Reklama

Ikona lotnictwa w USA idzie na emeryturę

Fot. USAF
Fot. USAF

Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych zawnioskowały o wycofanie ze służby wszystkich pozostałych im jeszcze samolotów pola walki A-10 Thunderbolt II i dziesiątek innych maszyn. Zaoszczędzone środki mają iść na nowe programy.

Chodzi o budżet fiskalny na rok 2026 i wycofanie wszystkich 162 samolotów A-10. Maszyny te służą dzisiaj w ramach dziewięciu dywizjonów lotniczych. Oznacza to pozbycie się kultowych „Warthogów” o kilka lat wcześniej niż dotychczas zakładano. Licząc od dzisiaj w ciągu około 1,5 roku.

Decyzja o pozbyciu się tych maszyn, w celu przekierowania środków na programy przyszłościowych samolotów (B-21 Raider, F-47 i NGAD, drony programu CCA) wydaje się mieć głęboki sens. Stany Zjednoczone nastawiają się na ewentualny konflikt z Chinami na teatrze tzw. Indopacyfiku, może z wyjątkiem Półwyspu Koreańskiego. Tam samoloty pola walki nie mogą znaleźć zastosowania, jako mające zbyt mały promień operacyjny i uzbrojenie wyłącznie do zwalczania celów lądowych.

W Korei czy na teatrze europejskim zastosowanie A-10 dzisiaj także wydaje się anachronizmem, w dobie rozwoju możliwości dronów i systemów przeciwlotniczych umożliwiających zniszczenie samolotu uderzającego z małej odległości w tym przy pomocy 30 mm działka.

Czytaj też

Minusem jest to, że likwidacje dziewięciu dywizjonów w jednym momencie uniemożliwi jednoczesne rozpoczęcie przezbrajania tych jednostek na nowe typy samolotów. Nie jest obecnie jasne, czy będzie to oznaczało to całkowitą likwidację większości z tych dywizjonów, czy np. ich zamrożenie do czasu pojawienia się nowych samolotów.

Szczególnie, że poza A-10 Pentagon wnioskuje wycofanie z linii w 2026 roku jeszcze wielu innych maszyn, w tym:

  • 62 samolotów wielozadaniowych F-16C/D;
  • 21 myśliwców bombardujących F-15E;
  • 13 myśliwców F-15C/D;
  • 14 samolotów transportowych C-130H Hercules;
  • 3 samolotów walki elektronicznej EC-130H Compass Call;
  • 14 samolotów tankowania powietrznego KC-135 Stratotanker;
  • 1 bombowca B-1B Lancer;
  • 15 śmigłowców;
  • 35 lekkich samolotów szkolenia wstępnego T-1.

Całe przedsięwzięcie ma jednak najwyraźniej na celu odmłodzenie amerykańskich sił powietrznych. Szczególnie, że nie zdecydowano się na żadne redukcje myśliwców 5. generacji F-22A Raptor, mimo, iż były one wcześniej zapowiadane.

Wszystko to dzieje się jednak równolegle ze stagnacją, a nawet niewielką redukcją jeżeli chodzi o samoloty bojowe. Spodziewane zamówienia na F-35A ma zostać bowiem zmniejszone z 48 do 24 maszyn, a w zamian zakupione zostanie dodatkowych 21 F-15EX.

Ostateczną decyzję na temat tych rewolucyjnych zmian - które długofalowo mają doprowadzić do odmłodzenia i zwiększenia zdolności USAF, ale w najbliższej perspektywie spowodują ich osłabienie – podejmie w najbliższym czasie Kongres. Warto tu jednak zauważyć, że A-10 mają swoich gorliwych obrońców, którzy wielokrotnie ratowali je przed wycofaniem ze służby. Możliw,e że jeszcze i tym razem Warthogi, stworzone do niszczenia, nieistniejących już, wielkich sowieckich zagonów pancernych, wywiną się spod ostrza księgowych.

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (1)

  1. radziomb

    USA wycofuje 96szt F15 i F16 a kupuje w zamian 45 F15ex i F35. Kurcze .. redukują flote o 50% ? Swoją droga ciekawe czy coś z tych wycofanych F16 i tankowców K135 trafi na Ukraine ? Bo podobno USA strasznie zajeżdzają sprzet lotniczy, robią mase ćwiczeń, trenningow, resurs jest na maxa wykorzystany , ąz poszycie peka ze zuzycia...

Reklama