Reklama

Siły zbrojne

Ekstremalna droga do brytyjskiego SAS

Również brytyjscy spadochroniarze wykorzystują walory szkoleniowe obszaru Walii, fot. www.defenceimagery.mod.uk, Crown Copyright - MOD News Licence
Również brytyjscy spadochroniarze wykorzystują walory szkoleniowe obszaru Walii, fot. www.defenceimagery.mod.uk, Crown Copyright - MOD News Licence

Brytyjskie ministerstwo obrony miało poinformować, że 20 wojskowych począwszy od 1984 r. poniosło śmierć w trakcie trwania ćwiczeń w Walii. Te liczby mają odnosić się przede wszystkim, co naturalne, do jednego z najbardziej wymagających procesów szkoleniowych. Dotyczy on funkcjonowania Regimentu SAS, ze szczególnym uwzględnieniem obszaru Brecon Beacons czyli pasma górskiego rozciągającego się na obszarze Południowej Walii.

Trzeba zaznaczyć, że chcący trafić do tej jednej z najbardziej elitarnych, tuż obok SBS (Special Boat Service, formacji wojskowej w tamtejszych siłach zbrojnych (Special Air Service czyli SAS) mają być w tym rejonie poddawani wymagającej selekcji. Stąd też, brytyjskie wojska specjalne od lat bardzo dobrze znają wszelkie trudy wynikające z aktywności w walijskich pasmach górskich, niedostępnych obszarach i przy ścieraniu się ze specyficznymi warunkami atmosferycznymi, panującymi na tym obszarze. Kandydaci do SAS są tam poddawani treningowi sprawnościowemu oraz wytrzymałościowemu.

Niestety zdarzają się przy tym również sytuacje ekstremalne, prowadzące do zgonów lub ciężkich obrażeń. Bardzo dobrze ukazując, że już nie tylko służba w wojskach specjalnych niesie ze sobą ryzyko, ale nawet sama forma drogi do uzyskania statusu członka tej elitarnej formacji. Obecnie pojawiła się nawet idea, aby właśnie w tym rejonie Zjednoczonego Królestwa ustanowić specjalny pomnik, symbolizujący poświecenie tych rekrutów, którzy na drodze do SAS ponieśli śmierć. Sama koncepcja ma, jak pisze lokalna prasa wywodzić się bezpośrednio od osoby (anonimowego wojskowego), która utraciła przyjaciela właśnie w toku rekrutacji do brytyjskich specjalsów. Była ona prezentowana również lokalnym politykom oraz działaczom społecznym. Pomnik maa mieć formęsymbolicznego kamiennego kopca, upamiętniającego poświęcenie tych, którzy chcieli dołączyć do elity wojsk brytyjskich, lecz zginęli w trakcie selekcji.

Jednocześnie, inicjator pomysłu budowy pomnika miał powołać się na zapisy swobody do dostępu do informacji publicznej i zapytać wprost brytyjski resort obrony o straty wśród rekrutów, ćwiczących w Walii. Stąd też, dowiedzieliśmy się, że w okresie ostatnich lat, począwszy od 1984 r. w tym rejonie, zapewne właśnie głównie w związku z procesem selekcji do SAS zmarło 20 Brytyjczyków w mundurach. SAS pojawia się ze swoimi rekrutami na tym obszarze przynajmniej dwa razy w roku. Cała sprawa, oprócz symboliki poświecenia względem chęci dostania się do elity ma również drugie dno. Albowiem w Zjednoczonym Królestwie trwa debata czy wojskowi rzeczywiście zadbali we wszystkich przypadkach, szczególnie tych najgłośniejszych z ostatnich lat, o wszelkie niezbędne zabezpieczenie. jeden z inspektorów zwracał uwagę na kwestie uchybień w trakcie jednej z rozpraw sądowych. Ministerstwo obrony i wojsko odrzuca wszelkie zarzuty.

Tym, samym brytyjskie media poznały sprawy chociażby 31-letniego kaprala Jamesa Dunsby'ego, 31-letniego kaprala Edwarda Mahera, 26-letniego kaprala Joshua Hoole`a, a także 24-letniego kaprala Craiga Robertsa. Patrząc na różne przypadki należy wskazać, że szczególnie niebezpieczne są etapy selekcji prowadzone w tym rejonie w warunkach bardzo wysokich temperatur. Przykładowo, ujawniono, że zgon kaprala Holle`a nastąpił przy prawie 30 stopniowym upale, w trudnych warunkach terenowych. Tym samym, zagrożeniem są udary cieplne oraz niewydolność wielonarządowa.

Reklama
Link: https://sklep.defence24.pl/produkt/bezpieczenstwo-teoria-i-praktyka/
Reklama

Dotyczyć to ma przede wszystkim szesnastomilowej trasy (ponad 25 km) pokonywanej przez Pen Y Fan (góra jest najwyższym szczytem w rejonie Południowej Walii, położonym na obszarze parku narodowego Beacons Brecon, osiąga wysokość 886 metrów nad poziomem morza). Jest to jedno z najbardziej wyczerpujących zadań dla rekrutów starających się dostać do SAS. Każdy z nich ma wówczas zadanie przedostać się przez ten rejon, niosąc ze sobą 45-funtowy (ok. 20 kg) plecak oraz karabin. Do Walii są wysyłane grupy liczące ok. 100 rekrutów, gdzie przez cztery tygodnie są testowani pod kątem sprostania najwyższym standardom jednostek wojsk specjalnych.

(JR)

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama