Reklama

Dywizja na dekadę. Homar strzeli na 150 km? [RELACJA]

Od lewej: redaktor Antoni Walkowski, gen. dyw. w st. spocz. Jerzy Michałowski, gen. dyw. dr Norbert Iwanowski, dyrektor ds. zarządzania biznesem Saab Mats Rostadius oraz dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju biznesu L3Harris David Taubman.
Od lewej: redaktor Antoni Walkowski, gen. dyw. w st. spocz. Jerzy Michałowski, gen. dyw. dr Norbert Iwanowski, dyrektor ds. zarządzania biznesem Saab Mats Rostadius oraz dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju biznesu L3Harris David Taubman.
Autor. Defence24.pl

Wojska Lądowe to dalej jeden z kluczowych rodzajów sił zbrojnych krajów członkowskich NATO, który w obszarze Europy Środkowo-Wschodniej ma szczególne znaczenie. O wdrażaniu do niego nowych platform, uzbrojenia oraz koncepcji użycia rozmawiali paneliści podczas tegorocznej edycji Defence24 Days.

Wojska Lądowe to jeden z kluczowych rodzajów sił zbrojnych krajów wschodniej flanki NATO, który dla wielu z nich stanowi główny elementów odstraszania. Nie inaczej jest w przypadku Polski, która w tej kwestii przez ostatnie lata poczyniła wiele kroków i wydatków na modernizację techniczną oraz poprawę ich liczebności. O procesie rozbudowy Wojsk Lądowych (w tym polskich), wdrażaniu do nich nowych środków rażenia i platform oraz propozycji przemysłu dla nich rozmawiano podczas panelu dyskusyjnego pt. „Wojska Lądowe fundamentem obrony NATO na wschodzie. Integracja platform bojowych”.

Reklama

Udział w nim wziął gen. dyw. w st. spocz. Jerzy Michałowski, dowódca 1. Dywizji Piechoty Legionów gen. dyw. dr Norbert Iwanowski, dyrektor ds. zarządzania biznesem Saab Mats Rostadius oraz dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju biznesu na Europe Środkowo-Wschodnia L3Harris David Taubman. Moderatorem był starszy redaktor Antoni Walkowski.

W procesie szkolenia należy mieszać pokolenia żołnierzy

O procesie integracji i wdrażania do wojsk lądowych nowego uzbrojenia oraz platform wypowiedział się gen. dyw. w st. spocz. Jerzy Michałowski. Wspomniał on o kompleksowym podejściu do tego zagadnienia, konieczności analizowania co obecnie posiadamy (sprzęt, kadry itd.) i adekwatnym do tego dobieraniem zakupów. Sprzęt powinien być kupowany z symulatorami i trenażerami, aby proces szkolenia był sprawny i ekonomiczny. Do nauki obsługi nowego sprzętu powinna być zaangażowana rezerwa, zwłaszcza oficerowie. Szkolenie rezerwy aktywnej i pasywnej powinno zostać połączone, aby możliwe było wypracowanie odpowiednich nawyków.

W procesie szkolenia powinni być łączeni doświadczeni i nowo przyjęci żołnierze, aby mogli się wzajemnie od siebie uczyć. Podkreślił on rolę logistyki w całym tym procesie, zabezpieczeniu funkcjonowania całych oddziałów by były one gotowe do szybkiego działania. Na koniec generał wspomniał o konieczności podchodzenia do obronności państwa w sposób całościowy i systemowy. Kwestia ta nie powinna dotyczyć tylko wojska, ale całego narodu i społeczeństwa.

Gen. dyw. w st. spocz. Jerzy Michałowski.
Gen. dyw. w st. spocz. Jerzy Michałowski.
Autor. Defence24.pl

Wojsko musi mieć konkurencyjną ofertę z rynkiem cywilnym

Na temat tworzenia oraz integrowania pododdziałów mówił gen. dyw. dr Norbert Iwanowski pełniący funkcję dowódcy 1. Dywizji Piechoty Legionów. Jako kręgosłup całego procesu wskazał koncepcję, na bazie której tworzone są odpowiednie formacje i sposób ich użycia. Pozytywnie odniósł się on do łączenia pokoleń żołnierzy w ramach załóg pojazdów, co pozwoliłoby im na wzajemne podnoszenie kompetencji. Wspomniał on o kwestiach, jakie wojsko obecnie musi podejmować, aby zwiększyć komfort służby żołnierzy czy ich pozyskać. Mowa tutaj np. o odległości jednostki od miejsca zamieszkania, konkurencyjności oferty względem rynku cywilnego czy też tworzeniu odpowiedniej infrastruktury.

Reklama

W kwestii tej ostatniej generał powiedział, że jej budowa wyprzedziła dostawy sprzętu do 1. Dywizji Piechoty Legionów, co jest bardzo dobrą informacją dotyczącą budowania zaplecza jednostki. W kwestii tworzenia formacji wspomniał on, że 25% stanu osobowego stanowią żołnierze zawodowi, zaś pozostałe 75% to żołnierze służby dobrowolnej, wojsk obrony terytorialnej czy rezerwy. Szkolenie z wykorzystania sprzętu odbywa się na terenie jednostek go już posiadających, zatem gdy ten trafi już do 1. Dywizji Piechoty Legionów będzie posiadał przygotowane załogi oraz obsługi.

Formowanie dywizji to wyzwanie w jego rozumieniu na dekadę do przodu. Wyznaczanie sposobu jej użycia wymaga znajomości wielu aspektów jak m.in. znajomość terenu, historii bitew, jakie odbyły się w okolicy czy otrzymywanego sprzętu. Podkreślona została tutaj zdolność mobilności wojsk, które dzięki manewrowaniu i posiadaniu odpowiedniego sprzętu mogą skutecznie walczyć z przeważającym przeciwnikiem. Oprócz tego wspomniana została kwestia zwalczania go na jego terenie (np. strącając lecące w naszym kierunku samoloty i rakiety). Mówił on także o kontrmobilności, czyli zdolnościach spowalniających działania przeciwnika (np. rakietowym minowaniu jego szlaków logistycznych). Poruszony został także temat testowania systemów dowodzenia jak BMS Legion czy Jaśmin.

Dowódca 1. Dywizji Piechoty Legionów gen. dyw. dr Norbert Iwanowski.
Dowódca 1. Dywizji Piechoty Legionów gen. dyw. dr Norbert Iwanowski.
Autor. Defence24.pl

GLSDB wystrzelone z Homara-K?

Wypowiedzi dyrektora ds. zarządzania biznesem firmy Saab Matsa Rostadiusa skupiały się wokół ich środka bojowego przeznaczonego do wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet M142 HIMARS/M270 w postaci bomby szybującej z napędem rakietowym GLSDB. Poza przypomnieniem parametrów tego efektora jak m.in. zasięg lotu wynoszący 150 km (lub 70 km w przypadku celu znajdującego się za wyrzutnią) mówił on także o możliwości wykorzystywaniu go w ramach wyrzutni na pojeździe (np. ciężarówka lub podwozie gąsienicowe), ale także w ramach umieszczenia jej w stacjonarnym 20-stopowym kontenerze. Druga opcja pozwala na przemieszczanie i rozmieszczanie jej bez wzbudzania podejrzeń przeciwnika. Całość wtedy jest w pełni autonomiczna.

    Same bomby GLSDB określił jako rozwiązanie mogące posłużyć do tzw. kształtowania operacji lub przeciążania obrony przeciwlotniczej przeciwnika podczas pierwszego uderzenia na wskazany cel obszarowy. Rozwiązanie to można stosować do atakowania obiektów z wielu stron w jednym czasie, zapewniając większą skuteczność w jego eliminacji (np. systemu OPL). Jako jedną z zalet podał możliwość manewrowania opisywanego efektora, pozwalającego na omijanie obszarów gdzie np. znajdują się ewentualne systemy mogące go skontrować. Co ciekawe, przedstawiciel firmy Saab mówił o możliwości integracji GLSDB z systemem K239 Chunmmo, zatem także wykorzystywanego przez Polskę Homarze-K. Wtedy to byłby on także połączony z Zautomatyzowanym Zestawem Kierowania Ogniem Topaz.

    Dyrektor ds. zarządzania biznesem Saab Mats Rostadius.
    Dyrektor ds. zarządzania biznesem Saab Mats Rostadius.
    Autor. Defence24.pl

    Radiostacja niczym multitool

    O tym, jak kluczowe jest posiadanie dostosowanej do wymogów pola walki łączności, podczas panelu opowiadał dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju biznesu na Europe Środkowo-Wschodnia L3Harris David Taubman. Podkreślił konieczność wyposażenia wojska w rozwiązania działające na zasadzie uniwersalnego i dopasowującego się do warunków narzędzia. Jednocześnie radiostacja taka powinna mieć możliwość łączenia się z innymi typami zgodnymi z odpowiednią normą STANAG. Informacje powinny być możliwe do przekazywania nie tylko w ramach jednego rodzaju Sił Zbrojnych, ale ich wszystkich.

    Wspomniał on także o walce systemów łączności z ich zagłuszaniem, koniecznością posiadania rozwiązań szerokopasmowych i ciągłej adaptacji. Ważne jest tutaj bazowanie na oprogramowaniu i jego rozwijaniu, co ułatwi m.in. szkolenie. Sukcesem stojącym za rozwiązaniach firmy L3 Harris ma być stała wymiana informacji od użytkowników i adaptacja poszczególnych technologii do wymogów pola walki.

    Dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju biznesu na Europe Środkowo-Wschodnia L3Harris David Taubman.
    Dyrektor ds. sprzedaży i rozwoju biznesu na Europe Środkowo-Wschodnia L3Harris David Taubman.
    Autor. Defence24.pl
    WIDEO: Szef Sztabu Generalnego dla Defence24: Musimy móc uderzać na odległość nawet 3000 km
    Reklama

    Komentarze

      Reklama