Reklama

Niemal 50 lat temu, 22 grudnia 1965 r., kapitan Allen Lamb przeprowadził przy użyciu myśliwca F-100F skuteczny atak, w wyniku którego zniszczył północnowietnamskie stanowisko rakiet ziemia-powietrze, rozmieszczone w pobliżu Hanoi. Uderzenie na mobilny radar i wyrzutnie pochodzących z ZSRR pocisków dało początek historii „Wild Weasels” (pol. „Dzikie Łasice”), czyli wyspecjalizowanych samolotów amerykańskich sił powietrznych, służących niszczeniu wrogiej obrony przeciwlotniczej.

Samolot F-100F, wykorzystywany jako pierwszy w roli Dzikiej Łasicy. Fot. USAF.

W czasach wojny w Wietnamie tą ważną rolę pełniły najpierw myśliwce F-100F Super Sabre, a następnie F-105F Thunderchief. Maszyny realizowały trudne misje zapewnienia antyradarowej osłony samolotom szturmowym i bombowym, dysponując możliwościami zarówno zakłócania pracy radarów, jak i niszczenia obrony przeciwlotniczej przy użyciu rakiet przeciw radiolokacyjnych takich jak AGM-45 Shrike.

"Dzika Łasica" F-105 ląduje po ostatniej misji tego typu w trakcie wojny w Wietnamie. Fot. USAF.

W 1975 r. rozpoczęto przezbrajanie jednostek „Wild Weasels” w F-4G, czyli zmodernizowaną wersję popularnego myśliwca F-4E Phantom II. Maszyny otrzymały urządzenia walki radioelektronicznej AN/APR-38 i nowe uzbrojenie w postaci wczesnych wersji rakiet AGM-88 HARM. Za plecami pilota zasiadł operator walki elektronicznej. W roli „Dzikich Łasic” F-4G sprawdziły się w czasie Operacji Pustynna Burza, podczas której zniszczyły ponad 200 celów. Utracono tylko jeden samolot, wykonano natomiast 2596 misji bojowych.

Myśliwiec F-4G Wild Weasel, uzbrojony w pociski przeciwradiolokacyjne i rakietę Maverick. Fot. Wikipedia/USAF.

Od czasu wycofania F-4G, co nastąpiło w 1996 r., ich zadania przejęły F-16 w wersjach Block 50 i 52, uzbrojone w najnowsze wersje rakiet AGM-88 HARM. Spotkanie z okazji 50-lecia jednostek dedykowanych zwalczaniu wrogiej obrony przeciwlotniczej zorganizowano właśnie w Bazie Sił Powietrznych Shaw, gdzie stacjonują współczesne „Wild Weasels” z 55. Dywizjonu Myśliwskiego, wchodzącego w skład 20. Skrzydła Myśliwskiego

Współczesna "Dzika Łasica" - odpowiednio zmodyfikowany F-16. Fot. Tech. Sgt. Wolfram M. Stumpf/USAF.

W wydarzeniu wziął udział także Allen Lamb, od którego misji zaczęła się historia „łasic”. Przy tej okazji  inny weteran wojny w Wietnamie, Stan Goldstein, wyjaśnił skąd wziął się specyficzny patron lotników: „Piloci nazywali siebie łasicami ponieważ to drapieżne zwierzęta, które idą wprost do legowiska ofiary”. 

Myśliwiec F-4G Wild Weasel wraz z rozpoznawczym RF-4E i szturmowym A-10A. Maszyny należą do USAF Europe. Fot. Wikipedia/SSgt. David Nolan/USAF.

Ze względu na rolę „Dzikich Łasic”, do przejęcia ich zadań przygotowywane są najnowsze myśliwce US Air Force F-35A, które mają wziąć na siebie niebezpieczne zadania przełamywania obrony przeciwlotniczej podczas przyszłych wojen.

Andrzej Hładij

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. tom

    przed AGM88 był jeszcze AGM-78 Standard ARM ale autor nie doczytał

  2. *.*

    Zawsze myślałem że, to są "Chytre Łasice"

  3. Kilo

    A-10 na zdjęciu to też "Wild Weasels"?

  4. Gość1

    "No, bez jaj, kurwa" jest to obecnie okrzyk bojowy Dzikich Łasic a najlepszym jego pilotem chyba jest Podpułkownik Dan Hampton latający na F-16

    1. ja

      Widzę że ktoś także czytał tę książkę :D

    2. też czytałem

      Był nawet u nas w telewizji :) http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/tylko-u-nas-pilot-f-16-dan-hampton,84380.html

  5. b3rs

    Najlepsi z najlepszych! Życzę kolejnej 50ki! Swoją drogą polecam książkę pt. "Viper Pilot F-16" jednego z najlepszych pilotów Łasić - Dana Hamptona. "DAN HAMPTON 151 misji bojowych 21 potwierdzonych zniszczeń stanowisk ziemia-powietrze 4 Zaszczytne Krzyże Lotnicze z Odznaką Waleczności 1 Purpurowe Serce Podpułkownik Wojsk Lotniczych USA. Ukończył Szkołę Uzbrojenia Myśliwskiego Wojsk Lotniczych USA, Szkołę Top Gun Marynarki Wojennej USA oraz Szkołę Operacji Specjalnych Wojsk Lotniczych USA. Zdobywca licznych nagród za innowacje taktyczne, był pionierem taktyki walki powietrznej, która stała się obecnie standardem." YGBSM!

    1. bender

      Fakt, ksiazka wspaniala :-) Dolaczam sie do gratulacji i zyczen dla lasic :-)

  6. radi

    Za to nasza OPL, stanowi skansen i kazde uderzenie przeciwnika wchodzi jak w maslo. Sojusznicza pomoc nie nadejdzie, bo nie bedzie gdzie wyladowac. Nawet jesli RFN pozwoli na operacje ze swoich baz, to bedzie widoczne. Woronez DM widzi wszystko co ruszy nawet z Holandii. Zneutralizowanie baz lotniczych rumunskich, bulgarskich, czeskich, slowackich i madziarskich bedzie tak samo latwe. Zostaje Norwegia, Turcja, RFN (raczej watpliwie). Troche daleko na CAS. O krajach baltyckich nie wspominam, bo tam praktycznie nie bedzie oporu i upadna w kilka godzin bez walki. Co dalej? Operacja ladowa bez panowania w powietrzu? Zreszta ile zdolnych do walki samolotow jest w rekach NATO w Europie?

    1. 1

      Zapomniałeś dodać że 5 min po rozpoczęciu wojny ruskie czołgi odrzutowe będą lądować na obrzeżach berlina.

    2. hp7

      Czyli ruskie zaatakują dodatkowe 9/12 krajów z marszu, nawet bez koncentrowania sił. Tak, że nikt na świecie tego nie zauważy i się nie przygotuje. papa trollku

    3. cynik

      Prawda jest taka ze Rosjanie mieli problemy z opanowaniem dwóch przygranicznych okręgów gdzie tu opanowanie krajów nadbałtyckich i całej Europy srodkowowschodniej?

  7. fx

    F-35 uziemią ruską OPL a potem NATO przejedzie się po Rosji jak koalicja po Iraku.

    1. gosc

      Dlatego tez ruscy oprocz rakiet naprowadzanych radarowo stosuja systemy naprowadzania optycznego, duzo trudniejszego do namierzenia i likwidacji rakietami AGM-88 HARM naprowadzanymi na promieniowanie radaru. Stosuja ZSU-23-4 "Szyłka".

    2. kzet69

      Dzidzia wracaj do swoich gier, nigdy i nigdzie w strategii NATO nie ma planu ataku zaczepnego na Rosję, to tylko kremlowska propaganda strachu skierowana na użytek rynku wewnętrznego. Zadaniem NATO jest odstraszanie a nie atakowanie kogokolwiek szanowna gimbazo...

  8. malkontent

    A mnie ciekawi czemu do Jaszczombów nakupili najróżniejszych bomb i podobnych a HARM-ów nie. Wielki brat nie chciał sprzedać? Nasze debeściaki uznały że nie potrzebujemy?

  9. m

    Biorąc pod uwagę rozbudowany system obrony przeciwlotniczej Rosji także w naszych siłach powietrznych takie zespoły powinny zostać stworzone. W ewentualnym konflikcie zwalczanie stanowisk obrony przeciwlotniczej Rosji będzie zapewne jednym z priorytetów, głównie dlatego, że nawet według oficjalnych wypowiedzi swoim zasięgiem pokrywają 30% powierzchni Polski, a trudno sobie wyobrazić działania lądowe bez wsparcia z powietrza, które będzie niemożliwe lub mocno utrudnione w/w sytuacji.

    1. fanklub jw.

      Olo i jw. zaraz Ci wyjaśnią, że nasze F-16 "Jaszczomb" mają takę elektronikę, że kacapom pozostanie tylko spier... z tymi S-300/400 za Ural! :-)))

    2. bob

      Zamiast szukać ruskich radarów w warunkach przewagi ilościowej przeciwnika w powietrzu lepiej zainwestować w JASSM w wersji ER i rakiety cruise na okrętach podwodnych. Wtedy Rosjanie nie będą ryzykować ataku także atomowego bo nawet po wyparowaniu Polski wciąż będzie istniała możliwość, że polskie rakiety zniszczą rosyjski system energetyczny, paliwowy, transportowy etc. co cofnie Rosję do Średniowiecza.

    3. malkontent

      A mnie ciekawi czemu do Jaszczombów nakupili najróżniejszych bomb i podobnych a HARM-ów nie. Wielki brat nie chciał sprzedać? Nasze debeściaki uznały że nie potrzebujemy?