Reklama

W kolizji wzięły udział dwie amerykańskie jednostki pływające: zaopatrzeniowy USNS „Amelia Earhart” typu Lewis and Clark o wyporności 40290 t i długości 210 m (dostarczający amerykańskim okrętom zapasy żywności, amunicji, wody i paliwa) oraz USNS „Walter S. Diehl” typu Henry J. Kaiser o wyporności 31200 t i długości 206 m.

Na szczęście uszkodzenia nie były zbyt duże oraz nikt w wypadku nie poniósł obrażeń, dzięki czemu obie jednostki mogły kontynuować swoje zadania w strefie odpowiedzialności V-tej Floty Amerykańskiej (działającej przede wszystkim w rejonie Bliskiego Wschodu–w Zatoce Perskiej, na Morzu Czerwonym, w Zatoce Adeńskiej i Omańskiej).

Choć nie odnotowano dużych  strat materialnych Amerykanie zaczęli poważne dochodzenie szukając przyczyn tego wypadku. Pewnym usprawiedliwieniem jest fakt, że do kolizji doszło w czasie operacji uzupełniania zapasów na morzu, gdy oba okrętu płynęły burta w burtę, połączone linami i przewodami paliwowymi.

USNS „Amelia Earhart” podczas zaopatrywani niszczyciela USS „Hopper”– fot. US Navy

Jednak Amerykanie mają cały czas w pamięci niefrasobliwość niektórych amerykańskich dowódców, która już kilkakrotnie doprowadziła do bardzo poważnych sytuacji. Najdobitniejszym tego przykładem było wejście w 2013 r. na rafę koralową niszczyciela min USS „Guardian”, którego nie udało się ściągnąć i trzeba go było na miejscu pociąć na złom.

Reklama
Reklama

Komentarze