• Analiza
  • Wiadomości

Jak wiedza Ukraińców może pomóc w powstrzymaniu Rosji?

W wojnie na Ukrainie Rosjanie wykorzystują swoje najlepsze jednostki wojskowe, swój najnowszy sprzęt i uzbrojenie oraz realną taktykę przygotowaną do działania na teatrze europejskim. Można mieć nadzieję, że odpowiednie służby NATO, a w tym z Polski już zbierają ukraińskie doświadczenia, jak również pozyskują zdobyty na Rosjanach najnowszy sprzęt, by poznać prawdę o rzeczywistych możliwościach rosyjskich sił zbrojnych. Oczywiście  – rewanżując się za to Ukrainie w odpowiedni sposób.

Rosyjski czołg z pancerzem reaktywnym i klatką chroniącą górną sferę zniszczony na Ukrainie
Rosyjski czołg z pancerzem reaktywnym i klatką chroniącą górną sferę zniszczony na Ukrainie
Autor. Twitter

Współczesne konflikty zbrojne w Iraku, Syrii, Libii, i przede wszystkim Górskim Karabachu często wykazywały, że rosyjskie uzbrojenie, delikatnie określając, nie zawsze sprawdza się w faktycznych działaniach bojowych. Rosjanie konsekwentnie podważali te oceny, wskazując że:

- sprzedawali za granicę uzbrojenie w wersji eksportowej, a więc o innych możliwościach bojowych, jakie ma sprzęt wykorzystywany w Rosji;

- niesprawdzające się uzbrojenie było najczęściej obsługiwane przez nierosyjskich specjalistów i w uwarunkowaniach oraz taktyce różnej od tych, jaką wykorzystują rosyjscy żołnierze;

- zagraniczne systemy uzbrojenia nie przechodzą takiej samej obsługi serwisowej jak w rosyjskiej armii.

Na wojnie z Ukrainą jest jednak zupełnie inna sytuacja. Rosja napadła bowiem na sąsiada wykorzystując swoje najlepsze jednostki wojskowe. Miały one najczęściej przydomek „gwardyjski" lub „uderzeniowy", co oznacza najwyższy poziom wyszkolenia, praktycznie stuprocentowe uzupełnienie etatowe i co najważniejsze – wyposażenie w najnowocześniejszy sprzęt (oczywiście z rosyjskiego punktu widzenia).

Teraz należy dołożyć wszelkich starać, by dokładnie ustalić jak to się stało, że ta potężna machina wojenna nie potrafiła sobie poradzić z armią ukraińską i nie zajęła błyskawicznie południowej i wschodniej Ukrainy oraz Kijowa, tak jak to prawdopodobnie planowano na Kremlu.

Autor. Twitter

Odpowiedzi na pojawiające się pytania można uzyskać kilkoma sposobami:

  • poprzez dokładną analizę przebiegu działań;
  • poprzez zbieranie danych od ukraińskich wojskowych – przede wszystkim tych, którzy wzięli udział w walce;
  • poprzez przebadanie utraconego przez Rosjan sprzętu.

Jak zagospodarować sprzęt zdobyty na Rosjanach i po co?

Ze zdjęć przekazywanych z rejonu walk wynika, że ukraińskiej armii udało się zniszczyć lub zdobyć bardzo wiele egzemplarzy najnowszego lub zmodernizowanego rosyjskiego sprzętu wojskowego. Teraz trzeba za wszelką cenę doprowadzić do tego, by ta zdobycz została odpowiednio zagospodarowana. I nie chodzi tu wcale o przewożenie całych czołgów lub pojazdów bojowych (chociaż to byłoby najlepsze), ale nawet pewnych elementów ich wyposażenia pokładowego.

Żeby jednak tak się stało trzeba uczulić na to samych Ukraińców, i to nie tylko żołnierzy, ponieważ Ci walcząc najczęściej nie mają na czasu na zajmowanie się zniszczonym sprzętem. Trzeba Ukraińcom przede wszystkim konkretnie pokazać, co jest potrzebne i zachęcić ich do zbierania takich elementów jak: komputery pokładowe, celowniki, kalkulatory artyleryjskie, systemy identyfikacji, elementy systemów obrony aktywnej i pasywnej, systemy łączności, systemy utajniania danych, indywidualne pulpity dowodzenia, systemy obserwacji termowizyjnej, noktowizory, elektroniczne wyposażenie zestawu „Ratnik", wyposażenie wojsk specjalnych, itd.

Wyposażenie rosyjskiego dywersanta zdobyte przez Ukraińców
Wyposażenie rosyjskiego dywersanta zdobyte przez Ukraińców
Autor. Twitter

Trzeba też wskazać, które konkretnie zestawy uzbrojenia są potrzebne w całości (o ile jest to rzeczywiście możliwe) i pomóc w ich przetransportowaniu w konkretne miejsce. W tym przypadku ważne są przede wszystkim rosyjskie systemy walki elektronicznej, mobilne zestawy przeciwlotnicze – najlepiej z rakietami, mobilne stanowiska dowodzenia, radary (w tym przenośne), elementy systemu łączności, mobilne centra informatyczne, stanowiska kierowania systemami bezzałogowymi, jak największe fragmenty rosyjskich samolotów, śmigłowców, rakiet, najnowsze, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe „Wierba", itd.

Być może przydałby się nawet system nagród, który zachęcałby cywilnych Ukraińców do zdobywania konkretnego wyposażenia i przekazywania go we wskazane miejsce. Być może potrzebna jest również pomoc w organizowaniu transportu pozwalającego na przewiezienie. takiej zdobyczy jak np. zestrzelony pierwszego dnia śmigłowiec szturmowy Ka-52 (którego zdjęcia obiegły cały świat). Takie „zachęty" powinny być uzgodnione ze stroną ukraińską, której można by np. zagwarantować później dostęp do wyników badań nad konkretnym sprzętem.

Wnętrze zestrzelonego nad Ukrainą śmigłowca szturmowego Ka-52
Wnętrze zestrzelonego nad Ukrainą śmigłowca szturmowego Ka-52
Autor. Twitter

W ten sposób ukraińskie siły zbrojne zostałyby odciążone z obowiązku badania pozyskanego uzbrojenia, zajmując się tym co jest teraz dla nich najważniejsze: jego niszczeniem i zdobywaniem.

Po co analiza przebiegu działań?

Trwająca już ponad trzy dni operacja obronna ukraińskiej armii to dowód, że przez dobór odpowiedniej taktyki oraz wykorzystanie nowoczesnego uzbrojenia można zatrzymać nawet najlepsze rosyjskie oddziały. To co się działo na Ukrainie nie należy więc krytykować, ale bardzo dokładnie analizować. Pozwoli to na dobór optymalnego sposobu walki z Rosjanami na przyszłość, ale przede wszystkim na oszacowanie rzeczywistej wartości sił zbrojnych Rosji.

Może się bowiem okazać, że faktyczne wyposażenie rosyjskiej armii nie jest tym, czym chwali się Putin. Ukraina być może udowodni, że siła Rosji związana jest tylko z posiadaniem przez nią uzbrojenia atomowego, natomiast jeżeli chodzi o konwencjonalne uzbrojenie, Rosjanie pozostają daleko w tyle za światem zachodnim.

Pojazd „Typhoon-K” zniszczony na Ukrainie
Pojazd „Typhoon-K” zniszczony na Ukrainie
Autor. Twitter

Ze skąpych informacji, jakie płyną z Ukrainy wynika, że prawdopodobnie mitem jest:

- celność rosyjskiego uzbrojenia „precyzyjnego". Z dotychczasowych działań można wnioskować, że Rosjanie mają zakaz atakowania obiektów cywilnych i budynków mieszkalnych. Pomimo tego rosyjskie rakiety, bomby i pociski artyleryjskie trafiały domy, przedszkola, szkoły, a nawet szpitale (w tym szpitale dziecięce);

- skuteczność rosyjskich systemów antyrakietowych. Wcześniej Rosjanie tłumaczyli się np., że system S-400 Triumf przerzucony do Syrii nie został wykorzystany z powodu braku bezpośredniego zagrożenia. Teraz jednak okazało, że nawet pod osłoną takich zestawów pojedynczy atak ze strony Ukrainy na lotnisko Millerowo w obwodzie rostowskim wykonany starym zestawem taktycznych rakiet balistycznych jak 9K79 Toczka zakończył się powodzeniem. A przecież trudno jest przypuszczać, by do ochrony swoich operacyjnych wojsk wchodzących do walki i najważniejszych lotnisk nie wykorzystano takich systemów jak np. S-300 i S-400;

- skuteczność rosyjskich systemów przeciwlotniczych bliskiego zasięgu. Rosyjskim wojskom udało się zestrzelić w czasie pierwszych dni walk zaledwie kilka ukraińskich samolotów, pomimo że byli atakowaniu z powietrza (w tym przez śmigłowce szturmowe) oraz pomimo, że nad nimi toczyły się walki powietrzne. Rosjanom nie udało się również obronić przed nalotami prowadzonymi przez tureckie drony Bayraktar TB-2. Według niepotwierdzonych doniesień bezzałogowce te zniszczyły m.in. pociąg wiozący paliwo dla rosyjskich wojsk;

- umiejętności rosyjskich pilotów myśliwskich oraz wartość rosyjskich samolotów myśliwskich. Ukraińskim pilotom na kilkudziesięcioletnich samolotach Su-27 i MiG-29 udało się zestrzelić kilkanaście rosyjskich statków powietrznych, w tym również niedawno wyprodukowane samoloty Su-35 i Su-30 „mające nie mieć analogów na świecie";

Moment zestrzelenia samolotu Su-35 przez ukraiński myśliwiec MiG-29
Moment zestrzelenia samolotu Su-35 przez ukraiński myśliwiec MiG-29
Autor. Twitter

- skuteczność radarów lotniczych na myśliwcach Su, które mają problemy z wykryciem ukraińskich samolotów;

- skuteczność systemów samoobrony i walki radioelektronicznej na rosyjskich samolotach, które nie zabezpieczają np. przed trafieniem przez przenośne, przeciwlotnicze zestawy rakietowe;

- użyteczność rosyjskich samolotów Berijew A-50 klasy AWACS. Dowodem na małą przydatność tych samolotów jest np. to, że piloci rosyjski nie są ostrzegani przed nadlatującymi myśliwcami ukraińskim i Rosja nie ma też kontroli nad działaniem ukraińskich, stosunkowo dużych dronów Bayraktar-TB-2;

- wartość rosyjskich systemów identyfikacji „swój-obcy". Pomimo, że na morzu Ukraina nie ma możliwości zakłócania elektromagnetycznego, a więc systemy te mogą działać niezakłócenie, rosyjski okręt zestrzelił własny myśliwiec;

Rakietowe systemy ognia salwowego "Grad" nie są tak interesujące, jak wykorzystywane przez nie urządzenia kierowania ogniem i łączności.
Rakietowe systemy ognia salwowego "Grad" nie są tak interesujące, jak wykorzystywane przez nie urządzenia kierowania ogniem i łączności.
Autor. Twitter

- skuteczność obrony pasywnej i aktywnej rosyjskich czołgów. Pierwszym sygnałem, że z zabezpieczeniem rosyjskich wojsk pancernych jest coś nie tak było zdjęcie oderwanej wieży czołgu T-80 z nienaruszonym pancerzem reaktywnym. Trafiane były również czołgi z doraźnie zabudowanymi kratownicami nad wieżą;

- skuteczność rosyjskiego Specnazu i wojsk powietrzno-desantowych, który w wielu miejscach został wybity przez regularne oddziały ukraińskie.

Wiedza na przyszłość i uderzenie w rosyjski przemysł zbrojeniowy

Wojna na Ukrainie może pozwolić złamać mit rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Badanie zdobytego przez Ukraińców uzbrojenia daje bowiem możliwość pokazania jego prawdziwej wartości i to w tym negatywnym sensie. Będzie to niewątpliwie dotkliwy cios dla koncernów eksportujących rosyjskie uzbrojenie, które zaczną tracić klientów i stracą jakąkolwiek wiarygodność.

Potencjalni nabywcy sprzętu z Rosji na pewno będą pamiętali o wyjaśnieniach Rosjan po wojnie w Górskim Karabachu, że szybko zmodernizowali swoje zestawy przeciwlotnicze i walki radioelektronicznej. Teraz okazało się, że te zmiany nie przyniosły spodziewanego efektu i drony Bayraktar TB-2 mogą nadal działać praktycznie niezakłócenie nad rosyjskimi systemami opl.

Obecnie Rosjanie będą mieli jeszcze większy problem, ponieważ na to wszystko nałożyły się dodatkowo sankcje państw zachodnich. Są one tak ciężkie, że mogą nie pozwolić na jakiekolwiek modernizowanie rosyjskiego sprzętu wojskowego po wojnie z Ukrainą. W ten sposób rosyjska armia może stanąć technologicznie w miejscu i to na wiele lat. Klienci wiedząc o tym mogą się teraz zwrócić do innych dostawców uzbrojenia – w tym przede wszystkim do Chin pozbawiając Federację Rosyjską ważnego źródła finansowania.

Sama Rosja sobie z tym może poradzić, jednak instytuty naukowe i zakłady przemysłu zbrojeniowego nie będą miały środków dla samodzielnego prowadzenia badań oraz rozwijania produkcji i mogą wpaść w kłopoty, tracąc przede wszystkim kadrę naukową.

A słabsza rosyjska armia to jak się okazuje bezpieczniejszy świat.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS