Reklama

Siły zbrojne

Tankowanie w locie z użyciem samolotu KC-46A Pegasus. Fot. Boeing

"Dziewicze" tankowanie KC-46 Pegasus

Koncern Boeign i USAF przeprowadziły pierwszą próbę tankowania w locie z użyciem samolotu KC-46A Pegasus, następcy dobrze znanych maszyn KC-135. Operacja miała miejsce w przestrzeni powietrznej nad stanem Waszyngton i wziął w niej udział myśliwiec F-16C Falcon. Niebawem podobne próby odbęda się z udziałem samolotów bojowych F/A-18 Hornet, A-10 Thunderbolt II, AV-8B Harrier i ciężkiego transportowca C-17 Globemaster. 

Test tankowania w locie stanowił istotny element procedury sprawdzającej gotowość KC-46A do działań operacyjnych. Lot miał miejsce 24 stycznia 2016 roku i trwał 5 godzin i 43 minuty. Samolot KC-46A wystartował z lotniska Boeing Field w Seattle i spotkał się w powietrzu z maszyną F-16C, należącą do 416th Flight Test Squadron, 412th Test Wing z bazy lotniczej Edwards. Przeprowadzono kilka prób połączenia maszyn „na sucho” (bez przetaczania paliwa), zanim przetoczono 726 kg nafty lotniczej w pierwszej pełnej próbie tankowania, która zakończyła się sukcesem.

Przy tej okazji po raz pierwszy przetestowano w pełni cyfrowo sterowany bom służący do tankowania. W odróżnieniu od poprzednika, czyli KC-135, operator boomu KC-46A nie obserwuje tankowanej maszyny przez maleńkie okienko, ale z użyciem trójwymiarowego ekranu wysokiej rozdzielczości o przekątnej 24 cali. Dla zwiększenia ostrości i kontrastu obraz jest monochromatyczny, natomiast zakresy ruchu bomu do tankowania w locie oznaczone są barwnymi wykresami. Zielone pola oznaczają bezpieczną przestrzeń, natomiast czerwone to zakres, przy którym operacja jest automatycznie przerywana, aby uniknąć uszkodzenia boomu lub tankującej maszyny.

Sterowanie odbywa się bez odrywania rąk od dwóch dźwigni, które dzięki cyfrowemu systemowi sterowania przenoszą ruchy i wibracje boomu, co ułatwia pracę operatora. Dzięki systemowi fly-by-wire operatorzy mogą znajdować się w przedniej kabinie samolotu, zdalnie manipulując wysięgnikiem.

W najbliższym czasie będą prowadzone kolejne testy tankowania w locie KC-46A  z udziałem samolotów F/A-18 Hornet, A-10 Thunderbolt II, AV-8B Harrier i ciężkiego transportowca C-17 Globemaster. Będzie w nich wykorzystywana druga maszyna przedseryjna KC-46A Pegasus, nosząca oznaczenia EMD-2, oblatana we wrześniu 2015 roku. Dwa kolejne samolotu przedseryjne mają zostać oblatane w połowie tego roku. Pierwszy przedseryjny KC-46A (EMD-1) jest wykorzystywany w lotach od grudnia 2014 roku, dotychczas spędził w powietrzu 260 godzin. 

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Luke

    Moze by tak Polska kupila jakies cztert sztuki! Mysle ze ten sprzet musimy posiadac w przyszlosci jak bedziemy kupowac wjecej nowych misliwcuw!

    1. Azuxet

      Luke ależ absolutnie masz rację, ale akurat dla czego cztery, może 15, albo 26.6? Może Luke zapomniałeś ale Polska jest partnerem w programie pozyskania podobnych maszyn? Czasami zastanawiam się czy MON nie zrobiłby dobrze gdyby rozdał SŁOWNIKI zamiast nie kupować MYŚLIWCÓW. A tak całkiem serio, uważam że prowadzony obecnie międzynarodowy program w pełni nam wystarcza, dlaczego? Ponieważ będąc członkiem NATO nie tylko pobieramy, ale również oferujemy korzyści, posiadając samoloty tankowania powietrznego, zwiększamy swój udział w sojuszu. Ktoś pewnie spyta:,,a co nam z tych samolotów jak one będą stacjonowały w Norwegi, czy Holandii". Odpowiadam: dzięki posiadaniu maszyn tego typu, będzie możliwe: -prowadzenie większej ilości szkoleń dla naszych pilotów zarówno f-16 jak i przyszłych maszyn SP. -to że będą bazowały w Norwegi wcale nie przeszkadza w tym aby zatankować nasze samoloty, czy to pod Krakowem czy to nad Bałtykiem, albo i nad Holandią(tutaj to akurat ma mniejszy sens, ale jednak). -Kto powiedział, że w razie wojny każde państwo NATO będzie sobie rzepkę skrobać, my udostępnimy dzisiaj nasz samolot Duńczykom, następnym razem Francuzi nam itd. na tym polega budowanie sojuszu również w czasie pokoju. -Nie wiemy jak będzie wyglądała sytuacja na bliskim wschodzie za 5-10-15-20 lat, może nasze samoloty będą musiały tam operować nie tylko ze względu na widzimisię amerykańskich kierowców . Śmiesznie jest czytać pod każdym art. te same komentarze: -kupmy 16 takich/Polsce przydałoby się z 3205602takich/ dlaczego u nas się tego nie produkuje?/ Caracal be/ Caracal stary/ Caracal nowy/ TYLKO NH-90/ PATRIOT TO STAROĆ/ ROSOMAK BE/ AMUNICJA ĆWICZEBNA BEEE Oczywiście można się zgodzić, że za mało się u nas kupuje amunicji, ale to NIE TA DROGA... Amunicja SZKOLNA nie zastępuje BOJOWEJ I na odwrót, trzeba się cieszyć, że kupuje się symulatory,czy amunicję szkolną, żołnierz będzie lepiej wyszkolony i zamiast 150 szt. tej bojowej wystrzeli 120. Niedawno widziałem już hejt na Mastera, że to rosyjski szit i że lepiej było by puścić szybowiec. Na prawdę? OPANUJCIE SIĘ!

Reklama