Reklama

Siły zbrojne

Izraelskie lotnictwo ćwiczy z "agresorami"

Izraelski F-16C Barak po starcie. Fot. Master Sgt. Lee Osberry/US Air Force
Izraelski F-16C Barak po starcie. Fot. Master Sgt. Lee Osberry/US Air Force

W ostatnich dniach odbyły się ćwiczenia pododdziałów Izraelskich Sił Powietrznych z udziałem 101 Eskadry „First Fighter”, 119 Eskadry „Bat” i 115 Eskadry „Flying Dragon/Red Squadron”. Ostatnia z nich odgrywa zwyczajowo rolę potencjalnego przeciwnika i również w takiej roli wystąpiła w trakcie tych ćwiczeń.

115 Eskadra "Flying Dragon" to specjalny pododdział Izraelskich Sił Powietrznych, tzw. eskadra agresorów, która stacjonuje w bazie lotniczej Owda na pustyni Nagew w Izraelu. Głównym zadaniem tej eskadry jest symulowanie wojskowych statków powietrznych nieprzyjaciela w czasie ćwiczeń rodzimego lotnictwa. Z tego powodu dysponuje szeroką gamą konstrukcji lotniczych wykorzystywanych właśnie w tym celu. Obecnie od grudnia 2016 roku eskadra wykorzystuje myśliwce wielozadaniowe F-16C/D Barak, które zastąpiły dotychczas używane F-16A/B. Maszyny te naśladują myśliwce potencjalnych przeciwników Izraela, w tym są często malowane w kamuflaże zbliżone do stosowanych w tych państwach oraz ich symbole identyfikacyjne. Zgodnie z przyjętym systemem ćwiczących maszyny tej eskadry występują jako siły tzw. czerwonych, podczas gdy ich przeciwnikiem są maszyny z innych eskadr, które ćwiczą jako siły tzw. niebieskich, czyli lotnictwo rodzime.

Jeden z ciekawszych scenariuszy przeprowadzonych ćwiczeń przedstawiał się następująco. "Niebieski" myśliwiec F-16C Barak z 101 Eskadry wkracza w przestrzeń powietrzną nieprzyjaciela w celu wykonania tajnej misji, po czym zostaje wykryty przez systemy radarowe nieprzyjaciela i ostrzelany przy pomocy pocisków rakietowych ziemia-powietrze przez wrogie baterie systemu obrony przeciwlotniczej. Następnie jego przechwycenia próbują dokonać dwa "czerwone" myśliwce Barak z 115 Eskadry.

Głównym celem tych ćwiczeń jest trening pilota "niebieskich" w unikaniu i zwalczaniu kilku różnorodnych zagrożeń ze strony potencjalnego przeciwnika w tym samym momencie w czasie wykonywania misji na wrogim terytorium, a także trening w przechwytywaniu nieprzyjacielskich statków powietrznych przez pilotów "czerwonych". Co warte podkreślenia ćwiczenia odbywały się na ograniczonym zasięgiem systemów przeciwlotniczych przestrzeni powietrznej, z widoczną przewagą informacyjną strony "czerwonej" w celu nadania jak największego realizmu i trudności tym ćwiczeniom.

Udział w tych ćwiczeniach "eskadry agresorów" dysponującymi maszynami zbliżonymi lub identycznymi parametrami technicznymi jak "własne" ćwiczące eskadry pozwala na osiągnięcie niezwykłego realizmu i przeprowadzenie wielu akcji, które bez obecności maszyn symulujących przeciwnika nie byłoby możliwe. Podobną ''eskadrę agresorów" posiadało U.S. Air Force, jednak we wrześniu 2014 roku została ona rozwiązana z powodu cięć budżetowych. W maju br. pojawiły się jednak doniesienia o reaktywacji tego pododdziału lotnictwa do 2022 roku, a nawet wyposażenia jej w nowe myśliwce wielozadaniowe V generacji F-35 Lightning II.

Reklama

Komentarze (4)

  1. citek

    to Izrael jest po 2 WŚ agresorem,poza wojną 6 dniową

    1. marek

      Akurat wtedy był agresorem. Wyjątkiem jest wojna Jom Kippur.

    2. asaa

      Nie.Nie był agresorem podczas wojny 6-dniowej.Na froncie egipskim teoretycznie zaatakował pierwszy ale po tym jak Egipt zablokował izraelski port Eilat(samo to jest według prawa aktem wojny),wyrzucił siły pokojowe z Synaju,skoncentrował wojska przy izraelskiej granicy i otwarcie mówił o rychłym ataku i unicestwieniu Żydów.To jakby uzbrojony bandzior-recydywista podszedł pod drzwi twojego mieszkania,celował z broni w twoją rodzinę rzucając wyzwiskami i obiecując że wszystkich powystrzela.Izrael w tych okolicznościach dokonał w pełni zgodnego z prawem międzynarodowym ataku wyprzedzającego. Na froncie syryjskim natomiast pierwszy atak przeprowadzili Syryjczycy.

  2. 22

    W ciągu ostatnich paru dni ten miłujący ponad wszystko pokój mały kraj był łaskaw zaatakować: Liban, Syrię, Irak, oraz wojska Iranu na terenie Syrii. Ponadto przywódca tego miłującego ponad wszystko pokój małego państwa zagroził atakiem lotniczym na Jemen. Jak na jeden mały kraj wielkości województwa Małopolskiego to sporo. Pojadę klasykiem: KTO SIEJE WIATR TEN ZBIERA BURZĘ.

    1. 33

      Mają czekać aż miłujący pokój Iran zaatakuje ich swoimi rakietami i dronami z Libanu,Syrii,Iraku?Kto sieje wiatr zbiera burzę...

    2. GB

      Nie od dziś wiadomo że dla wielu państw muzułmańskich Izrael nie ma prawa istnieć. Tylko póki co Izrael mógłby sam wybić kilkadziesiąt mln populacji muzułmańskiej na Bliskim Wschodzie. Jest naprawdę wstrzemieźliwy.

  3. tut

    I co z tego artykułu wynika? Ze oni ćwiczą a my nie?

  4. Navigator

    Baza na pustyni Negew to przede wszystkim broń nuklearna 24x7 gotowości bojowej

Reklama