- Wiadomości
Francuskie lotnictwo może walczyć trzy dni
Francuskie Siły Powietrzno-Kosmiczne nie poradzą sobie w ewentualnej wojnie pełnoskalowej – ostrzegają autorzy raportu francuskiego instytutu IFRI. Problemów do rozwiązania jest co najmniej kilka.

Autor. NATO Air Command
Francja to państwo, która jak na (niskie) standardy europejskie posiada duże ambicje i możliwości, zarówno jeżeli chodzi o siły zbrojne jak i przemysł obronny. Broń atomowa, własnej produkcji śmigłowce, samoloty bojowe i wsparcia, okręty podwodne, w tym nosiciele pocisków balistycznych, lotniskowiec, niszczyciele, fregaty. Wszystko to zapewnia Francji wiodącą rolę w Europie. Okazuje się jednak, że nawet to państwo posiada poważne niedomagania i w przypadku konfliktu na pełną skalę jego potencjał jest dalece niewystarczający.
Świadczy o tym raport opublikowany przez francuski instytut IFRI (Institut Français des Relations Internationales), którego autorzy – byli oficerowie sił zbrojnych Francji – nie pozostawiają złudzeń, przynajmniej jeżeli chodzi o zdolności francuskiego lotnictwa bojowego.
Zobacz też
Stealth
Ich zdaniem ma ono dwa podstawowe problemy. Pierwszym z nich jest brak samolotu 5. generacji, w szczególności takiego który posiadałby cechy stealth. Zdaniem autora raportu Francja miała w latach 90. zostać „zaskoczona” pojawieniem się amerykańskiego samolotu 5. generacji i pomimo jego pojawienia się postanowiła konsekwentnie prowadzić program samolotu wielozadaniowego Rafale. Udało się go doprowadzić do poziomu generacji 4+, czy jak napisano raporcie „hybrydy pomiędzy 4 a 5 generacją”. Temat samolotu z cechami stealth był do niedawna ignorowany. Jak podaje raport, pomimo tego, że Rafale to w swojej klasie dobry samolot, dzisiaj francuscy piloci w czasie ćwiczeń są w gorszej sytuacji niż sojusznicy, którzy mają maszyny generacji 4 i 5.
Zobacz też
Cechy stealth umożliwiają bezpieczne podejście do przeciwnika na mniejszą odległość, wykrycie celów i albo samodzielną ich likwidację albo przekazanie informacji na ich temat „do tyłu”, czyli do innych uczestników pola bitwy (np. samolotów 4. generacji służących jak „ciężarówki na uzbrojenie”, czyli strzelające z dużej odległości, często w oparciu o wskazania innych uczestników pola bitwy). Cechy stealth umożliwiają też spenetrowanie systemów antydostępowych przeciwnika i porażenie ich w sytuacji, w której samolot pozbawiony tych cech po prostu zostałby zniszczony lub przynajmniej zmuszony do wycofania się.
Raport wskazuje, że francuskie Rafale będą miały coraz większe problemy z operowaniem w rejonie stref antydostępowych w związku z bardzo szybkim w ostatnim czasie rozwojem chińskich i rosyjskich technologii wojskowych. Wymieniane tu są m.in. zaawansowane drony, pociski hipersoniczne i systemy walki elektronicznej. Wszystko to ma powodować, że przewaga techniczna Zachodu maleje, a jego przewaga w domenie powietrznej - po raz pierwszy od czasów drugiej wojny światowej – może przestać istnieć.
Można tutaj złośliwie przypomnieć wszystkie rewelacje na temat „elektronicznego stealth” (będącym de facto zdolnościami do walki elektronicznej) lansowanego przez producentów samolotów generacji 4, które próbowano sprzedać Polsce. Raport francuski wskazuje bowiem, że brak fizycznego stealth na francuskich samolotach poważnie ogranicza zdolności ich lotnictwa.
Amunicja
Brak samolotów pozbawionych cech stealth może byłby jeszcze do przełknięcia dla Francji. Szczególnie, że autorzy raportu twierdzą, że cechy te to dzisiaj nie wszystko i kluczowe stają się zdolności porażenie systemy obronnego przeciwnika (SEAD - Suppression of Enemy Air Defenses).
Przewagę można byłoby osiągnąć dzięki lepszym sensorom i zdolnościom do walki elektronicznej i przy wykorzystaniu lepszej amunicji precyzyjnej. Tej jednak, jak informuje raport, Francja ma zdecydowanie zbyt mało. Na pełnoskalową wojnę wystarczyłoby jej Francji na trzy dni, a w przypadku bardzo dobrych pocisków powietrze-powietrze dalekiego zasięgu typu Meteor – zaledwie na dzień walk. Potem wyrafinowane Rafale walczyłyby przy pomocy klasycznych bomb, działek, pocisków niekierowanych i może pocisków naprowadzanych termicznie krótkiego zasięgu.
Francuskie zapasy amunicji precyzyjnej są bardzo niskie. I to pomimo doświadczeń z wojny z Libią Kadafiego, która szczupłość tych zapasów wykazała. Co więcej, francuskie zapasy broni precyzyjnej są dzisiaj jeszcze dodatkowo uszczuplone przez dostarczanie pomocy Ukrainie. Raport wskazuje tu przede wszystkim uszczuplenie zapasów pocisków SCALP i Aster 30. Po ich przekazaniu zasobów nawet nie uzupełniono.
Zobacz też
Sytuacja ta jest tym bardziej dramatyczna, że Francja wyrzekła się broni kasetowej i obecnie nie ma broni umożliwiającej rażenie przeciwnika na dużym obszarze. Zamiast tego musi wykorzystywać dużą liczbę kosztownych systemów precyzyjnych dużego zasięgu, a tych brakuje.
W tej sytuacji pozostaje mieć nadzieję, że raport powstał w jakimś celu i trafi na odpowiednie biurka. A wynikiem tego będą duże zamówienia na uzbrojenie lotnicze, a być może nawet zamówienie dostępnego samolotu 5. generacji. Program europejskiego samolotu „6. generacji” FCAS/SKAF to dzisiaj bowiem przedsięwzięcie mocno teoretyczne, które owoce ma przynieść około roku 2040, jeśli w ogóle uda się doprowadzić je do końca.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS