Reklama

Siły zbrojne

Południowokoreański K1A1.

Kolumbia jak Polska? Zakup czołgów z Korei Południowej w tle

Kolumbia miała otrzymać pod koniec zeszłego roku propozycję zakupu dużego pakietu uzbrojenia z Korei Południowej w skład którego wejść miały m.in. używane czołgi podstawowe K1A1 oraz lekkie samoloty bojowe FA-50.

Reklama

Informację o złożeniu propozycji przez Koreę Południową podał serwis infodefensa.com, według którego nie jest to pierwsza tego typu inicjatywa dotycząca sprzedaży uzbrojenia do Kolumbii. Nacisk w tej informacji położono na samoloty FA-50, jednak ja zajmę się potencjalną sprzedażą czołgów K1A1. Obecnie nie jest wiadome, ile tych pojazdów posiada Korea Południowa, z racji na stały proces ich modernizacji do wersji K1A2. Łączniearmia południowokoreańska ma posiadać około 480 egzemplarzy obu wersji . Nie zostało określone, ile potencjalnie mogłoby zostać sprzedanych czołgów do Kolumbii, jednak jeżeli spojrzymy na informacje dotyczące propozycji chińskiego koncernu Norinco, możemy wnioskować, że mowa tutaj o kilkudziesięciu egzemplarzach. Zważywszy, że będą to pojazdy używane, ich cena raczej nie będzie wysoka, jednak wiele będzie zależeć od możliwości ich serwisowania . Tym samym jest to już trzeci typ j czołgu łączony z Kolumbią po amerykańskich M1A2 oraz chińskich VT-4 jaki pojawił się w mediach przez ostatnie półtora roku.

Reklama
Reklama

Obecnie wojska lądowe Kolumbii stanowią mieszankę różnorodnego sprzętu wojskowego, bardzo często przestarzałego, który nie spełnia wymogów nowoczesnego pola walki. Podyktowane jest to wieloma czynnikami, głównie brakiem finansowania. Poza arachicznością sprzętu wielu jednostek dochodzi problem braków pewnych ich zdolności jak choćby nieobecność czołgów w armii Kolumbii. Obecnie ich funkcję pełnią kołowe wozy wsparcia ogniowego EE-9 Cascavel uzbrojone w 90mm działo Engesa EC-90. Poza tym, że same wozy są mocno przestarzałe pod względem zdolności, to mają one przeszło 40 lat służby za sobą i obecnie większość nie jest sprawna.

Czytaj też

K1A1 to południowokoreański czołg podstawowy będący modernizacją zaprojektowanego i produkowanego przez koncern Hyundai Rotem czołgu K1. On zaś powstał we współpracy z amerykańską spółkę Chrysler Defence (obecnie General Dynamics) na podstawie konstrukcji M1 Abrams na początku lat 80. Główną zmianą w tej wersji wozu był montaż mocniejszego uzbrojenia głównego w postaci armaty gładkolufowej M256 kal. 120 mm, jako odpowiedź na wdrażanie do armii Korei Północnej czołgów nowszego typu. Zapas amunicji wynosi 32 naboje. Z armatą sprzężony został czołgowy karabin maszynowy M60E2 kal. 7,62 mm. Jako uzupełnienie ich umieszczono na stropie wieży wielkokalibrowy karabin maszynowy M2HB kal. 12,7 mm. Czołg względem K1 posiada mocniejszy pancerz, mający zapewnić ochronę odpowiadającą 600 mm RHA przy trafieniu przez pocisk podkalibrowy. Napęd stanowi silnik wysokoprężny MTU MB871 o mocy 1200 KM, co przy masie 53 ton pozwala na osiągnięcie prędkości maksymalnej 60 km/h i zasięgu 500 km.

Czytaj też

Południowokoreański K1A1.
Południowokoreański K1A1.
Autor. JU YU/Flickr
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Darek S.

    Źle to nie wygląda. Ukrainie by się takie przydały bardzo.

    1. Odyseus

      @Darek , przecież czołgów dla Ukrainy jest od groma , na pustyni w USA zalega ich tam tysiące ... a czemu amerykanie dali tylko 30 szt. tego nie wie nikt skoro za obowiązali się bronić integralności granic Ukrainy w Bukareszcie za oddanie przez Ukraine postsowieckiej broni atomowej to chociaż mogliby jej wysłać ze 300 Abramsów i nie 30

Reklama