- Wiadomości
Iskandery z Kaliningradu celują w Redzikowo
Rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło, że wyrzutnie rakiet balistycznych Iskander-M zostały rozmieszczone w Obwodzie Kaliningradzkim na stałe. Ma to być odpowiedź na działania NATO, a przede wszystkim na budowany w Redzikowie lądowy komponent amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie. Zdaniem strony rosyjskiej narusza ona równowagę w regionie, podobnie jak „znaczne siły NATO” rozlokowane w Polsce i krajach bałtyckich.

„Te pociski są skierowane głównie przeciwko obiektom obrony przeciwrakietowej, które zakłócają równowagę, a które zostaną wprowadzone w niedalekiej przyszłości” - powiedział Władimir Szamanow, szef Komitetu obrony Dumy Państwowego Rosji w wywiadzie dla programu "Wiesti w sobotę" rosyjskiej stacji RTR. Podkreślił również, że jest to system o wysokiej precyzji działania, a rozlokowanie go w Kaliningradzie jest „odpowiedzią na działania NATO.” Jeszcze w miniony poniedziałek Rosjanie przekonywali, że dyslokacja ta jest jedynie elementem ćwiczeń Zachodniego Okręgu Wojskowego, dziś zaś stanowią element polityki odstraszania.
Czytaj też: Cywilny statek przewiózł Iskandery do Kaliningradu
Jeszcze dalej posuwa się szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, który oświadczył, że „w odróżnieniu od USA, rozlokowaliśmy wyrzutnie na naszym terytorium”. Podkreślił też, że amerykanie zwiększają środki finansowe na rozlokowywanie wojsk w pobliżu rosyjskich granic. - „Niebawem amerykańskie, jak mi się zdaje F-35 – najnowsze samoloty – będą wyposażone w nowoczesną wersję bomb jądrowych. Zostaną one rozlokowane na rosyjskich granicach. Bynajmniej nie na terytorium USA” – przekonuje Ławrow.
W tej argumentacji nie przeszkadza mu, że amerykańskie F-35 trafią do Europy prawdopodobnie dopiero za kilka lat, a proces modernizacji bomb jądrowych B-61 dopiero się rozpoczął. Natomiast rosyjskie Iskandery trafiły do Kaliningradu w ubiegłym tygodniu i w swoim zasięgu maja już m.in. Berlin.
Czytaj też: Iskandery pogrzebały traktat INF. Berlin i Praga w niebezpieczeństwie
Rosyjskie Iskandery w Kaliningradzie zagrażają nie tylko bazom lotniczym w całej Polsce, na Litwie, Łotwie i Estonii oraz na wschodzie Niemiec i niemal całym terytorium Czech i Słowacji. Stanowią również istotne zagrożenie dla wszelkich sił NATO rozlokowanych w Europie Środkowej, a w przypadku użycia pocisków manewrujących również na zachodzie i południu kontynentu.
Zasięg rakiet balistycznych systemu Iskander według najnowszych danych oceniany jest na 500-700 km, oprócz tego może on wykorzystywać pociski manewrujące, zdolne do rażenia na odległość nawet 2 tys. km. Rozlokowanie wyrzutni Iskander w Obwodzie Kaliningradzkim i na Krymie de facto bierze Europę Środkową i Wschodnią w „balistyczne nożyce”, zagrażając obu krańcom wschodniej flanki NATO. Należy też pamiętać, że rakiety Iskander-M oraz pociski manewrujące wykorzystywane w tym systemie mogą przenosić głowice jądrowe.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS