Okręt „Dupuy de Lôme” jest przeznaczony do odbioru i analizy sygnałów w szerokim zakresie pasma elektromagnetycznego – w tym pochodzących z systemów łączności. Pomimo, że jest on na stanie francuskiej marynarki wojennej, to jednak pracuje przede wszystkim na potrzeby Dyrekcji rozpoznania wojskowego DRM (Direction du Renseignement militaire), która podlega pod ministerstwo obrony i pracuje dla wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
Jest to okręt stosunkowo nowy, wprowadzony do służby 23 czerwca 2006 r. Co ciekawe, jednostka kosztowała tylko około 140 milionów euro wliczając w to koszty pięcioletniego wsparcia logistycznego (zapewniającego jej działalność operacyjną). Było to możliwe, ponieważ został on zaprojektowany (przez francuska firmę Thales Naval France) i zbudowany (przez holenderską stocznię Royal Niestern Sander) według norm cywilnych.
Jest to okręt o długości 101,7 m, szerokości 15,8 m oraz wyporności pełnej 4000 ton. Zastosowanie norm cywilnych oraz wprowadzona szeroko automatyzacja pozwoliły na ograniczenie stałej załogi do 33 marynarzy. Na pokładzie znajduje się jednak miejsce dodatkowo dla 77 specjalistów wywiadu elektronicznego SIGINT (SIGnals INTelligence), którzy zajmują się odbiorem, analizą i namierzaniem sygnałów łączności COMINT (COMmunication INTelligence) i sygnałów radiolokacyjnych ELINT (ELectronic INTelligence).
Cały okręt jest o tyle interesujący, że został on specjalnie zaprojektowany do swoich zadań, a nie przystosowany, ze zbudowanej do innych celów jednostki pływającej. Był to pierwszy taki przypadek w marynarce francuskiej, ponieważ wcześniej wykorzystywany w operacjach SIGINT był okręt transportowy i wsparcia „Bougainville” (przerobiony na jednostkę rozpoznawczą w 1998 r.).
„Dupuy de Lôme” (podobnie jak „Bougainville”) ma port macierzysty w Breście. Jednak okręt ten został tak zaprojektowany i zorganizowany, że może przez większość czasu przebywać poza bazą. W sumie założono, że ma on być dostępny operacyjnie przez 350 dni w roku, z czego 240 dni może spędzić na morzu. Jest to możliwe ponieważ „Dupuy de Lôme” ma dwie stałe załogi liczące po 66 osób (33 marynarzy i 33 specjalistów rozpoznania). Liczbę specjalistów można dodatkowo zwiększyć o 38 operatorów systemów SIGINT.
Na razie wiadomo, że „Dupuy de Lôme” przybył do Gdyni z rutynową wizytą. Ze względu na charakter okrętu nie będzie on jednak udostępniony do zwiedzania. Nie wiadomo również, czy nie będzie on w tym czasie prowadzić rozpoznania sygnałów radioelektronicznych przychodzących np. z pobliskiej bazy Floty Bałtyckiej w Bałtijsku. Część analityków przypuszcza, że tak długi pobyt w gdyńskim porcie może również wynikać z pojawienia się na Bałtyku dwóch rosyjskich korwet typu Bujan-M.
Poza Rosjanami nikt bowiem nie wie po co na Bałtyku pojawiły się okręty na stałe należące do Floty Czarnomorskiej. Rozpoznanie elektroniczne może na to udzielić odpowiedzi.
Cotozaróżnica.
Głowę Jarka będą przeszukiwać w sprawie odrzucenia przez Polskę ofert: 1. Caracali, produkowanych w połowie, zapewne pierwszej partii, ilości sztuk w Polsce z transferem technologii 2. europejskiej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na rzecz nie dookólnych Patriot bez radaru 3. francuskich okrętów podwodnych produkowanych we współpracy z polskimi stoczniami, uzbrojonych w rakiety manewrujące z pełnymi kodami wykorzystania.
Emeryt z Intelligence
Tak samo byłby przydatny jak lotniskowiec na Bałtyku.
MWPl
Obyśmy mieli przynajmniej jeden lub dwa takie okręty własnej konstrukcji!
eesa
To dobrze , że Francja nie uchyla się od sojuszniczych zobowiązań !!
Anteas
Zobowiązali się do podsłuchiwania państw sąsiadujących z Polską?
Roman
Jeśli "Dupuy de Lome" rzeczywiście przybył do Gdyni w celach rozpoznania elektronicznego (wcześniej kilkakrotnie przebywał na morzu Czarnym) to chyba będzie to pierwsza misja natury wojskowej francuskiego okrętu na polskim Bałtyku od 319 lat. Bowiem wcześniej tj w 1697 r. przybyła do Gdańska eskadra 6 francuskich okrętów wojennych pod dowództwem adm. Jeana Barta, która przywiozła wybranego na króla Polski Franciszka Ludwika Burbona księcia Conti. Marynarze z tych okrętów i sam adm. Jean Bart brali udział w walkach z wojskami wiernymi Augustowi II w rejonie Oliwy i w rezultacie niepomyślnego dla Francuzów przebiegu walk okręty wraz niedoszłym królem Polski odpłynęły do Francji. Ani w trakcie I wojny światowej ani w II wojnie światowej, ani też w okresie wojen napoleońskich francuskie okręty wojenne nie pojawiały się na Bałtyku w rejonie Zatoki Gdańskiej w misjach bojowych, a tylko z wizytami kurtuazyjnymi.
jbk
Spieszę przypomnieć o interwencji francuskiej w czasie wojny o sukcesję polską w 1734, przybyciu drogą morską i końcowej porażce korpusu hrabiego de Plelo w piaskach obecnego Westerplatte. Serdecznie pozdrawiam!
Antex
Może jednak wtedy ten import z Francji nie byłby taki zły ... i książę Conti byłby lepszym władcą (a na pewno lepszym wodzem) niż August II
u4
Francuzi pewnie chcą nam sprzedać podobną jednostkę.
kolo
Twoje wojsko już w buciorach z CHIN włazi na ziemie polską - czekać aż coś napaskudzą co wtedy powiesz - nie wiedziałeś , że tacy są ?
sier. rezer.
Można się spodziewać takiej samej reakcji przez Rosjan aby zacumować blisko Francuskich wybrzeży ! Nasłuch oczywiście tylko czy Francuzi znają język rosyjski , inaczej z tego będą nici ? Jak ładnie wygląda prowokowanie w wykonaniu innych państw pod przykrywka jakiegoś zbrojnego ugrupowania zwanego NATO ? Rosja ma rzeczywiście cierpliwość - sam PUTIN dobrze rozgrywa ten sojusz ! ZABAWA w KOTKA i MYSZKĘ trwa dalej ? Oby komuś nie puściły nerwy ? Już widzę fanbojów popołudniu jak włącza te swoje laptopy ile będzie chumoru od ich wpisów ??????? A co tam mają pod tymi kopułami !
bender
zacumuja mowisz blisko francuskich wybrzezy... znaczy w Niemczech, Hiszpanii czy we Wloszech? I czy aby poradza sobie z pieknym ale trudnym jezykiem zabojadow? Aaa, zapomnialem, ze przeciez Rosjanie maja wszystko takie super, ze nie ma odpowiednika w znanym wrzechswiecie, wiec na pewno i zacumuja i sobie poradza tak jak nikt.
grafik
A mnie najbardziej interesują osłony radarów na "Dupuyu". Świetny przykład rozwiązań geometrycznych.
Emeryt z Intelligence
Brawo Panie Prezydencie Putin. Przez dwa lata, więcej Pan zrobił dla obronności Europy niż 20 lat "zimnej wojny". Gruzja, Mołdawia czekają na wejście do Paktu, Szwecja i Finlandia zaczynają coraz głośniej zgłaszać swój akces. NATO się budzi, kraje członkowskie pod presją USA zwiększają wydatki na zbrojenie. Francja ,która jest prawie takim samym członkiem NATO jak Rosja, mają status obserwatora, pomimo fochów swojego Prezydenta, który wkrótce zniknie ze sceny politycznej, angażuje się w struktury militarne sojuszu. Czuję ,że telefon na linii Waszyngton-Paryż był rozgrzany do czerwoności. Pretendent Sarkozy obiecuje NATO powrót. Francja stoi przed groźbą wojny domowej i szuka sprzymierzeńców. Przybycie tego okrętu do Polski, ma minimalne znaczenie wojskowe. Fachowiec popatrzy na zdjęcie i wszystko wie. Rosjanie powyłączają wszystkie urządzenia na tydzień, a ich okręty pozostaną w portach. Ale w świat pójdzie jasne przesłanie, jesteśmy skonsolidowani.
Aha
Moze namierza mistrale za dolara ;)
fun
czyli, że sytuacja w regionie staje się coraz bardziej poważna
rozbawiony
Czekamy teraz na reakcję mainstreamowych zachodnich mediów, w tym szczególnie szwedzkich. Takie larum podnieśli, jak dwie rosyjskie korwety wpłynęły na Morze Bałtyckie. Teraz powinni zainteresować się, czy może Francja chce wstąpić do grona państw nadbałtyckich. Ewentualnie mogliby rozważyć nawet wydzierżawienie Gotlandii na francuską bazę wojskową. Wtedy z pewnością poczuliby się bezpieczniej w obliczu rosyjskiego zagrożenia. Strach czasami ma naprawdę przysłowiowo wielkie oczy...
magazynier
Ostatnio rosyjskim manewrom towarzyszy cisza radiowa. To niepokoi. Zaczyna się intensywne węszenie, co się za tym kryje.
rozbawiony do dwudziestej potęgi
Żadna reakcja mainstreamowych mediów nie jest tu potrzebna. Wiadomo do czego twoje rosyjskie państwo zmierza nie od dziś. Niczego dziwnego więc nie ma w tym, że interesujemy się po co mu pozbawione możliwości przeciwlotniczych, nie mogące się poruszać po zalodzonym morzu pływające wyrzutnie pocisków średniego zasięgu na Bałtyku.
arras
myślicie że oni szpiegują Rosjan ? zwłaszcza wtedy gdy Francuzi szukają dowodów na polską odpowiedzialność za zerwanie kontraktu na Caracale i toczą się postępowania ws. zakupu samolotów dla ViP-ów ? Co jak co ale akurat na tym kierunku mamy Ośrodki Rozpoznania Radiotechnicznego i nie potrzebuemy żadnych francuzów.
wolta
Tak, masz rację. Francuzi przypłynęli szpiegować nas...szukają w naszych muzeach nowoczesnych systemów broni albo szukają kolejnych dialogów technicznych do kolejnych dialogów. Jeszcze wypowiedz wojnę Francji, pomachaj swoją szczerbatą szabelką...uuuuuu...aż strach.....
Radek79
Ruskie już się miotają !Pamiętam jak u nas postawili system dalekiego nasłuchu Eszelon,to wtedy ruscy latali wściekli jak nie wiem.