Siły zbrojne
Izrael wyprzedaje swój sprzęt wojskowy
W ramach reformy a także modernizacji Israel Defence Forces mają sprzedać za granicę podstarzały sprzęt wojskowy, w tym czołgi Merkava Mk I i M60, oraz samoloty F-16A.
Zapowiedziana niemal masowa wyprzedaż sprzętu i wyposażenia wojskowego starszych generacji ma związek z ambitnymi planami modernizacji Izraelskich Sił Obrony (IDF). Zgodnie ze światowymi trendami Izrael chce mniejszych, ale bardziej nowoczesnych i mobilnych sił zbrojnych. Większy nacisk kładzie się na lekkie, nowoczesne wyposażenie, nowsze typy maszyn bojowych i duże nasycenie bezzałogowymi, zdalnymi systemami rozpoznawczo- bojowymi.
Zobacz: Izrael sprzedaje systemy bojowe Pakistanowi i krajom arabskim
Tymczasem na wyposażeniu jest znaczna ilość sprzętu mającego 30- 40 lat, który w obliczu wprowadzania znacznie nowszych typów na uzbrojenie staje się zbędny. Sprawa nie dotyczy jedynie broni palnej, czy oporządzenia, ale również rakiet, okrętów, wozów bojowych i transporterów opancerzonych, czołgów i samolotów.
Czytaj także: Izrael otrzymał pierwszy samolot C-130J Samson
Rozwiązaniem tego problemu ma być program „Teuza”, co po hebrajsku znaczy Odwaga. Jak twierdzi Szef Sztabu Generalnego gen. Benny Gantz, dzięki temu programowi zostaną wycofane z użycia liczne rodzaje uzbrojenia i wyposażenia. Siły zbrojne Izraela mają być dzieki temu lepiej przegotowane na współczesne wyzwania militarno- polityczne. Ale „Teuza” to nie tylko program modernizacji, ale również „utylizacji”. Ma on zmienić zasady sprzedaży sprzętu wycofanego ze służby. Również konstrukcji przeznaczonych dotąd wyłącznie dla Izraelskich Sił Obrony.
Na rynek mają na przykład trafić czołgi Merkava Mk. I, które do służby trafiły w roku 1979. Mimo że leciwe już, reprezentują nadal wysoki poziom ochrony i zawierają wiele rewolucyjnych rozwiązań. W służbie jest już od pewnego czasu znacznie nowocześniejsza wersja Merkava Mk. IV, ale w magazynach zalega około 440 wozów Merkava Mk. I i 290 niewiele młodszych Merkava Mk. II.
Zobacz również: Izrael chce od Stanów Zjednoczonych wielomiliardowych pożyczek na nowoczesny sprzęt wojskowy
Podobny los spotka też czołgi amerykańskiej produkcji M60, znajdujące się w Izraelskiej służbie od 1971 roku. Na rynek trafię zarówno klasyczne wozy M60, których w magazynach jest ponad 700 sztuk, jak i znacznie zmodyfikowane przez izraelski przemysł wozy oznaczone Magach 7, których jest 111 sztuk.
O wiele mniejsze emocje wzbudza sprzedaż myśliwców F-16A/B, oraz ogromnej ilości wozów opancerzonych i innego sprzętu bojowego. Wśród spodziewanych odbiorców izraelskiego wyposażenia gen. Gantz widzi głównie kraje Ameryki Południowej, Azji i Afryki. Wiele z nich eksploatuje nadal maszyny o zbliżonych parametrach i wycofany z IDF sprzęt będzie dla nich łakomym kąskiem. Sprzęt który nie znajdzie nabywcy trafi na złom, lub zostanie w inny sposób utylizowany. Koszty jego dalszego magazynowani są zbyt duże. A przecież w dobie kryzysu każdy grosz się liczy. Zwłaszcza dla państwa tak małego jak Izrael.
Juliusz Sabak
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie