Reklama

Siły zbrojne

Japonia planuje kupić 500 pocisków Tomahawk

Przeprowadzone przez Amerykanów w 2019 roku testy lądowej wyrzutni pionowego startu rakiety Tactical Land-Attack Missile (TLAM) R/UGM-109 Tomahawk. Fot. Scott Howe/DoD
Przeprowadzone przez Amerykanów w 2019 roku testy lądowej wyrzutni pionowego startu rakiety Tactical Land-Attack Missile (TLAM) R/UGM-109 Tomahawk. Fot. Scott Howe/DoD

Japonia planuje zakup amerykańskich pocisków Tomahawk w jednym zamówieniu w roku podatkowym 2023 – ogłosił we wtorek minister obrony Yasukazu Hamada. Według źródła agencji Kyodo rozważany jest zakup nawet 500 pocisków, w których zasięgu znalazłaby się część Chin i Rosji.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wcześniej japońskie władze informowały o planach nabywania Tomahawków partiami przez kilka lat. Hamada nie wyjaśnił powodów zmiany planów. Nie ujawnił również, ile pocisków Japonia zamierza kupić, ale zaznaczył, że „cała wymagana liczba" zostanie zamówiona w roku podatkowym rozpoczynającym się w kwietniu – przekazała japońska agencja prasowa Kyodo.

Czytaj też

Rząd w Tokio sygnalizuje największe zbrojenia od czasu II wojny światowej, w ramach których dąży do uzyskania „zdolności do kontrataku", czyli uderzania w obiekty znajdujące się na terytorium wroga. Kyodo łączy to z rozbudową chińskich sił zbrojnych oraz zagrożeniem nuklearnym i rakietowym ze strony Korei Północnej.

Reklama

Czytaj też

Według komentatorów japońskie władze obawiają się, że precedens stworzony przez rosyjską inwazję na Ukrainę ośmieli Chiny do ataku na Tajwan, co mogłoby zagrozić pobliskim wyspom japońskim i zakłócić dostawy strategicznych towarów.

Czytaj też

Pociski Tomahawk, które według Kyodo były wykorzystywane w czasie wojen w Zatoce Perskiej w 1991 i 2003 roku, mogą uderzać z odległości około 1600 kilometrów, co oznacza, że w ich zasięgu znalazłyby się obszary na chińskim wybrzeżu oraz na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Zgodnie z planem japońskich władz mogłyby być wykorzystane w sytuacji kryzysowej, jeśli taka nastąpiłaby zanim Japonia opracuje własne pociski o zbliżonym zasięgu.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. TIGER

    Załóżmy że taki Tomahawk kosztuje wraz z całym pakietem 5 mln 5 mln *1000 rakiet =5 mld USD Zamontować je na polskich ciężarówkach i okrętach I można bombardować cele w Rosji A nie kupować aż 1000 k2

  2. Wojtekus

    Zastanawiam sie dlaczego nasze MON jeszcze nie zakupilio Tomahawkow. Mowa o nich od poczatku programu Orka. Moim zdaniem zasieg projekcji ognia na 1000 + km powinien byc dla WP priorytetem.

    1. Pan_xxxxx

      Nie przyszło Ci do głowy że USA nie chcą nam sprzedać takich rakiet?

    2. Orel

      dużo się od tego czasu zmieniło

    3. Prezes Polski

      A co ma do tego program orka? Umieszczanie tomahawków na bardzo drogim i rzadkim nośniku w naszym przypadku jest bez sensu. Jeśli tomahawk to tylko do strzelania z wyrzutni lądowych. A te są dopiero wdrażane w USA. I ogólnie popieram taki pomysł. Ze 100 szt. potrzeba i cofamy Moskwę do XIXw.

  3. Adim

    Zamiast 500 szt himars moglibyśmy kupić 200 a resztę pieniędzy przeznaczyć na kilka baterii systemu typhona z rakietami tomhawk którymi moglibyśmy sięgnąć Moskwy i kolejne f16 z rakietami jassm_er. Taki zestaw zapewnił by nam prawdziwe zdolności odstraszania.

    1. Avengers

      popieram

    2. Rusmongol

      Myślę że od Finlandii po Turcję powinny być rozmieszczone baterie mrc. Najlepiej z glowicami jądrowymi.

  4. Realista.

    Czas wyrzucić powojenną konstytucję Japonii do śmieci dla dobra świata w pokoju .

Reklama