Reklama

Siły zbrojne

Korea Południowa zainteresowana pociskami SM-3

Start rakiety SM-3 Block IB z krążownika typu Ticonderoga USS „Lake Erie” we wrześniu 2013 r. Fot. U.S. Department of Defense
Start rakiety SM-3 Block IB z krążownika typu Ticonderoga USS „Lake Erie” we wrześniu 2013 r. Fot. U.S. Department of Defense

Seul konsekwentnie buduje własny system ochrony przeciwrakietowej. Jak poinformowało Szefostwo Połączonych Sztabów Republiki Korei, siły zbrojne podjęły decyzję o zakupie pocisków antybalistycznych SM-3 w wersji przeznaczonej do bazowania na okrętach.

Jak powiedział przed Zgromadzeniem Narodowym Maj. Gen. Kim Sun-ho, kierujący komórką planowania przy Szefostwie Połączonych Sztabów, decyzja o pozyskaniu SM-3 została podjęta we wrześniu ub.r.  Pociski mają uzupełnić możliwości "górnej warstwy" KAMD (Korean Air and Missile Defence) w  zakresie zwalczania rakiet balistycznych lecących na wysokości powyżej 150 km. Za "warstwę średnią" w KAMD odpowiada system THAAD rozmieszczony w Korei Południowej przez US Army, natomiast za warstwę "niską" - system Patriot z pociskami PAC3-MSE oraz koreański M-SAM rozwinięty we współpracy z Rosją. 

Pociski SM-3 zostały zaprojektowane do niszczenia na zasadzie "hit-to-kill" pocisków balistycznych krótkiego i średniego zasięgu lecących na wysokościach od 150 do 500 km (najnowsza wersja SM3-IIA nawet do 1000 km). Amerykanie uzbrajają w te pociski niszczyciele i krążowniki wyposażone w okrętowy system dowodzenia i kierowania AEGIS, które dzięki zmodernizowanej wersji stacji radiolokacyjnej AN/SPY-1 może wykrywać cele i naprowadzać na nie pociski. Rakiety rozmieszczono także w bazie lądowej w Deveselu w Rumunii, a od 2020 roku trafią również do Redzikowa w Polsce. SM-3 pozyskała także Japonia dla niszczycieli rakietowych klasy Kongō. 

image
Fot. Raytheon

Procedura zakupowa stosowana przez władze Republiki Korei zakłada, że po podaniu kosztu zakupu, Agencja Rozwoju Obrony (Agency for Defense Development - ADD) przeprowadza wstępną ocenę. Po zapoznaniu się z tą ewaluacją, komitet, kierowany przez Ministra Obrony Narodowej, głosuje nad zasadnością pozyskiwania danego uzbrojenia i w końcu Koreański Instytut Analiz Obronnych (Korea Institute for Defense Analyses - KIDA) bada możliwości budżetowe i techniczne wykonalności zadania. Jak podaje koreański dziennik "Hankyoreh" ocena wstępna już została przeprowadzona, a ministrowi ma zostać oficjalnie przedstawiona najpóźniej w listopadzie. Wtedy zostanie też podana dokładna specyfikacja techniczna (na chwilę obecną nie wiadomo czy planowany jest zakup wersji SM-3 Block IB czy Block IIA), oczekiwana ilość pocisków i w konsekwencji - spodziewany koszt zakupu.

image
Start rakiety SM-3 Block IB / Fot. Raytheon

Należy jednak podkreślić, że wprawdzie SM-3 przechodzą pozytywnie testy, w Seulu istnieje klimat pewnej nieufności co do zasadności zakupu - zarówno z powodów technicznych jak i politycznych. Jako powody techniczne wskazywany jest fakt, że stanowiące główne zagrożenie dla Korei Płd. pociski rakietowe średniego i krótkiego zasięgu (Hwasong 5, Hwasong 6 - oparte na radzieckich pociskach Scud), którymi dysponuje Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna nie osiągają pułapu 150 km lub robią to przez bardzo krótki czas. W tej sytuacji przydatność SM-3 jest mocno ograniczona. Natomiast, gdyby rozpatrywać je jako część wspólnego, koreańsko-japońsko-amerykańskiego systemu, wtedy pociski te mogłyby wspierać obronę nie tylko Japonii, ale też m.in. wyspy Guam, gdzie znajdują się ważne bazy amerykańskie. Nie zmienia to jednak pewnego sceptycyzmu na tle politycznym wśród niektórych przedstawicieli władz i armii. Jak mówi, wspomnianemu już dziennikowi "Hankyoreh", anonimowy wyższy oficer armii Korei Południowej: "Dużo zostało zrobione w kwestii denuklearyzacji Korei Północnej. Wprowadzenie tych pocisków po wrześniowych deklaracjach w dziedzinie kontroli zbrojeń i odprężenia, Pjongjang może uznać za prowokację"

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Pilot MIG-21 2PLM Krakow z Glewic

    @LLd Powinienes wiedziec kolego ze rakiety Howasong - czyli defakto zmodernizowane radzieckie SCUDY powstaly w polowie lat 90-tych , a wiec byla to Rosja Jelcynowska , zadluzona, gdzie ludzie z glodu umierali, a ty opowiadasz nam tu o jakis technologiach i jednoczesnie mrugasz okiem, badz powazny, bylby to koniec jakiejkolwiek wspolpracy amerykansko-koreanskiej gdyby koreanczycy sie zdecydowali na taki krok, i nie wieze w to ze koranczycy zdecydowali sie na wspolprace z Rosja bez zgody amerykanskiej , wiec nie czarus ;) nas tu, i nie opowiadaj glupot , pozdrawiam .

  2. Davien

    Niuniu, traktat INF dotyczy wyłacznie pocisków balistycznych i manewrujacych bazowania ladowego wiec jak nawet nie rozrózniasz rakiety OPL od MRBM-a czy pocisku manewrującego to po co w ogóle głos zabierasz. ? Skad oni was tam biora to juz nie rozumiem:) PS Niuniu zasieg SM-3 to 800km, a SM-3 block IIA to 2500km, te 1000km to pułap niszczonych celów wiec nawet czytac nie umiesz.

  3. LLd

    Zaskakujące że Koreańczycy tak blisko współpracują z rosjanami w opracowywaniu swoich systemów przeciwlotniczych i antybalistycznych. Jestem niemal pewien,że Rosjanie dostali więcej niż tylko pieniądze, podejrzewam, że także jakieś technologie, których nie mieli. I Koreańczykom nie przeszkadza obecność żołnierzy USA na swoim terenie i ogólne oparcie się na USA w kwestiach bezpieczeństwa. To chyba tylko my jesteśmy tacy słabi, że niczego jak dotąd nie wynegocjowaliśmy.

  4. Niuniu

    1000 km zasięgu? Jak to się ma do traktatu INF? Traktat podobno łamie Rosja a teraz okazuje się, że i USA?

Reklama