Reklama
  • Wiadomości

Francja bierze się w garść. Wielkie zamówienia

Minister obrony Francji Sébastien Lecornu zapowiedział, że nowy plan zbrojeń we Francji będzie uzależniony od „wyborów politycznych i budżetowych”. Wskazał jednak już obszary, gdzie planowane są pierwsze dodatkowe inwestycje.

Dostawa Rafale F3-R / Fot. Marine nationale
Dostawa Rafale F3-R / Fot. Marine nationale

Samoloty Rafale

Ministerstwo obrony Francji planuje powiększenie aktualnych planów zakupowych o od 20 do 30 samolotów wielozadaniowych Dassault Rafale. Nie jest jasne jakiej wersji, jednak w 2023 roku Francja kupiło dodatkowych 42 takich maszyn najnowszej wersji Tranche 5. Samoloty te miały zostać dostarczone w latach 2027-2032, kosztować około 5 mld EUR i umożliwić pozbycie się ze służby znacznej części starzejących się Mirage 2000. Teraz wygląda na to, że zamówienie to wzroście do 62-72 maszyn i wydaje się, że będą to wszystko maszyny standardy Tranche 5. Samolot wielozadaniowy Rafale ma dzisiaj tak naprawdę jedną tylko wadę – brak fizycznego stealth. Poza tym maszyna ta jest zintegrowana z całym szeregiem typów i klas nowoczesnego uzbrojenia, posiada zaawansowane systemy walki elektronicznej i bardzo dobry radar, który nie tak dawno zdeklasował na próbach porównawczych w Egipcie radiolokator rosyjskiego Su-35. O ile ustępuje więc samolotom generacji 5. to jest zdolny do stawienia czoła i osiągania przewagi nad wszystkim co jest obecnie w stanie wyprodukować Rosja, której samolot Su-57 jest maszyną o parametrach bardzo dyskusyjnych.

Na początku 2025 roku Francja posiadała w służbie 98 Rafale wersji B i C oraz 41 samolotów pokładowych Rafale M. Oprócz tego zamówionych było jeszcze 56 maszyn (w tym dwie morskie) pochodzące ze wspomnianego zamówienia na 42 samoloty, oraz z zamówień rekompensujących przekazywanie używanych Rafale francuskich sił powietrzno-kosmicznych do klientów eksportowych (Grecja, Chorwacja). Krajowe zamówienia wzrosną więc do 76-86 samolotów, a całkowita liczba Rafale powinna sięgnąć dzięki temu od 174 do 184 samolotów plus 63 wersji M. Razem byłoby to więc od 237 do 247 maszyn.

Zobacz też

Nie jest jasne w jakim czasie uda się rozbudować tak ich flotę. Producent Rafale, firma Dassault, posiada bowiem bardzo bogaty portfel zamówień eksportowych. Na koniec 2024 roku, zgodnie z jej własnymi informacjami obejmował on 220 samolotów w tym 56 dla Francji i aż 164 na eksport (klienci to: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Indonezja, Grecja, Egipt, Katar, Chorwacja i Serbia). A za progiem stoją kolejne zamówienia, w tym spodziewane na marzec lub kwiecień zamówienie na morskie Rafale M dla Indii.

Producent planuje rozwinąć roczną produkcję tych samolotów do 36 egzemplarzy rocznie, jednak jest to ja na razie bardzo trudne. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle uda się to osiągnąć.

W 2023 roku dostarczono jedynie nowych 13 samolotów z czego 11 dla Francji i 2 dla klientów eksportowych, a w 2024 roku 21 samolotów z czego 14 trafiło do sił francuskich a 7 na eksport. Możliwości produkcyjne więc rosną i są dzisiaj porównywalne z rosyjskimi (Rosja oddaje do sił zbrojnych 20-30 samolotów bojowych wszystkich typów rocznie), ale nadal nieduże biorąc pod uwagę skalę zamówień.

Zobacz też

Szczególnie, że równolegle w 2023 roku Dassault otrzymał zamówienia na 60 Rafale (42 dla Francji i 18 na eksport), a w roku 2024 na kolejnych 30 (wszystkie eksportowe).

Wydaje się więc, że aby relatywnie szybko zacząć wzmacniać potencjał francuskiego lotnictwa bojowego, firma Dassault będzie musiała w sposób jeszcze bardziej zdecydowany niż dotychczas zainwestować w powiększenie linii produkcyjnych i być będzie potrzebna w tym celu pomoc ze strony państwa.

Oczywiście zakupy samolotów to jedno, a amunicja precyzyjna do nich zakupiona w dużych ilościach to zupełnie osobna kwestia. I to ona stanowi dzisiaj główne wyzwanie z punktu widzenia Francji i Europy.

Reklama

Okręty

Kolejną zapowiedzią jest zwiększenie planowanej francuskiej floty nawodnych jednostek bojowych. Zamiast 15 Francja będzie miała posiadać 18 nawodnych okrętów bojowych. Obecnie w jej służbie są dwa niszczyciele typu Horizon (7 tys. ton wyporności standardowej) i 8 fregat typu FREMM (lokalne oznaczenie to niszczyciel typu Aquitane, 6 tys. ton wyporności). Ich uzupełnienie miało stanowić pięć fregat FDI (Frégate de Défense et d’Intervention) o wyporności 4,5 tys. ton każda. Jednostki te już są w budowie i miały wyprzeć z pierwszoliniowej służby starsze i znacznie mniejsze (niecałe 3 tys. ton) okręty typu La Fayette w stosunku 1:1. Najnowsze zapowiedzi świadczą jednak o tym, że ich budowniczy, stocznia DCNS otrzyma zamówienie na jeszcze trzy takie jednostki i liczba aktywnych fregat, nie licząc mniej wartościowych fregat rozpoznawczo-patrolowych, będzie wynosiła 18 sztuk.

Zobacz też

Znów pojawia się tu wyzwanie związane z terminami dostaw. Dostawy francuskich fregat FDI miały być rozłożone na lata 2025 – 2032 (pierwsza z nich, Amiral Ronarc’hjest już prawie gotowa). Nie wiadomo czy uda się dodatkowe okręty zmieścić do kolejki w ten sposób, żeby w tym samym czasie powstało ich osiem a nie pięć. Jeżeli nie, wówczas dostawy będą trwały do późnych lat 30. i może to być za późno aby odegrało rolę w przyszłym ewentualnym konflikcie. Szczególnie, że kolejne 4 fregaty FDI są dzisiaj budowane na eksport dla Grecji, a dwie pierwsze z nich są już nawet na etapie wyposażenia.

Tak jak w przypadku samolotów Rafale w grę będzie wchodziło więc zwiększenie możliwości produkcyjnych krajowych stoczni.

Reklama

Drony i systemy WRE

Ostatnia zapowiedź ministra Lecornu dotyczyła przyspieszenie pozyskiwania dronów i systemów walki elektronicznej. Francuzi nie podają tutaj szczegółów liczbowych, ani jeśli chodzi o typy czy klasy pozyskiwanego sprzętu. Reakcja ta jest jednak zrozumiała biorąc pod uwagę, że obecnie to wlaśnie drony i mogące je zakłócać (bądź ochraniać) systemy walki elektronicznej są dzisiaj kluczowe dla osiągania powodzenia w działaniach wojennych.

Niezależnie od tego jakie systemy uzbrojenia zostaną tu dokupione bądź których dostawy zostaną przyspieszone, to Francja posiada duże zdolności ich produkcji i opracowywania.

Zobacz też

Wydaje się, że obecne zapowiedzi mogą być dopiero początkiem francuskiej rewolucji jeżeli chodzi o odzyskiwanie zdolności wojskowych przez Francję i szerzej Europę. Dziś komentuje się, że Francja jest pierwszym krajem, który otrząsnął się z pacyfistycznego marazmu po Danii. Oczywiście państwa wschodniej flanki NATO, takie jak Polska, Rumunia, Skandynawowie czy Bałtowie, otrząsnęli się z tego marazmu znacznie wcześniej.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama