Reklama
  • Wiadomości

FBMP 2019: Marynarka Wojenna potrzebna, ale wciąż nie wiadomo jaka

Większość dyskusji na IV Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa w Warszawie toczyła się wokół zadań, jakie stoją lub będą stawiane przed polskimi siłami morskimi. Nie padła jednak żadna konkretna deklaracja, w jaki sposób Marynarka Wojenna będzie się rozwijała, by do wykonywania tych zadań była jak najlepiej przygotowana.

Fot. M.Dura
Fot. M.Dura

Tegoroczne Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa odbyło się 24 stycznia w Warszawie i ta lokalizacja spowodowała, że w wydarzeniu tym uczestniczyli przedstawiciele: Ministerstwa Obrony Narodowej (z Sekretarzem Stanu Markiem Łapińskim), Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (z Sekretarzem Stanu Pełnomocnikiem Rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotrem Naimskim), Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (z Podsekretarzem Stanu Grzegorzem Witkowskim), Sejmowej Komisji Obrony Narodowej (z Przewodniczącym SKON Michałem Jachem) oraz Biura Bezpieczeństwa Narodowego (z pułkownikiem Adamem Brzozowskim – zastępcą Dyrektora Departamentu ds. Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN),

Żadna z tych osób nie wskazała na to, w jaki konkretnie sposób będą realizowane plany rozwoju Marynarki Wojennej. Trudno więc było się dziwić, że tego rodzajów deklaracji nie było również ze strony obecnej na Forum kadry Sił Zbrojnych RP, a w tym licznej grupy oficerów Marynarki Wojennej.

Podczas wystąpień przedstawicieli rządu, Sejmu i BBN mówiono natomiast o zagrożeniach w środowisku morskim, a w tym o negatywnym wpływie na nasze bezpieczeństwo gazociągu na dnie Bałtyku (Łapiński oraz Naimski), o wadze przekopu przez Mierzeję Wiślaną (Łapiński i Witkowski), a także o działaniach hybrydowych w oparciu o słynny list polskich generałów jakoby „wypowiadających posłuszeństwo za marne podwyżki” (Łapiński).

Zaskakiwał niewątpliwie „spokój” przemysłu morskiego na brak zamówień na okręty bojowe ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej. O braku tym wspominał m.in. wiceminister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Grzegorz Witkowski - jednak nie krytykując Ministerstwa Obrony Narodowej, ale ze zrozumieniem całej sytuacji „Co się odwlecze to nie uciecze. Wiemy jaka ciężka jest sytuacja z tego typu zamówieniami i na to potrzebny jest czas i pieniądze” - mówił minister. 

Z drugiej strony to właśnie wiceminister Witkowski mówił najwyraźniej, jak ważna jest Marynarka Wojenna dla całej polskiej gospodarki morskiej. Dla Witkowskiego to szlaki żeglugowe na morzach i oceanach „staną się potencjalnym zarzewiem niepokojów”. Wskazywał dodatkowo, że Marynarka Wojenna jest potrzebna m.in. po to by chronić polską infrastrukturę krytyczną.

Co ciekawe Witkowski najwięcej uwagi poświęcił przekopowi przez Mierzeję Wiślaną - „drodze wodnej między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym”. Wyjaśniając wagę tej inwestycji wskazał na zablokowanie Ukraińcom przez Rosjan w 2018 roku dostępu do Morza Azowskiego. „Stąd swoboda żeglugi na Zalewie Wiślanym i Zatoce Gdańskiej jest tak ważna. I w takim kontekście należy rozpatrywać budowę tej drogi wodnej, która nie będzie drugim Kanałem Panamskim ani Sueskim tylko … da nam odpowiedź, czy możemy w naszej strefie ekonomicznej w naszej strefie oddziaływania cokolwiek zbudować, bez pytania kogokolwiek o zdanie - uruchamiając kolejny port w Elblągu, który kiedyś funkcjonował świetnie”.

image
Fot. M.Dura

Jeszcze więcej o wadze Marynarki Wojennej mówił Przewodniczący Sejmowej komisji Obrony Narodowej Michał Jach. Potwierdził on, że „wśród władz Rzeczpospolitej istnieje powszechne przekonanie o potrzebie funkcjonowania Marynarki Wojennej”. Wspomniał także o konieczności znalezienia „dodatkowych możliwościach sfinansowania kosztownych programów rozwoju Sił Zbrojnych, a w szczególności Marynarki Wojennej”, niestety wskazując przy tym, że tym zadaniem będzie się musiał już zająć kolejny rząd,

Jach podkreślał, że infrastruktura krytyczna jest wielką szansą dla Marynarki Wojennej bo potwierdza zasadność inwestowania w ten rodzaj Sił Zbrojnych. Co więcej zaznaczył, że nie chodzi tylko o potrzebę zabezpieczenia infrastruktury krytycznej na Bałtyku, ale również na innych akwenach (np. w Cieśninach Duńskich i na dalszych morzach, w tym czasie pokoju).

Brak w wypowiedziach polityków i wojskowych tak oczekiwanych, konkretnych planów i zapowiedzi w odniesieniu do nowych okrętów wcale nie oznacza, że IV Forum Bezpieczeństwa Morskiego Państwa nie spełniło swojego zadania. Ważne jest bowiem chociażby to, że w Warszawie, po raz kolejny dyskutowano o znaczeniu morza dla Polski, o zagrożeniach, jakie są związane z posiadaniem wybrzeża oraz, jakie działania trzeba podjąć, by bezpieczeństwo morskie było jak największe.

Nawet referat na temat Polskiego Ratownictwa Okrętowego miał swoje znaczenie, ponieważ pokazał osobom często mało związanym z morzem, jak skomplikowane struktury zapewniają ratunek ludziom znajdującym się w kłopotach na Bałtyku.

Duże znaczenie miały również wystąpienia przedstawicieli polskiego i zagranicznego przemysłu (francuskiego koncernu Naval Group i szwedzkiego koncernu Saab). Po raz kolejny potwierdzili oni bowiem, że są gotowi do współdziałania, a np. nowe okręty nawodne pojawią się już nawet cztery lata po podpisaniu kontraktów – i będą budowane w Polsce. Takie deklaracje mogą pośrednio „zmusić” polityków do działania, którzy jasno są informowani, że pojawienie się nowych jednostek zależy tylko od ich decyzji.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama