanych ze stratami (przełamanie, uporczywa obrona) i wycofania potem (aby nie osłabiać dywizji).
Prezes Polski
Kolego Tadeusz Żeleźny nie obraź się, ale twoje analizy geopolityczne oparte są o jakieś kosmiczne teorie spiskowe. Nie bierzesz pod uwagę strategicznych, niezmiennych celów USA: po pierwsze stabilność gosp-polityczna globalnego Zachodu. USA nie wyjdą z Europy, bo jest ona dla nich zbyt ważna. Dlatego pokonanie Rosji, ale bez jej rozpadu, to zadanie nr1. Po tym dopiero wezmą się za Chiny. Obstaję przy swoim zdaniu- USA będą wykrwawiać Rosję dalej, ale wojna skończy się przed wyborami prezydenckimi. Jak będzie trzeba Ukraina dostanie i f16, i atcams, i więcej abramsów i jassm. Atak na Iran to fantazja - na co to komu, jaki miałby być cel? Rola RFN i ich polityka światowa - to się tak naprawdę dopiero rodzi. Niemcy obecnie definiują Rosję i Chiny jako wroga. A jak ostatecznie ukształtuje się ich polityka naprawdę jeszcze nie wiadomo. Oni sami tego nie wiedzą, bo z powodu wojny na Ukrainie zawaliła się cała ich koncepcja gospodarczo-polityczna.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
ciekawy1 - USA muszą wyjść z Europy do Zatoki Perskiej - bo zamiana petrodolara w petrojuan to "game over" w w konfrontacji o hegemonię globalną - na rzecz Chin. Dlatego muszą wygasić wojnę w Ukrainie [narzucić Ukrainie kulawy pokój], odnowić zapasy amunicji i skoncentrować tam siły. Co do Europy - ponownie stawiają na Berlin jako agenta interesów USA. Biden chce von Leyden na nowego szefa NATO, dlatego odrzucił kandydaturę UK - czyli Wallace. Oczywiście Berlin zacznie podkopywać Wschodnią Flankę z Polską na czele i grać znowu na supermocarstwo Lizbona-Władywostok. Dlatego jedyną opcją dla Polski jest sojusz z NORDEFCO, Ukrainą, UK, Bałtami, być może Słowacją i Rumunią. Nic tak nie łączy jak jazda na jednym wózku w sprawach dosłownie gardłowych.
ciekawy1
1. Sytuacja wokół Chin bardzo się zagęszcza, a nie prowadzi się konfliktów na dwóch frontach. Wejście do Zatoki, o którym mówisz, to operacja co najmniej 1-2 lata na przygotowanie i realizację. A jeszcze cały czas mamy wojnę na Ukrainie... 2. Odnośnie Lizbona-Władywostok mam niestety podobne obawy.
ciekawy1
3. Pytanie czy jesteśmy w stanie skupić wokół siebie środkowo-europejskie NORDEFCO? Po polskiej propozycji wysłania brygady do Litwy Berlin już zareagował stałą obecnością swojej brygady na Litwie. Wydaje się, że działania Niemiec mogą mieć na celu storpedowanie jakiejkolwiek konkurencyjnej inicjatywy w rejonie Trójmorza. Stany Zjednoczone stawiają na Niemcy, bo mają realną siłę przełożenia na ten kraj. Moje pytanie jest, czy w ogóle w świetle prawa międzynarodowego USA podpisały jakikolwiek traktat pokojowy z Niemcami (bo z Włochami, Rumunią itd. podajże w 1947; Polska podpisała Traktat z Japonią dopiero w 1957 r. mimo kapitulacji Japonii w 1945r.). Traktaty, umowy międzynarodowe mają swoją moc, są nadal honorowane, przykładowo pożyczki zaciągnięte przez niektóre państwa w XIXw. były spłacane jeszcze na początku XXIw.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd4 - sumując - US Army jest szykowana organizacyjnie i sprzętowo do zupełnie innej wojny - generalnie asymetrycznej. Kopiowanie struktur i sprzętu i całego uszykowania US Army w WP to krytyczne niezrozumienie różnic teatrów działań. Liczenie na interoperacyjność z USA Army i innymi siłami USA - nie ma sensu wobec rychłego [w skali strategicznej] wyjścia sił USA z Europy. Nieco lepszym przykladem dla organizacji WP mógłby być US Marine Corps szykowany do wojny z pełnoskalowym przeciwnikiem - czyli z Chinami - ale też z wieloma zastrzeżeniami wynikającymi z różnic teatrów wojny. Sumując - WP powinno być modernizowane sprzętowo i organizacyjnie - ale całkowicie do wymagań naszego teatru wojny - i z interoperacyjnością z siłami Ukrainy i siłami państw Wschodniej Flanki. Trzeba to wypracować od zera - i iść całkowicie swoja drogą.
OptySceptyk
USMC nie jest dobrym odniesieniem dla nas, bo będzie walczył na wyspach Pacyfiku, gdzie nie bardzo jest miejsce na bitwy lądowe. A popraw mnie, jeśli się myślę, w Polsce mamy jedną wyspę, i chyba nie trzeba jej bronić przed desantem. Natomiast mamy w Polsce agresywnego sąsiada z dużymi wojskami lądowymi, i niestety, nie mamy głębi strategicznej, jak Amerykanie na Pacyfiku. My będziemy od początku musieli się bić czołowo z atakującymi dywizjami pancernymi i zmechanizowanymi. Jakiekolwiek analogie do USMC są tutaj błędne.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd US Army jest więc szykowana do specyficznej wojny ASYMETRYCZNEJ - nie mającej nic wspólnego z wojna symetryczną, do której winno się przygotowywać WP względem Rosji. Przeciwnikiem sił USA będzie Iran - gdzie USA od razu uzyskają przewagę santuarium dla koncentracji sił lądowych i dla zaopatrzenia, miaźdżącą przewagę lotnictwa , zwiadu satelitarnego i dronowego dla C5ISTAR/EW-AI. Poziom przeciwnika będzie dużo mniejszy od Rosji - TAM, na TAMTYM teatrze działań w TAKICH warunkach użycie Abramsów i Apache'ów i A-10 będzie miało sens - zupełnie inaczej, niż na naszym teatrze wojny [gdzie śmigłowce szturmowe są odpychane od pola walki saturacją środków plot, a np. Abramsy są na naszym teatrze wojny za ciężkie i ze zbyt dużą logistyką].
OptySceptyk
Nie wiem, skąd wyskoczył ci Iran... Abramsy w kraju, składającym się z wysokich gór, to pomysł bardzo zabawny. Podobnie A10, których Amerykanie właśnie się pozbywają. Żeby zniszczyć Iran, USA nie musi robić nic, a w szczególności, nie musi go atakować. Wystarczy dać zielone światło Izraelowi, który zrobi to bardzo chętnie, we współpracy z Saudami. Amerykanie NIE szykują się na konflikt asymetryczny, tylko wręcz przeciwnie. Dla nich punktem odniesienia są Chiny, a miejscem zapalnym Tajwan. To dlatego marines pozbyli się czołgów, USA rozbudowuje flotę w normalnym kierunku (po wieloletniej zabawie w asymetryczne okręciki), i wiele innych ruchów.
Prezes Polski
Zwróćcie uwagę na ilość jednostek wsparcia np. logistycznych. Są w siłę brygady i bardzo liczne.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd2 Generalnie US Army może sobie pozwolić wobec Iranu na koncentrację czołgów w dużych jednostkach i na użycie ich jako środka przełamania oczywiście przy przygniatającej przewadze lotnictwa, artylerii rakietowej i lufowej, rozpoznania i EW. Czyli wg wzorca zimnej wojny i dotychczasowych obu wojen w Zatoce. Bo przeciwnik jest asymetrycznie słaby. Tego wszystkiego oczywiście nie będziemy mieli dla WP na naszym teatrze wojny wobec Rosji - dlatego ślepe naśladownictwo US Army jest krytycznym strategicznie błędem zasadniczym.
ciekawy1
Iran to mogą co najwyżej zbombardować. Żaden zachodni kraj nie będzie się angażować lądowo w działania w trudnym górzystym terenie z krajem kilkudziesięciomilionowym ze wsparciem Chin. Obecnie siły Stanów Zjednoczonych w mojej skromnej opinii mogą służyć utrzymaniu i wsparciu krajów wyspiarskich i kontynentalnych Azji południowo-wschodniej. M.in. stąd poszukiwanie lżejszej wersji Abramsa. Abrams na froncie europejskim ma jak najbardziej uzasadnienie, także jego masa nie stanowi na na prawdę większej przeszkody, a jego przeżywalność jest olbrzymią przewagą względem rosyjskich konstrukcji.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
cd3 Naśladownictwo US Army wynika nie tylko z niezrozumienia różnicy teatrów wojny, na których będzie operowałoa US Army względem WP. Drugi powód to to ślepe forsowanie interoperacyjności z siłami USA - jako głównymi siłami w Europie. Co znowu jest krytycznym błędem - ponieważ siły USA - zwłaszcza US Army mają wyjść ASAP z Europy do Zatok. Przygotowanie do wojny i etap skalowania presji dyplomatycznej i siłowej potrwa z 2-3 lata, a i po wojnie USA będzie musiało zostawić na długo gros sił US Army dla utwierdzenia graczy Zatoki Perskiej, że opcja "petrodolara" jest dla nich jedyną dopuszczalną.
ciekawy1
Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone nigdy nie wyjdą z Europy (a dokładniej z Niemiec, gdzie operują siłą polityczną w postaci baz wojskowych). I nie z uwagi na bezpieczeństwo cywilizowanego świata, ale z obawy przed stratą kontroli i możliwości deeskalacji napięć z potencjalnym konkurentem jakim by była Euroazja z EU i Rosją. Wiadomo, że w przypadku wyjścia Stanów Zjednoczonych z Europy grozi Nam całkowita marginalizacja, jak nie doszczętna prowincjonalizacja do funkcji zaplecza siły roboczej dla państw zachodniej/starej Europy.
Monkey
Kiedyś istniały dowództwa dwóch korpusów. Jedno w Krakowie, drugie w Bydgoszczy (chyba). Skoro tworzymy nowe dywizje, to myślę, iż to dobry pomysł. Rozśmieszyła mnie trochę idea nadania numeru „2” dla jedynego korpusu, jaki będzie istniał jak na razie. Przecież istniał 1 korpus PSZ na Zachodzie, więc dlaczego nie można sprawy załatwić w ten sposób?
ciekawy1
Być może więc będzie istniał również 1. Korpus...
GB
Ciesz się że nie 18... Zgadnij dlaczego mamy 18 dywizje. Poszukaj w datach urodzin.
Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy
Ślepe naśladownictwo US Army bez zrozumienia teatru działań, na którym US Army ma działać. A teatrem działań dla US Army w tej dekadzie ma być Zatoka Perska - dla rozbicia obrotu na Chiny państw Zatoki - co grozi zastąpieniem petrodolara przez petrojuan i utraceniem "nogi na gardle" kontroli morskich dostaw [dylemat Malakka] na rzecz korytarza dostaw całkowicie lądem do Chin. A to byłaby podwójna katastrofa geostrategiczna dla USA - dlatego wyjście sił USA z Europy ASAP do Zatoki Perskiej jest pewne - z uprzednim narzuceniem kulawego pokoju Ukrainie. Wojna z Iranem wybranym jako "przykład dla innych' - jeżeli ten się nie ugnie - praktycznie pewna.
ciekawy1
Ciekawe jaki układ dywizji i samodzielnych brygad jest zaplanowany dla polskich korpusów... Poza tym nie wiadomo, czy dywizje i brygady wchodzące w skład Korpusów NATO będą również wchodzić w skład korpusów polskich. Nie wiemy, czy 11. dywizja ostatecznie wchodzi do Eurokorpusu. No i pytanie, co z tą szóstą dywizją? Artykuł nie rozjaśnia zbyt wiele...