Reklama

Siły zbrojne

F-35 zastąpi trzy typy maszyn w amerykańskim korpusie marines

Fot. Lockheed Martin
Fot. Lockheed Martin

Amerykański korpus piechoty morskiej planuje zastąpić samolotami 5. generacji F-35B/C trzy typy obecnie używanych maszyn. Ma to nastąpić do 2031 roku. Pierwsze ze służby mają zostać wycofane EA-6B Prowler. Po nich przyjdzie czas na pionowzloty AV-8B Harrier i wielozadaniowe F/A-18 Hornet. 

Zgodnie z planami Korpusu Piechoty Morskiej do służby trafi 353 pionowzlotów F-35B i 67 samolotów pokładowych F-35C. Jest to liczba mniejsza, niż łączna liczba wykorzystywanych obecnie maszyn EA-6B, AV-8B i F/A-18. Jednak dzięki swoim szerokim możliwościom operacyjnym, F-35 mają zapewnić ten sam zakres wykonywanych zadań.

W pierwszej kolejności z jednostek znikną wiekowe maszyny walki radioelektronicznej EA-6B Prowler, które mają być wycofywane w latach 2016-2019 w tempie jednej eskadry rocznie. Do roku 2026 w służbie mają pozostać samoloty AV-8B Harrier II, które będą systematycznie zastępowane przez F-35B. Pierwsza eskadra wyposażona w te maszyny, Marine Strike Fighter Squadron 121 Green Knights, osiągnęła wstępną zdolność operacyjną 31 lipca bieżącego roku. Najdłużej w linii mają pozostać samoloty F/A-18 Hornet, których wycofywanie z jednostek ma zacząć się dopiero w 2019 roku i potrwać dwanaście lat.

Obecnie wiadomo już, że w przyszłym roku F-35B trafi na wyposażenie Marine Attack Squadron 211 z bazy Yuma, który używa teraz pionowzlotów Harrier II. Jednostka ta, po wyposażeniu w nowe samoloty, ma osiągnąć zdolność bojową w 2018 roku. W dalszej kolejności samoloty bojowe 5. generacji trafią do Marine Fighter Attack Squadron 122 i Marine Fighter Attack Squadron 115, latających obecnie na Hornetach, oraz do Marine Attack Squadron 311, który używa dziś AV-8B.

Będzie to wyzwanie nie tylko ze względu na wprowadzanie całkowicie nowego sprzętu, ale także ze względu na olbrzymią liczbę personelu, który trzeba będzie przeszkolić w obsłudze bardzo nowoczesnych i wymagających maszyn. W obecnej chwili USMC posiada zaledwie 50 wyszkolonych na F-35 pilotów i ok. 500 osób personelu odpowiedzialnego za obsługę i wsparcie eksploatacji. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (10)

  1. taki jeden

    Nie jestem ekspertem lotnictwa wojskowego, ale kierując się zwykłą logiką, można stwierdzić, że: 1. pomysł zastąpienia szeregu różnych typów samolotów nowym jednym nie był zły z punktu widzenia kosztów i logistyki. Masowa produkcja jednego typu oznaczała teoretyczną możliwość niskiego kosztu pozyskania, jeden silnik i unifikacja typu to niski koszt eksploatacji, części zamiennych, serwisowania i obsługi technicznej, szkolenia, systemów uzbrojenia, itp. Logiczne. W praktyce nie udało się tego (póki co) osiągnąć, bo nakłady na projekt okazały się znaaaacznie wyższe. Na razie jest to najdroższy samolot świata, realnie z pakietem logistycznym, to ca 1 mld zł/samolot. W przyszłości, za 10-15 lat możliwe jest zmniejszenie tego kosztu o 30% lub więcej, ale to nadal cholernie drogo. 2. sceptycy twierdzą, że to co uniwersalne, jest z natury nijakie. I mieli sporo racji. Patrząc na parametry operacyjne F35, to jest to samolot baaaardzo rozczarowujący. Jako myśliwiec jest zbyt wolny (0,5-0,7M wolniejszy) i mało zwrotny, ustępuje F15, F16, F18 i F22 a także Rafale i Eurofighterowi. Jako szturmowy, zabiera zbyt mało uzbrojenia, ustępuje F15, F16, F18, F22 czy A10, a także z Rafale, Eurofighterowi czy nawet Tornado. Jedyny samolot od którego jest z pewnością lepszy to stary Harrier. Może być lepiej, ale za cenę utraty właściwości stealth, a i wtedy nie będzie lepszy od Rafale, F15, F18 czy F22. Co na to Amerykanie ? Nie wiem, ale to poważny problem i sądzę, że mają z tym poważny ból głowy. 3. na pewno jest to samolot najnowocześniejszy na świecie, naszpikowany najnowszą elektroniką, najnowszymi systemem walki, stąd m, in. i wysoki koszt. Pytanie jednak, czy samą elektroniką można nadrobić ewidentne braki operacyjno-bojowe i czy ta elektronika nie będzie niezawodna lub możliwa do obezwładnienia. To dopiero się okaże. Na razie wiele krajów, uczestników programu, wydaje się być rozczarowanymi tym samolotem i znacznie zmniejsza swoje zamówienia. A to jest poważnym sygnałem ostrzegawczym, że coś jest nie tak. 4. Trzeba zatem postawić pytania. Czy warto było ? Czy da się to poprawić i na ile ? Czy nie lepiej było pójść w kierunku 2-3 różnych ale wyspecjalizowanych samolotów o jednej lub zbliżonej platformie ale o znacznie lepszych parametrach. A może zostawić tylko wersję F35B taką jaka jest, a wersje A i C przeprojektować na 2 silniki przebudowując płatowiec ? Nie wiem. Ale na logikę 2 silniki to większa szybkość i udźwig, szerszy kadłub to więcej chowanego uzbrojenia, można przy okazji poprawić zwrotność, itd. Choć wyższe koszty paliwa i napraw. Na pewno podniesie to też koszty projektu i opóźni go o kilka lat. Ale czy nie warto spróbować ? 5. trzeba wreszcie postawić pytanie, czy jest to właściwy samolot dla Polski ? Moim zdaniem nie bardzo. Bo, jest zbyt drogi. Pozyskanie go to najwcześniej lata 2025-2035, a co do tego czasu ? SU22 nie będzie, MIG29 nie będzie, a F16 będą kończyć swojego żywota, w końcu teraz mają już chyba grubo powyżej 20 lat. Czy przeciętny bojowo ale przeelektronizowany samolot jest dobrym rozwiązaniem dla naszego archaicznego zaplecza technicznego i niskiej kultury obsługowej, która sobie nie tylko z nim nie poradzi, ale przede wszystkim, nie otrzyma prawa do serwisowania tajnej elektroniki i tajnych technologii (vide casus F22 Raptor). Ot, takie przyszły mi do głowy wątpliwości. Mam nadzieję, że MON też je ma. Bo na razie wiadomo jedno, O 64 szt. F35 przy takiej cenie (1 mld zł/szt.) możemy zapomnieć. Skoro nasz potencjalny przeciwnik - Rosja, technologicznie jest na poziomie ulepszonych MIG29 i SU27, to czy potrzebny nam F35 ? Nie wystarczy Rafale, Eurofighter czy choćby Grippen, za duuużo mniejsze pieniądze ?

    1. Pavelsky

      Także nie jestem ekspertem ale zgadzam się z tobą w 100% F-35 jest drogi a maszyna o takich właściwościach jest nam nie potrzebna. W naszej sytuacji np. Gripen w zupełności wystarczy, zresztą jest to maszyna nie ustępująca Su27, Mig29 czy F16 a o niebo lepsza od Su22

    2. MW80

      No widzisz, my tu sobie dumamy patrząc na dane papierowe a np. taki gen. Jon Davis z korpusu Marines twierdzi, że F-35B z pylonami do podwieszeń zewnętrznych może zabrać 3000 funtów ładunku więcej niż będący obecnie w eksploatacji Marines F-18. Mało tego. dumamy o mniejszej prędkości F-35 od np. F-16C i to prawda, tyle że w konfiguracji "gładkiej" (bez podwieszeń). Ale gdy na F-16C załadujesz np. 2 bomby GBU-32 i 2-4 rakiety AIM-120C to może on w tej konfiguracji osiągnąć maks. 1,4 Ma a "powolny" F-35B (który to samo uzbrojenie przenosi w komorach wew.) nadal swoje jedyne 1,6 Ma...

  2. Wacław

    Najtrudniej wybrać gdy jest wybór ... To męczy a i tak na końcu nie ma pewności czy sie dobrze wybrało.... Skoro nasze SU sa wystarczajaco dobre dla nas i do tego tanie dlaczego nie kupić trochę nowych SU ileś tam.. i mieć problem z głowy na 20 lat a potem sie zobaczy... W końcu na Rosję sie nie wybieramy wiec nam nic super nie jest potrzebne szczególnie ze nas nie stać...

  3. WARS

    sowieckie na papierze lepsze niz gotowe do walki...puknijcie sie w te sowieckie zakute glowy !!!

    1. Marynarz

      Dyskutować z ruskimi nie ma sensu. A zresztą, niech sobie bajdurzą i wierzą w te swoje prawdy objawione. A jak przyjdzie co do czego to znowu z opresji wybawi ich "generał mróz", jak zawsze...

    2. `5234`

      Piszesz co myślisz czy nie myślisz co piszesz , nie obrażaj ludzi o innym zdaniu bo może to oni mają rację a Ty wręcz przeciwnie . Tak tylko pytam, bo lubię być dociekliwy do szpiku kości Jak masz tyle odwagi to pod spodem są dwa linki proszę Cię o uraczenie nas twym wspaniałym opisem .Nie jestem Ci przeciwny ale temu w co Ty wierzysz bezgranicznie / Antiquated MiG-21 Would Rip Apart America’s F-35 – US Analyst ./. to jest pierwszy link /The F-35 was born of a "dumb piece of Air Force PR spin../ a to jest drugi jak napisałem

  4. Wars

    demagogia, propaganda i glupota...oto sowieckie realia wzgl produktow USA...od czasu II WS WSZYSTKIE WOJNY POWIETRZNE wygrywali Amerykanie !!! Pojedyncze sukcesy sowieckiej mysli technicznej NIGDY nie zmienily ukladu sil w powietrzu ! Problem USA to ten, ze glupi sowieta poswieci chocby i 10000osob aby...dopasc jednego z US-Army a w USA ten JEDEN to juz zbyt duzo "zabitych"...

  5. Polish blues

    Czy może się na formum wypowiedzieć jakiś pilot myśliwca? Bo my tak już mamy, że każdy z nas jest megaekspertem od wszystkiego. Przydaloby się nam trochę intelektualnej pokory. A przede wszystkim - wszystkim żołnierzom wszystkiego najlepszego z okazji ich święta. Dziękujemy Wam za służbę!

    1. nowe jak stare

      Chyba tylko emerytowany. Obecny gdyby skrytykował F-16, F-35 czy cokolwiek amerykańskiego, to wyleciałby z "polskiego" wojska na zbity ryj... Teraz w "naszym" wojsku jest jak za Stalina, tylko sojusze odwrócone. I nie wiem jaka jest amerykańska nazwa na oficera politycznego? :D

  6. realizm

    Do znawców (zza wschodniej granicy): Jeśli F-35 jest taki beznadziejny w zestawieniu z waszymi doskonałymi maszynami, pamiętającymi (konstrukcyjnie) dziadka Breżniewa, to dlaczego Jankesi zastąpią nimi swoje samoloty uderzeniowe? I pytanie numer 2: Dlaczego Jankesi zastąpią Lightningiem II swoje samoloty uderzeniowe pamiętające (konstrukcyjnie) dziadka Nixona, skoro mogliby wznowić ich produkcję, podobnie jak to zapowiedziała ojczyzna światowego proletariatu, Rossija, w odniesieniu do swych konstrukcji pamiętających dziadka Breżniewa?

    1. Polish blues

      @realizm. Brawo! Bardzo dobrze powiedziane! Poza tym nie ma samolotu, ktory byłby idealny, szczególnie na początku swego istnienia. Historia F-16 to też trochę "krew, pot i łzy (i money)" a dzisiaj to wciąż najbardziej popularny myśliwiec.

    2. advisor

      Po pierwsze, obydwa pytania są niemal takie same. Naucz się formułować zdania. Odpowiedź jest bardzo prozaiczna - w F-35 władowano tyle kasy, że teraz już nie ma odwrotu, a przyznanie się do klęski projektu z przyczyn wizerunkowych i ekonomicznych nie wchodzi w grę. Samoloty "dziadka Nixona" do tej pory mają dobre osiągi i spokojnie można by unowocześnić sprawdzoną konstrukcję - mniejsze pieniądze, dobry efekt. "Lepsze" zawsze było wrogiem "dobrego".

  7. fx

    Po 2022 roku przy wzroście PKB a co za tym idzie wzroście wydatków na wojsko my tez pewnie bedziemy przymierzalli sie do zakupu F-35 które bedą już pozbawione większosci usterek które wychodza w praniu.

  8. zeke

    zgadnijmykto dostanie maszyny wycofane... tzn kupi za obłędne sumy bez uzgrojenia i serwisu z lipnym offsetem

  9. Michał Knapik

    Oby nasi geniusze nie planowali zakupu tych maszyn

    1. taki_tam_sobie_internetowy_"ekspert"

      Też uważam, że F-35 zawodzi. Jednak inna sprawa że obecnie nie ma praktycznie alternatywy jeśli chodzi o myśliwce uderzeniowe. EF nawet w T3 niezbyt nadaje się do ataków na cele naziemne. SuperHornet, F-16 - za mały udźwig i zasięg, bo to raczej lekkie myśliwce wielozadaniowe/wsparcia/przechwytujące niż ciężko uzbrojone niszczyciele sił naziemnych. Raphael - dzięki nowoczesnej elektronice nadałby się świetnie, no ale znów udźwig (myśliwiec uderzeniowy powinien przenosić jak najwięcej uzbrojenia), przez co musielibyśmy kupić i utrzymywać w powietrzu naprawdę dużo tych maszyn, co kosztuje. W zasadzie pozostaje tylko niedorobiony F-35 (świetna elektronika, kiepski płatowiec) albo F-15 SE, który jest najbardziej zagadkową maszyną.

  10. rododendron

    Czy te F18 mogłyby zastąpić (czasowo) nasze SU 22?

    1. taki_tam_sobie_internetowy_"ekspert"

      Raczej nie. Jeden to tani myśliwiec "wielozadaniowy" i pokładowy, drugi myśliwiec uderzeniowy. Poza tym Amerykanie jeszcze się tych swoich F-18 nie pozbywają. Z tego co zrozumiałem harmonogram wymiany floty powietrznej przewiduje wymianę Hornetów dopiero po Harrierach, czyli po 2026 roku. Do tego czasu powinniśmy już sami zacząć pozyskiwać nowe myśliwce docelowe.

Reklama